-
no ja też namówiłam mamę i zaraz po obiadku idziemy na długi spacer z pieskiem... a przed chwilą jeździłam na skuterze mojego brata, pierwszy raz mi dał, jej, jaka frajda 
czuję, że moje spodnie są luźniejsze... ale kurde, waga wciąż wskazuje 73 (72,8 dokładnie ;P)... no i ja już nie wiem... miałam się nie ważyć codziennie...
bo to podobno zniechęca, ale ja nie umiem inaczej... ale dobra, od jutra postaram się ważyc tylko raz w tygodniu, rano, naczczo...
tak powinno być najbardziej obiektywnie...
-
u mnie nie ma sloneczka
jest pochmurno jakby mialo zaraz padac,ale to wcale mnie nie zniecheci do jazdy na rowerze,za jakas godzinke moze pojde,tylko poucze sie troszku niemieckich slowek
agasi nie waz sie codziennie,czasami waga nie odzwierciedla rzeczywistosci,cwiczysz duzo?bo jak tak to bedziesz szczuplejsza a waga moze nie ruszyc 
aggi zycze silnej woli i wytrwalosci w spelnianiu postanowien
milych spacerkow laski :P
-
A ja jestem po obfitym obiadku. napisalam jakas w miare luzna prace i zaraz zaczne sobie powtarzac...wchodze pierwsza z pierwszych
Jak na razie sie nie stresuje ale czas pokaze. Powodzenia dziewczynki!!!
-
czesc dziewczynki 
ja jestem wlasnie po obiadku :
kromka razowca, klopsik , ogorek kiszony
ja tez mam ostatnio obsesje na punkcie wazenia sie
albo codziennie albo co drugi dzien , a kiedys wazylam sie co 2 tygodnie yo lepiej bylo widac efekty i wolalabym tak ale chyba by mnie ciekawosc zezarla hihi 
trzymajcie sie , ja wpadne pozniej a narazie nauka
(((((((((
-
cześc przygraniecie mnie
:P mam 165 cm i wagę jak widac
-
witaj w gronie pecorko 
niech zyja kurduple (ja mam 161cm)
ja tam sie rzadko waze,bo na wadze nie widze zadnych efektow
wlasnie wrocilam z rowerka i zmykam sie kapac.ooo tak,do wanny
zycze powodzenia,nie dziekowac..
milego popludnia
-
teraz mi się chlipać chce... bo jak widać, jestem najcięższa z Was, cięższa o ponad 1o kilo od każdej
ale załamywać się nie będę, to mnie tylko zmiobilizuje 
ja kiedyś ważyłam 57 kilo... to było dwa lata temu przed wakacjami, wtedy odchudzałam się pod opieką lekarza i schudłam przez cztery miesiące 21 kilo
ale przez tamte cholerne wakacje już mi prawie wszystko wróciło, dopadło mnie wredne jojo, któremu ja skutecznie pomagałam... od tamtego czasu wciąż bezskutecznie próbuję, w końcu jednak musi się udać... wcześniej odchudzałam się, bo chciałam w końcu znaleźć sobie faceta, ale echhh... znalazłam nawet jak tak wyglądam
i skończyła się mobilizacja...
jednak i tak się cieszę, w listopadzie zaczęłam brać tabletki antykoncepcyjne, w sylwestra rzuciłam fajki (echh... grzeczną dziewczynką to ja nie jestem
) i od tego czasu nic nie przytyłam, sama w to nie wierzę, bo wszyscy straszyli, że będzie fatalnie
byłam na spacerku, nawet fajnie, a poza tym tata z pieskiem narzucli takie tempo, że hej (dobrze, dobrze)... zjadłam moją bułeczkę z serkiem na kolację i koniec, limit został wyczerpany, ale nie przekroczony
teraz czeka mnie godzina angielskiego z mamą, potem jeszcze chwila z polskim... trzymajcie się
-
ochhh, zapomniałam...
pecora witaj
-
czesc wszystkim 
witaj pecoro z nami
widze ze masz taki wzroscik jak ja 
no wiec mi dzionek zakonczyl sie na 1045 kcal wiec jest nie zle 
na kolacje byly 2 wasy z serkiem figura i szczypiorkiem 
cwiczyc mi sie nie chce ale chociaz brzusia troszke zmecze 
o rany ale bym juz chciala wakacje miec i juz do szkoly nie chodzic i wogole , w bikini wyjsc na plaze szczuplutka.......................ale sie rozmazylam
-
serdecznie witam Pecoro!!!!!!!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki