Asieńko duża buźka słonko.
Troszkę mnie nie było ale wracam :-(
Ty jutro napewno zobaczysz piękny wynik na wadze, ja zapewne nie ale walczę dalej ...
Gorące pozdrowionka dla Ciebie Asiu prosto z Krakowa.
Wersja do druku
Asieńko duża buźka słonko.
Troszkę mnie nie było ale wracam :-(
Ty jutro napewno zobaczysz piękny wynik na wadze, ja zapewne nie ale walczę dalej ...
Gorące pozdrowionka dla Ciebie Asiu prosto z Krakowa.
OTO MÓJ RAPORCIK Z NIEDZIELI
:idea: :arrow: ZJEDZONEKALORIE 954
:idea: :arrow: ĆWICZONKA:
35 MINUT STEPER
5X8 MINUT ĆWICZENIA NA BRZUCH,NOGI,RECE,POŚLADKI I ROZCIĄGAJĄCE.
30 MINUT ROWER 20 KM /GODZ.
MAM PYTANIE W DOMU MNIE WYZYWAJĄ ŻE ZA DUŻO ĆWICZĘ ( MAM JAK PISAŁAM
CUKRZYCĘ,WIEŃCÓWKIE I DOŚĆ CHORY KREGOSŁUP)
CHODZI MI O TO ILE MINIMUM MUSZĘ ĆWICZYĆ BY CHUDNĄĆ PRZY DIECIE A NIE TYĆ.
MOŻE KTOŚ UMIE MI ODPOWIEDZIEĆ.
MĄŻ WIDZI JAK MNIEZATYKA I PEWNIE SIĘ TROSZKIE BOI.
http://foto.onet.pl/upload/93/67/_21204.jpg
Cześć dziewczynki!!!!!!!!!!
Sorki, że tak długo mnie nie było ale nie miałam zupełnie czasu na pisanie na forum :( .
Dziś powróciłam no i pochwalić sie nie mam czym :cry: .
Zaczęło się od czawartku........kupa przetworzonych kolorii. Przyjechała do nas rodzinka prosić na wesele no i "troszke" ciasta się zjadło, w dodatku tortowego. Potem piątek w miare normalnie no i sobota i niedziela.....koszmar..........u mnie w domciu jest dość chłodno no i przy zimnie cały czas chce sie jeść :cry: ....no i jeszcze ten dzień babci po drodze :oops: , a babcia zrobiła pyyyyyyyszny chrust, sernik no i ciasto drożdżowe z masą kakaową .....no pycha :oops: i znów kalorie poleciałay :oops: . No a dzisiaj jako tako sie trzymałam aż do wieczora...... :cry: zimno mi było strasznie no i zjadłam milke z orzechami.....straszne..wstyd mi i boje się żeby nie nadrobić straconych kilogramów :cry: , co mam zrobić, czy istnieje jakiś sposób na to. Od jutra mam zamiar już powrócić na droge prawości i na 1000 kalorii. Ćwicze raczej codziennie. Więc może jeszcze mi sie uda :roll: .
No a przedemną jeszcze to wesele 18 lutego....i imieniny teściowej........czemu tyle pokus :roll: , jak ja sobie dam rade.....a tak chce jeszcze schudnąć :cry:
Na dziś to tyle zobacze jutro co się będzie ze mną dziać.......do usłyszenia papa...miłej nocki
Asiu, raporcik z trzech dni:
Piątek
:arrow: kalorii 1089.
:arrow: spacer 1,5 godz.
:arrow: 45 min cwiczeń
sobota
:arrow: kalorii 1092,
:arrow: spacer 1 godz
niedziela
:arrow: 1211 kcal,
:arrow: bez cwiczeń.
Pozdrawiam i życzę udanego tygodnia
Wraca córa marnotrawna. Oczywiście od piątku kategorycznie łamałam zasady diety :( Nie jedzeniowo, ale alkoholowo. No i przez alkohol stan kaloryczny:
Piątek - 1250 kcal
Sobota - 1200 kcal
Niedziela - 1000 kcal ( dobrze, że dzisiaj się zmieściłam:))
Co do ćwiczeń to sytuacja wyglądała tak.
