-
Hej Kociak! Ale fajnie czytać znowu Twoje pościki :-) I razowiec i jabłecznik nie są złe :-) Mają dużo błonnika :-) Ale chciaż popijaj je wodą! Nie to co ja! Zapijam ostatnio wszystko drinkami :-( A rowerkiem się nie martw, też miałam etap, że skrzypiał, co było wymówką, żeby nie jeździć, ale potem jak się rozruszał to przeszło :-) Parę dni pedałowania i po skrzypie :-) Tylko sąsiedzi muszą wytrzymac jeżeli masz takowych, ale to już ich problem, no nie :-) ??? Uszy do góry i cztery litery na siodełko :-)
-
Kitek i tak sobie dobrze radzisz z tym rowerkiem, znajdz dobra strone tego - przeciez mogłas dostac lenia i wogole nie wsiasc na ten rowerek - a tu prosze jaka zdolna dziewczyna wziela sie w garsc i do pedałów nogi!!! No cudnownie. Popros dziadzisia aby jeszcze raz obejrzał rowerek aby jako tako działał. :)
Humor może przejdzie, a co ja pisze napewno przjedzie, a jak nie to staraj sie myslec pozytywnie, staraj sie pomyslec ile juz Ci sie udało, że jednak potrafisz!!!! No usmiechnij sie! :D :D :D :D :D:D: Ale nie tak....No bardzije sie postaraj!!!!!!!!!!!!:D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D
No teraz lepiej.
Pozdraiwam PA!!
-
ja już po w-fie, czuję się rewelacyjnie, a jak kiteczku u Ciebie? Pozdrówka, buzka:)
-
Kitku niestety nasze jutrzejsze spotkanie jest nie aktualne...nie mam czasu...bo goscie na glowie....wlasciwie to przyjechali bo, znow wyladowalam w szpitalu z tym okresem....kiedy mi sie skoncza te problemy?
przeporaszam za utrudnienia!
ps.nie mopge stosowac zadnej diety! :(
-
Hej Kitku, gdzieżeś zniknęła?? Chyba nie pedałujesz wciąż na tym rowerku?? :-) Może zorganizowalibyśmy maraton któregoś wieczora :-) Jak najdłużej na rowerze... NO ale 24 h?? To chyba lekka przesada, hehe :-))
-
Koteczku zostaw juz ten rowerek, bo zaraz tak kg Ci poleca ze uciekaniesz od nas z forum , zrobi sie z Ciebie taka lacha ze o nas zapomnisz... wiec zostaw swoj wechikul i zajrzyj do nas :wink:
-
Here I am again :D
Oj, ale miałam dziś dzień :D Kurcze :!: :D Fajowy :D Najpierw silownia :D Dałam sobie czadu :D co prawda nie przez 1,5 godziny, tylko 45 minut (mniej-więcej), bo to były pierwsze zajęcia nasze i facet opowiadał o sprzęcie, co i jak się robi i inne takie :D A potem ćwiczenia :D Eh... Później poszłam do dziekanatu i kobieta kazała mi indeks uzupełniać :? Takie bazgroły robiłam :D Ręka mi się trzęsła :D Od wysiłku :D Bo stwierdziłam, że skoro w domu jeżdżę, to powinnam ręce pomęczyć :D
Po zajęciach umówiłam się z koleżanką do kina :D Miałam mało czasu nawet na zjedzenie :P Ale dało radę :wink: Bilans trochę taki tego :? Ok. 1200, na oko... Bo nie wiem i nie mogę nigdzie znaleźć ile kalorii mają warzywa mrożone, tzw "na patelnię"? Taka mieszanka różnych różności :? Traktuję je jako "włoszczyznę", bo jest najbardziej kaolryczna z warzyw w spisie na tej stronce :? A lepiej więcej sobie wpisać, niż za mało, prawda? :D Jeśli coś ktoś będzie wiedział na ten temat, to dajcie mi znać :D
