No to dałam do wiwatu....jak zwykle zresztą
Jestem beznadziejna.....Inne kobiety dzielnie są na diecie przez rok, a ja nie mogę 2 miesięcy wytrzymać...ważę już 61 kg (tyle ażyłam dziś rano ale po dzisiejszej "uczcie" z wielką pizzą pepperoni i tabliczką czekolady będzie pewnie z 62 jutro ). NIENAWIDZĘ TEGO.....
Już nawet nie myślę o drugiej diecie....chyba ograniczenie żarcia do 1000 Kcal to nie dla mnie....po takiej diecie rzucam się w pewnym momencie na jedzenie bez opamiętania i szybko odrabiam. Nie mam kasy, żeby 5 razy w tygodniu latać na basen....muszę się chyba zmobilizować do ćwiczeń codziennie w domu i do jakiejś dietki zastępczje, typu owoce, warzywa i gotowane zamiast smażonego....bo inaczej chyba nie dam rady