-
Hey kochane moje :)
Najpierw dzisiejszy raport, póki pamiętam wszystko :-P
-trochę ryżu
-chyba 5 kromek ciemnego ze słonecznikiem + 2 plasterki sera żółtego
-2 jabłka
-jogobella light
-1,5 miseczki pomidorówki ze sporą ilości makaronu
Marnie, ale były też 2 godzinki próby... co prawda było trochę luziku, bo dzisiaj wszystko ćwiczyłyśmy "na sucho" bez muzyki (z wiadomych przyczyn) ale zawsze to coś :) Jutro odpuszczam sobie W-F, bo idziemy całą szkołą na Mszę za Papieża, a ja zostałam wytypowana do czytania, więc muszę jakoś wyglądac, a po W-Fie jest to raczej trudne do zrealizowania :P Więc dzisiaj robie się na bóstwo :)
:idea: Ojejowo jasne, że podniosłaś mnie na duchu... każdy Wasz pościk dodaje mi energii do dalszych bojów :) Więc dużo buzaków dla Ciebie :***
:idea: Snatkate ciesze sie, że wróciłaś, bo już myślałam, że o mnie zapomniałaś ;) Na szczęście media się trochę uspokoiły... przedtem nie wiedziałam jaki kanał włączyć, bo za duży wybór był... a moim zdaniem tak wielki człowiek powinien chociaż po śmierci mieć trochę spokoju :( Najgorsze jest własnie to, że tak trudno sie otrząsnąć z tego wszystkiego i trzeba wrócić do tego przyziemnego życia... :(
:idea: Korcia zgadzam się, że trzeba iść do przodu i nie oglądac isę za siebie :)
:idea: Karolciu faktycznie sporo osób teraz u mnie stale bywa ale to mnie baaaaardzo cieszy :) Strasznie miło jest ospisywać tylu kochanym osóbkom :) Zawsze Ci tego zazdrościłam przyznaje :twisted: Pozytywnej energoo mi rzeczywiście nie brakuje... no bo przecież trzeba brać z życia to co najlepsze :)
Dobra kochaniutkie ja lece a jak się uporam z moimi opornymi włosami to zaglądne do Was :)
Buziaczki :***
-
Witaj Sbrinko!No teraz to ja Ci zazdroszczę,że masz komu odpisywać bo u mnie dziwnie pusto!hehe!Ale nie poddaje się!
Całuję! :D
-
Eh kochane dzisiaj nagrzeszyłam... :-( Przyznaje sie bez bicia do wszystkiego co zjadłam:
-płatki fitness + mleko 0,5%
-grahamka
-2 grahamki sojowe
-1 kroma ciemnego ze słonecznikiem
-3 jabłka
-muszelka (i'm sorry :oops: )
-zapiekanka (i'm sorry :oops: )
Do kitu... ale nie zalamujmy sie :P Dzisiaj taki inny niż zwykle dzień... praktycznie nie miałam lekcji (teoretycznie miałam 4 :P ) bo w kosciele do którego należy moja sql była Msza w intencji Papieża... Ja oczywiście jak zwykle zostałam wytypowana do czytania modlitwy (ale tym razem się nie buntowałam... nawet chciałam). Potem wszyscy zapalali znicze i były odczytane piękne wiersze pisane jeszcze przez Karola Wojtyłę. Dzisiaj wybieram się jako reprezantacja szkoły na msze odprawianą przez Biskupa... zapowiada się trochę stania... ale nie narzekam... bo w końcu robię to dla siebie. Kurcze mam straszne wyrzuty sumienia... po co ja tyle dzisiaj jadłam... :( Ale nic... jutro też jest dzień :)
Karola u mnie dzisiaj jakiś dziwny zastój... mam nadzieje, ze sie to zmieni... :P I nie narzekaj, bo w końcu Twój wątek jest jednym z najbardziej obleganym na forum, więc jestem pewna, że te pustki są tylko chwilowe :)
Buziaki :***
-
Biniula nieładnie!! Dzień to nie problem,ale kolejny!! Co ty sobie wyobrażasz??
Żartuję oczywiście :) nie jest jeszcze tak tragicznie...radziłabym trochę więcej poćwiczyć i będzie ok! aha,co to jest ta muszelka?
I zapraszam do mnie :)
-
Biniula caly czas obsewruje twoje odzywianie i powiem ci ze nie bardzo....
nie jedz tyle pieczywa
jedz je tylko rano
pozniej obiady normalne musisz jesc cos cieplego, zupy nie gotowane na kosciach nie maja duzo kalorii a sa bardzo dobre przy odchudzaniu
jedz wiecej warzyw owocow
pieczywo zapycha strasznie w takiej ilosc jakiej jadasz nie jest to zbyt dobre tym bardziej ze nie jadasz innych rzeczy dieta jest skonstruowana, przez brak odpowiednich wartosci odzywczych tym samym witamin i mineralow spowalniasz swoaj przemiane !!!
zmien to , jak najszybciej
-
Biniulka co to sa te Twoje muszelki do których masz taka slabosc ? wcale az ak duzo nie zjadlas ... fakt ze ta zapiekanka i podejrzewam ze muszelka nie s tkie dietetyczne ale coz , bylo minelo ... wiec nie lamaj sie :) i tak niezle Ci idzie ... ja mam dzisiaj strasznego gloda na slodkie ... w w domu nawet slodzika nie ma i lipa ... :( buziaki , alece mojego aniola skrobac :)
-
Hejah Sabrinko!Jeśli chodzi o dietę to...przyłaczam się do Milak....pieczywo tak ale tylko rano i to najlepiej ciemne!A od południa zrezygnuj już ze wszystkich mącznych rzeczy!To napewno da efekty!Oczywiście nie zaszkodzi od czasu do czasu zjeść na kolację grahamkę z pomidorkiem i sałatą...ale polecam surówki, koktajle itp.!No a tak w ogóle to i tak jesteś dzielna !
Buziaczki! :D
-
Rany dziewczyny co ja najlepszego zrobiłam... :( :( :( Pochłonęłam dzisiaj 2 kawałki ciastka... jedno z kremem kawowym a drugie ze śmietaną... jestem na siebie wściekła :( :( :( I nie powiem tak jak zwykle trudno stało sie jutro będzie lepiej" bo to tylko puste słowa... Dzisiejszego dnia nie spisuje jeszcze na straty bo oprócz tych nieszczęsnych ciastek nie zjadłam tak wiele:
-miseczka płatków fitness + mleko 0,5%
-3 małe kromki ciemnego ze słonecznikiem + trochę żółtego sera
-1 kromka wasy
Do końca dnia zjem jeszcze tylko trochę kaszy gryczanej na obiad... I koniec... nic więcej... i zabiore sie ostro za ćwiczenia. Od dzisiaj zaczynam ćwiczyć codziennie... żadnych wymówek nie będzie. I będe więcej wody piła... conajmniej 1,5l dziennie.... Musze sie w końcu zebrać do kupy, bo zaczynam sobie coraz częściej odpuszczać... i takim sposobem do niczego nie dojde.
:arrow: Korciu masz racje zaczynam dużo i regularnie ćwiczyć. Ta muszelka moja ochana to kruche ciacho składające sie z 2 warstw polane czekoladą i w środku z marmoladą... po prostu niebo... ale nie patrze na nie nawet do końca diety... koniec z nimi... jak będe już taka jak być powinnam to sobie pozwole czasem.
:arrow: Milka dziękuje za wszystkie rady... i teraz dopiero jak mi to napisałaś dostrzegłam ile błędów popełniam... i postaram się je naprawić. Zwłaszcza to nieszczęsne pieczywo... Od dzisiaj tylko wasa wchodzi w rachubę. Z warzywami niestety jest gorsza sprawa... bo ich nie lubie... jakoś tak od dziecka mam, ze ich nie toleruje... gdyby było inaczej to już dawno zrezygnowałabym kompletnie z ziemniaków i ryżu... :( Ale tak w ogóle to od zaraz zmieniam swoje nawyki... Dzięki Ci jeszcze raz :)
:arrow: Boojka co to muszelki wyajasnione masz w odpowiedzi do Korci... :) Niestety wcale nie idzie mi dobrze... wręcz przeciwnie coraz gorzej... ale zamiast biadolić zmieniam w swoim żywieniu to i owo. Może to da efekt. Nie daj się niczemu słodkiemu... wierze w Ciebie :)
:arrow: Karola od dzisiaj żadnego pieczywa... rezygnuje nawet z tych moich ukochanych sojowych grahamek... przynajmniej do czasu kiedy waga pokaże min. 55... mam nadzieje, że niedługo :( Co do surówek to ciężka sprawa... masz wszystko w odpowiedzi do Milak :P Od dzisiaj będe jeszcze dzielniejsza... nie zawiode siebie i Was :)
Buziaczki dla Was wszystkich... dziękuje za wszystko :****
-
Elo Biniulko!No...uważaj tylko....fajnie,że masz tak dużo zapału ale wiem też że takie drastyczne zmiany nawyków żywieniowych różnie wychodzą....dlatego może pozwól sobie na śniadonko w wersji bułka grahamka sojowa(to zdrowe!)a potem z pieczywa zrezygnuj....no ale już się nie wymądrzam....trzymam kciuki by to co sobie postanowisz spełniło się w 100%!
Buźka! :D
-
Wiecie co?? Już mi zdecydowanie lepiej :) Pomimo tego nieszczęsnego poranka dzisiejszy dzień zaliczam do nienajgorszych :) Moje postanowienia zostały wypełnione :) Czyli do dzisiejszego jedzonka dorzucam niecałą szklankę kaszy gryczanej. Finito . I czuję się naprawde dobrze :) Tylko jakoś do ćwiczonek nie moge się zmobilizować... kusi mnie 8 min ABS ale strasznie boli nmie szyja przy tych ćwiczeniach :( Będe musiała sobie jakoś inaczej poradzić :) Jak tylko wróce z Kościoła zabieram się za spalanko :)
***********************************
A tak wogóle to dzisiejszy dzień jest strasznie smutny... płakać mi sie chce, ale nie potrafię... jak oglądałam fragmenty przemówień Papieża z jego ostatniej pielgrzymki do Wadowic to zaczeło do mnie to wszystko co sie teraz dzieje docierać... zwłaszcza jak mówił o tych słynnych kremówkach... nie wiem dlaczego ale jak słysze właśnie ten fragment, napawa mnie to największym wzruszeniem i przygnębieniem :( Bo już nigdy nie usłyszymy jego głosu, nie zobaczymy uśmiechniętej twarzy... przykre... bardzo przykre :(
***********************************
:arrow: Wiesz Karolcia znając mnie to mój zapał minie tak prędko jak się pojawił (mam nadzieje, że tym razem będzie wyjątek :P) ;) I jak zobacze grahameczki to sie nie opre... ale i tak najważniejsze, żebym nie dała się słodyczom :) I już zrobiłam pierwszy krok który dobrze wróży na przyszłość... Moja siostra przed chwilą przyniosła mi pół czekolady (babcie odwiedziła :P ) a ja tylko popatrzyłam na tą czekoladke i powiedziałam, żeby sobie ją wzieła... oczywiście sprzeciwu nie było :P :) Mam nadzieje, że w niedziele też będe potrafiła się oprzeć... jestem w każdym razie pełna optymizmu :)
Buziaczki :***