-
Ruda
fajnie, że jeździsz na rowerze, dla mnie to sama przyjemność, mam nadzieję, że dla ciebie też.
Mnie rower doskonale zastępuje gimnastykę ( na którą mam pewnie uczulenie) i ciało staje się jakby bardziej zwarte.
Więc miłego pedałowania. A pupa szybko się przyzwyczai
-
rowerek jak narazie to mój jedyny ruch..ale dziś
pojadam i pojadam
i cukierki i czekoladki i kochany chlebuś i marchewke też......stary znajomy(choć wcale niedobry) sposób na nerwy
1.09.2013
-
Każdy dzionek przynosi mi nowe obietnice
ja ostatnio wpadłam w matematyczny obłęd --chodze z kalkulatorem i kartkami
wszędzie pełno zapisków --stary jak to przeczytał
to lista długa jak Pan tadeusz
spytał czy aby napewno sie odchudzam
coś wydaje mi sie ,ze na diecie więcej zjadam -niż jak bym przestała myśleć
o jedzeniu i liczyć
-
dzionek zaczęłam kawusią a potem rowerek - zmusiłam się jakoś , mimo wielkiej niechęci, wielkiej.....nic mi się niechce (prócz jedzonka oczywiście) czeka na mnie góra prasowania, obiecany spacerek nieśmiało się do mnie uśmiecha..........oj słodkie (czy na pewno ?)lenistwo.......
Krysial zapisujesz liczysz - korzystasz z jakichś tabel? przeliczników?
Moze odpuść sobie to liczenie? to i jedzonko ciągle na myśli nie będzie??????
1.09.2013
-
no tak
znowu dziś pojadłamża dużo...jakimiś falami nachodzi mnie pojadanie
byłam na spacerku, takim srednim, ale zawsze to troszkę ruchu i plus w postaci niejedzenia
. nogi bolą, stopy od butów, al uda? Moze to wpływ rowerku? nie wiem, ale po schodach ciężko mi było wchodzić. Powinnam jeszcze troszkę po pedałowac.....czy dam radę? zobaczymy
1.09.2013
-
dałam
i z czystym sumieniem, no prawie bo zjadłam dwie kanapki i truskawki, mogę iść lulać
1.09.2013
-
No wiesz --właśnie chciałabym sobie odpuścić jedzonko
ale z każdej strony jakaś pokusa --staram sie ,ale diabli kuszą chopciaz
na kusoczek :P :P . też dzisiaj byłam na długim spacerku -bo pomyślałam ,że ostatni raz wietrze letnie ciuchy --nawet wyciągłam spódnice -która ani razu w tym sezonie nie mialam okazji ubrać . ---po co ja tyle ciuchów kamufluje --
jak i tak nie potrafie zwalic z siebie już ani jednego grama.
-
moze już wyrzuciłaś co niepotrzebne? pewnie to taki odpoczynek....z dawnego chodnięcia pamiętam takie przestoje, och jak denerwowały i niecierpliwiły.a potem nagle i niespodziewanie skok w dół wagi...to była radocha
Cholibko znowu pojadam
niby mniej niz dwa tygodnie temu, ale za dużo, oj za dużo. żarełko zaczyna mną rządzić.rowerek troszkę pomaga. dzionek zaczynam teraz od pedałowania...zaczynam się zmuszać
wieczorkiem córcia przypomina o normie do odrobienia....i rezultat chyba jest, chyba - bo nie chudne ,ale i nie tyję a to kuz coś
1.09.2013
-
To masz taki rezultat jak ja --ale utrzymanie tego -też kosztuje wyrzeczeń
choć dzisiejszy dzień tak bym nie nazwała -6 gołąbków!!!!i kawałek sernika
nie mam pojecia ile to moze mieć -ale myśle ,że 1600 nie przekroczylam
bo tam jeszcze były kawusie pomidorki
-
6 gołąbków? całkiem nieźle, a juz myślałamże tylko ja potrafię tyle w siebie władować.....ale co jakiś czs nalezy nam sie pojedzenie, żeby nie dać sięzwariować
Zwiększyłam troszkę obciążenie i zwięksyłam dystans.Wyszło mi że jechałam 44 min, 20 km i spaliłam 400 cal. Całkiem niezły wynik.Jakby dołozyć do tego dłuższy spacerk, rezygnację z windy, jakieś ćwiczonka na brzuch i te nieszczęsne udziska i przestać żreć - pewnikiem miałabym pozytywne wyniki.
Czyli co? Ruda do dzieła
1.09.2013
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki