Dokładnie to znaczyło! Dostałam miesiączkę. Dziś już jest na wadze 85,5 kg, więc już prawie dotarłam do pawdy na suwaczku - te 0,5 kg - można potraktować z przymrużeniem oka.
Nie wiem co tu napisać na temat tej miesiączki - ... - ... - ... no więc napiszę prawdę. Jak ją dostałam to ... płakałam. Jak jakiś głuptas. Planujemy drugie dzidzi. Chcemy, żeby nie była zbyt duża różnica i byłam już wręcz pewna, że jestem w ciąży.
A propos odchudzania - mam już plan, że w ciąży będę się bardzo pilnować i przytyję niewiele, a później zrzucę szybciutko... ale odchudzanie swoją drogą.
Pierwszy raz w życiu czułam się tak strasznie rozczarowana miesiączką. Wiem, że opłakiwałam coś - kogoś, kogo jeszcze nie było, ale tak bardzo wydawało mi się, że już, że to już, że będzie druga córeczka (mąż chce synka) a ja wiem, po prostu wiem, że to będzie dziewczyneczka. I nie ma jej. Jeszcze jej nie ma.Wiem, ze będzie - za miesiąc, może dwa, trzy, ale tak bardzo chciałam...
Nie wiem czy powinnam tu o tym pisać, w końcu to forum o diecie, aleto też mój pamiętniczek, a to teraz dla mnie takie ważne...