-
Cmok Asiu- witamy i zapraszamy! Jak napisałam na wątku Celebrianki, mamy prawie identyczną sytuację na wskaźniku wagi, ważymy po 58kg i chcemy dojść do 50kg. Możemy się więc wzajemnie motywować - będę trzymała kciuki
Nio, nio, nie spodziewałam się nawet tak licznego grona mieszkanek Kurduplandii na forum
-
A ja - czy się nadam?
Bo ja duża jestem w szerz...
A co do wzrostu 163,5 - chcoć zaokrąglam wszędzie do 164
Mieszczę się w limicie?
przyjmijjjjjjjjjjjjjjjjjjcie mnie. pliiiiiiiiiiiiiiiiisssssssss :P
O planie nie będę pisać, bo skopiowałam Wasz, wprowadzając małe poprawki
Narazie mnie Agatka nie ściga za plagiat :P
Co do miękkości - oj jestem mięciutka, narazie aż za bardzo
Pozdrawiam i czekam na wyrok
-
Witam witam
Mimo, że nie jestem może taka malutka to w sumie do wielkoludów też się nie zaliczam (165cm) .
Stąd tez pozwoliłam sobie zajrzeć do tegoż wątku z uśmiechem na twarzy.
powiem wam, zę lepiej byc mniejszym niż wilekoludem, bo potem gdzie szukać mężczyzny swojego życia jak każdy sięgałby nam do ramion, hihi.
buźka
Andzia
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
No, ja gdybym była wyższa, to byłoby mi niewygodnie - mój mąż jest niewiele ode mnie wyższy. A tak - mamy usta na jednym poziomie - wygodna sprawa, on się nie garbi, ja szyji nie wyciągam
-
Przy tej ladzie czułybyśmy się jak hobbici w pubie "pod rozbrykanym kucykiem..." w Bree
Ja też lubię dobre kosmetyki, choć nie sięgam po te z najwyższych półek (może ze względu na wzrost )uważam , ze te ze średniej są też bardzo dobre. Lubię się malować, choć gdy byłam młoda i mała uważałam, ze kobiety powinny wyglądać naturalnie, a potem mi to jakoś przeszło, na szczęście. Właściwie - wyglądanie naturalnie jest trudniejsze niż ostry makijaż...
Dobra, a teraz nasze zasady odchudzania:
OTO ZASADY
Plan odchudzania:
Jedzenie:
- Ograniczyć kalorie do 1200 (nie mniej niż 1000). Najlepiej zacząć stopniowo ograniczać, powiedzmy przez 2 tygodnie starać się zbliżyć do 1200, ale nie za wszelką cenę. Tablice kaloryczne sa podane na www.dieta.pl , zawierają czasem błędy , ale nieznaczne. Można poszukac sobie gotowych diet z określona kalorycznością (np. w gazetach), albo poszczedólne dania z podana kalorycznością.
- Unikac słodyczy, cukru, białej mąki (chleba), tłuszczu
- Jeść więcej nabiału : maslanki, biały chudy ser, jogurty, kefiry, serki wiejskie,
- Jeść więcej warzyw: zimą dobre są mrożonki
- Ustalić sobie plan posiłków - najlepiej 5 w odstępach co 2-3 gdziny
- Nie jeść po 18-19
- Nie jeść cieżkich kolacji – najlepiej sałatki, ryby, lekkie zupy, nabiał, owoce
- Rano można jeść rzeczy bardziej kaloryczne – zostana spalone w ciągu dnia (np. ciemny chleb, jajka, płatki)
- Codziennie jeść jogurty
- Jeść dużo błonnika (otręby żytnie granulowane – pycha, płatki muesli, ale trzeba zwrócić uwagę na kaloryczność, najlepiej mniej niż 400 kcal/100g, ) Błonnik występuje tez w śliwkach suszonych - watro mieć w domu paczuszkę i gdy poczuje się głód, sięgać po nie.
- Pic duzo wody lub zimą – herbaty. Oczywiście niesłodzone – jeśli ktoś lubi można uzywac słodzika, ale nie za dużo, bo też szkodzi. Za czasem przejdzie ochota na słodkie napoje. Oczywiście żadnych plastikowych napojów typu cola lub oranżady – sam cukier. Soki w kartonach też nie bardzo, bo np.: sok z pomarańczy w szklance ma ok. 120 kcal – tyle co 4 łyżki ugotowanego ryżu. Można kupować te typu light.
Polecam herbaty czerwone (np. o smaku mięty, która zabija ziemisty smak). Dobre na odchudzanie są też herbaty zielone. Z napojów ciepłych polecam także cappucino z błonnikiem (bodajże Mokate). Zapycha na długo. Moża także pić po ostatnim posiłku herbatkę regulavit 2 z niewielką zawartością senesu, działa pobudzająco na metabolizm, który wieczorem bardzo zwalnia, ale nie nadużywać. Latem koniecznie pic dużo wody mineralnej – ja zawsze miałam w pracy 1,5l.
- Zamiast tuczących przegryzek mieć pod ręką owoce, jogurty, warzywa.
- Raczej nie polecam jabłek i gruszek na wieczór, bo wypychają żołądek.
Mój plan posiłków:
rano po przebudzeniu szkalnka wody
sniadanie (6.30) – 200 kcal : 2 kromki chleba razowego (polecam schulstadt, Mastmacher – mają ok. 200 kcal/100g) + 100g serka wiejskiego (pół opakowania – drugie można zjeść kiedy indziej) + jakieś warzywko (pomidor, ogórek, papryka) albo: + jajecznica bez tłuszczu + warzywko, albo: + 2 plasterki wedliny z indyka + ketchup, albo: ser żółty light ( w plasterkach) albo: serek tosca light, albo: serek feta light (ma nieco więcej kalorii). Bez masła, albo jeśli ktoś bardzo chce to można np.: delmę do kanapek (190k/100g). Do picia: herbaty różne bez cukru lub mleko 0%
w pracy (8.00): kawa bez cukru
w pracy (9.00): herbata czerwona
II śniadanie (11.00) 350 kcal- jogurt (jogobella) light + 2 łyżki płatków (polecam otręby żytnie) + 2 kromki pieczywa chrupkiego z serkiem do smarowania, albo miodem + cappucino z błonnikiem
Lunch (14.00) 150-200kcal - 2 kromki chleba razowego z serem żółtym light, albo z wędlina chudą, albo z pasztetem + barszcz z proszku
Obiad (w domu 17.30) 400kcal – lekka zupa - nie zabielana np.: ogórkowa, kapuśniak, pomidorowa, grzybowa, szczawiowa, krupnik, barszcz (bardzo mało kalorii!!!), na drugie danie : 4 łyżki ryżu ugotownego, albo kaszy jęczmiennej, albo gryczanej; albo 2-3 ziemniaki bez tłuszczu + kotlet mielony smażony na teflonie, albo ryba smazona + surówka w dużej ilości, ale bez majonezu. Można także czasem zjeść np.: 6 pierogów, albo fasolke po bretońsku. Ostatnio na obiady jadłam głównie sałatki, surówki, maślanki, owoce
Przegryzki (do 18-19.00) 100 kcal – owoce, sliwki suszone, jogurty, czasem można przygotować sobie galaretkę podzielona na 4 pucharki + owoce, albo + pół seka homogeniozwanego, można też sucharka (wasa malt – polecam) z miodem lub dżemem niskosłodzonym, ale raczej cukru nie polecam, bo po cukrze chce się jeść.
Na dobranoc – herbatka regulavit 2
Ruch
-bez tego się nie obędzie – nie ma cudów, organizm tłuszczu nie wydala – trzeba go spalić. A potem modelować mięśnie.
–Spalic tłuszcz najszybciej można poprzez ruch wysiłkowy, czyli mówiąc normalnie: bieg, rower, taniec, pływanie, orbitrek, skakanka, aerobik...
–Wymodelować sylwetkę najłatwiej: na siłowni (są ponoć programy na konkretne partie ciała), ćwicząc jogę, pilates, callanetics... ja polecam to ostatnie, bo można ćwiczyć w domu, kiedy się chce, jest bezpłatne, nie potrzeba żadnych przyrządów a przede wszystkim jest bardzo skuteczny. Cały program obejmuje wszystkie partie ciała świetnie się po tym czuje, relaksuje, nadaje płynności ruchów i gracji.
–Codziennie trzeba ćwiczyć przynajmniej godzinę, naj;lepiej w jednym dniu spalanie tłuszczu (rower itp.) a następnego modelowanie (ćwiczenia). I tak na zmianę
–ćwiczenia można znaleźć w gazetach (przede wszystkim Shape, a także w Supe Linii)
–ja ćwiczę wieczorami ok. 20-21, bo pobudzam w ten sposób metabolizm, a poza tym rano nie mam czasu. Gdy nie pracowałam to ćwiczyłam rano o 7.00 callanetics i o 14.00 szłam na godzine na rower, ale już wiem, że to było za często
–koniecznie trzeba zrobić sobie jeden dzien wolnego od ćwiczeń w tygodniu
–przynajmniej godzinę przed ćwiczeniami nic już nie jeść
–w trakcie ćwiczen pic wodę
Mój plan ćwiczeń:
poniedziałek – wieczorem 1 godzina na rowerze
wtorek – wieczorem 1 godzina callaneticsu
środa – wieczorem 1 godzina roweru
czwartek – wieczorem 1 godzina callaneticsu
piątek – wieczorem 1 godzina roweru (można iść też na imprezkę )
sobota – nic
niedziela – rano 1 godzina callaneticsu
pozostałe wskazówki:
- na spotkaniach ze znajomymi w kanjpce zamawiac wino, albo kawę, wodę mineralną, ewntualnie piwo, ale w niewielkich ilosciach i najlepiej od razu przetańczyć. Omijać przegryzki
- Na imprezkach domowych pić duzo wody mineralnej, herbat, jeść owoce (mandarynki), wybierac tylko te potrawy, które się lubi, wybierać raczej chude mięso bez sosu, na talez kłaść duże ilości sałatek ( tych bez majonezu), jeść pikle, chude wędliny, wstawac od stołu, nie pić oranżadek i soków, raczej unikać wódek
- Polecam mieć w pracy żelazny zestaw: pieczywo chrupkie, płatki zbożowe, cappucino z błonnikiem, herbatę czerwoną, barszcz, miód... jeżeli masz w pracy lodówkę można na początku tygodnia przynieść sobie 5 jogurtów i jakiś serek do pieczywa chrupkiego. Codziennie natomiast przynosić do pracy kanapkę.
- W sobotę polecam robić sobie dzien mleczarza ( rano jogurt + mleko 0%z kakao i słodzikiem, na lunch kefir 0% 400g, na obiad sałatkę z kostki sera białego chudego z jabłkiem, cynamonem i rozpuszczonym słodzikiem, na deser – serek homogenizowany, albo jakis jogurt nie light, na kolację maślankę 400g)
- w niedzielę warto sobie troche pofolgować – np. jakims smacznym obiadem o zwiększonej kaloryczności, może kawałek ciasta, albo na śnaidanie bułeczkę... coś dla rozpieszczenia.
4. Inne metody wspomagajace odchudzanie:
- codziennie rano pod prysznicem masować uda, brzuch i pupę bardzo szorstką gąbką, po 50-100 ruchów okrężnych na każdą partię.
- można stosować balasam wyszczuplający - ja polecam ten z Vichy
- można zażywać chrom - zmniejsza apetyt na słodycze, ale z czasem nie jest już potrzebny
- można przyjmować środki z L-karnityną lub CLA, ale pod warunkiem, że się często ćwiczy. Bez ruchu te środki są nieskuteczne.
-
Hej Malenstwa
Niestety chyba nie nadaje sie do klubu ( 170 cm )ale chetnie wam potowarzysze , bo podoba mi sie ten plan Celebrianki ! Jest kwintesencja zdrowego podejscia do odchudzania i dbania o siebie !!
Caluski !!
-
Cmok dziewczątka!
Hihihihi
Uleńko i Andziu, witamy, witamy!
Nio pewnie, że lepiej jest być małą babeczką niż wielkoludem! Mój chłopak (o matko - już narzeczony przecież - jeszcze się nie przyzwyczaiłam! ) ma 196cm wzrostu i sięgam mu gdzieś... do pach. Nio ale dzięki temu czuję się taką małą kruszynką Chociaż ostatnio coraz częściej boli mnie kark od zadzierania głowy do góry - a przed nami jeszcze przeciez z milion lat razem
Agatko, ja Twój plan już dawno wzięłam do serca i mam zamiar się go trzymac w 100%. Tylko jednej rzeczy nie będę na pewno robić - pić Regulvitu na noc. Nie jest mi to potrzebne (brązowy ryż na mleku co rano robi swoje ), a mam wrażenie, że tylko rozleniwia metabolizm. Ale pozostałe punkty już dawno wcieliłam w życie! Teraz tylko pozostaje nasłuchiwać huku spadających kilogramów
Sibko, przecież My, maluchy, nie będziemy dyskryminowac nikogo! Zapraszamy do wspólnego zdrowego dietkowania i zrywania boków ze śmiechu!
Buziaki!
-
ja też! ja też chcę!
mam co prawda aż 165 cm (nigdy nie myslałam, że to jest "aż"), ale za to mam malutka mamę (15 i babcię (150), a mój mąż, choć mówi, że jest wyższy, to nos ma niżej niż ja
więc przyjmijcie mnie - proszę, proszę
strasznie mi sie podoba, że tak jasno okresliłyscie reguły gry - przystaję na to - dietka 1000 kcal i bezwzględne dbanie o siebie - to jest to. Wydaje mi się, że zaliczam się do kobiet zadbanych (czasem niewolniczo podchodze do makijażu - nawet jak siedze w domku to rzęsy musza być umalowane ), ale zdarza sie i tak, że nie mam cierpliwości do wcierania różnych cudownych specyfików. Postaram sie to zmienić. Zaczne od wcierania kremu do rąk, bo z tym mam największe problemy! A więc jak - mogę się nieśmiało dołączyć?
Pozdrowionka
-
Witojcie wszystkie!
Ja zaraz zmykam do domu, ale tam czeka mnie rowerek i obiadek light. Trzymajcie się dzielnie...
O 20 wyciskam poty z mego kurduplowatego ciałka...
no to...
na malucha!
-
Cmok Mika, pewnie, że możesz dołączyć! I bez obaw - na naszym wątku nie ma obowiązku wcierania w siebie jakichś specyfików
I tylko jedną mam uwagę - na tym wątku nie można się nieśmiało dołączać! Tutaj nieśmiałość rzucamy w kąt i bawimy się! Więc dołącz do nas śmiało i z impetem!
Agatuś, o mamo, nio to znalazłaś właśnie nasz wątkowy okrzyk
NA MALUCHA!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki