no i po sylwestrze.
dieta zostala odlozona w kat - glownie ze wzgledu na kaloryczny alkohol, ale nie obeszlo sie bez 3 kawalkow sernika i dwoch jajek (gotwanych, bez sosu).

dzisiaj zjadlam jeden kawalek sernika, 2 kromki ciemnego chleba (male) - jedna z lazurem, a druga z serem plesniowym. do tego wypilam zaraz po przyjsciu do domu (kolo 11) 2 szklanki soku pomaranczowego - bez cukru, a po poludniu szklanke soku pomidorowego.

ale bylo bardzo fajnie... caly dzien z misiem, cala noc z misiem...
zaliczylismy w sumie trzy spacery - jeden krotki, dwa dlugie z psem - mysle, ze troche sie rozruszalam, zeby te alkoholowe kalorie mi w boki nie poszly.

to bedzie rok, w ktorym sie zmienie, w ktorym w koncu bede dobrze wygladac! i to juz niedlugo!