Witajcie
Jak dobrze,ze jestescie Ojejowa,nie przejmuj sie Zdarza sie przeciez
Dzis taki jakis ponury dzien,taki jak wczoraj zresztą....nic mi sie nie chce..no i apetyt mam większy,ale na szczescie ograniczam sie nadal do tego co moge,a więc jem i nie tyje W sumie to mogłabym chyba cały czas ciągąc scislą faze i nie przechodzic do drugiej,ale wiem,ze trzeba wprowadzic troche wiecej jedzenia.
Jestem troche skołowana,w moim serduchu jakies dziwne klimaty panują...myslalam,ze rozetrki a'la miłosne juz mi sie nie wydarzą (naprawde sądzilam,ze bez Bartka nie moge zyc i o rozstaniu moje zycie bedzie samotne do konca).A tu takie schizy.... W skrócie : Spotykam sie z Łukaszem,ostatnio poznałam bardzo sympatycznego Marcina,z ktorym chcemy sie jeszcze spotkac,a tak w ogole to diabelsko tęsknie za Grzesiem...
Sama siebie nie moge ogarnąc.....ale zeby nie bylo wątpliwosci...nie jestem z żadnym z nich....