-
Ja również wróciłam na dobrą drogę :D pomyślalam sobie po prostu, że dow yjazdu coraz mniej dni, a przecież stać mnie na wykazanie się silną wolą :!:
Betsabe, mam jakieś 155 cm wzrostu, czy ja wiem czy ja taka znowu wysoka ? :wink: A wilczur należy do mojej cioci, zdjecie było robione u niej na działce za miastem właśnie, wokół pola i lasy, aż miło wziąśc Aarona na dłuuugi spacer :)
Ja mam kota Behemota :lol: Nie takiego jak na zdjeciu obok, mój nie przepada za kąpielami :wink:
Dziubdziusiu, cellulit powinien zniknąć! Moja skóra na udach i pupie też nie przedstawa się za specjalnie - masuję się ostrą szczotką, wklepuję kremy ujędrniające i piję duuużo wody, nawet na czczo. Może i jest cos lepiej. ale na to tzreba dużo czasu, ja z celullitem męcze się już rok :!: Mam też rozstęoy na biodrach i wewnętrznej stronie ud :( Za szybko kiedyś przytyłam. Niestety, one nie znikną :!: Można tylko spłycić je u kosmetyczki, ale to kosztuje.
Miałam gdzieś fajny artykuł o tym, jak na niego trafię to wkleję albo Ci podeślę!
-
A tak poza tym, to cellulit nie jest defektem urody - to po prostu chodzi o przemianę materii. Wszystko co jemy zawiera toksyny, które organizm wydala głownie przez skórę!! Dlatego najlepszym lekarstwem jest oczyszczanie się z toksyn i sport (pewnie chodzi o "wypacanie"). Wiecie, ze mężczyźni też mają cellulit? U nich po prostu tego nie widać, bo mają grubszą skórę.
a zaraz będzie obiadek!
-
czesc dziewczyny :)))
bylam juz wcej na stroneke ale nie chcialo mi sie wlaczyc zeby napisac odpowiedz a potem to juz mi sie nic nie chcialo wlaczyc :(
Dziubusiu spodenki kupilam w M1 w NEW YORKER :)
powiem ci ze ja tez takich szukalam juz prawie rok i dopiero teraz znalazlam , no i dopiero teraz w takich wygladam przyzwoicie ;)
a mi sie przed chwilka strasznie humorek poprawil :)
bo niedosc ze jestem po wielkim obiedzie , mam okres to weszlam doslownie sekunde temu na wage a tam 51 kg :)
a wiec zmieniam za chwileczke moj tickerek :)
moze rano bedzie 50 ?
ale narazie nie chce wchodzic na wage , dopieor po okresie , bedzie bardziej efekty widac :)
a wczoraj akurat zjadlam 1500 kcal bo jeszcze wieczorem 1.5 nalesnika z srem zjadlam a tu taka niespodziana i to popoludniu kiedy ja juz normalnie 1 kg wiecej waze :)
i wiecie ja juz do 1000 chyba nie przejde , bede jadla chyba juz 1200 bo chyba ja szybciej chudne a i przyjemniej jest , a pozatym to szybciej potem z diety wyjde , a i tak bede cale wakacje wychodzic :)
i tak z dniem 1 lipca zaczne jesc 1300 , jesli bede zadowolona juz ze swojego wygladu , ale tak sie wczoraj ogladalam w lustrze i stwierdzilam ze juz w sumie jestem z siebie zadowolona wiec po co wychudzac sie do sterczacych kosci , jak i tak mi troche pod szyja i przy obojczyku juz stercza , tak wiec jak pod koniec czerwca na wadze bedzie 50 kg to juz zwiekszam , ale sie ciesze :)
i dzis te biodrowki w ktorych jestem na zdjecia sa juz luzniejsze na mnie :D i troszke z tylka odstaja hihi :)
a dzisiaj byl fajny w-fik bo mialysmy grupkami robic rozne piramidy i pozycje akrobatyczne , no i szosteczke dostalysmy :D
najpierw zrobilam mosteczke ze stania a potem na raczkach stanelam i teraz mnie strasznie kregoslup boli bo dawno tego juz nie robilam a dzis tak przez dwie godziny no ale nic :)
a dzis juz mam na koncie 1100 kcal i zaraz zjem sobie mihe truskawek i tak w 1200 to sie zmieszcze :)
a o to moje dzisiajsze menu :
:arrow: 2 kromki razowczyka , ser bilay rozrobiony z jogurtem naturalnym , rzodkieweczka i ogoraskiem , do tgo herbatka la -karnita
:arrow: jabluszko
:arrow: 2 kromki razowca z salatka , i kajzerka z miodem
:arrow: jogurt danone pyszny truskawkowy i
:arrow: truskawki :) ktore zaraz zjem :)
ok ja lece bo musze sie pouczyuc troszke dzis a jeszcze nic nie zrobilam bo krzys u mnie byl papa :)
-
Grrrr to ja dzis wlasnie w M1 bylam, kurrrcze no, musze jechac jeszcze raz :) no ale naprawde sa fajowe - nie takie calkiem przecierane, biodrowy i czarne-wyszczuplajace ;)
Aagii to super ze gubisz kiloski, a niech sobie ida i nie wracaja!!!!!!!!! :D
ja dzis sie wazylam - 1 kg mniej - mierzylam i od poniedzialku mam 3 cm mniej w pasie!!!!!!!!!!!!!!!!!! tez sie ciesze :D albo mialam taki brzuszek wypchany smieciowym jedzeniem (nie chce juz do tego wracac, nie chce juz tak jesc,nienienienie!!!!) albo ten pilates tak dziala... dzis sobie tez pocwicze :)
poza tym ciesze sie ze jem juz normalnie, pysznie i zdrowo :)
:arrow: jogurt i truskawki
:arrow: 2 jablka, truskawki
:arrow: salata,pomidor,pol ogorka,pol sera feta,kilka rzodkiewek (pychota)
:arrow: pasta serowo-rybna z cebulka, pol pomidora
ile to moze byc? nie umiem szczerze mowiac obliczyc, okreslam na oko...okolo 1100 chyba ;) a jak liczycie kalorie trusakwek? bo ja czytalam ze jedna ma kolo 3 kalorii ,czyli jak zjem 30 to dopiero 100 kalorii? :D
Oliweczko - to ja czekam na ten artykul.i walcze z cellulitem dalej. wlasciwie to nie jest tak bardzo tragiczny, ale jest niestety widoczny jak stoje...ale jeszcze do mojego wystapienia na plazy zostaly 2 miesiace, moze cos sie poprawi... :)
Dziewczyny, wogole to czekam na wyplate, jak mi sie chce na zakupy! mam ochote na super wakacyjne kolczyki, sandalki, bluzeczki, sukienki... i jeszcze do tego czasu zrzuce troszke tluszczyku i wogole bedzie super! no i kostium wtedy tez kupie :D no i biodrowy ofcourse 8)
Aniu co tam??????????????????????????? ja zwykle nie mam ochoty pisac jak mi kiepsko dieta idzie.... pamietaj - kazdego dnia mozna zaczac na nowo :*
-
Hej!
:) 1/4 kalafiora
:) 2 młode ziemniaki
:? mały kotlet z piersi kurczaka panierowany
:) jabłko
:) sok pomarańczowy 200 ml
:( i tylko jedna kosteczka czekolady
Czyli OK! Tylko, że nie znalazłam czasu na ćwiczenia. Całe popołudnie siedział u mnie kolega i tłumaczyłam mu zadania na kutrzejszą kartkówke. Aż zachrypłam :roll:
A ja sie zamierzam wazyć co 10 dni - następny raz wypada 15 czerwca!
Pa
-
Witam!
Dzisiejszy dzień zaczęłam:
:) serek wiejski 150 gr z startą rzodkiewką
:) kawa Nescafe 3w1
a na zajęcia biorę kanapkę (2 kromki chleba rzaowego z plasterkiem chudej wędliny i też rzodkiewką) i jabłuszko, bo zapowiada się że spędze na uczelni prawie cały dzień. Mam odpowiadać z prawa na zaliczenie, a jest tylu chętnych, że obawiam się czy nie potrwa to czasem do wieczora...
Znalazłam artykuł o cellulicie, wkleję go w osobnym poście.
Miłego odchudzaniowego dnia!
-
Pomarańczowa skórka albo inaczej cellulitis, czyli zapalenie tkanki łącznej to choroba, która 50 lat temu jeszcze nie istniała. Nie znano jej w czasach, gdy produkty spożywcze nie były tak przesiąknięte chemią. Dzisiaj, nawet lekarze nie traktują jej poważnie i odsyłają całe rzesze klientek do gabinetów kosmetycznych. Traktowana jest jako defekt urody, a nie pierwszy sygnał, że organizm sobie nie radzi z nadmiarem odpadów, jako poważne zaburzenie wymagające leczenia. Jak powstaje zatem ta skaza na urodzie, która spędza sen z powiek tak wielu kobietom? Opisał ją jako pierwszy szwajcarski lekarz Franklin Birdar. Powód, jaki podał w opisie choroby: złe odżywianie i brak ruchu, wydaje się tylko na pozór odległy od objawów. Cellulitis jest wynikiem niedostatecznego oczyszczania się organizmu. Wobec tak wielu odpadów przemiany materii organizm staje bezradny. Nie potrafi wszystkiego wydalić w dostępny mu sposób, więc „upycha” odpady we wszelkich możliwych miejscach. Tkanka łączna znajdująca się pod skórą jest do tego najlepszym podłożem. W niej pierwszej organizm deponuje związki, których nie zdołał usunąć. Powstają zdeformowane komórki, które nie są dość elastyczne, aby spełniać swoje zadania. Tkanka podskórna zmienia się w sposób chorobliwy, powodując ucisk na małe naczynka krwionośne odżywiające skórę. To powoduje, że źle odżywiona skóra staje się szara, matowa, pojawiają się wypryski, jest słabo ukrwiona, no i powoli coraz gorzej spełnia swoje funkcje. To lokowanie odpadów na skórze, taki depozyt organizmu jest niczym innym jak mechanizmem obronnym chroniącym nasz organizm przed nadmiarem niepotrzebnych substancji, jeszcze jeden sprytny sposób, w jaki organizm stara się usunąć odpady. Pomarańczowa skórka nie jest defektem tylko kobiecej skóry. Mężczyźni równie często jak kobiety cierpią na tą dysfunkcję, jednak z powodu grubszej skóry (no i też chyba mniejszej spostrzegawczości?) jest to mniej widoczne. Nie jest to dolegliwość, którą można uleczyć tabletkami, zabiegami zewnętrznymi, czy w jakikolwiek inny szybki sposób. Być może dlatego medycyna dystansuje się, lekceważąc „pomarańczową skórkę”, sprowadzając ją do defektu urody. A pacjentki bezskutecznie wcierają tony coraz to nowszej generacji kremów, maści, odżywek itp. Nie daje to żadnych efektów, oprócz nabijania kasy producentom farmaceutyków, może też przynieść efekty niekorzystne, uboczne. Na przykład wówczas, gdy w maści znajdują się składniki chemiczne, takie jak hormony, czy też dostające się do krwioobiegu leki. Nie pomogą też zbytnio masaże, skoro organizm nie może usunąć przyczyny choroby. Jedynym skutecznym leczeniem jest usunięcie nagromadzonych w tkance odpadów, a jest to możliwe właśnie przy pomocy głodówki leczniczej. I nie należy czekać, aż skóra stanie się tak gruzełkowata, że będziemy wstydzić się ją odkryć. Wówczas trudno będzie pozbyć się „skórki” w czasie jednej głodówki. Ta „skórka” to znak, że pora zaordynować sobie odtruwanie, że organizm nie daje sobie rady z nadmiarem odpadów i że dalsze takie postępowanie może doprowadzić do cięższej sytuacji. Powinna się w naszym umyśle zapalić taka lampka ostrzegawcza.
Jak przebiega proces oczyszczania?
W czasie pierwszych dni głodówki organizm „spala” nagromadzone pokłady tłuszczu i pozbywa się wszystkiego co jest zbędne i chore. W następnych dniach, szukając rezerw, krew czyści arterie z odłożonych tam cholesterolowych złogów. Są one dobrym „paliwem”, podobnie jak i inne złogi, które w organach zbierają się latami: cysty, zgrubienia, drobne ogniska ropne np.: pod zębami, brązowy, starczy barwnik, sole wapnia, krosty itp., a także martwe bakterie, obumarłe lub zwyrodniałe komórki. Chore tkanki organizm zużywa bardzo szybko. Następuje gruntowne oczyszczenie organizmu z niebezpiecznych „bomb z opóźnionym zapłonem”. Co ważne - nawet po okresach długotrwałych głodówek, narządy takie jak mózg, serce nie tracą na wadze, podczas, gdy na przykład tkanka podskórna może tracić nawet 95% swojej wagi. Jakie są objawy przy głodówce? Głód daje się we znaki najbardziej w pierwszych trzech dniach. Później organizm przestaje dawać ten sygnał. Pierwsze wydalanie nieczystości rozpoczyna się przez skórę, która poci się częściej niż zazwyczaj i przez jamę ustną. Poszczący ma obłożony język i przykry zapach z ust. Aby wspomóc oczyszczanie należy często myć skórę i płukać jamę ustną. Późniejszy okres większość głodujących opisuje już jako przyjemny. Umysł się rozjaśnia i wszystko, co dotychczas było trudne, skomplikowane, bez wyjścia, zaczyna być widać w jasnym i prostym świetle. Poszczących ogarnia lekkość, euforia, radość życia, problemy zdają się wyglądać nieistotnie. Przy pozytywnym nastawieniu, głodówka wcale nie oznacza rezygnacji czy męki. Najważniejszym krokiem, gdy decydujemy się na nią, powinno być uwierzenie w to, że nie grozi nam śmierć głodowa. Takie obawy najczęściej komplikują lecznicze funkcje głodówki. Pamiętajmy - przed nami głodówkę leczniczą przeprowadziło miliony ludzi na świecie, tysiące przypadków długich głodówek zostało opisanych pozytywnie w literaturze medycznej.
-
i ciąg dalszy, już o takiej zdrowej głodówce:
Ile czasu należy głodować, aby było to pożyteczne dla zdrowia?
Najkrótszy okres głodówki, aby organizm mógł przestawić się na odżywianie wewnętrzne, spalić odpady i na nowo ustawić swoje funkcje, określa się na nie mniej jak 10 dni. Najdłuższa głodówka nie powinna przekroczyć 40 dni, aby nie nastąpiło wyniszczenie organizmu. Inna zasada mówi, że im dłużej ciągnie się choroba, którą chcemy wyleczyć i im bardziej jest zaawansowana, tym głodówka powinna być dłuższa. Także grubsi pacjenci powinni stosować dłuższe głodówki.
Przy jakich chorobach można stosować głodówkę?
Dolegliwości, które wspaniale leczy głodówka to: przede wszystkim zaburzenia w przemianie materii. Koronną dolegliwością, która doskonale poddaje się leczeniu to: nadwaga, artretyzm, reumatyzm, wszelkie zmiany zwyrodnieniowe. Także choroby organów trawienia: trzustki, żołądka, jelit, wątroby, woreczka żółciowego. Do drugiej grupy schorzeń, również dobrze poddających się leczeniu głodówką należą: choroba wieńcowa, wszelkie choroby serca związane z nadmiarem cholesterolu, wysokie lub niskie ciśnienie, zapalenia żył, wszelkie zwapnienia. Trzecie - to zatrucia wszelkiego rodzaju, wywołane przez nadużywanie leków, lub przez sposób odżywiania. Do nich należą również alergie i katar sienny. Dobrze poddają się głodówkom również choroby skóry, jak łuszczyca, egzemy, trądzik, wrzody, a także choroby kobiece, szczególnie dolegliwości okresu przekwitania, zaburzenia w miesiączkowaniu, zapalenia jajników i przydatków, grzybice. Także dolegliwości nerwicowe, a w szczególności migreny, wyczerpanie nerwowe, bezsenność, zapalenie nerwów dobrze poddają się głodówkom.
-
No właśnie, nie ma żartów z tą skórką pomarańczową. Ale ja chyba nie mogłabym zdecydować się na głodówkę, trudno mi wytrzymać i utrzymać te 1000 kal a co dopiero głodówkę? Chyba musiałabym moja rodzine wystrzelic na księżyc żeby wytrzymac taka głodówkę. Wtedy mogłabym nie gotowac i skupic się na sobie.
Dziewczyny, ja chuba nie umiem się odchudzać , nie mam efektów, niby robię te 1000 kal ale waga nie spada, chyba te moje 30 lat daja się we znaki i mam już wolniejszą przemianę materii, mimo to będę walczyć dalej .
Ostatnio fakt faktem że oszłam z dziewczynami na pizzę , nie obylo się bez drinków :lol:
ale do wieczora bylo żelazne 1000, a potem chyba z 500
Olifka, pisałas, że jestem po tej drugiej stronie, bo jestem nauczycielem. tak, jestem , ale lekki chleb to to nie jest.
Nie wiem czy wiecie jak to jest teraz w oswiacie. Są naciski , żeby przepuszczać dzieci z klasy do klasy i nie stawiać jedynek. Ja uczę w gimnazjum , a w podstawówkach NIE MA DRUGOROCZNOŚCI , tzn przepuszcza się dzici czy na to zasługują czy nie!!!!!!!!!!!
ZGROZA!!!!!!! Ja przepraszam , ale ja się do tego nie nadaję. Wystwawiam stopnie tak jak wychodzi z ocen i u mie nie ma poprawiania, no chyb a, że ktos byl chory lub miał inne ważne powody.
w sumie ma na to cały rok żeby zdobyć oceny. Owszem czasem dopytuję, ale rzadko, u czniowie nie skarżą się, bo staram sie być naprawdę obiektywana.
:twisted: :twisted: Ale to co mnie doprowadza do szału to fakt, że jak wystawię oceny niedostateczne , to musze się z tego tłumaczyć i co jest najgorsze- jestem poddawana presji ze strony dyrekcji ,że powinnam zmienić te oceny niedostateczne.Co ja zrobiłam ,żeby uczeń nie miał tej jedynki??????
więc już mówię : od początku roku przypominałam ,że powinien wziąć się do roboty, bo jest cienki. Pytałam , zapowiadałam kartkówki( nadmieniam,że program był okrojony do min w tej klasie) Moi trzej uczniowie nie założyli nawet zeszytu do ang, nie mieli książek, nie chodzili na sprawdziany. Nie potrafią powiedzieć Kali miec , kali chcieć, bo nie chodzą, albo zajmują się czym innym na lekcji . I co? Kto jest winny? ja bo nie potrafię zmusic ich do nauki. Czuje obrzydzenie, a pod koniec roku to za przeproszeniem : **************
Dobra, już kończę. Po prostu tak to wygląda z tej strony.
Poza tym nie jest aż tak źle, tylko koniec roku wyzwala we mnie takie instynkty.
Sorki, jeśli kogos ten tekst razi, ale tak wygląda dzisiejsza polska szkoła.
Trzymajcie się dziewczyny :D :D
Pa
-
No tak wszystko jasne...
moj biedny organizm nie mial gdzie "deponowac odpadow" ktorych mu obficie podczas "jedzeniowych napadow" dostarczalm... my god, rzeczywiscie, tyle niezdrowych rzeczy naraz...a ja sie dziwie ze mi sie cellulit zrobil :roll: :lol:
mysle ze rzeczywiscie wyjsciem jest zdrowa dieta, oczyszczenie organizmu...
ale moim zdaniem doskonale dziala zdrowa dieta bez chemii, nie trzeba sie odrazu posuwac do tak drastycznych metod jak nic nie jedzenie, zreszta widac ze artykul jest napisany przez jakiegos zapalonego glodowkiewicza ;) same plusy, wszystko pieknie, ale... "conajmniej 10 dni", "glodowka nie oznacza meki" ? dla mnie to nierealne, 1 dzien wiem jak sie moze skonczyc - bede sie snuc jak cien, a wieczorem wyglodzona zjem "chocby kawaleczek" czegos tam... ;)
to po prostu nie dla mnie... ale mysle ze podobny efekt osiagne jedzac zdrowe jedzenie przez nastepny czas, kiedy bede dostarczac swojemu oranizmowi tylko tego co potrzebuje, mysle ze proces oczyszczania bedzie przebiegal wolniej ale przyjemniej dla mnie... ;)
a nastepnym razem jak bede chciala zjesc duzo niezdrowych rzeczy naraz przynajmniej przypomne sobie ten artykul i sie zastanowie czy sobie chce to zafundowac... ;)
tak ze - dzieki Olifko za artykul :D
Monika - domyslac sie tylko moglam ze tak wyglada praca nauczycielki... to taka ciagla walka ze swoim sumieniem - co zrobic zeby nie skrzywdzic dziecka i byc fair ze soba... a jak tu takie akcje odchodza ze ktos sobie caly rok za przeproszeniem olewa wszystko a ty masz go przepuscic... no, nie zazdroszcze :*
ide jesc sniadanko :D
pa
-
Olifka zauwazylam ze wazymy tyle samo! idziemy leb w leb :)
a 46 to ja wazylam rok temu,z tendencjami do 45...
czulam sie fantastycznie, jak miss swiata... :D
uda nam sie,nie????? :D
jasne ze tak...
:D
-
Moniqe, znam dobrze te żale.
Moja mama jest nauczycielką w szkole średniej. I wiem, jaki poziom reprezentuje dzisiejsza mlodziez, jak sie zachowuje na lekcjach. Wiem, ze zupelnie nie ma juz szacunku"do pani profesor" i tez o tym, ze nauczyciel nie moze postawic oceny niedostatecznej (mimo ze sie należy, bo dyrekcja nie pozwala. Dla mnie szok.
Moja mama chyba za 2 lata odejdzie na emeryture i powtarza, ze nie moze sie juz doczekac.
Ach, i jeszcze jedno ja tez mam 30 lat Moniqe i mysle, ze tak naparwde, czy ma sie dobrą przemianę materii zalezy od tego, co i jak sie je. Ja mimo ze mam 30tke na karku i 2 letniego malucha ( w ciazy przytylam prawie 20 kg) raczej bez problemów wrócilam do formy i daje rade poskromic moja wagę i apetyt.
Wszystko leży w naszych rekach, dziewczyny :D
-
czesc :)
przeczytalam ten artykol i dziwie sie ze nie mam celulitu :shock: bo wg tego co tu pisze to powiniennam miec juz taki ze hej :)
a ja sobie wrocilam ze skzolki jakas godiznke temu , bo musialam zostac dluzej dokonczyc dekoracje :)
i wogole mam dzis dobry humorek bo spradzian z polskiego napisalam na 5 i juiz na koniec mam 4 :) i wreszcie wyszlam na koniec bez zadnej 3 :)
bo tej skzole to ciezko bo chodze do prywatnej
a z dietka to jakos leci ale juz powoli przestaje tak strasznie interwesowac tym jedzeniem bo juz mi tak strasnzie nie zalezy zeby schudnac jeszcze , jakois dochudne do tych 50 a potem to juz bede sobie zwieksac bo chcialabym moc sobie juz zjesc wiecej , ale zdrowo !!!!!!!!!1 ;)
a wiecie , dzisiaj w szkole bylo u nas wazenie i mierzenie , no i moja kolezanka taka bardzo szczupla wazy 53 przy 163 , a ja 51 przy 165 a jakos mi sie wydaje ze ona jest chudsza , no ale waga nie mowi wszystkiego :)
a zjadlam juz 1100 kcal i na kolacje miska truskawek czyli 1200 bedzie :)
a zjadlam sobie tak :
:arrow: 2 kromki razowca , ser zolty , pomidor , miod
:arrow: pol twixa :D
:arrow: duza grahamka , i zupa ogorkowa ( mniammmmmmmmmm )
:arrow: 2 herbatniki
dziubusiu jeszcze troszeczke i juz bedziesz znow jak miss swiata :D przeciez zostaly ci tylko 3 kg :)
moniqe tu nie chodzi o wiek tylko o systematycznosc zeby trzymac sie zalozonych 1000-1200 kcal i wszystko bedzie ok :)
moja mam ma np 42 lata a ma przemiane materii o wiele lepsza niz moja , i wazy 46 kg a ma 160 :) no i wszystko na co tlyko ma ochote , zetesz ne moglam prezemiany odziedziczyc po niej ,,,,,,,eh
ok ja lece apapapa :) trzymajcie sie
-
Rany boskie twoja mama tyle wazy? :D niezle... a wydaje mi sie ze jednak odziedziczylas po niej sylwetke :) :*
dziewczyny,ja dzis super:
:arrow: musli i mleko i truskawki (wszystko razem w miseczce,to mniamusie) :)
:arrow: jogurt i jablko
:arrow: troche kapusty i salatka z feta
powiem wam ze to co jadlam na obiad... zjadlam pol a byly dwa talerze - 1 z kapusta a 1 z ta salatka... i nie dalam rady wiecej! dla mnie to szok jak zoladek moze sie kurczyc... dopiero co jadlam tyle w sobote ze az glupio pisac a tu juz chyba wrocil do normlanego stanu... ;) i nie chce go juz rozciagac :D
buziaki wielgasne!!!!!!! :*
-
Bertsabe dzieki za zrozumienie. Na codzień nie jest tak naprawde źle, chociaz czasem mam ochotę kupić pistolet maszynowy.Szczególnie,ze gimnazjum to najcięższy wiek jeśli chodzi o głupotę i szalejące hormony.
Tak naprawdę to ludzie, którzy nie mieli w rodzienie nauczycieli postrzegaja ten zawód tylko przez pryzmat wolnych dni i wakacji .
A poza tym to podziwiam cię ,że po ciązy zrzuciłaś aż tyle dodatkowych kilogramów.
J dzisaj wzorowo trzymam dietkę :
:P mała kajzerka z wedliną
:P 2 parówki z mizerią
:P parę wafli ryżowych, jajeczko
no i na kolacje zostalo mi jakies 200-250
to jest fajne w diecie 1000 , że można sobie naprawde rozsądnie rozplanować ten limit.
Jedynym mankamentem jest u mnie ciągłe zmęczenie. czy wy nie czujecie tego? Może tylko ze mna tak jest(czytaj: męczący koniec roku).
Przeciez przez ograniczenie kalorii a ten sam wysiłek , ktory wykonujemy na pewno bardziej się czujemy zmęczone.
Co o tym sądzice ? Jak to jest u was ?
Ja lecę do mojej córci :D
Pa dziewczynki , milego dietkowania
:lol: :lol: :lol: :lol:
-
czesc dziewczyny :)
dziubusiu , chyba jednak nie :(
nogi to moja mama ma polowe chudsze ode mnie :( no ale coz , ja sie wdalam w babcie :D
a z dietka to dzis klapa na calej lini ale to nie moja wina , bo.......
bylam z krzyskiem na rowerze no i zabral mnie do mcdonalda no i ja nie chcialam jesc za bardzo , no ale wczesniej powiedzialam ze jestem glodna no i sie wydalo i powiedzialam ze nie chce bo sie odchudzam , a on powiedzial ze mam sie nie odchudzac i wiecie co mi zamowil ???????????????????? :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock:
frytki duze , hamburgera i loda z polewa czekoladowa :(
i musialam to zjesc no i nie jest za ciekawie :( bo ze 2300 to mam na koncie , kurde a szlo tak dobrze a tu masz , ale jutro bedzie juz dobrze i postanowilam ze musze ograniczyc bulki , bo ja jak przychodze ze skzoly to nie moge sie od nich oderwac i na kolacje juz moge zjesc tylko truskawki bo juz nie mialam kalori do wykorzystania :(
no ale sie nie przejmuje w jeden dzien nie przybedzie mi na wadze , najwyzej zostanie toszke jedzonka w brzuskzu ale to sie jeszcze strawi ;)
moniqe ja czulam zmeczenie na poczatku diety ale po jakims tygodniu mi to przeszlo i jest ok w koncu na diecie jestem juz od lutego :) mysle ze tobie tez za pare dni to przejdzie , to jest poprostu naturalna reakcja na zmniejszenie racji pokarmowych dla organizmu :)
-
Aaggii, nie przejmuj sie, takie jednodniowe szalenstwo Ci nie zaszkodzi, zreszta widzialam Ciebie, wiec uwazam, ze jestes szczuplutka, nie masz czym sie martwic. Jutro juz bedziesz jadla racjonalnie i zdrowo, a czasem trzeba zaszalec... :wink:
Moniqe, zgadzam sie z Aaggii, na poczatku dietkowania jest ciezko, potem juz jest latwiej. Zoładek jest mniejszy i apetyt, i łaknienie. Tez jak Aaggii dietkuje od lutego i teraz naprawde rzadko kiedy zdarza mi sie wpadka.
U mnie remont sie dzis skonczyl. :D
Malarze forse wzieli i poszli w sina dal!!!!!!!
Na razie tylko umylam 2 razy podloge, maz przetarł okna, juto bedziemy dalej kontynuowali sprzatanie, ale to juz przyjemnosc :D
-
Jeżeli tak mówicie , to byc może będzie lepiej, ale jak odchuidzałam się w tamtym roku to tez czułam się tak zmęczona i to przez cały czas diety. Wytrzymałam, schudłam 8 kg ale czułam się fatalnie. Ja po prostu dużo pracuję , mało spię, myślę, że to jest główna przyczyna.
:D Betsabe jak tam wyszedł kolorek łososiowy? Bo ja mam taki w duzym pokoju,jest super bo fajnie się tam czuję, ten kolor wycisza i jest bardzo przyjemny. Ja sama mieszałam ten kolor i jest łososiowo- różowy taka kawa z mlekiem zmieszany z różem . Twój jaki wyszedł?
Oj dziewczynki jak ja bym już chciała, żeby mnie było 5 kg mniej. :lol:
Pa kochane , dietkujcie się . Na szczęscie jutro piątek :D :D
-
AAAgi a co do budowy to myślę że skoro jestes taka szczuplutka to nawet i budowa po babci ci nie zepsuje figury.
U mnie w rodzinie od strony ojca kobiety są pulchne , od strony mamy kobiety są przy kości. Więc jak widzisz nie jest to sytuacja do pozazdroszczenia bo my otyłośc mamy już w genach, ale trudno - trzeba się troche postarać żeby wyglądać jak człowiek. Tylko czasem myślę sobie jak patrzę na mojego męża , który nigdy ale to NIGDYsobie niczego nie odmawia łi na moje koleżanki tzw "patyki" co to na każdej przerwie wsuwają po 1 pączku , że to niestety nie jest fajne tak ciągle uważc na to , co się je. Ale z drugiej strony jak przez jakiś czas jem na to na co mam ochotę , to nie mogę patrzec na siebie i tak w kółko.
Więc już wolę zrzucić 5 kg i czuć się dobrze niż chodzić z kompleksami i truć się nimi.
A swoją drogą : gdzie te czasy kiedy kiedy kobiety"pulchne " uchodziły za ideal kobiecości????? :wink: :wink: :wink:
Pa dziewuszki
do jutra
do błogiego weekendu :roll:
-
Właśnie wróciłam z uczelni! Od angielskiego o 8.30 do uzyskania ostatniego zaliczenia ze statystyki o 20.30. 12 godzin :!: :!: Oj cieżkie życie studenta, na same zaliczenie ze statystyki moja grupa czekała 4 godziny pod drzwiami... A babka zabarykadowała się (zamknęła na klucz!) i sprawdzała hurtowo nasze kolokwia, zadania i projekty. Na szczęście towarzystwo było wesołe (choć głodne i zmęczone, do kanibalizmu nie doszło) i jakoś upłynął czas. No i menu dziś niestandardowe (nie krzyczcie, naprawdę nie było jak):
8) serek wiejski 150 gr z startą rzodkiewką
8) kawa Nescafe 3w1
8) kanapka: 2 kromki razowgo, wędlina, rzodkiewka
8) sok Pysio
8) 200 ml jogurtu Danone Pyszny (właściwie to był jogurt przechodni, obczęstowałam nim wszystkichw kolejce :wink: )
A teraz stwierzdiłam, ze juz późno i nic nie jem. Schrupałam tylko parę korniszonów domowej roboty :)
Co do tego cellulitu, to najgorsze jest to że właściwie teraz trudno o "nietoksyczne" jedzenie nawet warzyw ai owoce są nawozone, wsyztsko konserwowane, sama chemia :( Czytałam raz bloga, gdzie dziewczyna (kobieta? miała z 35 lat) opisywała swoją głodówkę dzień po dniu... Niestety nie wkleję wam linka bo blog skasowany. W kazdym razie to tylko dwa pierwsze dni są tak trudne. Potem autorka gotowała obiad rodzinie i nawet nie miała ochoty podjadać. Pisasała też , ze paradoksalnie potrzeba jej mniej snu - sama zrywała się z łóżka o 5. Oczywiście głodując trzeba liczyć się z uwalnianiem toksyn przez organizm - obolałe są wszelakie organy wewnętrzne (np nerki, wątroba), pojawia się opryszczka i przykry zapach z ust... ale chudnie się w oczach. Ja nie zachęcam, ani nie zachwalam, bo sama nie próbowałam. U mnie w domu zaraz byłaby afera na sto fajerek :lol:
Diubdziusiu, no i jak efekt końcowy?? Rzeczywiście idziemy łeb w łeb, tylko wagę docelową mamy inną, ale 1 kg takiej różnicy nie robi, zresztą ja bym się nie obraziła i na 45 kg :) oczywiście że damy radę!
Jestem zmęczona. Resztę dopiszę jutro :D
-
Betsabe-
łososiowy...fajny kolor, odpoczęlaś juz w nowym salonie...?
A tak naprawdę to oczy mi wyszły jak napisałas, ze masz 30 lat.
siostra mojego nazeczonego ma lat 30. tobie dałabym 24 !
Ijeszcze jedno: jestem pełna podziwu dla twojej figury po ciąży.
aaggii- szczuplutka laseczka. po co ci do tych 50?
dla komfortu wzrokowego kiedy patrzysz na wagę ?
ach zazdroszcze, chyba pojdę do szkoły...
na jakies studia...?
myslicie ze to dobry pomysł? popracujemy tu jeszcze z rok, bo teraz na "hura" to nie ma co jechać do polski
dokumenty kompletowac i po uczelniach biegać... ale moze za rok?
eh, chciałabym, jeszcze trochę młodośći...
a nie juz do pracy, patryk do pracy... jak starzy maleńcy... trochę :?
a! mama! mama szczuplusia! dobra przemiana...fajna rzecz. ja tez jej nie mam.
wiele znajomych opycha sie pączkami i tłustym mięsiwem i nic im nie jest...
ja muszę jeśc marchewkę :-( :wink:
Moniqe 29- nauczycielstwo jest ciężkie. moj tatuś z wykształcenia inż. mgr elektronik
wylądował parę lat temu jako nauczyciel w zasadniczej szkole zawodowej.
zbiorowisko odpadów, biedoty, złodziei, młodocianych alkoholików... taka prawda.
tata ma z nimi "krzyz pański."
poki nie mieliśmy w domu neta zabierał mnie do siebie na lekcje przed komputer.
ja widziałam co sie tam dzieje.
klną, pierdzą... pyskują...
to jest straszne. tata sie cieszy jak przyjdzie tylko siedmiu.
nad dziennikowym kompletem nie da sie zapanowac.
dobrze ze komplet nie zdarza sie nigdy.
chłopaki zdarzaja sie i spokojni...ale ci sa gnebieni przez stado, zahukani.
Ta szkoła jest zbiorowiskiem meliny, żulandią.
Ale tata znalazł na nich sposób, ktory czasem działa. I jestem z taty dumna :-) :D
aaggii-
MCdonalds jest dla ludzi... ale ostatnio obejrzałam "Super Size Me."
Polecam ten film.
Dobrze ze do MCdonalda chodzę bardzo zadko i tylko na shake'a vaniliowego :-)
Moniqe 29- Rubens...ach to musiał byc cudowny czlowiek.
no i jaki miał gust :-)
te fałdki tłuszczyku nad kolankiem, ten brzusio...
śmieje sie, ale to jest na prawdę piękno kobiecego ciała.
Niestety teraz jakiś idiota wymyslił, ze kobieta ma być patykiem, bo mu
na pokazach mody mniej materiału zejdzie :-)
Co do cellulitisu- przykra to sprawa, ale prawda jest taka ze każdy go ma.
Wiecie ze 2 latnia coreczka znajomej, pulchna dość, ale wszystkie dzieci tak mają, ze sa pulchne - ma cellulit na rączach?
Mała frencuzeczka... tam to musza miec przetwozone, smieciowe jedzenie... :lol:
Ja osobiście cellulit mam. Jek ścisnę skóre w dłoniach..widac.
Jak stoję, siedze... to nie widac.
Walcze masażami podczas prysznica, a potem balsam Avon solutions.
Jest super.
Moje dietkowanie?
Patrysiowego urodzinowego tortu sobie nie odmówiłam.
Patryk zdmuchnął swieczki i przyznał się,
ze ostatnio miał tort na urodziny jak kończył 8 lat :D
Wzruszył sie. Mimo iz tort nie był niespodzainka. Wiedział, ze torta szykuję.
Po kolacji zgasiłam światło...
W kuchni zapaliłam świeczuchy i ze spiewnym sto- lat weszłam do jadalni. Dumna :D
Prezentu nie było, ale to nic.
Moja mama za to obdarowała go ogromniastą czekoladą z całymi laskowymi i "wkładką"
Jaka wkładka?
A no u nas w rodzince tak robili zawsze. Niby czekolada a pod papierek wsunięty banknocik :wink:
Kupi sobie Patryś koszukę fajną.
Tu ostatnio na mężczyznach króluje róż :lol:
Serio :shock:
Sniadanko- baton komix- orzeszki w karmelu. pycha.
orzeszki to ja kocham :D
Juz sie czaję na ta wielka patrykowa czekoladę... to prawie same laskowe...
w rzadeczku równiutkim...oblane troszkę czekoladką... :wink:
tak, tak..daj sobie spokój Anka... :lol:
chyba mu nie wyzresz czekolady :?:
Pozdrowiusy dziewczyny :!:
-
Hej! Wreszcie jesteś Aniu, bo już się martwiyśmy :) Ale zostaw w spokoju czekoladę :wink: :wink: :wink:
8 godzin snu to chyba za mało, żeby odespać tydzień nauki, bo coś mi się jeszcze oczy kleją. Zaraz jadę na ostatni w tym semstrze wykład! Zjadłam na śniadanie:
:idea: 3 kromki pieczywa chrupkiego
:idea: 2 małe frankfuterki takie po 35 gram
:idea: pomidor
A ja nie przejmuję się cellulitem ani rozstępami tak bardzo - zawsze kupuję sobie kostiumy bikini bez skąpo skrojonych majeczek, ale za to z szortami :D i wygląda super.
A poza tym mój chłopak też ma rozstępy - od siłowni. Ćwiczy regularnie, to w pewnym momencie zaczęły mu się mieśnie wyrabiać i rozrastać, no i ma rozstępy - na plecach i ramionach.
Pa
-
ANIA fajnie ze juz jestes :) jakis spokoj od Ciebie bije... albo moze zadowolenie... ale co ja sie dziwie - bo takich urodzinach to cozby innego moglo byc? ;)
a czekolada jak taka dobra...no rany, bedzie Ci sie snila po nocach jak chocby kawalka nie sprobujesz ;) nie zebym Cie namawiala do zelgo,ale zjedz ten kawalek z czystym sumieniem i... reszte odstaw na miejsce ;)
studia - a pewnie, przedluzenie mlodosci napewno... tylko dobrze pomysl jakie wybierzesz... ja popelnilam blad, okazalo sie ciezko jak na medycynie czy prawie... ostatnie 3 lata spedzilam na uczelni, codziennie!!!!!!!!! zajecia od 8,9 do 7,8,9.30 uwierzycie?????? no,moze jeden dzien w tygodniu wypadal krotszy... no i jeszcze wiadomo - wraca czlowiek po tak ciezkim dniu do domu,chcialby odpoczac, poogladac glupi tv,spotkac sie z przyjaciolmi...ale nie!!!!!!! tyle godzin to i tyle zajec czytaj - tyle kolosow,zaliczen,bog wie czego :/ no i musialam zakuwac od tej 9 do konca... no,straszne... nie moiwac ze w sesji zawsze mialam minimum 8 egzaminow, max bylo 11... nie za ciekawie... od pazdziernika znow mnie to czeka :( wiec Aniu najpierw sie zorientuj jakie to studia :D
OLIFKA a ja sie cellulitem nie przejmuje bardzo,ale troche :D i wzielam sie za niego tym razem, chce zeby moje uda wygladaly w tym roku najlepiej,jak sie nie uda to przeciez sie nie zabije,ale mysle ze lepiej bedzie napewno... ;) chce juz sie ciagle zdrowo odzywiac, ale pozwalac sobie na jakies male wyskoki raz na czas ;) byle nie za czesto, no i codziennie sie ruszam - cwicze pilatesa i jezdze na rowerku stacjonarnym no i wieczorem masuje rekawica i gumowymi wypustkami. Wiem ze cudow po tygodniu nie zobacze, ale pojakims czasie napewno cos sie zmieni na lepsze - no gorzej nie bedzie napewno :D :D :D
A jak sesja? konczysz?
MONIQE - tez tak mialam czasem na diecie ze czulam sie slabo, ale wtedy wynikalo to z niedoboru jakis skladnikow... moze jesz czegos za malo? ja np potrafilam cale dnie jesc tylko owoce,warzywa i nabial. i jak dolozylam musli i ciemny chleb czuje sie super.
BETSABE - ale fajnie, mozesz teraz sie rozkoszowac nowym koloprem... uwielbiam takie zmiany... rok temu tez mialam malowanie,ale jakie to potem blogie uczucie podziwiac efekt koncowy...czujesz sie jakbys conajmniej ty malowala sciany :D a przy sprzataniu tez co nieco spalisz ;) :D
AAGII - ale Ci Krzys niespodzianke zrobil haha :) nie przejmuj sie, masz racje - od 1 razu nie przytyjesz :) dzis tylko wracaj do dietki i bedzie ok :)
a ja juz po sniadanku - musli z owocami suszonymi i kefir (ostanio mi smakuje to dziwne polaczenie ;) )
caluje!!!!!!!!
-
hm...dziwne to Olifko... musiał naprawdę intensywnie ćwiczyc i bardzo duzo jesc :shock: i mnustwo snu...
Brał moze jakies odzywki? Koktajle proteinowe? Czy coś? Jakies aminokwasy? Cokolwiek?
Moj były był pięknie zbudowany
. Duzo i regularnie ćwiczył na siłowni.
A poza tym no cóz, miał predyspozycje ...
Nigdy nie miał problemow z rozstępami.
Niegdy nie kupował drogich odżywek i aminokwasów...
szkoda mu było kasy..
Wolał jak mu ania zrobiła koktajl... z kostki bialego sera, jaja, banana i mleka +pare łyżek mlaka w praszku i płatki owsiane... i mixer w ruch. :lol:
odżywka jak nie wiem co! :roll:
Jego koledzy sterydziarze natomiast..cali w rozstępach... straszne.
Jeden tylko miał rozstępy, których źródlem nie były sterydy -Max.
ale on nie pracował, nie uczył sie w tym czasie. spał jadł ćwiczył.
delikatne rozstepy mu wylazły... ale pozbył sie ich kremami.
poradz chłopakowi kremik jakis.
tylko szybko, puki rozstępy sa czerwone!
ja mam trochę na biodrach, aler białe już sa... nie ma sensu walczyć...
czerwone smarowć szybko i od razu. wtedy zejda :wink:
-
dziubusia....czekoladki nie ruszam...
to zbyt niebespieczne... :wink:
kefir i muesli?
nic w tym dziwnego..
ja jadałam z maślanką
lub z ...sokiem "kubuś" :lol:
serio.
studia... tylko ze mnie nigdzie nie przyjma..
wszedzie tyle kujonow...
a ja sie czuję troche głupiutka...do tego jakby jakis egz. wstępny to ja juz nic nie pamiętam...
chyba ze sie zdecydowac na cos konkretnego i do tego przez rok materiały powtórzyc...zeby miec wiedze na egzaminie...
a moze konkurs swiadectw...
zawsze to jakas nadzieja. :lol:
Bajka śpi..szalej jadowity. Zawsze to chwila spokoju.
Ja tak strasznie dziewczyny nie mama co tu robic..
Całymi dniami tylko wyczekuje Patryka.
A jak w końcu przychodzi to jemy kolacje i on pada zmęczony jak mucha. :lol:
Spię od 13 do 16 dla zabicia czasu.
Na necie juz nie mama co robic... :roll:
Prace mi dajcie, prace... :roll:
Patryk jutro do południa pracuje na bank...
A kto wie czy nie cała sobotę.
Wtedy nawet wspólne zakupy odpadaja.
oh ja biedna neiszcześliwa...
dobrze ze chociaz niedziele ma wolną.
na plaze pojdziemy sie posmażyc troszkę.
tym razem nie zapomne swojego wypasionego kapelusza :lol:
nawet znajomej nie mam zeby sie wybrać na spacerek, pogadać czy cos...
eh..
roverek mam stacjonarny :lol:
-
czekoladka niebezpieczna? hehe wiem cos o tym ;) ja narazie tez nie tykam... ;) i dobrze jest! :D
hm nomusli z kubusiem? :O nie wpadlabym na to :lol:
co do studiow... oczywiscie ze Cie przyjma... na zaoczne jest sie dosyc latwo dostac, na dzienne trudno,ale jak Ci na czyms bardzo zalezy i masz czas mozesz sie przygotowac. a sa jeszcze tzw wyzsze szkoly, prywatne... to juz wogole,... przyjmuja kazdego...i kazdego przepuszczaja...znam kilka osob co tam studuja... wiec zawsze jest jakies wyjscie jakbys chciala,na przyszlosc... :)
ja wlasnie ide pocwiczyc. na rowerek! :D i moze wydzwigam z pwinicy zakurzone stepper hahaha :D u nas pada, nawet z domu nie chce sie wyjsc... wiec zadbam o kondycje ;)
buzka!
-
czesc dziewczyny :)
ja dzis nie poszlam do skzolki wiec moge tu z samego rana wpasc :)
poprosilam mamusie zebym nie musiala isc bo nic ciekawego dzis nie mam no i sie zgodzila , ale za to musialam cale mieszkanko wysprzatac i pojsc na zakupy :) ale to i dobrze bo spalilam troszke i kupilam rzecyz potrzebne do dalszego dietkowania , czyli jogurty danone pyszny , platki fitness , mleczko 0 % , wafle ryzowe i dzem truskawkowy bez cukru :)
dzisiaj juz ladnie dietkuje po wczorajszym , zjadlam tak :
:arrow: 7.00 - grahamka , 1/3 serka wiejskiego , pare rzodkiewek
:arrow: 11.00 - baton nesquik i 1 wafel ryzowy z dzemem
na obiadek planuje sobie zjesc pol grahamki i zupke ogorkowa poterm jogurcik , truskawki i 2 wafle ryzowe z dzemem i mam zamiar sie tego trzymac !!
anniu co do czekoladki to ja niewiem , jesli potrafisz skonczyc na rzadku czy dwoch to oczywiscie zjedz :)
ale ja np mam tak ze co jak co ale zaczetej czekolady chocby to nie byla moja to ja nie zostawie , poprostu nie umiem , niewiem kiedys mi sie wydawalo ze ja jestem uzalezniona od czekolady :roll: bo musialam codzinnie chociaz cos malego co ma odrobinke czekolady zjesc bo inaczej cos mi sie dzialo , niewiem nie moglam o niej przestac myslec i miejsca sobie znalezc nie moglam , teraz juz jest lepiej , caly czas u mnie w domu jest 10 tych czekolad z nadzieniem truskawkowym ale to dlatego ze tych nie lubie :) i dzieki Bogu ......
wiem cos o tym nudzeniu sie , ja tak mam czasem w wakcje jak wszyscy moi znajomi gdzies wyjada a ja zostaje sama akurat i ani nic w necie ani nic w telewizji , tyleze ja nawt zasnac w dzien nie moge b poprostu nie potrafie................
ja tez ogladalm "super size me " no i tez od tego czasu wystrzegam sie mcdonalda no ale coz poczac jak moj mily chciual cos zjesc , a przy okazji we mnie wepchal , ale nastepnym razem to juz samego loda zamowie :)
a wiecie ze gdzies ostatnio slyszalam ze weglowodany typu pieczywo , bulki , drozdzowki uzalezniaja ? :shock:
no bo dlaczego takiemu czlowiekowo nudzi sie np jakis serek , lod , albo jakies warzywa a chleb je cale zycie , dzien w dzien ?
i wlansie dlatego ze one maja takie dzialanie jak anrkotyk tyle ze dzialaja w zdrowszy sposob :)
i ciesze sie ze do tego dotarlam bo zawsze mnie zastanawialo dlaczego nigdy sie ludziom chleb nie nudi i zawsze go jedza :) i stan uzaleznienia przechodzi podobno po ok 2 tygodniach nie jedzenia pieczywa ani ciastek roznych ale jak sie raz sprubuje to potem wraca , ale ja to hcyba juz do konca zycie bede nalogowce ;)
betsabe - super ze zdecydowalas sie na lososiowy kolor , moi rodzice maja taki u siebie w sypialni i wyglada naprawde super i jakos tak wycisza , w kazdym razie w tamtym pokoju najlepiej mi si euczy i odpoczywa :)
ok ja lece bo jednak troszk pouczyc to sie musze dzisiaj papa :)
-
ja juz po obiadku :D
zjadłam surówkę przepyszną!
:arrow: jabłko, 2 marchewki starte i polane połowa małego kubeczka jogurtu naturalnego :D
Bajka wstała i nie daje mi żyć, chce sie bawic i koniec.
a ja ide spać :lol:
cos mnie gardło od wczoraj boli i zimno mi... :roll:
-
Czeeeeesc :D
no Aagii ladne kwiatki z tym chlebem i ciastkami :lol: smieszne nie? mi chyba to powoli ija, nie jem narazie chleba, dla mnie to jednak nie problem... moze na kolacje zjem kromke ale ja np wole jogurt :)
ciekawa jestem ile bede wazyc w poniedzialek... dzielnie sie trzymam caly tydzien, zadnego grzeszku na sumieniu nie mam, cwicze codziennie... jest zdrowo i pysznie :D wiec mam nadzieje ze w poniedzialek waga wskaze mniej... a nawet jesli nie to sama po sobie widze ze moje cialo troche sie zmienilo i jaaaak mi tak dobrze... nie chce juz wracac do poprzedniego stanu...
eeee takie tam moje dietetyczne dygresje... ;) :lol:
a wafli ryzowych jakos nie lubie... wasy zreszta tez jakos nie bardzo... kupilam i to i to i rozpoczete leza w szafce... ;)
jutro ide do pracy, brrr a tu tak zimno, oby sie ocieplilo... :)
dzis mam na koncie:
:arrow: musli i kefir
:arrow: jogurt kiwi i jablko
:arrow: barszcz z jajkiem
:arrow: jablko
:arrow: kawy inki z mlekiem
nie jest zle... a nawet rzeklabym calkiem niezle (zwazajac na fakt ze jest piatek wieczor czyli syndrom weekendu pewnie sie gdzies czaji po katach ale go skutecznie przeganiam ;) )
buziaki!!!!!!
-
Cześć dziewuszki,
Jak to miło ,że jutro weekend . Ten tydzień był naprawdę dla mnie bardzo męczący.
U mnie dzisiaj wzorówka:
:D 2 bułeczki kajzerki z masełkiem ale cieniutko]
:D obiad: makaron z brokułami łyżką śmietany
:D jogurt Jogobella normalny
I jescze mam ze200 - 300 na kolację , ale fajnie
:D Jakos nie mogę sobie siebie wyobrazić jak ważę 55 kg , ciekawe jak to będzie.
Ale chyba macie rację,że po kilku dniach diety łaknienie nie jest takie duże, w sumie ja to wiedziałam,ale ciężko jest czasem wytrzymać te parę dni, pewnie dlatego dużo osób rezygnuje już na początku :cry:
:D Jutro przychodzi do nas architekt z planem naszego nowego domku . Tak , tak zamierzamy budować malutki domek, bo nie mamy swojego mieszkanie. Koszt wybudowania swojego małego domku parterowego sposobem gospodarczym, tzn jak dużo rzeczy możecie zrobic sami jest mniejszy od mieszkania w bloku, serio. Tylko wykończenie troche kosztuje , ale mam nadzieję, że powolutku w moim domku będzie tak jak w pudełeczku :D
Do jutra dziewczynki,
jeszce nie wiem co zrobie z tak pięknie rozpoczętym wieczorem
Pewnie pójdę odespać te zarwane nocki w tym tygodniu hi hi
Betsabe a jak tam idzie sprzątanie? Powiedz co remntowałaś, ytlko malowanie czy coś więcej??????
pa kochane
do jutra
-
czesc :)
moje dalsze menu to pol grahamki z zupa ogorkowa , jogurt , wafel ryzowy z dzemem , kilka herbatnikow razem zjadlam 1200 kcal wiec wszystko ok :)
wogole prawie caly dzien w domu siedze tylko tyle co poszlam do krzyska czyli pare klatek dalej i jeszcze s psem dwa razy bylam i finito :(
ale jutro nadrobie to tym ze wybieram sie z kolezanka na zakupy :)
jeszcze niewiem czy cos kupie , ale zobacze poprostu co bedzie :)
moniqe moi rodzice tez zastanawiaja sie powoli nad wybudowaniem jakiegos domku ale to narazie plany , ja prawdzie mowiac lubie swoje mieszkanko i mam jakas taka nie chcec do domkow ale to tylko takie moje male zboczenie , bo ja lubie jak jest duzo ludzi , chocizby za sciana w bloku a tak to wiadomo zywej duszy :( ale to chyba tylko ja tak mam bo wiekszosc to chcialaby miec domki :)
dziubusiu ale Ci zazdroszcze ze tak super Ci idzie juz , no ja niby sie mieszcze w 1200 ale chcialabym jakos mniej pieczywa jesc no ale nie potrafie , a wczoraj ten mcdonald no i herbatniki dzisiaj , i boje sie bo sa jeszcze 4 paczki w domu i niewiem co to bedzie , chociaz bede sie starac bardzooooooooo
lece :D
-
Słuchajcie : ile kalorii ma mała kromka razowca?
Z góry dzięki za odp.
AAggi ja też do tej decyzji dojrzewałam parę lat. Wierz mi zawsze jest tak ,albo przwaznie , że jak ludzie mieszkali w domku , to tez chca miec domek. A jak w bloku, to kupuja w bloku. Pewnie, ze to nie reguła, ale często tak jest.
A ja po prostu mam dośc krzyków po nocy ( knajpa niedaleko) , to naprawde jest męczące , szczególnie jak ma sie dzieci, no i jest jeszcze parę innych niuansów jak np.pies sąsiadów , który wyyyje całe noce. To naprawde doprowadza do szału nawet bardzo tolerancyjne i spokojne osoby.
Pozdro,
pa :D
-
witam laseczki :D
aaggii- ja pieczywko tez uwielbiam, ale nie mogę, taki mój los...
dobrze ze ryz tyż lubie :D :lol:
wiecie co zjadłam na kolację?
3 rzodkiewki, pomidorki 2,
4 kromki ryzowego "styropianku" :lol:
z serkiem białym kanapkowe-smarowidło grrrruubo!
i pare liści sałaty
a potem na osłode ,ze jeszcez Patryś nie wrócił.. łyżeczke mniodku :wink:
no i może na gardło pomoże..?
boli mnie... mialam podwyższoną temperature, przespałam całe popołudnie i zlimo mną telepało jak nie wiem co... :roll:
przeziebieniucho wredniucho!
i myslę ze jest ok jak na dziś :-)
-
Hej!
Mnie też dobrze idzie - od paru dni w okolicach 900 kcal, a teraz już nie mam zajęć na uczelni (same egzaminy co pare dni), więc i ćwiczyć regularnie zaczynam. Waże się w środę, mam nadzieje ze będzie mniej tak jak i u naszego Dziubdziusia :D
Moniqe! Jakoś nie wierzyłam tabelom kalorycznym i sama wzięłam się za liczenie kaloryczności chleba razowego - taką kromkę (kwadrat) liczę jako 50 kcal.
Aaggii w tym mieszkaniu w blokach na spólke z sąsiadami coś musi jednak być. Ja w dzieciństwie byłam zawsze bardzo strachliwa (ha! do tej pory nie da się obejrzeć ze mną żadnego horroru :lol: ), bałam się ciemności, a jestem jedynaczką więc budziłam się w nocy sama w pokoju i nie mogłam spać. A mieszkamy w blokowisku i widok zapalonego światła w bloku naprzeciwko, rozmowy pod klatką lub odgłosy sąsiadów zza ściany zawsze mnie uspokajały :D
Ale chciałabym mieć kiedyś swój malutki domek. Czasmi spacerujemy z Krzysiem po okolicy i oglądamy jak się ludzie budują :D
Aniu!! Na rozstępy mojemu menowi już nic nie pomoże bo to było pare lat temu jak jeszcze nie byliśmy ze sobą. Miał moze z 16 lat, zaczął ćwiczyć pare razy w tygodniu i bardzo sumiennie przestrzegał diety - kilka posiłków w porach co do minuty, codziennie porcja ryżu, ser biały, z tego co wiem brał jakieś odżywki białkowe, a moze i kreatyne też. Bo do sterydziarzy zawsze czuł wstręt i takich rzeczy nigdy nie próbował i to mu się chwali... I właśnie w krótkim okresie miał taki przyrost mieśni (a normalnie funkcjonował, szkoła, nauka, sen - dużo oczywiście jak to chłopak lubi pospać ;) ). Nadal ćwiczy ale już się uspokoiło.
A moje rozstępy też są białe. Moze kiedyś będe mieć kase na kosmetyczke :!:
Moje dzisiejsze menu, oprócz śniadania:
:arrow: 1/2 kotleta z piersi w panierce
:arrow: ziemniak, 3 małe buraczki z zalewy
:arrow: capucciono
:arrow: no i właśnie, jestem zla na siebie. Bo limit w porządku, ale chodzi o to, ze tak mi się strasznie czegoś dzisiaj chciało :cry: A miałam wykazać sie silną wolą :!: A tu sama nie wiedząc czego szukam łaziłam po całym mieszkaniu i węszyłam... słodyczy zero, chleba nie ruszam, podjadłam z lodówki plasterek wędliny, potem plasterek sera... a potem zadowoliłam się...budyniem! Ale nie to, zęby z mleka zrobić. Ja po prostu wcięłam sam proszek :!: :!: :!: Dawno nie widziałam u siebie takiego przejawu głupoty. Aż mi wstyd jak o tym myślę :oops: :oops: Na opakowanou bya podana wartosc kaloryczna z mlekiem, ale wyliczyłam ze takie 60 gram proszku ma z 220 kcal.
Jestem beznadziejna :cry:
-
czesc dziewczyny :)
wpadlam powiedziec wam dziendobry i zyczyc mileo dnia , bo ja wieczorkiem dopieo zajrze , bo umowilam sie z kolezanka na zakupy a potem moze pojdziemy do nie , albo pujde do krzyska wiec troche mnie nie bedzie :)
narazie sie nie warze bo mam pewne obawy wiec zwaze sie dopiero w czwartek :) i mam nadzieje ze bedzie albo caly czas 51 albo 50 :)
byle nie 52 ;)
jak narazie zjadlam sobie siadanko , dietkowe oczywiscie bo od dzis postanowilam sie poprawic bo wyaje mi sie ze przestalam panowac nad tym co jem , wiec zjadlam tak :
1/3 grahamki posmarowana margaryna , troszke serka bialego , 2 plastry pomidora ,
1 wafel ryzowy z dzemikiem
=
250 kcal :)
jak pojade dzis to wydajne mi sie ze na obiad zjem obwarzanka krakowskiego moze , no bo lesze to chyba niz jakies frytki , albo batona nesquika , ale wole to drugie , a moze jesi to obiad to zjem takie 2 ;) w sumie to i tak wyjdzie mniej niz obwarzanek :)
musze si porozgladac za jakimis rybaczkami , i moze bluzeczka bo wybieram sie na impreze neidlugo , na ta druga osiemnastke :)
ok to ja lece bo zanim pujde to musz pocwiczyc , wykapac sie , pojsc z psem , posprzatac i takie tam pa :)
-
siema :!:
Patrysiątko moje ma dziś wolne od pracy :D
Więc kozystam szybko z neta...bo potem śnaidanko, obiadek, zakupy, spacery.... :roll: :lol:
Na śnaidanko zjem batonik komix :D
na obiadek mase zielonej fasoliki...
a potem nie wiem :D
pozdrowionka dziewczyny moje kochane!
wpadne pewnie jeszcze potem :D
udanego weekendu!!!!
-
czesc dziewczyny :)
a ja sobie wlasnie wrocilam z 5 godzinnych zakupow i padam ale dobre jest chcoaciaz to ze spalilam na nich 1250 kcal :shock: a na koncie mam 980 kcal a na kolacje zjem miseczke truskawek wiec w 1100 sie zmieszcze , bo nabralam dzis nowej motywacji , bo bylam z kolezanka ktora zawsze byla chuda no i kupilysmy sobie te same spodnie tyle ze ona M a ja rozmiarek S :) normalnie nie moglam uwierzyc bo kiedys to ja bralam L :(
a pozatym kupilam sobie takie krociutkie spodenki zielone ( takie w jakich wczesniej w zyciu byj sie nie pokazala ) , i fajan bluzke na ramiaczkah , ale super jest teraz robic zakupy kiedy juz wszystko co najmniejsze na cibie pasuje , kiedys to sie martwilam zeby w cos wejsc wogole a teraz czy nie za duze :)
co prawda moglyby mi jeszcze troszke nuzki zeszczuplec ale to sie z czasem wyrobi , od lekkiej dietki i cwiczen ;)
a zjadlam dzis tak :
oprocz sniadania bo pisalam wczesniej :
- obiad : obwarzanek , baton nesquik
- obiad number 2 : malusienki kawalatek placka z truskawkami , 1 wafel ryzowy , 50 g sera bialego
i to tyle i wreszcie umialam sie opanowac zeby po powrocie do domu buly jakiejs nie zezrec , wogole bede starala sie bez pieczywa zyc , tylko na sniadanko , bo to obowiazkowo , potem to wafle ryzowe , albo wasa :)
ok ja lece papa :)
-
Cześc dziewuszki :D
Jak to miło Olofkoże 1 kromka razowca ma 50 kcal
Dziewczyny ja tu widzę ,że większość z nas żyje na waflach ryżowych. Ja zresztą tak samo, udaje się oszukac głód , no i ma się wrażenie,że coś zostało w żołaadku, a nawet jak się bardzo chce podjesc wieczorem to tez można bo sa light i nawet taki z żemem to nie grzech.
8) U mnie dzisiaj : 3 kromki zarowca z chudym serem i rzodkiewką
8) miseczka makaronu z mizerią i skrojona wędliną
8) miseczka zupy pomidorowej
Nie jest to może malo , ale zamierzam dzis znowu pól godzunki na rowerku stacjonarnym i spalic jakies 400 znienawidzonych kalorii spalic i wyrzucić precz :twisted:
Która z was zaczynała dietkę z wagą 60 kg??
Pozdrowienia dla was wszyskich,
Mam nadzieję,że u was nie pada kochane
:) papap
-
AAAggi
Jak długo zajęło ci dojście do 51 kg?
Pozdro
M.
-
Czesc lachy! :D
ja dzis super:
musli duza micha z kefirem
barszcz czerwony z jajkiem - duzy talerz
razem kolo 600 :D
wiec jest ok...
marze juz o zakupach, tak udanych ja Aagii... :D
jeszcze tylko wyplate dostane... i bede szalec oj bede 8) sklepy moje ;)
Olifka ty sie nie martw tym wieczronym napadem, bylo minelo,koniec,tematu nie ma ;) dzis jest za to nowy dzien, nowy wieczor...niech dzisiejszy bedzie udany - dietetycznie i nie tylko ;)
Moniczko ja zaczynalam od 60 tylko to bylo jak konczylam liceum, moja dieta byla chaotyczna,nie mialam pojecia o kaloriach, o niczym takim, wtedy to tylko skakalam na skakance, cwiczylam cos tam z gazet, ale nie wiele i odstawilam slodycze... u mnie bylo tak - pamietam - zaczelam kolo listopada, w styczniu bylo juz mniej, a 50 pare wazylam w kwietniu. wiec mi to troche zajelo... ale juz nie wrocilo!!!!!!! :D
teraz marze o spadku nizej ktory tez nie wroci ;)
ale trzymam sie tego ze trwa wlasnie weekend a ja jem wzorowo, nie mialam tak od nie wiem kiedy i cieeesze sie i tak trzymac chce ! :D
musze dzis pocwiczyc jeszcze cos...
ale narazie nie, strasznie sie czuje najedzona po tej zupie, moglam tyle nie jesc... :roll: ;) pocwicze jak mi sie w brzuszku ulozy ;)
aaaa!!!
uzywalyscie moze kremu antycellulitisowego Lirene albo Norel?
ktory skuteczniejszy?
a moze macie jakis swoj nr 1 na cellulit?????
piszcie jak tak bo wlasnie sie waham co kupic...
milego weekendu!!!!!! :*