-
Witaj Asiu :)
wpadam z wieczorka powiedzieć dobry wieczór, Ty jutro to rano przeczytasz to jednocześnie mówię dzień dobry :D i ślę gorące pzodrowionka :D
Asiu co do śniadanek.. hehe, zwyczajem plażowym mnie długo trzymają np. 2 jajka na twardo lub serek wiejski.. :lol: co Ty na to.. :)
Asiu ponieważ jest kiepsko ze mną, to nie planuję dietki itd. bo polegnę.. ale MŻ czas włączyć, bo brzuchol.. brak słów.. :roll: na razie plan jest prosty - CZWARTEK BEZ SŁODYCZY :D uda mi się? postaram się, choć łatwo nie będzie, bo ostatnio co dzień były... i to sporo.. dziś też.. :oops:
moja główka mówi tak... fajnie by było na święta jednak zobaczyć 7... postaram się, ale zobaczymy jak to będzie... na razie MZ z ciągotami do SB.. a w styczniu jeśli poczuję się silniejsza i zapał wróci to SB, tak jak rok temu! Styczeń był dietkowo wzorowy.. moze uda mi się to i w tym roku.. :roll: 8) na I rocznicę ślubu chciałabym być szczuplejsza :D
Asienko spróbuję powalczyć.. I krokiem jest powrót Biedrony, którą odnalazła Rybka.. szczegóły u mnie 8) :wink:
buziaczki :D trzymaj się Słonko :D
w biurze często myslę o Tobie.. choć w pracy pracy full...... :shock:
a do tej pracy nie dostałam się... :? byłam trzecia, a 2 przyjęli osoby (wiszę w takiej rezerwie czy coś, jak zwał tak zwał, kicha..). trudno. pa! :)
-
Dobry wieczór Asiu :D
Tak bardzo szybko wstawiam swoje wyniki i uciekam spać. :lol: Prawdę pisząc gdyby nie Twoja akcja do której się przyłączyłam to chyba bym już "olała" to moje odchudzanko .
Ale dzięki Tobie walczę ze swoimi nawykami i jest ok. Czuję się dobrze tylko totalnie brakuje mi czasu :twisted:
Pozdrowienia :D
Raporciki:
poniedziałek : 1071,20kcal
dziś czyli jeszcze wtorek : 1056,20kcal
Kolorowych snów :D
http://www.urwisy.pl/upload/kartki/3/zima_6_d.jpg
-
hej!
dzis bylo ok... do pewnego momentu...
poszłam w odwiedziny do cioci i zostalam ugoszczona piernikiem. zjadłam 1 kawałek, poza tym 1 merci [migdałowe] i 1 kanapke z masłem i szynka, chyba nie musze dodawac ze chleb byl bialy:/
bez sensu!!
jutro zrobie za kare 200 brzuszkow. dzis nie mam sily... ide spac.
jutro probna matura. trzymajcie kciuki!!!
P.S. w styczniu moze tez sie do Ciebie przyłącze Asiu! walcze o 6!!
-
Hej Asieńko
Słabiutko coś sie czuje , 2 nocka nie przespana, ale co tam najważniejsze ze waga spada.
Wczoraj zjadłam jogurt z otrębami, mały kawałek łososia w galarecie, sałatkę z dynią i po raz pierwszy od 2 tygodni 2 grzanki do tej słatki, w nocy jeszcze kółeczko ryżu sprasowanego. W sumie było około 1000
Ćwiczenia 2 godzinki odbębniłam.
Przesyła moc uścisków
-
cześć asiu
:oops: trochę zawaliłam...wytłumaczenie u mnie...dziś nie podam wagi, ale obiecuję zrobić "karne" brzuszki i to spoooorooooo :wink:
gratuluję ci wytrwałości, a tak między nami to twój wczorajszy jadłospis bardzo przypadł mi do gustu, hehe, takie smakołyki a tylko 1000kcal :D
no nic, wracam do pracy, a tobie życzę miłego dzionka...
...tak na marginesie, to ja się jeszcze nie poddałam :wink: oh, strzeż się Stefan :twisted:
http://www.emotikony.friko.pl/www/fo...i/kittysma.gif
-
Asia ze śniadaniami generalnie nie mam problemu bo gdy jem do 18 to rano jestem taka głodna że cokolwiek zjem to czuję się jak w niebie :-)
Ale ania ma racje i ja też chciałam Ci zaproponować omleta takie typowo plażowe śniadanko :-) Ja dzis właśnie wszamałam na śniadanko i czuję się syta.
Albo kromeczka chlebka ciemnego z masełkiem + jajko na miękko.
Wiem że po jakimś czasie wszystko się nudzi ale ja mysle że na śniadanko możemy trochę poszaleć i nawet jak zjemy więcej to nic złego się nie stanie bo mamy cały dzionek żeby to spalić.
Miłego dnia asieńko.
http://www.navidad.bz/bienvenida.gif
-
Witajcie Słonka
No i mamy już czwartek , weekend za pasem............................ Wczoraj popołudniu trochę sobie odpoczęłam , ale dziś znów popołudniu pracuję........... W weekend planuję wybrać się na zakupy po prezenty , a nie mam jeszcze pomysłu...........
Wczoraj wypróbowałam sałatkę selerową Grażynki i zostało mi jeszcze na dziś do pracy. Polecam , bo jest bardzo sycąca i trzeba się nieźle napracować żuchwą, co u mnie od razu powoduje uczucie sytości.
Wczoraj skończyłam jeść o 19.00 i spać poszłam bardzo głodna. Nawet herbatki nie pomagały........No i chyba z głodu budziłam się w nocy kilka razy , ale rano poczułam się taka lekka............... I waga doceniła moje poświęcenie i pokazała 62.60. No nareszcie jakiś spadek , z czego bardzo się cieszę..........
Wczorajsze menu :
Chleb razowy z serkiem – 250 kcal
Bakoma ze zbożem , jabłko – 235 kcal
Jogobella light – 90 kcal
Warzywa na patelnię + makaron sojowy – 225 kcal
Trochę sałatki selerowej , musli, troszkę mięsa mielonego - 170 kcal
Suma : 970 kcal
Ruch :
30 minut ćwiczeń dywanowych
15 minut szybkiego marszu
Najmaluszku zapomniałam o omlecie i jajkach , a w czasie SB się tym zajadałam. Musze powrócić do tej tradycji. U mnie zawsze jest problem z pieczywem. Powinno się go jeść rano , a popołudniu już całkowicie odpuścić. A ja właśnie rano wolę jogurt lub mleko z musli, a popołudniu jak wrócę z pracy , to jem grahamkę z dodatkiem. Wiem , że powinno być to w odwrotnej kolejności, ale zawsze jak zjem za dużo kalorii rano, to boję się , że na wieczór mi nie starczy już kalorii i będę chodzić głodna i zła. Muszę chyba trochę popracować nad tymi nawykami..........A o moją motywację się nie martw ,bo dziś wzrosła do 100% , bo porannym ważeniu.
Korni poczytałam o Twoich przygodach. Rozumiem , że po takich przebojach , nie jesteś jeszcze gotowa na dietkę. Myślę, że najlepiej zaczynać dietę , jak wokoło jest stabilna sytuacja i nie wiszą nad nami żadne stresy. Ale czy to jest możliwe w tym zabieganym i zwariowanym świecie ?
Kasiu u Ciebie jak zwykle poczynania na piątkę. Życzę , aby maluszek szybko wyzdrowiał i żebyś mogła odespać zarwane nocki. Witaminy koniecznie sobie kup , bo organizm na pewno jest lekko osłabiony. Poproszę o przepis na sałatkę z dyni, bo ostatnio mam ochotę na eksperymenty z chudym , ale dobrym jedzonkiem.
Julcyk to mocno trzymam kciuki za próbną maturę. Trochę Ci zazdroszczę , że jesteś taka młoda i jeszcze wszystko przed Tobą. A matura nie taka straszna , jak ją malują..............
Jupimor limity bardzo ładne, więc waga powinna iść w dół. Cieszę się, że moja akcja tak Cię motywuje i nie pozwala porzucić diety. Szczerze mówiąc mi samej ta akcja , też bardzo dużo daje, bo wiem , że nie mogę zawalić. A bez akcji , pewnie w ruch poszłyby słodycze i inne zakazane potrawy.
Anikas nawet nie wiesz , jak się cieszę, że wchodząc rano na pościk, widzę znowu Twoje wpisy. Bardzo mi tego brakowało, oj bardzo. Cieszę się, że listy z motywacją doszły. Spróbuj powoli ograniczyć jedzenie i postaraj się unikać przez parę dni słodyczy. Ja nie jem słodkiego już 18 dzień ( z wyłączeniem soboty , bo wtedy miałam imprezę i sama sobie dałam dyspenzę) i super się z tym czuje. I prawdę mówiąc wcale mnie nie ciągnie.
Aniu trzymam kciuki, żebyś małymi kroczkami wróciła z bocznicy na główną drogę i została znów z nami na dłużej. Zacznij się przygotowywać psychicznie do akcji w nowym roku. Myślę o Tobie cały czas.........szczególnie jak sama popołudniu siedzę na vat-ami i pit-ami.
Indis jadłospisy masz codziennie prawie wzorowe , więc waga na pewno zacznie spadać. Mam jedno pytanie. Ile Ty masz wzrostu , że wyznaczyłaś sobie za cel 49 kilo? Przecież to bardzo malutko.
Haro wcale nie jesteś beznadziejna, tylko masz trochę gorszy okres. I dobrze wiesz , że nie jesteś wcale gruba. Ja też mam nadzieję, że wyniki będą motywujące dla innych i zachęcą do brania udziału w takich akcjach.
Psotulko oczywiście postaram się zrobić zestawienie , co i ile, o ile dziewczyną nie będą miały sprzeciwu. W styczniu planujemy nową akcję , więc może się przyłączysz. Zawsze takie zobowiązania w końcu motywuje.
Grażynko to na ten mróz i śnieg , to chyba jeszcze trochę poczekamy , bo jak na razie , to się nie zanosi. Nie wiem , czy do Wigilii wyrobią się tam na górze. A byłoby fajnie , święta w świeżej bieli są najpiękniejsze.
Słoneczka życzę dietkowego popołudnia
Przesyłam tysiąc buziaczków :P :P :P :P :P :P :P
Asia
-
cześć asiu!
Dzięki za zrozumienie, myślę że potrzebuję paru dni, żeby ochłonąć, bo wkurzyłam się na maksa i będzie dobrze...a teraz będę się starać nie szukać pretekstu zeby nie zjeść słodkiego (w sumie wczoraj właśnie pomyślałam, że pierwszy raz jestem tak wkurzona, że nie mam ochoty jeść i pomyślałam też że w sumie normalnie bym dla zasady zjadła coś słodkiego, ale że mi się nie chce jeść i nie ma nic w pobliżu to mi przeszło - tyle dobrze :wink: )
wracając do śniadanek to ja codziennie zjadam zwykłe płatki kukurydziane ze szklanką mleka i w sumie to mnie trzyma długo, jak zjem po 6:00 rano to dopiero koło 11 szukam czegoś do spapania...więc może spróbuj to :?:
Co do prezentów, to ja też jestem w lesie...no cóż...ehhh, w zeszłym roku jeszcze mi się chciało myśleć co komu kupić, w tym to pójdę do marketu i kupię kosmetyki (znana jestem z tego, hehe, nie będę łamać tradycji)...zła jestem na głupią kasę...ehhh...jak nie urok to s...
miłego dnia jeszcze raz 8)
-
Korni płatki z mlekiem , to na pewno dobry pomysł, ale u mnie raczej odpada. Mam wielką słabość do płatków ( tych zwykłych Cornflakes) i jak tylko otworzę paczkę, to potrafię zjeść całą paczkę na raz................
A co do słodyczy , to też często jadłam je dla zasady , jak byłam wkurzona. Teraz jak się wkurzę , to muszę chwilę przeczekać , a potem odreagowuję dając sobie niezły wycisk ćwiczeniami dywanowmi................I po pół godziny takich ćwiiczeń, złość sama mija..........
Buiziaczki
-
hehe, ja też mam słabość do tych płatków, ale zauważyłam że jak je regularnie zjadam na śniadanie to mi się ich jakoś w ciągu dnia nie chce, a kupuję te duże pół kilogramowe paki, więc oj jakbym się do takiej dorwała to łuuuu, hehe :lol:
a ćwiczonka to super środek zastępczy...myślałam już nad tym...czasem udaje mi się w ten sposób odreagować (jak otoczenie sprzyja, hehe)...
narka :wink: