kiedy wreszcie skończy się ta sesja :?: :(
Wersja do druku
kiedy wreszcie skończy się ta sesja :?: :(
Niestety mi ta sesja się w tym roku tak szybko nieskończy ostatni egzamin mam dopiero w marcu w lutym jeszcze zaliczenia bo moi nauczyciele się niepowyrabiali z materialem i tak to się w czasie przeciągnie :(
współczuje :(
widze Madziaa ze same sobie tu gadamy fajnie ze tak często tu zaglądasz
:D ja tu zaglądam codziennie kilka razy :D i będę zaglądać nadal, dopóki Wy będziecie coś odpisywac bo wiadomo, że nie będę pisała sama do siebie :P Te dziewczyny co na początku pisały np. takasobie w ogóle już nic nie piszą :? może zrezygnowały z diety... albo nas nie lubią :cry: :P Ale najważniejsze, że my tu zaglądamy i dalej podtrzymujemy ten topic :D Oki spadam ćwiczyć 17 dzień abs :) Pa.
cześć
niemam nic do powiedzenia dzisiaj ciekawego ale wpadłam odswierzyć naszą strone
zaraz ide się uczyć :(
siemka :D
Ja mam jeszcze kilka dni ferii, a później na jeden dzień do budy i miesiąc praktyki :D Czyli nie będę musiała się uczyć :lol: jupi :D Pozdrawiam :)
Madziaa zazdroszcze Ci ze nie masz nauki, wsumie to prawie jak wakacje a te praktyki to gdzie masz, ty pewnie chodzisz do jakieś profilowanej szkoly bo ja nigdy czegoś takiego niemialam i to w liceum najwięcej się uczyłam i najwiecej przytyłam bo szkoła była wazniejsza zawsze niz wygląd :(
hodorcia praktyki będę miała w ZUS-ie :D Ciekawe co ja tam będę robiła :roll: :? Ale wszystko jest lepsze od siedzenia w ławce 8 h :? A praktykę mam, dlatego że chodzę do Ekonomika :P
Nie lubie Was :?: :mrgreen:
Czesc kobitki :P Ja Was czytam zawsze jak cos nowego jest... ale nie zawsze mam co napisac... jakos tak... heh... Naturalnie nie zrezygnowalam z diety - caly czas pielegnuja moje odchudzanie i moj pamietnik. No i od czasu do czasu wpisuje sie u innych grubaskow tez.
Poza tym to zalozycielki tematu sie biedactwa ucza - i tak tu strasznie sesyjnym stresem podszyte wszystko, ze az strach cos mowic, zeby nie przeszkadzac :wink:
hodorcia
Mialam w listopadzie podobne zawieszenie broni. Probowalam schudnac i po trzech tygodniach nic sie nie ruszylo. Wkurzylam sie, ze to takie ciezkie, nikogo to i tak nie obchodzi - a ja sie drecze wyrzutami sumienia o kazdy smakolyk. Minelo mi dopiero jak rzucilam sie na sport nie myslac o odchudzaniu, ale o kondycji i zdrowiu. Jadlam dalej normalnie (bez wielkich ograniczen) - ale chodzilam prawie codziennie na fitnes. I po jakis dwoch-trzech tygodniach mi sie samo w glowie przestawilo na tor "odchudzanko". Co jest wazne, to swiadomosc, ze ten tor to praktycznie moje dozywocie. Nie moge myslec, ze predko schudne - i nie moge myslec, ze potem wcisne mase pychotek. Cale szczescie podoba mi sie ten kierunek - bo nawet jesli nie schudne, to lepiej sie czuje nie traktujac jedzenia jak "uszczesliwiacza" :P
Reasumujac... Ty tez kiedys zlapiesz wiatr w zagle :wink: