-
***
Czesc Wszystkim :) wrocilam..dzisiaj na szczescie jest sobota wiec mam czas zeby napisac. Moj tydzien ktora na szczescie juz jest za mna nie byl udany moze nie jadlam slodkiego ale nie obylo sie bez serka zoltego,bulek...drozdzowek...takze same wiecie... :cry: ale dziwie sie bo moja waga wcale nie poszla w gore...stoi w miejscu..nic tez nie cwiczylam..jadlam raczje malo...chociaz moj chlopak (przyszly maz!!!!)zrobil mi wczoraj pyszniutkie spaghetti...caly talerz wszamalam pyyyyszne bylo.Dobrze choc ze zjadlam to przed 18. Dzisiaj rano wstalam i wypilam herbatke..zaraz zjem na sniadanko...mozarelle z pomidorkiem i kromka chlebka wasa. Powracam do formy :wink:
Pozdrawiam...Dzsiaj robie sobie nowe zdjecia..kto chce zobaczysz rezultaty niech pisze..hehePApapap milego dnia i Zdrowego wam zycze...3majcie sie
-
witam Was w tej nawet słoneczny weekendowy dzień:)
dzisiaj jestem z siebie niezwykle dumna bo oparłam sie pokusie zjedzenia pizzy z rodzinką...w sumie pizza była własnego wyrobu-jedynie spody były kupne ale surowka i tuńczyk to mama sama nakładała.....i jeszcze ten ser:) ale powiedziałam że jak spróbuję, złamię sie to potem pójdzie lawinowo:> i n ie zjadłam...
wiecie że gorący kubek z winiar ma 70 kcal??:> i 1 g tłuszczu---pozwoliłam sobie na wszamanie takiej zupki--a potem warzywa na patelnie:D w sumie moze to 170 kcal było...może mniej.....hmmm coś trzeba bedzie potem dojeśc zeby za mało nie było tego dnia---a rano zjadłam płatki owsiane i dwie małe kromki ciemnego chleba:>
zobaczymy jak to dalej pojdzie w ciągu dnia...a teraz mykam myć okienko:P
pozdrawiam Magda
-
hmmmm wiecie co--zjadlam troche tej pizzy ....bo jak tak policzyłam ile kalorii do tej pory zjadłam to się przeraziłam.....na śniadanie to może było z 250...a obiad....więcej niż 200 nie daję.....więc zjadłam tej pizzy trochę<ale naprawdę takie resztki:P> i coś jeszcze sobie zrobię, jakąs kanapkę z wasy.....ehhhhh:( masakra:)
-
Ufff, forum działa :)
Więcej napiszę później
-
Jeni ja jestem z Poznania... :D Mam (jak narazie) 16 lat...waże 68kg i mam 175. Od dwóch lat mam bulimię a raczej kompulsy :( Wazyłam 55kg, ale kompulsy spowodowały, że przytyłam 15kg...Nie mogę już ze soba wytrzymać... :evil: Przez okres intensywnego odchudzania i napadów wysłuchiwałam jaka to jestm sliczna i chudziutka..teraz od rodziców słyszę tylko "Zobacz na siebie jak ty wyglądasz...nie przesadzajz tym jedzeniem"...Chce schudnąć bo mam taki kaprys...bo wyglądam już na prawde kiepsko...chce udowodnić sobie i rodzicom, że jestem w stanie schudnąć.
Po 2 latach jedzenia do 600kcal a póxniej odbywnia napadów...zrozumiałam, że najważniejsze jest dobieranie skłądników i ćwiczenia , a nie ilość kcal. Dlatego Ja zamierzam jeść do 1000kcal..zdrowo...Co wy o tym sądzicie...Oczywiście włączam do tego ćwiczenia...Pozdrawiam...:*
-
hej,Sickness,
to dobrze ze juz zmadrzalas. Ja znalam kiedys dziewczyne, ktora miala bardzo podobna sytuacje do twojej i z tego wszytskiego wyladowala w szpitalu na "odwyku". Po wyjsciu jadla normalnie, ale po jakims czasie znow zaczela sie objadac i to po kryjomu. Nie bardzo wiadomo jak pomoc takim ludziom.Ona jest wciaz chora.
Ja trzymam za ciebie kciuki i zycze powodzenia w racjonalnej diecie
-
Wendeta...dziękuję za odpowiedź...włśnie poczytałam sobie tego posta...i baaaaardzo się cieszę, że tu trafiłam...Dzisiaj znowu przesadziłam z jedzeniem..jest dopiero 15:20 a ja już mam na koncie ok 1500kcal...odlotem tego nazwac nie można...a dietą tym bardziej ...Słoneczko, które jest za oknem dobrze mnie satraja...wszystkie wypowiedzi zamieszczone powyżej przypominają mi siebie jak to kiedyś miałam konsekwentne i zajebiste podejście do diety i odchudzania...byłam z siebie dumna gdy wytrzymałam kilka dni na diecie...była zadowolona z każdego zrobionego brzuszka itd...teraz po 2 a właściwie to 3 latach odchudzania troche się już wypaliłam..ale dzięki wam i dzięki temu postowi odzyskuje dawną radość i konsekwencje....
:arrow: coś mi sie zanosi, żę prawdziwą dietkę zacznę dopiero po swiętach...:/
POzdrawiam...:*[/quote][/list][/code][/url]
-
[/img]http://tickers.TickerFactory.com/ezt/d/3;54;101;1;1/c/68/t/55/s/68/k/4433/weight.png[img][/img][/code]
-
-
Hej dziewczynki!
no i jak tam dietka?
ja sie nie wypowiadam... grrr...
no ale juz jest ok,wiec ... nie ma tego zlego... ;) wlasnie leci w radiu:
"smak porazki bywa gorzki, zmieniam go na smak wygranej - ten jest slodki"........ 8) :lol:
i tym optymistycznym akcentem koncze.... :)
pozdrowka
-
No to jak obiecałam tak jestem :)
Ostatnio troszkę zalatana jestem ale nie narzekam :)
W weekend poszło mi nie najgorzej ;) Dieta to to nie była, ale jadłam zdrowo (a to najważniejsze) i nie przytyłam ani grama :P
Ale też od zeszłego tygodnia nie schudłam, mimo, że od poniedziałku idzie mi całkiem całkiem. Tylko kalorii nie mam czasu liczyć.
Cieszę się,ze forum zaczęło działać spowrotem bo już miałam pewne obawy :/
Witam Cię sickness, wiesz to się dobrze składa z tym Poznaniem :) trzeba by to kiedyś wykorzystać :)
Dziubusię proszę o częstsze zaglądanie na forum ;) (to tak jakbym się ponownie wybierała do Krakowa :P ).
Buziaki,
Ewka
-
Witam ponownie:D nareszcie forumek działa...powiem szczerze że odczuwałam fizyczny jego brak....
wiecie co..cierpię na zanik motywacji....mam wrażenie ze w ogóle mi nie idze...nadal jestem wielka, co poniektórzy nawet nie zauważyli że schudłam prawie 7 kilo.....i to mnie dobija...że moze to waga jest jakaś szurnięta i nie schudłam 7 tylko 3??:| ehhhhh....zjadłam dzisiaj ciasteczko korzenne....tak mnie ręka swędziała do niego--i skusiłams ię...boje się żesłabości będzie więcej........oby tylko nie............
pozdrawiam
Magda
-
Megane jedno ciasteczko korzenne nie konczy diety ;) a przed nami niejeden kawalek sernika na swieta... Podam Wam jutro fajny przepisik na dietetyczne ciasteczka- rozne ziarna, cynamon i takie tam, sa pyszne, zdrowe i fajnie przeczyszczaja ;) (tzn tak jak dobrze dzialajace jablko).
A motywacja, no hmm, wiesz wiosna, lato... do lata jeszcze conajmniej z 10kilo zdazysz schudnac. A 17 kilo to już każdy zauważy.
A tymi 7 sie nie przejmuj. Ja kiedyś z 84 na 73 schudłam i nikt nie zauważył (poza matką), a to tak jest że czym mamy więcej ciałka tym więcej kilo potrzeba żeby spadek widocznie zauważyć. A jak już będziemy miały te 70 to później każdy kilogram będzie po nas widać. Zobaczycie! :)
A póki co trzeba walczyć. Mi też waga stoi, ale co zrobić, ważne żeby się nie poddawać nawet jak jest ciężko!
-
jeni powodzenia :D :D faktycznie przed nami serniki, mazurki i takie tam :D :D ja sama (do schudnięcia jeszcze ze 20 kilosków :oops: ) postanawiam sbie dzielnie, że od razu po świętach 1 faza sb wraca do łask 8) 8) w końcu tak ciepło za oknem, już nie można się przykryć długą puchową kurtką :wink: :wink: :D
pozdrawiam :D
-
Ja nie wiem jENI16 ale jak Ty cos napiszesz od razu humor mi się poprawia....potrafisz jakoś wskrzesić we mnie nadzieję :] i za to Ci dziękuję <przytul>
Niom mi waga też stanęla a właściwie może nie stanęła ale drgnęla tylko o kilka deko....:)
miałam 89,9 a po tygoniu mam 89,4.....:] no cóz....może to i dobrze....przynajmniej wiem że chudnę zdrowo czyli bez szybkich spadków wagi w ciągu krótkiego okresu czasu...:]
aaaa i obiecałam sobie że nie zjem w ciągu tych świąt żadnego ciasta...taka moje wewnętrzna obietnica...nie ciągie mnie więc nie kuszę losu...trzeba to wykorzystać.......
pozdrawiam :)
Magda
-
hello 8) ;)
dzis wszystko jakby sie sprzysieglo zebym nie prowadzila tej diety tak jak sobie postanowilam,grrrr!!!!!
najpierw kumpela wprost wepchnela mi do ust malego milky waya :lol: ale nic to,pomyslalam gdyz bylam dopiero 9 rano :)
ale nastepna "niespodzianka" czekala mnie kilka godzinek pozniej - kolo 12 - uroczyste zyczenia itd, mini przyjątko... i tak zjadlam tylko cwiartke jajka i pol polki (pszennej, nie jadlam takiej wieki,ale wole to swoje pieczywo - wlasnie , lubicie wase??? bo ja razowe i ogolnie ciemne pieczywo bardzo, ale jakos do wasy nie moge sie przemoc... to znaczy lubie taka kromeczke sobie zjesc,ale jako przekaske,np jak probowalam jesc takie sniadania zaraz bylam glodna po takiej tekturce, nie wyobrazam sobie takim czyms sie najesc ;) :lol: )
no...wiec dzis byly platki, milkyway, pol bulki i nescafe 3w1... nie lubie jak nie moge jesc zgodnie z planem... a! wczoraj moj ukochany o 22 wyciagnal mnie do maca...na mcflurry :lol: :lol: stwierdzialm ze raz na czas moge sobie pozwolic... ale pyszny byl mowie wam ;) z lionem :D ;) narazie mi wystarczy na jakis czas bo musze w koncu ruszyc do przodu!!!!!!!!
ale mimo to wiem ze jest dobrze...... bo chce chudnac i sie odchudzac i wogole jesc takie zdrowe rzeczy......... zle jest dopiero wtedy jak wpadam w ciag jedzeniowy... nie chce tego.... nie chce powtorki :( boje sie tego...ja mam tak ze jak juz zaczne to nie moge skonczyc... :? :(
mam nadzieje ze "mnie nie wezmie" w swieta..... sprobuje trzymac diete i pozwalac sobie na kilka kawalkow serniczka... u mojej rodzinki i tak na nic sie zdadza wykrety, jeszcze bardziej zwroce na siebie uwage i jeszcze bardziej beda mnie namawiac :lol:
no, zobaczymy....
oby bylo dobrze.....
pozdrawiam!!!!!!!!!!!!!
-
aaaaaaa tak sie rozgadalam ze zapomnialam cos jeszcze napisac - jeni czekam na przepis! niecierpliwie :D
megan - ty i tak sobie swietnie radzisz, jestes wytrwala,konsekwentna i co najwazniejsze - chudniesz!!!!!!!!!! kiedy ty tak zmierzasz do celu moje podejscie do diety i stan wagi przypomina sinusoiude (dla przypomnienia - gora,dol,gora,dol...) :lol: :lol: :lol:
ale nie poddaje sie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :)
buziaki
-
Flakonka, święta trzeba jakoś przeboleć ;) Ważne, żeby później kontynuować.
Ja Megane w zeszłym roku sobie założyłam, że nie zjem i się udało :) Więc w Ciebie wierzę. Ja w tym roku takich postanowień nie czynię, bo za dużą mam ochotę na to wszystko! :) Ale nie przytyję! I KONIEC!
A po świętach znowu zacznę ładnie chudnąć :)
A z tą wagą to wiesz, czasami różne wahania się zdarzają, bo raz więcej wypijemy, raz mniej i inne takie, ale malutki przestój nic nie znaczy, bo dalej będziemy chudhąć :) Byle się nie załamywać. Mi dzisiaj drgnęło, jakieś 81,5 zobaczyłam na wadze :) Ale ja mam taką mechaniczną więc dokładnie nie dojrzę ;)
Dziubusia nie ładnie nie ładnie i to się jeszcze tak tłumaczyć ;) Już do porządku przywołuję, bo lanie będzie!
Wasę lubię, swego czasu dużo jej jadłam, właśnie zamiast chleba, ale teraz stwierdziłam, że sobie bez niej poradzę i mi siana szkoda, wolę sobie jakiś jogurcik kupić. Wasą się najeść samą nie da, kanapki do szkoły też się z tego nie zrobi :( Ale jak teraz wyjeżdzałam to sobie kupiłam chlebek żytni ze słonecznikiem i soją. Pyszny był. I zdrowy. Kalorii nie wiem ile miał.
Ja się trzymam :) Dzisiaj ładnie idzie. I oby tak dalej (byle do po świętach ;)
Buziaki,
Ewka
-
PRZEPIS NA CIASTECZKA
A o to przepis :) Kiedyś ktoś go podał na tym forum, więc przypominam.
Potrzebne:
-szklanka otręb pszennych
-szklanka płatków owsianych
-szklanka rodzynek
-szklanka mąki pszennej (lub 1/2 mąki i 1/2 cappucino)
-proszek do pieczenia
-jajko
-kilka łyżek oleju
-szklanka soku
-jako dodatek można: orzechy, migdały, cynamon (ja zawsze robie z cynamomen- uwielbiam a do tego poprawia przemianę materii)
Przygotowanie:
Do dużej miski wsypać: otręby, płatki, rodzynki, mąke. Dodać łyżeczkę proszku do pieczenia. Wymieszać. W oddzielnej misce ubić białko, dodać do niego żółtko i ponownie trzepać, dodać kilka łyżek oleju.
Do jajka i oleju dodać szklankę soku. Wszystko razem wymieszać i dodać cynamonu. Formujemy łyżką nieduże placuszki, na górę posypać orzechami lub migdałami. Piec w temperaturze 200 stopni przez około 15minut.
Kiedyś sobie policzyłam, że takie ciasteczko (w rozmiarach mniej więcej 5cm x 5cm) ma jakieś 40-50kcal.
SMACZNEGO!!! :)
-
Ehh no nikogo nie ma ale nie szkodzi :)
Zaraz ide sobie spatku, ale najpierw ładnie napiszę co dzisiaj zjadłam:
- na śniadanko płatki z mlekiem (pół chudnego pół zwykłego bo mi sie skończyło)
- później serduszka gotowane
- dwa plasterki sera z keczupem
- serek wiejski z dwoma łyżeczkami cukru
- kisiel ze słodzikiem
Hmm, chyba o niczym nie zapomniałam ;) Bo nie mogę sobie przypomnieć.
Aha i troszkę winogron.
Buziaki,
Ewka
-
Bleeeee
Fuj, właśnie zjadłam obiad i mi niedobrze :(
Miałam na obiad pieczoną rybę, ale w sosie. Sosu starałam się za dużo nie nakładać, później nawet go nie jadłam. Za tłusty był :( A teraz mi bleee. Od tłuszczy się udzwyczaiłam. A niby łosoś chudy jest. Ehh...
Za to na śniadanie zjadłam trochę galarety, a później rogalika drożdżowego. U mnie dzisiaj już wszystko pieczemy i robimy :( Więc prawie jakby się święta zaczęły. Baba drożdżowa upieczona, rogaliki, keks, ciasto jogurtowe. Dzisiaj obiecuję sobie, że żadnego więcej już ciasta nie ruszę. (cholera tylko że baba jest najlepsza świeżutka :/).
Pozdrawiam,
Ewka
-
Witam Was:) na początek:>
http://kartki.onet.pl/_i/d/mowimynie.swf
no i chyba więcej co do zbliżających się Świat nie muszę mówić:D
A oto mój rachunek sumienia z wczoraj:>
Rano:
serek "Bakuś" -100gr--125 kcal 4 g tłuszczu
2 kromki wasy zytniej -53 kcal
szklanka mleka 0,2 % -32 kcal
w sumie 211 kcal<jak dobrze policzyłam>
przed obiadam taki głód mnie wziął:P że zjadłam plasterek szynki drobiowej--25 kcal, i jabłko--50 kcal
obiad:
pół talerza zupy-żuru--około 110 kcal
1,5 kromki chleba słowiańskiego z masłem<grzech:P> -około 150 kcal
1 mały kartofel
sałatki troche z czosnku, papryki i ogórka oraz 2 małutkie klopsy gotowane---nie wiem ile ten obiad mógłmieć ale bez zupy liczę około 300 kcal
popołudniu:P
2 kromki wasy -50 kcal---popołudniu głódmnie wziął:P
kolacja
2 kromki wasy i 2 plastry szynki drobiowej 100 kcal
i jak policzyłam ze wyszło mi 885 kcal :| to wzięlam sobie łyzeczkę musztrady i zjadłam<uwielbiam musztardę i mogłabym ją samą jeść:D bez niczego)
Czyli dostarczyłam jeszcze 175 kcal organizmowi:) w sumie wyszło 1060 kcal:]
Nooo dobra:D przyznam się do jednego grzechu---mama smażyła rolady:]
no i wzięłam kawałek kromki chleba i zamoczyłam ją w tym wywarze--nie wiem ile to kalorii było ale szczerze wierzę w to że spaliłam jakies kalorie podczas sprzątanie--a sprzątałam intensywnie:>
Ktoś tu o Wasie wspominał:]
dziubusia ja jem codziennie zamiast normlanego pieczywa właśnie wase:) i jakoś nie narzekam --i do szkoły tez sobie robię kanapki z wasy--srednio jak mam zajęcia od 8 do 16 no to bierę 6 takich kanapek-czyli wychodzą 3 takie klapniete :] i naprawdę głodna nie jestem:) aaa i wase oczywiście lubię...ale tuylko żytnia i ryżową....natomiast nie przełknę z ziarnami--z sezamem i te inne ....bleeeeeeeeeeeeeee :? :? :? :? :?
pozdrawiam i potem się wyspowiadam co dzisiaj zjadłam:):):)
-
Kurcze, mam takie fajne życzonka w html-u ale mi się na forum nie umieszczają, bo mam w opcjach ładnie wyświetlone HTML nie, mimo że w profilu mam html tak. A jak chciałam to ustawić ponownie to mi konto deaktywowali, a aktywującego maila nie przysłali. Ehhh
Babki drożdzowej nie zjadłam, za to zjadłam kawałek ciasta jogurtowego :/
Na kolację jogurt bakoma z ziarnami i płatkami.
Trzymajcie się!
Buziaki,
Ewka
ps. co nas tu tak mało?
-
Życzonka!
Zdrowych, pogodnych i radosnych Świąt Wielkanocnych,
suto zastawionych stołów, dużo wody w poniedziałek,
bogatego zająca i jak najmilszych spotkań
w gronie przyjaciół i rodziny!
-
Buu, dlaczego nikogo nie ma :(
Mi dzionek dzisiaj całkiem całkiem mija :)
Na śniadanko sałatka z galaretą, później podjadłam surowego ciasta na paszteciki. Na obiadek 3 paszteciki z barszczem a na kolację płatki z mlekiem. W międzyczasie zjadłam plasterek (czyli jakąs 1/5 kawałka) sernika.
Zjem sobie jeszcze kisielek później :)
Jak na święta to idzie mi dobrze!
A co u Was?
Buziaki,
smutna i samotna Ewka
-
Jeni16 ja jestem ale jak to w czasie świąt bywa nie ma ani chwilki wytchnienia:P teraz dobrałam się do kompa....
a ja zjadłam tak:
rano--
2 romki wasy i serek bakuś --1775 kcal
na obiad kawalek śledzia w occie-- okolo 140 kcal
poł kartofla
na kolację
kiełbasę sląską czy jakąs taką, kromkę ciemnego chleba i łyzeczka ketchupu...nie wiem ile to mialo kalori ale podejrzewam że nie więcej niż 200...zwłaszcza ze kiełbasa byla mała:]
a w między czasie zjadłam : mandarynkę, pierścien ananasa, połówke brzoskwini, 2 kromki wasy z łyzeczką dzemu:)
myślę ze nie przekroczyłam za dużo 1000 kcal... :lol: :lol:
wiecie czego najbardziej mi szkoda w teświęta....sernika mojej mamy....ale cóż...powtarzam sobie że jak teraz spróbuję to zjem tego więcej niż powinnam i całą dietę o tyłek będzie trzeba rozbic bo potem juz bede jadła słodycze normlanie--tu jakies ciasteczko tu coś:D poprostu niemogę się skusić:D dam rade:D mam zapas jogurtów w lodówce więc nie będzie tak źle:D:D
pozdrawiam
Magda:D
Jeni16 nie bądz smutna :D
-
***
Czesc Wam!Jak tak Święta mijają...otóż ja przytyłam 0.5kg jestem na siebie taka zla...jeszcze 7kg i osiagne swój cel. Póki co od środy wracam do diety 1000kcal bo stwierdziłam, że jest ona najbardziej dla mnie odpowiednia. Dzisiaj rano trochę się powstrzymałam przed naładowaniem sobie na talerz wszystkiego co się dało :wink: także myślę że śniadanko z 250kcal miało...ok lecę bo jadę odwiedzić rodzinke na Słowacji...3majcie się :)
-
Hmm, fajnie, to się zagranicą rozbijasz :)
No ja pewnie przez te święta też z 0,5kg przytyję :/ Ale dokładnie teraz określić nie mogę, bo mam okres :( W sumie to takiego normalnego jedzonkia to za dużo nie jem :) (wczoraj np tylko śniadanie i około 15 pasztecika z barszczem), ale za to ciasta.... no comment. No ale co zrobić :/ A dziisja też na śniadanie normalnie (tzn tak świątecznie ale w ramach dietowego rozsądku ;) ), a później dwa kawałki ciasta :/ Ale od jutra ciasta nie ruszę. Koniec i kropka. Jedzenie pewnie jeszcze będzie świąteczne, bo zostanie, ale kolacja już jogurcik. Taki mam plan! :)
Buziaki,
trzymajcie się!
ps.kurcze, wszystko rozumiem, ale zeby forum wysiadło akurat w pierwszy dzień swiąt, kiedy jest nam najbardziej potrzebne... dobrze, że dzisiaj działa
-
No to wsuwam kolację... a na nią płatki z chudym mlekiem :) Sałatka serowa się już skończyła, paszteciki też, a na nic innego nie mam ochoty :) Stwierdziłam, że wole swoje płatki, jogurty i inne takie, bo mi swiąteczne jedzenie nie smakuje (wiem wiem dziwna jestem) :) Szkoda tylko, że na ciasto tak nie reaguje ;)
A przed chwilką wróciłam z super spacerku. 3h prawie byłam :) Chodziłam sobie po cytateli (w Poznaniu jest to teraz ogromny park, gdzieniegdzie bunkry na które można się powspinać). Było super. Pogoda jest cudowna- bezchmurne niebo, słoneczko, ciepło jest :) Marzenie!
-
***
jeni16 Tobie to super...u nas jak to w górach bywa jest zimno...dzisiaj był beznadziejny dzień dlatego też wyciągnęłam moich na tą Słowację..z mojego miasta do granicy jest 25minut drogi...tak samą jak do Zakopanego...
Byłam dzisiaj na obiedzie u teściowej :) wszystko dietetyczne ale potem zjadłam 2 babki i makowca...a i kawałek kopca kreta..mniam...Ale jutro już dość zrobię sobie dzień jedzenia owoców(znając życie nie wytrzymam :wink: ) No to ja lecę możecie się smiać ze mnie ale idę bo niedługo M jak miłość idzie :P a ja muszę to oglądać...3majcie się do jutra papa :!:
-
Ach--jak miło że już święta się kończą :D a wraz z nimi te wieczne pokusy : :)
Ale nie zjadłam ani kawałka ciasta...jestem z siebie dumna...poza tym nie zjadłam nic baaardzo kalorycznego---jedynie co to wczoraj "dychać" nie umiałam ale wątpie że od przejedzenia bo na sniadanie zjadlam 2 plasterki swiątecznej szynki, pół białaej kiełbasy i jedno jajko...a na obiad---2 specjlanie dla mnie zrobione maluteńskie kluski, super mały kawałek mięsa i dwie łyzki kapusty czerwonej....jadłam na małym talerzyku....
nie wiem może takie potrawy już mi nie służą na żoładek??:| masakra:D ale dzisiaj to już miałam gotowaną pierś z kurczaka i czerwoną kapustę :] i od razu lepiej :]
ale i tak uważam że jak na święta to jadłam mało i może nie dietetycznie ale rozsądnie ......najważniejsze że pokusa na ciasto nie była większa od rozsądku :)
od jutra wracam na normany tryb jedzenia :]
rano płatki i coś tam, na obiadzik moze jakieś warzywa na patelnię i będzie siuupel :D :D
pozdrawiam:**
Magda
-
mam sytuacje awaryjną...za 11 dni ide na slub kolezanki i musze do tego czasu zrzucic jakies 4 kilo...znacie jakis ciekawy sposob? przepis??bede wdzieczna za wszelkie sugestie i jakies dietki tygodniowe, ktore spowodują ze stane sie w czasie tych kilku dni nieco lzejsza!!
-
Swięta się skończyły, więc od jutra zaczynamy moją dietę i ćwiczonka. Jak na razie to nie ma się czym chwalić, bo przy wzroście 160 ważę 67, więc jest co zrzucić. Ale dzięki wam i waszym sukcesom mam wierzę że tym razem mi się uda.
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...578/weight.png
-
Ehh, a ja się obżarłam.... tego cholernego ciasta. I co mi po dietetycznej kolacji :( Ale jutro dobre się kończy i wracam do normalnego jedzenia! Ile można się obżerac! :(
Kurcze, gdyby podczas świąt nie było ciasta.......................
Megane gratuluje samozaparcia :) Mi się rok temu udało, a teraz... ale co tam :) Przezylam te dwa dni, a od jutra nie ma bata, biorę się ostro... muszę nadrobić świąteczne zaległosci :)
Luca pewnie, że się uda. Kurcze, ja mam jeszcze 18 kilo i też mi się uda! :) Razem nam się wszystkim uda! :)
Wiosna w końcu idzie- OPTYMIZM, SŁOŃCE, ROWEREK, SPACERY... będzie super!
Kaja ale Ty z kolei nie musisz jechać 7 h do Krakowa :P (w tym godzine spóźniony ekspres) z jakimiś wracającymi z wojska nachlanymi chłopakami, dzięki którym nie ma przejścia do WC ;) a dojazd w góry nie zajmuje Ci minimum 7-8h. I takim to dobrze!!! :P
A M... ja też oglądam :) I nie ma co się wstydzić :) Każdy lubi co innego. A kiedyś oglądałam brazylijskie :P tylko mi przeszło po tym jak mniej więcej od drugiej liceum prawie TV nie oglądam ;) teraz też najwyżej jak jest jakiś super ciekawy film (np Erin Brookovich, Miss Agent, Uwierz w ducha), albo M... :)
Buziaki,
Ewka
-
Ehhh. No śniadankiem zachwycona nie jestem. Dwie łyzki sałatki warzywnej (z toną majonezy w środku oczywiście), plasterek szybki, pół plasterka schabu (bo połowa była tłusta) i jajko. Mam wyrzuty sumienia bo miało być lekko. No ale nic, na obiadek zjem udko z kurczaka pieczone, na kolację jogurt z ananasem, bo jest otwarty i w międzyczasie z tym samym ananasem kisiel :) I uroczyście przysięgam przed sobą (ehh jak ja rzadko sobie obietnice spełniam....), że pójdę do piwnicy, uporządkuje rowerek i pojeżdze minimum godzine....
Buziaki!
-
Jeni16 dasz radę :]..tak to zwykle jest że po świętach cyz też innych objadanych uroczystościach cięzko powrócić do diety....ale już jutro będzie łatwiej :)
a ja na śniadanie przed chwilka zjadłam płatki z mlekiem, jedno jajko i 2 kromki wasy....muszę z tymi jajkami przestać bo chyba za duzo ich jem....wprawdzie w święta 3 dzisiaj jedno ale ogolnie mam wrażenie że za dużo tych jejczek jest:P
a wiecie co jest najgorsze?? że dzisiaj od samego rana jestem sama...i mogłabym sobie zjeśc niewiadomo co ....ale muszę się trzymać bo jak na mnie to zaszłam juz daleko a chce jeszcze dalej :]
nie wyobrażam sobie już abym mogła powrócić do poprzedniej wagi--prędzej padnę niż to się stanie...:|
także dziewczyny robimy to dla siebie i dla naszego samopoczucia i MUSI nam się udać!!!!
ps dobrze ze trafiłam tutaj na forum.... :P
-
Pewnie Megane, że się uda :) Ja zawsze sobie powtarzałam jak coś osiągnełam, że nigdy więcej... ale w końcu kiedyś trzeba dotrzymać słowa ;)
Teraz się uda.
A jajek, hmm, Chyba tak nie najgorzej :) Jedno jajko to 80kcal a jak ładnie zapycha :) A jak lubisz to czemu nie :) Zresztą jedno dziennie to nic takiego :)
A ja jestem głoooodna.... Ehh te święta ;)
-
ehh:)
niby duzo nie zjadłam dzisiaj alejak kalorie policzylam to szlag mnie trafil:)
na sniadanie okolo 305 kcal---wred pozorom płatki zmlekiem wcale nie sa takie małokaloryczne:) ale co tam;P
no i jak robilam obiad to musialam odgrzać rodzinie mięso które zostało jeszcze z wczoraj i sie skusiłam i odkroiłam pół kotleta:D no ale jedyne co było w tym pozytywnego to to że kotlet był bez panierki...ale i tak liczę jakieś 70 kcal..
a przed chwila wszamałam jogurt który ma około 140 kcal bo opakowanie miało nie 100 g tylko 150 :) no i w ten oto prosty sposób zostało mi do spozytkowania jakieś 480 kcal ...a tak mi się nie chce iść do sklepu po warzywa z patelni....ale cóz..chyba pójde:) takie warzywa maja z 70 kcal to będzie jak znalazł jna obiad--do tego zjem te pół kotleta co zostało i potem ewetualnie jakokolację zjem jakąs wase........yssss :]
jutro będzie lepiej :lol: :lol:
ps jutro się ważę..ostatnio waga drgnęla o 400 g i mam nadzieję ze w końcu zejde poniżej tych 89 kg....bo teraz mam jakieś 89, 300 więc nie jest to jeszcze równe 7 kilo jakie zrzuciłam....aaaaaaaaaaaaaaa :x
Jeni16 ja uwielbiam jajka..ja mogłabym codziennie jeść do kolacji i śniadania...ale to nie jest dobrze jak się je je tak często....dlatego musze je ograniczyć bo było tak że jak miałam w dniu za mało kalorii wykorzystanych to " a to sobie jajeczko zjem:|" a tak nie można:D więc na razie jajkom mówię zdecydowane NIE....ciekawe jak długo wytrzymam<lol>:]
pozdraowiam Magda;]
-
***
megane20 nie przejmuj się ja tez uwielbiam jajka..mogłabym je jeść na różne sposoby codziennie...no ale ponoć czytałam gdzieś że powinno się jeść 2-3 jajka tygodniowo.
Dzisiaj jadłam na śniadanie trochę sałatki jarzynowej,chrzanu i szynki...zrobiłam sobie też świezo wyciskany sok z grejfrutu..i pije wode...przytyłam przez te Swięta 1kg...masakra. Mam nadzieję, że szybko to zrzucę ...uff...idę bo muszę pranie nastawić.. :wink:
-
Czesc dziewczyny!!!!!!!!!!!
ech jak czytam co piszecie to juz nic niemusze dodawac... ;)
chociaz... u mnie takie swieta byly 1 raz w zyciu ( tzn. pod wzgledem odchudzania, rzecz jasna :) ). nie przytylam na szczescie... choc jadlam i serniki i makowce, to tak jakos staralam sie nie przesadzic... postanowienie mialam tylko jedno - nie obzerac sie, jesc z umiarem - jak bede miec na cos ochote, bo w koncu swieta to swieta... ;) no i udalo mi sie, bardzo sie ciesze... :) nawet u rodzinki, siedzac przy stole zjadlam TYLKO :P KAWALEK SERNIKA, 2 GRZYBKI, 1,5 JAJKA I OGORKA :D
A dzis: 3 lyzeczki otrebow+3 platkow owsianych+garsc Frutiny+mleko
jogurt ananasowy 150 g+jablko
4 lyzki ryzu+papryka,pieczarki,cebula,2 pomidorki
tylko ze zaraz przyjda do mnie znajomi wiec pewnie oprocz jakiegos capuccino i winka na kawalek jakiegos ciacha sie skusze ;) albo moze nie... moze zjem tylko kilka paluszkow, tak bedzie lepiej... :)
ale cwiczylam juz dzis pol godzinki na rowerku wiec jest ok :)
jajka..... no ja tez lubie :) wlasciwie to dla mnie sa takie w sumie bez smaku ;) ale lubie :lol: ale jak piszecie - swietnie zapychaja!!!
a salatke - slynna swiateczna jarzynowa - odlozylam sobie w tym roku przed dodaniem majonezu i jadlam same warzywka albo z jogurtem :) i bylo lekko, sycaco i pysznie :)
pozdrawiam!
i nie przejmujcie sie juz swietami - juz za nami, nastepne dopiero za rok...
a teraz monza dietkowac na calego :!: :P