Wątek: Pamiętnik Niezbędnik Codziennik...czyli co w trawie piszczy

ALE WY MACIE OPTYMIZMU DZIEWCZYNY.
CELEBRIANNO JAKOŚ MUSZĘ SIĘ WZIĄŚĆ W GARŚĆ ALE TAK MI CHOLERNIE CIĘŻKO.
KURCZE....FAJNIE...2 CM....JA BYM TYLE CHCIAŁA W TYCH OKROPNYCH UDACH SCHUDNĄĆ.
DZISIAJ BYŁA:

OWSIANKA NA MLEKU Z OTRĘBAMI I ORZESZKAMI ZIEMNYMI (MAŁO)
5 JABŁEK W PRACY I
JOGURT JOGI 250 ML (100 ML 73 KCAL) WIĘC OKOŁO 200 KCAL

I TO NA RAZIE WSZYSTKO NIE LICZĄC TYCH HERBATEK KTÓRE WYPIŁAM

JAK WRÓCĘ DO CHATY TO ZJEM KAPUSTY.
CO PRAWDA NIE MAM APETYTU ALE WOLĘ ZJEŚĆ MAŁO NIŻ WOLGÓLE BO PRZEMIANA MATERII ZWOLNI.....

EEEEEEHHHHHHHHHH...CIĘŻKI DZIEŃ DZISIAJ MIAŁAM W ROBOCIE.
NIE MAM SIŁY.

Schiz trzymaj się!

Shizuś - będzie dobrze...już tak mało Ci zostało do Twojego ideału Wierzę, że przy dobrych ćwiczonkach uda Ci się pokonać te ostatnie centymetry

Shiz - trzymaj się!!! Jadłospis całkiem niezły! Nie poddawaj się złemu nastrojowi! Kup sobie coś pomaranczowego i postaw na widoku! To wyczytałam w SuperLini, która teraz czytam gdy pedałuję na rowerku
Buziaki!

DZIEŃDOBEREK;

DZIĘKUJĘ DZIWCZYNKI ZA ODWIEDZINY.
PRAWDĘ MÓWIĄC MAM FATALNY NASTRÓJ. CHYBA MÓJ ORGANIZM NABIERA WODY....EHHHH; TAK JAKOŚ CZUJĘ. KOSZMAR.

DZISIAJ ZJADŁAM OWSIANKĘ NA CHUDYM MLECZKU Z OTRĘBAMI.
NA II SNIADANKO 1 WAFELEK RYŻOWY I JABŁUSZKO
NA LUNCH MAM SURÓWKĘ Z PORA, MARCHEWKI I JABŁUSZKA POLANĄ ODROBINĄ CYTRYNY NO I GRATISOWO DO TEGO OTRĘBY I MALUSIEŃKO POKRUSZONYCH ORZESZKÓW ZIEMNYCH BEZ SOLI I TŁUSZCZU.

NA PODWIECZOREK JABŁUSZKO.

W DOMU NADAL JEST BIGOSIK JARSKI. WIĘC ZE DWIE ŁYŻKI WTRZĄCHNĘ I PRZETRWAM TEN CIĘŻKI NASTRÓJ.

TRZYMAJCIE SIĘ CIEPLUTKO, CMOK.

CELEBRIANNO SŁONKO,
JAK JA MAM SIĘ POZBYC TEGO NADMIARU WODY W MOIM ORGANIŹMIE. MOŻE MAM JAKIEŚ PROBLEMY Z NERKAMI CZY CO.
ALE CZUJĘ ŻE UDA MI CZASAMI "PUCHNĄ".. JEST TAKIE JAKIEŚ DZIWNE WRAŻENIE.
MASZ JAKIŚ SPOSÓB NA TO?

Ja też czuję sie ostatnio napompowana Ale to chyba jest spowodowane nadprogramowymi kiloskami, chociaz kto wie, może to właśnie dużo wody. Przede wszystkim unikaj soli, bo ona zatrzymuje wodę, po drugie - paradoksalnie- pij dużo wody. A jeżeli masz sporo kasy to wybierz się na masaż limfatyczny cąłego ciała. ponoć własnie pozbywa ciała tego wodnego balastu.
Ja z racji ubogiego prtfela masuję się codziennie pod prysznicem ostrą gabką. Po 50-100 okręznych ruchów na uda, pupę, brzuch. Oczywiście cellulitu już nie mam, ale takie masowanie usprawnia gospodarkę limfatyczną.
WYSYŁAM POMARAŃCZOWIASTE POZDROWIENIA!
Buziaczki - trzymaj się energetycznie! Zrób sobie jakąś przyjemność (tylko nie słodycze!)
Kup nową szminkę!

CELEBRIANNO... JA BYM WOLAŁA WYDAĆ PENGI NA JAKIŚ CIUCH.NAWET STANIK...; SPODNIE BYŁYBY DOBRE. I TO TAKIE WIESZ..ZACIASNE ŻEBY BYŁA MOTYWACJA HI HI.
ALE DZIEKI ZA CENNE RADY.
JAK WRÓCĘ DO CHATKI TO POSKACZĘ (POSTARAM SIĘ) I ZROBIĘ SOBIE TAKI MASAŻ.
NA RAZIE POSZŁAM DO SKLEPU I KUPIŁAM SOBIE HERBATKĘ Z BRATKA.
MOŻE MI WYPŁUCZE TO BADZIEWIE Z ORGANIZMU.

ŚCISKAM MOCNO I ZARAZ ZNIKAM.
BUZIAKÓW 1000

Witaj Shizuś ... takie uczucie puchnięcia nóg ma się czasem, gdy organizm jest zmęczony, gdy się nachodzisz dużo... więc może to dlatego... albo powodem są zbliżające się Te Dni ... w każdym razie, Celebriannka ma rację, trzeba masować ciałko, to pomaga... a skoro pomarańczowy kolor tak pomaga, to Ci wklejam prawie pomarańczowe misiaki ...buziaczki

Schizuś!
nie poddawaj się złemu nastrojowi. poskacz sobie. ruch poprawia humor. przynajmniej mi.
nie wiem co Ci doradzić na to puchnięcie. moze to okres? musisz przeczekać...
przesyłam całuski! i o uśmiech prosze!!!