-
WITAJ!!!!!!!!!!!!!!! MI TEŻ SIE WSZYSTKO SPRAWDZA NA ODWRÓT NIŻ MYŚLĘ ALE TO DOBRZE BO ZAWSZE ZAKŁADAM NAJMNIEJ OPTYMISTYCZNĄ WERSJĘ 


PÓŁMETEK NA PEWNO BĘDZIE ŚWIETNY ALE LEPIEJ SIĘ MIŁO ZASKOCZYĆ NIŻ NIEMILE ROZCZAROWAĆ TAKŻE ROZTACZAJMY CZARNE WIZJE TYPU UKRADNĄ WAM WSWZYSTKIE TRUNKI 


POPRACUJĘ NAD NASZYM BEJBI JAK TYLKO ZNAJDĘ CHWIL CZASU NA PORZĄDNE ZAŁATWIENIE TEGO BO TO BĘDZIE TAKI WSPÓLNY 


NA PEWNO DOSTANIESZ LOGINA I HASŁO 




SPRAWIEDLIWOŚĆ MUSI BYĆ 



TA POLONISTKA CIĘ PRZEŚLADUJĘ ZGŁOŚ TO NA POLICJĘ 







A MY WCZORAJ TROCHE MIESZALIŚMY ALE NA ŚCIĘŁO TYLKO MOJA SIOSTRĘ 


NAROBIŁAŚ MI SMAKA I TO JEESZCZE JAKIEGO 




NIE PRZEJMUJ SIE JAKJA SIĘ OBJADŁAM TO MI WAGA O 4KG WZROSŁA ALE DZISIAJ JUŻ MITYLKO KG ZOSTAŁ 



WYMYŚL COŚ BO JA MYSLĘ NAD WATKIEM NASZYM 
-
no w sumie nic specjalnego nie wymyśliłam, ale i tak mi lepiej
wyszłam na dwugodzinny spacer z discmanem, co skutecznie zabiło we mnie chęć dalszego jedzenia :]
miałam naprawdę dużo czasu żeby zastanowić się nad tym co robię. czasem można by to porównać do alkoholizmu - wiem że takie objadanie, obżeranie się niczego za mnie nie załatwi, problemy nie znikną, ba, pojawią się nowe. a mimo to jem jem jem, do bólu. nie myślę o niczym, nic nie czuję. chore.
myślałam też o tym, że od tego całego odchudzania z człowieka robi się taki mały zapatrzony w siebie narcyz. całą uwagę skupia się na liczeniu kalorii, czasem woli się zostać w domu niż wyjść gdzieś ze znajomymi bo to by oznaczało kolejną pokusę dotyczącą jedzenia. i ciągle się wydaje, że jak już się schudnie to odrazu wszystko stanie się piękne i kolorowe, przyjaciele wrócą, a nawet pojawią się nowi. tak miało być? tak nie jest. chyba od tego wszystkiego zrobiła się ze mnie jeszcze większa pustelnica niż była zawsze. nie podoba mi się to a jednocześnie... nie przeszkadza.
to nieważne czy jestem super laska, czy stoję na scenie i błyszczę, czy mam zorganizowaną każdą wolną chwilę, że ciągle ktoś ze mną jest. to nieważne. ważne żeby być dobrym człowiekiem. chyba.
stworzyłam sobie kilka nowych przykazań, które mają mi utrudnić kolejne te..no.. napady żarłoczności 
- nie trzymać jedzenia w zasięgu wzroku [nawet jabłek, ciągle przypomina mi się ta akcja kiedy zjadłam 10 na raz
], z wyjątkiem warzyw
- nie kupowac sobie orzeszków w paczce większej niż 100 g 
- nie trzymać przy sobie otwartych już pyszności, lepiej oddać na przechowanie mamie albo tacie 
- nie wstrzykiwać sobie świadomie zbyt dużej dawki insuliny z myślą, że nie mam zamiaru wychodzić z domu, bo często wychodzi na to że wyjść muszę, a cukier znowu za niski, i trzeba coś zjeść na szybko..
- w razie niedocukrzenia wypić słodzoną wodę, zamiast zapychać się ciastkami czy chlebem z wymówką, że przecież muszę coś zjeść
- dzień wcześniej starać się planować sobie mniej więcej co i ile mam zamiar jeść
- robić codziennie 200 brzuszków + 50 przysiadów + hula hop + szóstka [nie chcę myśleć jak długo jej już nie robiłam. zastój świąteczny..]
dziś już nic nie jem, czuję się wystarczająco zapchana tym co zjadłam o 13:00
chodziłam tak przez te 2h, zmarznięta i przemoknięta ale zadowolona
dam radę 
pozdrawiam :]
-
raci no pewnie ze dasz rade:D
bedzie gites majones!!!
postanowienia na pewno pomoga:D
i wogole tak mi jakos radosnie... chcesz troche tej radosci..? ok przesylam kablami... lap!
buziaki noworoczne
JA
JOJO

waga około 85 kg.
-
NAJWAŻNIEJSZE ŻEBY PO ZGUBIENIU KILOGRAMÓW NIE MYŚLEĆ O TYM JAK O ODCHUDZANIU MUSISZ SIĘ STARAĆ ZEBY ZASADY KTÓRYCH SIĘ TRZYMAŁAŚ NA DIECIE STAŁY SIĘ TWOIMI NAWYKAMI I ŻEBYŚ ZACZĘŁA PROWADZIĆ ZDROWY TRYB ZYCIA Z KTÓREGO BĘDZIESZ ZADOWOLONA 




ŻYCZĘ CI POWODZENIA W UŚWIADAMIANIU SOBIE TEGO............ KIEDY DOJDZIESZ DO TEGO CO NAPISAŁAM TO RZECZYWIŚCIE PROBLEMY ZNIKNĄ 





OCZYWIŚCIE NIE SAME ALE ŁATWIEJ CI BĘDZIE JE ROZWIĄZAĆ 


BO JUZ JEDEN BĘDZIESZ MIAŁA Z GŁOWY 


POZDRAIWAM 
-
hej dzieweczki :]
komp dalej nawala, jeszcze bardziej niż przedtem, pocieszam się że niedługo będę mieć nowy :]
jutro półmetek. teoretycznie to się cieszę i myślę że może być całkiem spoko.
co do tego jak się będe prezentować: hmm, myślę że nie mam na co narzekać poza brzuchem, który ostatnio właśnie ma skłonności do "samoczynnego" powiększania się
zakładam że to po tych dniach obżarstwa, ehhhh.. chodzę więc taka wzdęta i nieszczęśliwa
macie jakiś sposób jak się z tym uporać do jutra? 
dzisiejsza spowiedź:
śniadanie
maślanka truskawkowa (160kcal) + ryż na mleku (taki gorący kubek)
obiad
kotlet mielony + buraczki + rosół
"podwieczorek"
2 czekoladki z mieszanki wedlowskiej
kolacja
mały kawałek piernika
+ jakieś dwie szklanki napoju Fit + 2 marchewki 
nie napiszę więcej bo komputer szaleje; wybaczcie że nie pokomentuję u was :/ ale postaram się poczytać.
buziam mocno :*
-
cze Raci!
jutro polmetek!! zaprezentujesz sie na pewno fenomenalnie... oczywiscie czekam na opis wieczora:D
ja tez mam jakos w styczniu polmetek ale chyba nie pojde...
buziaki!
JA
JOJO

waga około 85 kg.
-
czesc
ja tez czekam na relacje hehe
mam nadzieje ze bedziesz sie wysmienicie bawic
brzuszkiem sie nie przejmuj
w tancu straci swoją objetosc
pozdrawiam dobranoc:**

......żartuje
-
WITAJ ŻYCZĘ ZAJEBISTEJ ZABAWY 





NIE PRZEJMUJ SIĘ BRZUCHEM PAMIĘTAJ ŻE JAK POSTREZGAMY SAME SIEBIE TAK POSTRZEGAJĄ NAS INNI 



-
hej
czekamy na relacje jak się udała imprezka
agata
-
Dobrej zabawy na połowinkach, pamiętaj - tańcz do oporu, głośno się śmiej i baw, a rano będziesz chudsza o jakię 3 kilo
Pozdrawiam. Sama bym się chętnie pobawiła, ale poczekam z tym na "po sesji".
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki