-
nie nie nie !!!!!!
cholera ... znuff sie najadłam
-
co sie dzieje dlaczego mam taki nabrzmiały brzuch???? jestem już tydzień na norweskiej po pierwszych 3 dniach był nawet płaski teraz mi sie wydaje ze zrobił sie wiekszy na razie niewchodze na wage zeby sie niezniechecić
-
własnie wrociłam od psychologa
czuje nowe siły w sobie i chec walki z własnym problemem, jakim jest jedzenie, a raczej objadanie sie
dostałam kilka cennych rad, jak sobie radzic w chwilach słabosci i mam nadzieje ze teraz bedzie mi jush łatwiej... oczywiscie nie ma nic bez wysiłku... czeka mnie duzoo pracy nad silna wola, bo jak sie okazało, wpadłam w pewnego rodzaju uzaleznienie - uzalezniłam sie od jedzenia ... brzmi paradoksalnie i smiesznie?? byc moze, bo w koncu kto normlany uzaleznia sie od jedzenia?!
jednak mnie sie to udało, i musze cos z tym jak najszybciej zrobic.... dosyc mam sytuacji, w których to jedzenie nade mna panuje, a nie ja nad nim
zyskałam nowa motywacje - lepsze zycie i od dzis biore sie za siebie, powaznie
koniec z płakaniem i wyrzutami sumienia z powodu przejedzenia - KONIEC !! nigdy wiecej ...
ale trzasnełam mowe...
ale musiałam to powiedziec, bo teraz wrecz tryskam checia do działania
mam nadzieje ze u Was tesh dobrze ...
Zzzzzzzzzzzzzza, moze ten nabrzmiały brzuch to z powodu zblizajacego sie okresu ??
-
kurcze troche dzisiaj sie nietrzymałam tej mojej diety tzn na sniadanie 2 jajka i pół grapefruita potem jajko i zamiast chleba zjadłam bółke a na kolacje zjadłam pół bółki z jajkiem grapefruita i 2 kromki pełnoziarnistego hmmmmmm chyba niezaszkodzi to za bardzo mojej diecie tym bardziej że nie czuje sie obrzarta jak sądzicie????????
-
pati podziel sie tymi wskazowkami
jesli mozesz oczywiscie
ja wynioslam od siebie wage, zeby sie codziennie nie wazyc, bo to przeciez bez sensu
takze przestalam sie miezyc
ostatnich pomiarow dokonalam 01.04 i postanowilam, ze zmierze sie i zwaze 30.04
wczoraj zrobilam jeden dzien przerwy w cwiczeniach bo strasznie zle sie czulam, dzisiaj tez nie czuje sie najlepiej, ale pocwicze - zrobie tylko szosteczke, na hulahop nie mam juz sily
musze sie wkoncu zmobilizowac do dietki, bo ciagle nie moge, chyba tak jak pati uzaleznilam sie od jedzenia, a moja silna wola zrobila sobie wakacje
-
jasne, ze sie podziele
otoz wskazowki te dotycza tego, co robic, jak jush chcemy rzucic sie na jedzenie, w sensie co zrobic, aby tego uniknac...
kiedy chcemy jush siegnac po cos nadprogramowego i dosc wystarczajaco zagrazajacego naszej figurze badz diecie, nalezy jak najszybciej zajac sie czyms innym, co w jednym momencie odwroci nasza uwage od jedzenia. mozna np. wyjsc z psem, właczyc tv, posłuchac muzyki, umyc buty, zadzwonic gdzies - w zasadzie mozna wtedy zrobic wszystko, byleby nie jesc
w momencie kiedy chcemy po cos siegnac, nalezy na chwile zatrzymac sie, przerwac te chec pochłoniecia czegos kalorycznego i zastanowic nad tym, czy naprawde warto ( pozniej beda wyrzuty sumienia, byc moze zły nastroj, no i czy warto psuc dotychczasowe efekty diety ) . to jest niewatpliwie trudne do wykonania ale mozliwe ...
to jest tak: kiedy widzimy np ulubiony tort przed soba, to momentalnie wytwarza sie w naszym mozgu mysl " jaki pyszniutki tort" itd ... i momentalnie mamy ochote zjesc co najmniej kawałek ( najczesciej jednak wiecej niz jeden kawałek
) ... wiec cała wina jest zazwyczaj w naszych myslach, apetyt na tort raczej nigdy nie jest spowodowany głodem, tylko naszymi myslami
a wiec trzeba z nimi walczyc, tzn zmieniac je, eliminowac. a zatem odtad na widok jakiejs pysznosci, np wspomnianego jush tortu nalezy pomyslec cos w stylu "ten tort wyglada apetycznie, ale jest zrobiony ze skisłej smietany" albo "zjadłabym tego torta, ale na pewno pozniej bede sie zle czuła" ; "do tego tortu zapewne duzoo substancji sztucznych i dlatego jest on na pewno bardzo niezdrowy" lub tesh po prostu " nie zjem tego tortu bo moge potem przytyc" itp itd ... mozna sobie tysiace takich tłumaczen wymyslac, byleby tylko skutkowały
to chyba najwazniejsze rzeczy jakie przekazał mi dzis psycholog ... jakby mi sie cos jeszcze przypomniało, to na pewno napisze
pozdrawiam :****
-
wielkie dzięki za te wskazówki
postaram się do nich stosować, ale czy mi się uda
coś jest ze mną nie tak, tylko nie wiem czemu
wszytko boli mnie po wczorajszym w-fie i ledwo co sie ruszam, chodze rozdrażniona, nic mi się nie chce i często jest mi zimno
nawet nie mam siły żeby ćwiczyć, tym bardziej że prawie każdy ruch sprawia ból
-
byc moze bierze sie jakas grypa
moze to jakies inne problemy ze zdrowiem ( problemy z tarczyca, anemia itp )
ogolne wiosenne przemecznie, takie po zimie
za mało energiii dostarczasz organizmowi
byc moze zbliza Ci sie okres
jak widzisz przyczyn mozna kilkia znalezc ... moze poczekaj jeszcze troche i zobaczysz jak sie bedziesz czuła
-
właśnie sama nie wiem
okres coś mi się spóźnia, więc podejrzewam, że to raczej wina stresu, bo ze mnie jest taki "mały złośliwiec" a na dodatek nerwus, chyba typowy choleryk
to jest ciężki miesiąc jak dla mnie - egzaminy, matura i wogóle...
chyba zaopatrze się w jakiś zestaw witaminek (może polecacie jakiś szczególnie
)i myśle, że będzie dobrze
ale ostatnio narzekam, a strasznie tego nie lubie, już sama do siebie siły nie mam
bardzo dziękuje za wsparcie, to naprwde ważnie i mnie pomaga
-
aaa rzeczywiscie stres tesh moze byc tego przyczyna ... wiesz co, ja ostatnio czuje sie bardzo podobnie. z ta mała roznica, ze nie zdaje w tym rokuu matury
tesh jestem strasznym nerwusem, niestety
Gw1azdo, jakie zdajesz przedmioty na maturze??
dzis niestety znuff poległam, zjadłam troszke za duzo, ale jush pobiegałam 40 minut wiec to na pewno spaliłam
czeka mnie naprawde duzo pracy nad soba, dostałam radyyy od psyvchologa wiec teraz musze z nich korzystac.. dzis jednak zapomniałam o nich
ehhh ... no nic, mam nadzieje ze jutro bedzie lepiej
Zzzzzzzzzzzzzza, jak tam norweska dieta?? jakie rezultaty??
Bananek, jak z prawkiem jazdyy??
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki