No to krowka spalona :)
Wersja do druku
No to krowka spalona :)
Cześć KAsieńko!!!
Podziwiam Twój zapał co do rowerku.
Ja nie mam chęci.
Dziś siedzę w pracy do 12 a potem do domku i dalsze pranko i sprzątanko.
Miłego dnia
Hej Kasiu!
Widzę, że dalej Ci ładnie idzie - gratuluję obłaskawiania samochodowego potwora i po cichu zazdroszczę zakupów, ja sobie jeszcze na nie musze poczekać.
Wiesz, moim zdaniem nie powinnaś się przejmowac krówką i serem. Ja wiem, że w momencie, kiedy cos sobie załozymy i chcemy konsekwentnie pędzić do celu - może urosnąć do rangi dramatu, ale spokojnie. Nie stało się nic złego, bo zjadłaś JEDNĄ i nie sięgnęłas po więcej. A od czasu do czasu możesz sobie przecież i na krówke pozwolić - oczywiście mieszcząc się w limicie kalorycznym :) o przecież nie zmienia faktu, że JESTEŚ i BĘDZIESZ na diecie. Z drugiej strony zastanów się, czy chcesz zrezygnować ze słodyczy na całe życie? Bo jeśli nie - to używaj ich po prostu z rozwagą, od czasu do czasu. IMO - jesteś rozgrzeszona z krówki :D
trzymaj się ciepło, pozdrawiam! :)
Czesc Kasienko,
Czekamy na wiesci o sobotnim ujezdzaniu..No i wogole jak ci dzionek leci???
Hej, moje kochane 8)
Hybrisku, dziękuję za rozgrzeszenie :lol:
Tak zupełnie to chyba nie potrafię zrezygnować do końca życia ze słodyczy, bo to raczej nierealne jest, więc masz rację, ta jedna krówka to jeszcze nie koniec świata 8)
Poza tym spalona już została w ogniu rowerowych zmagań :wink:
Haniu, widzę, że już Ci lepiej, to dobrze, choć wiem, jak wpadka może zdołować :roll:
Ja na śniadanko zjadłam ok. 200 kcal: serek ziarnisty light z 5 rzodkiewkami i szczypiorem oraz 2 chlebusie Wasa + kawa z mleczkiem :D
Jest więc dobrze (póki co).
Na ujeżdżanie dopiero się wybieram i relację zdam, tylko nie wiem, czy znajdę na nią dziś czas, ale spróbuję :D
Jutro pierwsza, odkąd jestem na diecie, próba żywieniowa u mojej cioci na imeninowym przyjęciu.
Mam nadzieję, że wyjdę z niej zwycięsko :D
Tymczasem pozdrawiam słonecznie i wiosennie i przesyłam Wam buziaczki ze słonecznej Warszawu :P 8)
lepiej zgrzeszyc troszeczke i wszystko spalic niż głodowac, potem obeżrec sie jak swinia i nic z tym nie zrobic. ale jedna krówka to nic :)
Swieta prawda...
Milej sobotki...
hej kasiu: ja też cię rozgrzeszam :wink: szczególnie po tych ćwiczonkach :D
a tak serio to gayga u mnie mądrze napisałai chyba o to chodzi, że poczucie straty wywołuje w nas potrzebę zgrzeszenia...ale właśnie można to spalić, więc jest ok:)Cytat:
kocham SB - nie chodzę głodna i mam wrażenie że sobie wręcz dogadzam, a nie mam poczucia straty, jak przy innych dietach
a bluzeczka musi być super:)
buźka
weekenduj miło
Kasieńko mam nadzieję że sobota minęła super!?
Ja po pracy wzięłam sięza sprzątanie, pranie no i ciuchy moje stare przymierzałam.
Wlałam! Wlazłam w dżinsy nr 27/32!!!!
Moje stare dżinsy ukochane:)!
Ale to humor poprawia.
No i znowu zaliczone 3 batoniki czekoladowe i 1 cukierek;)
Buziaki
Będzie dobrze
Zajrzyj do mnie, Napisałam takie różne o dietce i co po niej i potrzebuję oceny!!!