Byłam na filmie Eastwooda "Za wszelką cenę" :) Smutny film :( I jak zwykle, gdy wczuję się w bohatera, to :cry: :oops: Na "Breveheart" zawsze też :cry: I na "Terminatorze" :D Beznadziejna jestem :P Ale film świetny, zasłużył na Oscara w pełni, polecam :)
Karolciu Wielka szkoda, że się nie spotkamy :( Mam nadzieję, że nic poważnego Ci nie jest :?: Ale nie martw się :) Jesteśmy z Tobą :) Trzymaj się :!:
Boojciu i Pauluś Wy sobie nie myślcie, że ja taka zapalona rowerzystka :wink: On mnie do takiego szału doprowadza, że po prostu masakra :evil: Nie mówiłam nic dziadkowi (jeszcze :roll: ) bo pomyśli, że znów coś popsułam :wink: Powiem jutro, jak spróbuję pojeździć i sprawdzę go :) A jutro, bo dziś... wysiadam :P
Oj, Aniołku... Nawet sobie nie wyobrażasz, jak blisko tego lenia byłam :? Ale pomyślałam sobie, że jak dziś (znaczy wczoraj :D ) nie pojeżdżę, to już mi się nie będzie chciało jutro (znaczy dzisiaj :wink: ) i w ogóle przestanę :P Bo ja tak mam :? Ale staram się z tym walczyć :D
Idę spać :D Jutro co prawda na 12 i tylko 45 minut wykładu (i koniec :D Aż nie opłaca się jechać godzinę w obie strony :? ) ale padnięta jestem :D Tylko coś jeszcze wypiję, na zabicie "małego" głoda :D
Aha!!!!!!!!!!! :D Koleżanka kupiła sobie "duży" popkorn (tak napisane, bo on nie był duży a gigantyczny :D ) i chciała, żebym jadła z nią :D Ale się oparłam :D A byłam głodna :? Ale nie tknęłam go :D I nie żałuję :D
Dobranoc!!! :D
-
Czesc!
To najwzniejsze zie nie oparłas sie popkornowi!!! i ze nie żałujesz!!! no na wykład a zwłaszcz jeden to sie nie chce jechac. ja kiedys musiałam niestety: na jeden wykład i to na fajna godzine na 18 wiec to juz cłakiem...No ale jak mus to mus!!!
Nie łam sie dalej!! Dietykuj pieknie!!! i ciwcz!!!
pozdrawiam gorąco
PA
Pa
-
Hej Kociaku, gratulacje! 45 min. na siłowni to niezła dawka :-) A jak się przejedziesz na wykład to przynajmniej będziesz miała trochę ruchu :-) Piszesz, że warto iść na ten nowy film z eastwoodem?? Dobrze wiedzieć, bo jestem zagorzałą kinomanką :-) I jak rozpoczynałam odchudzanie to od razu wiedziałam, że z pop corn'u nie uda mi się zrezygnować :-) Kupuje mniejsze opakowanie :-) Wiem, że niektórym się niedobrze robi jak inni w kinie jedzą pop corn, ale ja jako stary kinomaniak mam to gdzieś :-) Po prostu ruszanie żuchwa wyzwala we mnie większe pokłady emocji, hehe :-) I ten pop corn, to taki mój jeden świadomy grzech, po którym nie mam wyrzutów sumienia :-) Trzymaj się, i wysiądź przystanek wcześniej przed uczelnią!! :-) To wyprawa nie będzie czasem straconym :-)
-
Witam!!! :D Dzień doberek :D
Niedługo jadę na ten mój jeden biedny wykład :? W sumie nie muszę na nim być, ale chcę :D Potem zacznę opuszczać go ciągle :? I będę musiała nadrabiać, jak matmę :? Zaraz się zbieram :D A potem zapłacić rachunki :? Nie lubię tego :P Ale kto lubi? :wink:
Z tym przystankiem to może faktycznie tak zrobię :D Ale nie "na" ale "z" uczelni :D I przejdę się 2 przystanki :D A co! :P
Wszystko mnie boli po wczorajszej siłowni :P Zakwasy mam :D Ale nie jakieś strasznie, na szczęście :D Bywały gorsze :wink: Więc nie jest ze mną aż tak źle :D Przynajmniej wiem, że całe ciało wczoraj pracowało :D