cześc fufko widzę ,że wszystko git i bardzo dobrze dobry jest ten napój warzywny bo ja sie waham czy go kupic,takie zmielone warzywa.....serio da sie to przełknąć
zycze miłego dnia
cześc fufko widzę ,że wszystko git i bardzo dobrze dobry jest ten napój warzywny bo ja sie waham czy go kupic,takie zmielone warzywa.....serio da sie to przełknąć
zycze miłego dnia
No i jak tam dzisiaj - wszystko zgodnie z planem? Pewnie tak , przecież jesteś dzielną dziewczynką A teraz pewnie szalejesz z ukochanym i spalasz kalorie W takim trybie niedługo będziesz się zastanawiać jak utrzymać wagę bo chudnięcia wystarczy
A co do soku fit - bakomciu - to jak dla mnie jest pyszny, ale ja ogólnie lubię warzywka w każdej postaci.
Buziaczki - misiaczki
Hej hej!
caju...masz racje. Jestem padnieta po spalaniu kalorii z ukochanym :P
Od 15.00 jestem w ciaglym ruchu. Najpierw do domu pieszo, w domu postanowilam kochanemu zrobic obiadek. No i zabraklo mi curry wiec polecialam do sklepu. Pozniej przy garach mialam chwile odpoczynku, ale tez caly czas od garnka do garnka
Po obiadku (zjadlam duuuuuuzo, ale o tym za chwile) chcialam sie polozyc, bo nie moglam sie ruszyc. Ale gdzie tam! Kochany wlaczyl mi tu muze z lat 70-tych i sie wyskakalam jak nie wiem (nie walneuam w zyrandol!!! :P).
No i pozniej padlam na lozko, co chyba nie bylo dobrym pomyslem. 3 godziny lozkowego szalenstwa....Padam..
Kochany niedawno wyszedl, bo jutro ma egzamin wiec sie musi wyspac:P
A ja umieram ze zmeczenia:PPP
Zjadlam dzis:
-3 chlebki szulstat
-jogurt wisniowy mniam
-plasterek wedlinki drobiowej
-banan
no i na ten obiad:
-szpinak
-marchewka x 2
-2 kesy piersi z kurczaka
Ale tego spzinaku to ojaaa! Tak sie nazarlam, ze lwdow ledwo:P
Zjadlam dzis w miare duzo ale za to okej, chyba zdrowo nawet...Teraz nie mysle nawet o jedzeniu, bo chyba nie mialabym suily polknac...:P
Pije sobie teraz wode z cytrynka (wypilam dzis jeszcze sok warzywny i frugo). Az sie dziwie ze nie pije pepsi....jestem z siebie dumna:P
bakomcia:* wiesz, ja Ci powiem ze ja w przeciwienstwie do caju wcale tak warzyw nie lubie....Ja nawet kubusia dlugo nienawidzilam, fe. A jakis marwit?? Ohyda!!! Ale wiesz, ze soki fit sa okej, pycha nawet bym powiedziala. No, moze wole frugo, ale soczki sa naprawde okej. Mowie Ci to ja, ktora naprawde za warzywami nie przepada za bardzo... Wiec sprobuj))
Cmoki dla Was:****
Ide sie polozyc, bo ahh......:P
P.S. Jak juz zamieszkam z narzeczonym to ja chyba w tydzien schudne te moje 10 kg:PPPPP Pamietam jak bylismy na 5 dni w wakacje w gorach to schudlam 4kg! Ale wtedy to caly czas tylko gory-taniec-barabara-gory-taniec-barabara:P
Hiehz...
Buzia:*
zazdroszcze,ja nie mam z kim spalic kcal tak przyjemnie ech....
kupiłam tego Fita pikantnego i zrobilam łyka,jest jak dla mnie obrzydliwy,zmiksowany pomidor+papryka,fuuuu bedzie musiał tatulek wypic :P
jadłospis masz super,tak trzymac
wkleje ci kotka,lubisz bo ja kocham
Mowimy o tym samym ficie.....? Hm...... Chyba nie e :P
Co do kotkow to po prostu uwielbiam na calej linii. Od malych pomiaukujacych przez duze miauczace do musicalowych "Kotoof" :P
Ciesze sie, ze piszesz ze mam prawidlowy jadlospisk. Nie licze dokladnie kalorii, ale chyba nie jest zle...Oby tylko tak dalej.
Plany na dzis:
-jajeczko zaraz na twardo^^ + szulstatek
-jogurt, jakblko i szulstatek w pracy + pewno jakis soczek
No i w domu:
-szpinak
-jajeczko
-pomidorek
-marcheweczka moze bo jeszcze jest.
No zobaczymy
bakomciu a co do spalania kcal to hmmm...)))) Na pewno sie znajdzie jakis przystojniacha, co zechce Cie nosic na rekach, podrzucac do zyrandola i szalec na wszelakie inne sposoby.
No i na dodatek TY tez go pokochasz tak, ze ho ho! Kazdy ma gdzies swoja zapisana milosc:*
Do jednych rzychodzi wczesniej, do innych pozniej. Ale przychodzi. Wazne zeby jej nie przeoczyc, bo ona nie bedzie blagala na kolanach o nogleg w Twoim sercu.
Ide teraz do roboty
Odezwe sie wieczkiem^^
Jak dla mnie Twój jadłospis też jest ok Chociaż ja też nie liczę kalorii
Ależ mądrze napisałaś o tej miłości Fufka Ty powinnaś jakieś poradniki pisać Ale przyznaję Ci całkowitą rację
Mam nadzieję , że dzionek minął tak jak zaplanowałaś.
Pozdrowionka.
Boze Fufka, skad Ty tyle tej energii bierzesz... moze bys mi powiedziala bo mi czasem brakuje tak jak dzisiaj Mowisz , ze w gorach mozna az tyle kilo zrzucic, moze bedzie trzeba sprobowac... hmmm w sumie mysllam o wypadzie wakacyjnym do zakopca z kochaniem moim, ale zdaje mi sie ze praca sie bedzie szykowala i ogolnie nici... ahhh lepiej nic nie planowac a noz cos wyjdzie a ja w gorach chyba nie schudlam ani nie przytylam... byalam ze znajomym w ubieglym roku (bez faceta) to bylo tak , ze w dzien lazenie, a w nocy schadzki , plotki i slodycze to chyba nic dziwnego ze nie szlo schudnac Nio zycze Ci wszytkiego naj, chociaz nie wiem czego Ci potrzeba bo promieniujesz szczesciem i energia jakbys byla radioaktywna :P ... buziaczki kochana
największe jojo 80kg
obecnie -> 71,5
mój pamiętnik chwilowo zawieszony: to znowu ja... - Grupy Wsparcia Dieta.pl
cześć Fufko,gdzie sie podziewasz
nie martwie sie,bo jestem pewna,że idzie dobrze,ale mogłabys cos skrobnąć co do miłości to caju ma racje,mądrze tylko ja sie zastanawiam czy przypadkiem juz nie przeoczyłam no ale nie marudze,weekend sie zaczął,życze ci żebys spedziła go jak najprzyjemniej
buziaki:***
Hehe ja też wierzę ,że Ci dobrze idzie - ale rzeczywiście mogłabyś się pojawić z tą swoją pozytywną enerdżiją No właśnie a skąd Ty ją bierzesz Bo na pewno nie z tego dietkowego jedzenia
Oj jak miluchno, ze sie o mnie dopytujecie)))
Szczerze mowiac normalnie nie mialam czasu pisac;/ Wczoraj dzisn caly byl okej, zjadlam to co planowalam wlasciwie: lekko, zdrowo czyli szpinak, jajeczko, jogurcik..Ale za to o 21.00 bylam na piwku. Wlasciwie to na 3.
Stwierdzilam w koncu ze czas wracac do domu, zaciagnelam moje kochanie i mowie, ze idziemy spac. On na to:"A czy my may na taksowke?". Ja oczywiscie na to:"Kochany, wracamy pieszo!".
Bylismy w domu ok 1.00. Spac poszlismy o 4.30 :P
Chyba piwo sie spalilo, ale najgorsze, ze od piwka brzuszek rosnie
A co do dzis... Wstalam polprzytomna o 6.00 ( studia zaoczne brrr), zwalilam z lozka kochanego od razu (musialam z kims gadac od rana przeciez:P). Najpierw zrozumialam, ze ja gadam i gadam a on chyba ciagle spi. Pomyslalam ze trzeba go rozruszac no i od 6.00 do 7.00 zafundowalam mu jogging po mieszkaniu:P Rozebralam sie do naga i zaczelam uciekac. A on sie wkurzal i mowil, ze to sa tortury:P Moze. Ale przynajmniej pobiegalam:P Zjadlam jajeczko 1 szulstat.
Ok.13.00 zjadlam 2 szulstaty z wedslinka drobiowa i wypilam kawke. A teraz jem jogurcik. Tak dzies za jakas godzinke, dwie cos tam przekasze. mam wielka ochote na salatke z tunczyka wiec chyba sobie zafunduje))
No, a wieczorem pzychodzi Kochanie, ktore mam nadzieje ze nie jest zmeczone porannym maratonem ))))))
Pytacie skad mam tyle energii...Wiecie co? Zabrzmi na maksa banalnie, ale to chyba ta Milosc wlasnie... Jestem strasznie spontaniczna i duzo sie ruszam wlasnie z Ukochanym. Potrafimy spokojnie sobie siedziec przed tv i nagle sie zerwac do szlonego rock'n'rolla ...albo do innych szalenstw:P Albo ja mam nagle wlasnie tak, ze sobie idziemy i ja mu zeczynam uciekac i on mnie goni goni goni, bo mysli ze dostanie nagrode jak zlapie:P A ja mu w nagrode daje papierek od gumy i wtedy on udaje ze sie obraza i mi ucieka i wtedy ja go gonie...:P Jak male dzieci, ale przynajmniej kcal leca:P
Tymbardziej, ze Ukochany nie chce za bardzo zebym sie odchudzala....I dlatego caly moj ruch jest niby nieswiadomy:P Ja tu planuje jakby tu zrzucic pare kiloskow, albo ujedrnic troche sie tu i owdzie a przy tym sie powyglupiac, a on to mysli, ze ja tylko sie wyglupiam, bez powoduP
dzisiaj stwierdzil, ze wygladam jak Wenus :P
Ahh....faceci))))
Dobra, lece do Was, bo zem sie stesknila:*****
Zakładki