-
70-------> 60
ciekawe ktory to juz raz zaczynm od tej wagi zeby zejsc do 60.
zazwyczej silna wola slabnie przy okolo 65 i tak sobei poblazam ze do 68, czy tak jak teraz do 70 wracam
chce schudnac. dla siebie, zeby nie czuc sie jak slonik. nie po to by zakladac mini, ale po to zeby w dzinsach wygladac jak kobieta nie jak tlusty grubodupiec. od dzis, od teraz.
1200 i ruch jak sie da. zdrowo, bez miesa, warzywka, nabial, owoow troche. i przede wszytskim jak ajmniej slodyczy, a jak juz to kawalek ciasta a nie batoniki.
moje postanowienie. nie chce samej siebie oszukiwac. koniec z tym. biore sie do walki.!!
-
nadziejka82!!!
grunt ze sie zdecydowałas.... to juz połowa sukcesu...tylko twoj plan musi byc zrealizowany
a napisz ile masz wzrostu ??
-
jezu wiem o czym piszesz i co czujesz.
ja dzis dzinsy mierzyla.
kurza twarz to moje brzuszysko i udziska ledwo sie w lustrze miescily
zycie nie jest latwe
-
Witaj nadziejko, ja na mniejwięcej takim samym etapie jestem jak Ty, tylko że mi motywacja słabnie po paru dniach . Może razem damy w końcu radę?
-
czesc kobietki, baardzo bardzo dziekuje ze do mnei zajrzalyscie.
odpowiadam na pytanie, mam 172 cm wzroctu, nie bede liczyla bmi zeby sie nie zalamac
w kazdym razie, wczoraj poszlo mi troche lepiej niz ostatnio, ale do stwoerdzenia dobrzetzreba by jesczzeduzo pracy,
z rzeczy niedozwolonycch zjadalam : dwa paski czekolady , dwie pralinki, 10 dk ciase, tojuz jest 1000 kcal, a oprocz tego zamiast kawalka pizzy dwie galki lodow jogurtowych i szklaneke koktajlu z truskawek na kfirze.. boszz jak tego duzo, traz dopiero to widze
jestem zarlokiem
ale jadlam do godziny 18
a poza tym wszytskim co wyzej to kubus , trzy kromki ciemen z serem i warzywamii zupa warzywna na kostce , i parw orzechow wloskich.
no dobra, zaczne pisac co jem n kartce, bo jakbym pislaa to bym tyle niedozlonych nie wchlonela
dzis teraz dopiero snaidanko bo wczensije u lekarza bylam, grype mam.
3 wasy z pasta z chudego bialego serka ipomidorkiem i ogorkiem, kawa z mlekiem 0% i jeden pyszny grapefriucik
pozniej zupka
i nic zdrowego juz
bo brat ma urodziny i kawalek torta wsune na pewno bo wczoraj go robilam z jego dziewczyna.
mam nadzieje ze zmiesicic w 1500
oj oj, ciezki chory dzien.
-
oo i juz sie zaczelo, zanim sie zorintoiwalam zjadlam kromke z wasy z serem nastepna.
koniec, zaczynam pisa i liczyc.
4*wasa = 100
ser bialy 60 gr = 60 kcal
warzywa na kanapkach = 20
mleko do kawy =30
grapefruit= 70
to razem: 280 kcal.
to w porzadku. kolo 12 zupka za jakies 100 kcal bo do pieczrkowej dorzce troche pieczrek swiezych i troche kaszy jaglane
zosanie duzo na wieczorj
-
Witaj Nadziejko,
jestes moja ogromna nadzieja! Podobnie jak Ty wlasnie zaczynam i jest mi cholernie trudno zaczac (zaczelam przynajmniej pamietnik 0
Mam 172 cm wzrostu, pewnei jestem duzo starsza od Ciebie ale za to chce wazyc tyle co Ty - czyli 60 kg. A to oznacza ze musze zwalczyc az 13 kg bo niestety waze az 73 kg
Mam nadzieje ze pisanie tutaj pomoze mi sie zdyscyplinowac
Bede Cie "kontrolowac" i prosze Cie niesmialo o to samo
Na poczatek - JESTES DZISIAJ BARDZO DZIELNA! Tak trzymaj i zadnych slodyczy!
Pozdrawiam
Annette
-
czesc annette
bardzo sie ciesze ze sie przylaczasz do posta. ustanawiam go nimnijeszym postem wspolnym, co zobaowiazuje do wspolnego pisania.
ja wlasnie wchalaniam cos w rodzaju pierwszeg oobiadu, czyli salatke warzywna bez dodatkow sosowych i surowke z czerwonej kapusty, wszytskiego niecaly maly talerzyk wiec policze za 150. wiec sie juz zrobilo...
280+150= 430
szkoooda ze juz tyle.
trzymam za ciebei kciuki i czekam na relacje z dzisiejszego twojego jedzonka. ja dzis slodyczy nie unikne.. ten tort w lodowce.
ale postaram sie w 1200-1500 zmiescic.
-
Dzieki Nadziejko
Ja narazie nie zdam Ci relacji bo zaczynam od jutra
Ale moze juz napewno przynajmniej
Ty sie naprawde dzielnie trzymasz!
Ja w pracy akurat jestem zazwyczaj bardzeij dzielna, ale wieczorem w domu lub w weekend....
Grzesze strasznie
Jutro bedzie jednka lepiej
I chyba zakupie sobie stepper!
Bedzie mi w tedy glupio go nie wykorzystywac
zmykam do pracy
A
-
to bylo tak.. wczoraj .. bosz dzien w domu, wielkie obzarstwo. ze 3000 .. no moze przesadzilam
dzis dzien w pracy, mysle ze sie spokojnie w 1100 zmiescilam isame zdrowe rzeczy.
jedyne czego udaje mi sie konsekwentnie trzymac od hmmm 2 tygodni z gorka, to to ze nie jem miecha w zadnej postaci. i zupelnie mi to odpowaiada.
ze 2 razy jadlam rybe. powiem szczerze przestaje mi ze spokojem przez gardło przechodzic.
warzywa to jest to. byle tylko nie ulegac m slodyczoom tylko jak , no jak?
dzis wszamalam musli z jogobella, grapefriuia, malenki kawaleczek plesniaka, jabluszko , miseczke zupy z fasolek troche kaszy, warzyw duszonych i soczewicy w pomidorsach, te rzeczy wszytskie w malych ilosciach, a na koniec salatke chinska z ryzyku grzybkow mung, sos sojowy te sprawy.
w miedzyczasie ze 100 herbatek i dwie kawy.
bez slodyczy
az dziwne ze bez bo ja i okres = wielkie palaszowanie slodyczy
nawet sie wazyc nie chce, z dieta postepy marne, z ruchem zadne a woda zatrzymana w organizmie to kiepska wymowka.
wiec sie nie zwaze. qurcze. ja ni echce byc jak brigide <slawetne dzienniki>, chce byc jak carry, no moze samantha<sex and the city>.
to chyba tyle moich wynurzen.
chcialoby sie napisac wniosek : nadziejka, jestes beznadziejna" ale co m itam, dzis sobie daruje.
ciekawe jak u was kobietki?
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki