Madziu, pozdrawiam wiosennie
Magda świetnie Ci idzie,tylko pozazdrościć
Ech, mam nadzieję że Twój dzień minął przyjemniej niż mój... Mam też nadzieję że koleżanka z laptopem szybko wróci bo już mi Ciebie brakuje.... Buziaki!!!
hej Dziewczyny!
Jen... czy ja dobrze widzę cyferki na Twoim tickerze?!? zaraz pędzę do Ciebie sprawdzić!!!
A ja nie mam niestetu dobrych wiadowości... jeszcze dobrze nie schudłam, a już mi się jojo zaczyna! Na razie jest 1 kg do przodu, ale oczywiście nie wzięło się to z powietrza. W ramach poprawy nastrojów wisielczo-depresyjno-przedegzaminowych uprawiane są ostatnio wyprawy antydepresyjne do innych skazańców, które polegają na wpierniczaniu czekolady albo ciasteczek. Ja zawsze biorę ze sobą rodzynki albo orzeszki, ale pokusie się nie mogę oprzeć jak tak taka czekolada leży sobie tuż pod nosem. Z drugiej strony myślę sobie "tyle sobie odmawiałaś, raz możesz zjeść" no i są efekty... Od przedwczoraj znowu trzymam się dzielnie 1000kcal, nie licząc wczorajszych ponadprogramowych ciasteczek o 22
No cóż, nikt nigdy nie mówił, że na końcu będzie łatwo... No nic uciekam do was, bo mam mało czasu (pisze z kafejki)
Buziaki i do szybkiego napisania!!!!!!!!!!!!!!
hey madziu
no finisz najtrudniejszy nie ma to tamto heh
sama sie tego boje ale z drugiej strony dla mnie odchudzanie ogolnie jest meczarnia i na poczatku i na koncu .......moze......tylko w tym mam lepiej ze zaskoczyc mnie nic nie powinno ........no nic powiem jak dotrwam
trzymaj sie dzielnie i z daleka od wiekszej ilosci slodkiego
pa
Witaj zabiegana
Co do cyferek na tickerze to wreszcie mi się udało Teraz czekam tylko na Ciebie Co do Twojego dodatkowego kilograma to moge Ci tylko napisać byś się tym kompletnie nie przejmowała... Pamiętasz, ja jeszcze kilka dni temu ważyłam 60 kg, co było skutkiem weekendowego obżarstwa... Po 5-ciu dniach nadprogramowe kiloski zniknęły Ba, nawet poprawiłam wynik Myślę że Twój dodatkowy kilosek jest spowodowany większym napełnieniem brzusia Bo na pewno nie przytyłaś. Skora ja nie przytyłam po moich co najmniej 10 000 kcal w weekend to Ty chyba nie zjadłaś więcej?! Trzymaj się dalej swojego 1000-1200 a zobaczysz że waga zaraz wróci do poprzedniego wskazania, a nawet je poprawi Jestem o tym przekonana. Ech, szkoda że nie masz dostępu do Internetu Ja już się od niego tak uzależniłam że nie wyobrażam sobie zbyt długiej przerwy... Ale chyba to jeden z mniej groźnych nałogów Teraz już uciekam bo muszę zacząć się szykować do wyjścia, poza tym w piekarniku siedzą moje drożdżówki i muszę się nimi zajmować by nie wyszły z tego tylko małe zwęglone kamyczki Pozdrawiam Cię cieplutko i mam nadzieję że weekend minie sympatycznie... Buziaki, pa pa....
SZCZĘŚLIWYCH, POGODNYCH ŚWIĄT, RADOSNYCH SPOTKAŃ PRZY WIELKANOCNYM STOLE
Zakładki