Piątek - ćwiczenia jeszcze u siebie w domu, łażenie po górkach w śniegu po kolana i po uda, zjeżdżania, na ale sankach, walka na śnieżki,
Sobota - łażenie po górkach w śniegu po kolana i po uda, zjeżdżania, na ale sankach, walka na śnieżki, zapasy - czyli bronienie się rękami i nogami przed wylądowaniem w zaspy
Niedziela - 2,5 godzinny spacer.
Ogólnie wydaje mi się, że ja wcale nie schudnę, czytam tutaj jak dziewczyny piszą, że schudły - kilo, 2, 3 a ja jestem na diecie od największe niedociągnięcie to 1250 kcal, nie jem po 18.30, nie jem słodyczy a mimo to nie widzę, żebym zjechała z wagi. Może już tak ma być.
asiu mój raport z weekendu
:arrow: piątek (20.01) 1100kcal/3h maszerowania przez galerię :) łowy zakupowe udane :lol:
:arrow: sobota (21.01) dzień dyspenzy - wieczorem była impreza urodzinowa koleżanki, nie mogłam sobie odmówić szarlotki na ciepło z lodami.. osiągnęłam gdzieś 1650 kcal, troszkę potańczyłam..
:arrow: niedziela (22.01) 930kcal, ruchu nic,bo coś mnie rozłada i już nie wchodzę na steper,a do łóżka..
a jutro.. cóż.. kolejny tydzień - 3 :!: akcji, dla mnie nie będzie za dobry bo @ nadciąga :? ale w limicie na pewno będę się mieścić :D i troszkę się poruszam..mam taką nadzieję.. bo to qrcze mi przychodzi najgorzej.
pozdrawiam cieplutko - mam nadzije ze u Ciebie było znacznie lepiej dietkowo niż u mnie :D
ASIU JUZ DZISIAJ MELDUJE :D
W NIEDZIELE: zjadłeś GRUBASKU- już984 Kcal, spaliłeś już175 Kcal.
BUZIAKI I UDANEGO TYGODNIA :D
http://imagecache2.allposters.com/im...PF_1218038.jpg
Witaj Asiu :D :D :D
Kończy się niedziela ... dzieciaki w łóżkach ....jutro wolne :D ...a więc najwyższa pora na odrobienie zaległośći. Od razu muszę Ci się przyznać do środowego błędu. Kalorycznie było ok bo niecaly 1000 ale ...ale... Będąc w pracy nie zjadłam na przerwie o 18 kanapki tylko manadrynki bo nie czułam głodu. Potem jak już czułam to niestety nie miałam czasu na jedznie. I efekt był taki, że zjadłam dopiero w domu gdzieś około 23.30 :oops: :? Wiem jedno ,że nie zrobię już tego błędu. Czułam się fatalnie :?
Taaaa to po pierwsze :roll: A po drugie... wczoraj z lekka przesadziłam :roll: Zaraz zobaczysz raporcik. jak chcesz znać szczegóły to w wolnej chwilce zajarzyj do mnie :)
Nie wiem czy jutro wejdę na wagę. Chyba dopiero za tydzień :lol:
Weekendowy raporcik:
piątek - 1186,8 kcal
sobota - 1787 kcal :oops:
niedziela -1346,4 kcal
Sama widzisz ,że nie jest tak pięknie :roll:
Przesyłam pozdrowki :D Paaaaa*
witaj asiu! oto moj weekendowy raporcik;
sobota 950cal +0cwiczen
niedziela 1150+0cwiczen
Z dieta nie jest tak zle,tylko te cwiczenia sa ponad moje sily!
Ciesze sie ze Wszystkie tak dzielnie dietkujemy :D
Zycze wspanialego nadchodzacego tygodnia BEZ POKUS
witam wszystkich po weekendowym dietkowaniu...
w piatek super - 950 kcal.+ spacer pół godz na okropnym mrozie
w sobote :( 1250 kcal - a to dla tego ze byłam u mojej babciusi i ona specjalnie dla mnie upiekła pączuszki...nie miałam serca jej odmówić....
w niedziele 1200 kal -- tez przesadziłam ale niestety tak odreagowuje stres a wczoraj się bardzo zdenerwowoałam...
wiem że nic nie tłumaczy mojego niestosowania się do zaleceń ale obiecuje że od dziś wkraczam na własciwa drogę....
a dziś się warzyłam następny kilogram poszedł w siną dal!!!!!
pozdrawiam....a tobie asiu jak poszło??