-
Tydzien 2 - poniedzialek
Pierwsze wazenie. Waga bezllitosna: 73,8 kg.
Zostawiam zatem te 74kg we wskazniku - w koncu nic a nic nie schudlam.
Przyznam jednak, ze cialo mam bardziej zwarte niz kiedys i twardsze miesnie. Trening robi swoje i jestem z tego zadowolona. Sprobuje skupic sie w tym tygodniu na brzuszkach, zeby nie zawalic "szostek" przez brak kondycji w tym rejonie. No i co by tu dzis zjesc, a czego nie.... :P
12:00 - 1 bulka z pomidorem
14:00 - 70 pajacykow + gimnastyka na miesnie brzucha i pupe
15:00 - kotlet z wczoraj + gotowane utarte buraczki
18:00 - 250 ml maslanki
20:00 - fitness + szostka dzien 5
22:00 - jablko pokrojone w polksiezyce i nic wiecej (!!!)
-
@ karalajna
Czytalam Twoj niedzielny watek i bylam pelna podziwu nad tymi ogromnymi sukcesami. Az wstyd, ze ja nawet 1kg w tydzien nie potrafie wyprosic. :oops: Ja bym po prostu zjadla tego krokieta, majac go juz w reku... Skad wziasc takie samozaparcie, zeby przeciwstawic sie ochotkom, ktore przeradzaja sie sie w ataki na wszystko co jadalne? :(
Trzymaj sie dalej tak mocno swoich postanowien - takie duze sukcesy sa bardzo motywujace. :)
@ julcyk
:) Mialas naprawde fajnego sylwestra - przy takim lataniu tez sie traci kalorie - hehe... Poskakaj dzis troche - ile juz tych pajacykow umiesz zrobic? Oczywiscie pelen pajacyk to podskok w rozkrok + podskok na bacznosc :D Robisz tez cos na brzuch?
@ Vienne
Tez sobie mowie, ze robie taka diete :) Moze mi w tym tygodniu pojdzie w koncu lepiej. Zobacze czy masz jakis pamietnik, to doczytam jak Ci idzie...
pozdrowionka dla wszystkich, go glaskaja i co kopaja :P
-
oczywiscie wiem, ze jeden pajacyk to i bacznosc i rozkrok... w sumie to nie wiem ile umiem bo sie zapuscilam i bedzie ciezko wiec moze wroce do 50...
na brzuszek robie brzuszki. a przynajmniej staram sie!
i jak tam mija poniedzialek?
pozdrow meza i pokaz jakies rysuneczki swoje:D jestem bardzo ciekawa...
-
Komentarz do poniedzialku
Plusy:
Zjadlam i cwiczylam wg planu do godziny 18:00. Wpadlismy do rodzicow szwagra z wizyta okolo 22:00. Zjadlam u nich cwierc tego, co bym zjadla normalnie + oparlam sie naprawde wdziecznym namowom na roznosci i nie sprobowalam pysznego orzeszka (100g mialo 780kalori!!!) ani nie umoczylam ust w szampanie. "Szostke" zrobilam dopiero w nocy o 1:30 :D Ale tym razem juz lepiej poszlo.
Minusy:
Nie moglam isc na fitness. Zjadlam na kolacje kromke razowego + lyzke potrawki bogow (mmmm... pychota) + 3 ogorki kiszone (zamiast planowanego jablka).
Zadoscuczynienia:
- Dodatkowe 50 pajacykow o 13:00.
- Nioslam dwa puste ale wielkie kartony do przeprowadzki do kolezanki. Droga trwala 15 minut, byla w polowie pod gore + ok. 45 schodow. Mialam potem padniete rece :) Wiec niejako fitness na ramiona zaliczony.
Ocena dnia
Bardzo dobry. :D Oby tak dalej - wraz z poziomem zaawansowania bede surowsza w ocenach. A poki co, jestem z siebie po prostu dumna.
-
Tydzien 2 - wtorek
----------------------------
Nowy dzien i nowy zapal. Co by tu dzis...
10:00 - Bulka z pomidorem
12:00 - 80 pajacykow
14:00 - ciemny ryz + smietana + cukier + cynamon
15:00 - zakupy
16:30 - 80 pajacykow + 12 przysiadow + 10 babskich pompek + 30 brzuszkow
17:00 - owoce max. 200g
19:00 - pieczone sznycle schabowe w sosie mysliwskim z pieczarkami (maggi) + kartofle + ogorki kiszone = to kolacja pozgnalna dla Grazyny, ugotuje jej ulubione danie - wiec musze to zjesc :(
22:00 - 80 pajacykow + 12 przysiadow + szostka dzien 6
Wish me luck! :D
-
Czesc Kobitki, czesc Julcyk!
Ostatnio troche zalatana jestem - pomagam znajomej w przygotowaniach do powrotu do Polski i w srode ja odprowadzam do autobusu. I do tego dochodza nagle wyskakujace terminy w zwiazku z budowa piwnicy oraz poprawki w planach domu (ciagle posylaja nam plany z jakimis bledami albo zmianami, ktorych nie chcemy zaakceptowac). No ale kiedys i to sie skonczy...
Dzis wstalam wczesnie - juz od 7:00 jestem na nogach, a to calkiem wczesna pora jak dla bezrobotnej :P Mam dzis ochote na slodkosci, dlatego dam sobie zjesc slodki ryz po poludniu. Jestem swiadoma, ze ryz nie jest dobry na dietki :D Ale jesli zjem tylko tak, jak zaplanowalam i wieczorem po kolacji z Grazyna nic wiecej, to bedie i tak kolejny sukces. Tym bardziej, gdy wykonam wszystkie cwiczenia - bo dzis nie zdaze pojsc na fitness.
Co zauwazylam, to ze moje miesnie brzucha sie wyraznie wzmocnily. Jak je napne, to brzuch staje sie prawie plaski. Tylko male wybrzuszenie z tluszczu przy pepku wystaje. Mylse, ze to juz te szostki robia swoje - dlatego chetnie je dalej robie :) Szybko widze efekty. I w ogole sie ciesze... bo od tego sportu jest mi latwiej chocby podniesc sie z podlogi - nie mowiac o wchodzeniu po schodach. :D
A tutaj wkleilam czesc mojej stronki z obrazkami:
http://www.hiermehr.de/agata
Wczoraj pozyczylam cyfrowke od szwagierki, to porobie jeszcze nowe fotki.
Do nastepnego raza! :D
-
hej
oglądałam twoją stronkę z obrazkami -masz talent ja jak coś narysuję to sama potem nie potrafię rozpoznać co narysowałam :wink: kiedyś synek poprosił żeby mu narysować konia no to narysowałam a on mówi mamo ale ja chciałem konia a nie psa :wink:
pozdrawiam Agata
-
Dzieki, Agata, za odwiedzenie moich stworkow. Dzis nic kreatywnego nie zrobilam. Caly dzien przesiadzialam przed kompem i to niezbyt produktywnie. :D
Nie poszlam o 15:00 na zakupy, ale i tak musze isc, wiec pojde po prostu pozniej.
Nie zjemtez tych owocow zaplanowanych na 17:00, bo do tej pory czuje ten ryz w zoladku, wiec dam sobie spokoj z dojadaniem. Kolacja bedzie wstarczajaco ciezka, wiec szkoda sie dopychac - nie? :P
Niedlugo znowu bede pajacykowac i przysiadowac. Ide sobie zrobic herbaty ziolowej i dalej bede grzebac w sieci :P Matko, ale mam lenia! Nawet nie chce mi sie podjadac...
http://www.abnehmen.com/images/smilies/winke.gif
-
NO BARWOOO WATEK Z OBRAZKAMI SUPER!!!!!
DZIEKI ZA RADY OD JUTRA JE STOSUJE.
własnie wstawiłam sobei warzywka na parowar, przyprawilam piers z kurczaka. I zaraz zaplanuje moje menu jutrzejsze hihihihihihihi
-
Komantarz do wtorku:
Plusy:
Dzien przebiegl mniej wiecej wg. planu. Zrobilam chyba z 50 dodatkowych pajacykow i nie zrezygnowalam z szostki. Myslalam, ze zawsze bedzie mi tak ciezko szlo - robilam dzien 6 i juz nie mialam takich ogromnych klopotow z bolami szyi :P
Minusy:
Nie zrobilam serii cwiczen zaplanowanej na 16:30, bo poszlam pozniej po zakupy.
Na kolacje zjadlam wprawdzie mala porcje - ale zaraz po jedzeniu wcisnelam w siebie pysznego paczka z lukrem. A potem kolo 22:00 jeszcze pol. W sumie wyszlam na 1500kalorii, bo potwem w panice liczylam... ale przeciez nie o to chodzi, zeby wyrobic te kalorie slodkosciami... :oops:
Ocena dnia
Taki sobie - ale nie jestem nim zalamana.
Zaluje tylko ze mi sie pewnie znowu waga nie ruszy na koniec miesiaca.