-
coś się zaczyna dziać,waga spadla o kilogram,ale jeszcze nie zmieniam wykresu ,poczekam do jutra..waga byla troche niezdecydowana
Ale w pasie spadl tez 1 centymetr
moje wymiary to:
pas- 72
biodra-98
waga 69-69,5
z wykresem poczekam do jutra
-
ok.jest dobrze.Waga sie unormowala i wskazuje zdecydowanie 1 kg.mniej po tygodniu,a zatem zgodnie z planem
Czuje sie bardzo dobrze po ćwiczonkach...zaczynam czuc bardzo płaski brzuszek...jak na mnie oczywiście,spodnie spadaja..chyba musze pomyslec o nowych,bo dzinsów nie zwężę Dalej troche za duzo skóry na brzuchu,ale moze się wchlonie po ćwiczonkach
A z facetami...???Ehhhh
Ten wazny milczy i chyba tak juz zostanie...za to namolnie walczy inny...No cóż sece nie tramwaj...ale swoją drogą to przykre gdy nie odwzajemnia się uczucia...również dla tej drugiej strony...
Gdyby to ten WAZNY tak się starał.....
-
O rany!!!
Panika
Jutro umówiłam sie z "byłym"...Nic sobie po tym nie obiecuje ,ale mam nadzieję ,że usłyszę jakiś komplement odnośnie wygladu...
A w zasadzie.. .dużo sobie obiecuję...chociaż wiem,że bez szans....
Chyba dla rozładowania napięcia trochę sobie pocwiczę
-
Dwie nieprzespane prawie noce i spadl nastepny kilogram,az jestem zdziwiona,bo po 3 dniach,a bywalo ,że i przez 2 tygodnie ..nic
Ale to pewnie kwestia tego spoykania.
Nie wracalismy do tego co bylo,ale..było mi lo...chociaz wizyta czysto przyjacielska.
Ja tak nie potrafie ,to mnie męczy...
Nawet nie skomentowal,że schudłam,.....,ale widzialam w oczach ....
Nie daję sobie rady z tą znajomościa....ale też nie zriobię ,żadnego gestu pierwsza...
Ale.,..co tam...chudne dalej..bardzo się ciesze
A teraz padam..ide spac
-
Jak na razie trzymam sie planu.W ciągu miesiąca ubyło mnie 4 kg.Czyli w miarę zdrowo
Dzisiaj nie stawalam na wadze,bo mam wrażenie,że jestem jakaś opuchnieta...moze to zblizaqjący sie okres
Dzisiaj troche poćwiczyłam...ale wczoraj -zero.Bylam u znajomych i brak mi było tych cwiczonek
Dzisiaj zjadłam juz rano platki z mlekiem,sliwka i morelą
na obiad gar zupy- kapusniaczek ale bardzo chudy tylko z 1 lyzeczka oliwy z oliwek
Acha...i jeszcze figa
a na kolacje moze gotowane warzywka ,jeszcze nie wiem..
Mam nadzieje ,że jutro waga nie pokaze większej cyferki...no bo i wlasciwie dlkaczego mialaby pokazac...
-
O rany!!!
Na wadze 70 !!DLACZEGOOO?????
mam nadzieję ,że to kwestia zbliżającego się okresu...ale tak nagle..Nic nie mam na sumieniu.
Cwiczę i jem nawet troche mniej niz 1000!!!!
ale załamka!!
-
Nie poprawiam wykresu,bo mam nadzieje ,że to zblizający sie okres,
dzisiaj na wadze juz 69.
Wczoraj mialam b.meczący dzień,caly czas poza domem
Ale w ramach diety zjadlam cos warzywnego u wietnamczykow,mam nadzieje ze tłuszczu tam duzo nie bylo same warzywka duszone i ryz
no coz dalej obserwuje wage
ogranicze jednak weglowodany...to moze one powoduja wzrost wagi,,,,chociaz odrobina platkjow i ryz to chyba w sam raz...ale dzisij klade nacisk na warzywka,zobaczymy
-
Hmm widze ze problemiki sercowe witam w klubie. Ja dziś umówiona z byłum i właściwie to nie wiem czy cieszyć sie czy smucic. Jemu zalezy zebym była jego kolezanka bo jak to powiedzial jestem..wspaniałą osoba. Ciekawe czemu nie mówił tego jak byliśmy razem. My postanowilismy od siebie oddetchnać, ale chyba takie spotkanko nie jest na to najlepsze. Ale nie o tym mowa. Ja też walcze tylko ze ja niska 162 i wyjsciowa waga 60-59 teraz jest 55... a ma być 50 Kupiłam oststnio książke diete SB w markecie, jakie szczescie bo na Allegro przepłaciłabym. Niesety moje problemy zoładkowe nie pozwalaja mi teraz jej stosować
No ale nic rozgadałąm sie pozdrawiam serdecznie ja ide robić sie na bóstow a co niech mu oko zbieleje hihihi co stracił, żeby też wiedział....Wielka buzka
BEDZIE DOBRZE BO NIE MOŻE BYĆ INACZEJ !!![link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Korzystaj z życia zanim ono Ciebie wykorzysta.
-
Seleja...jak tam spotkanie..?Czyzbyśmy jechały na jednym wózku...?
Ta przyjacielska stopa...jakoś nie bardzo mi odpowiada...Co najgorsze mam do siebie żal,bo nie potrafiłam z nim rozmawiać szczerze o uczuciach...a powinnam była...
Stracone... i już...
a co do wagi to wrocilo 68...staram się ,chociaz łapią mnie głody...oj pojadłoby się słodyczy....ale to pewnie zblizajacy się okres...
ale..miło też kupować mniejsze ubrania...
Coraz więcej komplementów słyszę...chyba nie jest zle...chociaz ON milczy znowu...Ale ja jestem głupia!!że też ja nie mogę się przełamać i odezwać>>>>No cóż..ten typ tak ma
-
Spotaknie koszmar, chyba nie potrafie być jego koleżanka i jeszcze dowiedziałam sie ze w wiekszosci to była moja wina Złości mnie ze tak sie do niego przyzwyczailam. Ale o dziwo jakos nie przejadam smutków. No nic zobacze czy dalej bede umiała być ta kolezanka A dzis niesety a moze stety mam isc na lody, czyli ograniczam jedzonko do minimum Znam ten bol ja co nie lubie słodyczy przed jest okronie ale kupuje wtedy jogurt
A co do ubran fajnie hihi chcoaz lubie tez to uczucie jak cos jest na mnie luzne hihi wtedy widze cel tego odchudzania
A ja sie juz nie oddzywam do niego, głupio sie czuje jak cos pisze jakbym sie "płaszczyła", a pisze tylko wtedy jak mam problem hihi jestem interesowna
Pozdrawiam i trzymaj sie cieplutko
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki