Acha - muszę się przyznać :oops: Zjadłam loda - pomarańczowego z Korala - zjadłam w drodze do pracy i natychmiast zapomniałam :roll: Ale co tam :wink:
Do poniedziałka :D
Wersja do druku
Acha - muszę się przyznać :oops: Zjadłam loda - pomarańczowego z Korala - zjadłam w drodze do pracy i natychmiast zapomniałam :roll: Ale co tam :wink:
Do poniedziałka :D
Grazynko! milego weekendu!!!!
Ten jeden lod to nic!!! Przeciez i tak juz zapomnialas :wink:
jak Ci mija weekend Grażynko? mam nadzieję, że jest dużo spokoju i relaksu.
ja wczoraj miałam tu spacer po plaży, miła kawiarenka w starym stylu w Sopocie, dietetyczne tiramisu z koleżanką:)
pozdrawiam niedzielnie:)
Hej Grażynko :)
wpadam z pozdrowionkami :)
w sumie czekam na Twój wpisik :) wiem już o krajzerce - ale wiem też, ze na pewno dziś już ślicznie plazujesz :)
ja też się staram...... dziś bardzo odczuwam nocną pizzę wczorajszą..... kurcze chodziła za mną, zamówilismy i co..... zjadłam ją ze smakiem, choć krążyły różne myśli... ale machnęłam ręką na to... szkoda! :?
Grazynko miłego dnia :) buziaczki :)
Witam poniedziałkowo :D
Weekend ze wszech miar udany i jedzeniowo i ruchowo :D W nocy z niedzieli na poniedziałek co prawda zjadłam starą suchą kajzerkę, bo nie mogłam spać, ale to się wytnie :roll:
W sobotę po porannych porządkach pojechaliśmy na ogródek - poprawiłam sobie opaleniznę, grill bardzo grzeczny - 1 kiełbaska, trochę mięska z kurczaka+ sałatka z pomidorów i ogórków, rano jajka, wieczorem rybka z mizerią+ mnóstwo wody żurawinowej i czystej :roll: Ćwiczyłam 50 brzuszków, 50 wypadów i trochę rózności 8)
W niedzielę słonko się schowało, więc wybrałam sie z Rogerem do lasu, włóczyliśmy się prawie 6 godzin, przedzierając się przez gąszcze / wyszłam z mylnego założenia,że jak ścieżka się zaczyna to również dokąś prowadzi, a okazało się że najczęściej kończy się gąszczem, albo ścianą pokrzyw - mam nadzieję,ż pokrzywy działają antycellulitowo :shock: z moją wrodzoną niechęcią do wracania tą samą drogą brnęliśmy coraz bardziej, więc nie mogę tego nazwać rowerkowaniem, a przynajmniej nie w całości :roll: Nie wiem ile to wyszło kilometrów, Anikas na pewno nie pobiłam :wink:
W lesie żywiłam się malinami i jeżynami - już się pokazały dojrzałe, po powrocie zjadłam śledzia, wzięłam kąpiel z olejkami i amba - przewracałam się do +/- 4 rano, oczywiście usnęłam na chwilę przed tym jak zadzwonił budzik :twisted: Także mało przytomna dzisiaj jestem i po powrocie z pracy będę musiała wybrać się na rower,żeby nie zalec, bo będę miała kolejną nockę w plecy :evil: A wcześniej jeszcze mam urzędowe sprawy do załatwienia i zakupy jak zwykle po weekendzie :roll:
Z jedzeniowe podsumowanie zrobię jutro, bo na razie nie wiem co będę jadła :roll:
Na razie było:
6*30 - 2 jajka z kleksem majonezu
11ta kostka chudego twarogu
a dalej nie wiem....
Aniu Aleebabo - co to za dietetyczne tiramisu :?:
Pozdroofka
Grażyna
Grazynko!! ale ladnie przez weekend przeszlas, nie to co ja!!! Bardzo grzecznie dietkujesz, wiec czekam z niecierpliwoscia na przesuniecie twojego tickerka!!!
A Roger to ma dobrze z taka pania, spacerow mu nie brakuje!!
Pozdrawiam i zycze malostresujacego poniedzialku!!
Grażynko na smska odpisałam. No i nie wiem czy byłabym w tym okresie dobrym kompanem na wycieczki rowerowe , bo działam antymotywacyjnie.
Ale jak tylko wrócę z urlopu , to biorę z Ciebie przykład i wracam na drogę dietki...............Muszę , bo jak przytyję , to nie będziesz chciała się ze mną umawiać na rower..................
Pozdrawaim poniedziałkowo
Buziaki
Asia
Cześć Grażynko,
pamiętasz mnie jeszcze? Wróciłam po długiej przerwie i miło mi było zobaczyć że jeszcze tu jesteś i dzielnie się trzymasz.... Pozdrawiam bardzo serdecznie...
Cześć Grażynko,
Jestem pod wrażeniem! Tyle ruchu, nie przespana noc i Ty jeszcze ruszanko planujesz?!
Zawsze wiedziałam, że jesteś dzielna babka.
Powiedz proszę trochę więcej o soku żurawinowym. Fajny pomysł z oczyszczaniem. Widzę, że się nie głodzisz, smacznie jesz i jeszcze się oczyszczasz. Chętnie popiłabym sobie czegoś co pomoże mi wypłukać toksyny.
Gabza ma ciążę urojoną, więc muszę jej zdwoić dawkę ruszanka. Flądra na ciąże reaguje jak rozchisteryzowana panienka. Trzeba ją niuniać, kochać i traktować jak dzidziusia.
Pozdrawiam bardzo serdecznie i całuję tradycyjnie 2x
Kaszania
Witam wtorkowo :D
Na początek spowiedź za wczoraj czyli c.d.
11/33
15ta - 2 mocno wysuszone kabanosy
16*30 - sałatka prawie grecka/sałata lodowa+pomidorki+feta light+oliwki+olej lniany i ziółka/
19ta - zawijaski z sałaty lodowej i drobiowej wędlinki
Na rower się nie wybrałam, za to był długi spacer - jakos nie chciało mi się :roll:
Spałam na szczęście dobrze i poranne 50 brzuszków i 50 wypadów już za mną - po południu będzie rowerek na bank :wink:
Dziś już 12/33 :shock:
6ta - 2 jajka na miekko z pomidorkiem
8ma - 2 nektaryny
11ta - chudy twaróg z pomidorami
14ta - 2 nektaryny
16ta - zapiekana cukinia z pieczarkami i serkiem light
19ta - sałatka prawie grecka
Kaszaniu o soku żurawinowym wyczytałam w Planie wypłukiwania tłuszczu - jest najlepszym środkiem wypłukującym toksyny i oczyszczającym wątrobę, co pozwala efektywniej pozbyć się tłuszczyku. Sok musi być NIESŁODZONY, dostępny jest generalnie tylko przez internet. Przez pierwsze 2 tygodnie pije się go 2 x dziennie w postaci koktailu długowieczności - 1/3 soku+woda+łyżka mielonego siemienia lnianego,oprócz tego 8 szklanek dziennie wody żurawinowej / 150ml soku na 850 ml wody/ , po 2ch tygodniach można stosować dalej, albo koktail przygotowywać w proporcji 50/50, a w ciągu dnia pić wodę - tak w sumie mam zamiar, bo kosztowna jest trochę ta dieta :roll: Dobrze zacząć 2-3 dni przed weekendem,bo wypłukiwane toksyny zmieniają zapach ciała, także prysznic parokrotny w ciągu dnia konieczny.
Dodatkowo z tej diety ściągnęłam olej lniany - fantastyczny - dodawany na zimno wyłacznie do sałatek, ma fajny orzechowy posmak :wink:
Całuję buziaka i pysk :D
Co myślisz o tym Zakopanem 23 sierpnia :?:
Yen witam - odpisałam Ci u Ciebie - niestety utrzymanie wagi jest trudniejsze niż dieta :twisted: ,ąle cieszę się że jesteś :D
Asiu pracuj, potem się urlopuj, my tu na Ciebie poczekamy :D A odnosnie rowerkowania to umawiam się z Tobą jako z osobą, a nie odchudzaczką :roll:
Madgalenko coraz lepiej Ci idzie i rowerek i aerobik - podziwiam :D
Anikas, a gdzie Ty się dzisiaj podziewasz?
Pozdrawiam
Grażyna