-
wpisalam sobie w tikerku 54 bo nie ma polwek, poprawie sobie humor jak nastepnym razem obnize o kolejny kg ;)
Agus po mojej wypowiedzi mial byc taki znaczek : ;) ale mi umknal :) oczywiscie zartowalam, i chcialam prze to powiedziec : co u ciebie malenka? :)
dobra ide cos zjesc bom glodna ;)
-
Ja chyba też od dzisiaj rozstanę się ze słodyczami na jakieś czas... w weekend dostanę okres i wiem ze jak nie powiem sobie stanowczo dość, to dojdzie do nieszczęścia :roll:
Tak więc na razie spokój, a od poniedziałku zobaczymy. Wynajęliśmy sobie domek nad jeziorem, będziemy tam ok. 5 dni, może jakieś lody?
Szkoda, ze zimniej się robi bo planowaliśmy codzień kajaki. A tak to tylko rower zostanie.
Na szybko obiad:
-duży pomidor - 34 kcal
-cebulka - 4 kcal
- serek homo 150g - 128 kcal
- 2 małe kromki razowego z masłem - 160 kcal
784 kcal
-
czesc dziewcyznki :)
dziubusiu po pierwsze gratuluje 1.5 kg mniej :) brawo
a ile ty masz wzrostu bo ja juz nie pamietam :roll: :oops: ;)
a u mnie dzis nawet , zjadlam 1500 , mialobyc 1200 ale przyszly pierozki z miesem ktore kocham ale jadlam do poki nie wlaczyla sie lamka ze juz 1500 czyli ogolnie limitu nie przekroczylam bo mam jesz 1200-1500 kcal :D ale jutro bedzie lepeij , bo zjem tylko pierozki
tzn, tylko w senise jako jeden obiad bo dzis w sumie zjadlam 2 :)
no to moze napsize co zkonsumowalam :
S; duza micha musli z mlekiem
2S; jabluszko
O; pol bryzola drobiowego z zytnia bulka , ketchupem i pomidorem
deser z bakomy
2O : 3 pierogi z miesem :)
no i juz nic nie jadlam bo i tak do domu wrocilam o 16 a to pora mojej kolacji w sumie
wogole to nie pamietam kiedy ja ostatnio ajdlam cos po 17
:shock:
ale naszczesci enie odczuwam takiej potrzeby
a co do ruchu dzisiejszego to godzine biegalam na w-fie non stop bo babie cos odbilo chyba , myslalam ze zawalu dostane :?
ale patrzac na to teraz przez pryzmat tylu spalonych kalori to sie ciesz :)
olifko mam nadzieje ze chociaz pare razy uda wam sie poplynac kajaczkiem bo to super sprawa , ja zawsze jak jestem nad jeziorkiem to plywam kajaczkiem i zawsze chce sama wioslowac zeby rackzi wyrzezbic i spalic kalorie hehe :) tylko ldugo tak nei ciage.
ale to juz inna sprawa ;)
-
Podwieczorek:
- kawa ze śmietanką i cukrem - 63 kcal
- winogrono 50g - 40 kcal
887 kcal
Matula kupiła wielki słój masła czekoladowgo, wiecie takiego pasiaka biało-czarnego. Wodzi na pokuszenie :(
Zajrzałam dzisiaj do mojej ulubionej księgarni i przystanęłam przy dziale zdrowia. Mnóstwo ciekawych pozycji an temat diet jest. Co mi wpadło w oko, to książka na temat diety kształtującej sylwetke - do każdego typu budowy, co jeść, a co jest zakazane, np. przy mojej budowie (gruszka) najlepiej czerowne mięso, strączkowe, sojowe, musli, a nie wolno pieczywa białego, ciastek. I taki spis dla każdego. Dla kazdego coś miłego.
Druga książka też była o diecie, i wyczytałam w niej, że:
grupa kobiet będących an diecie i uprawiających ćwiczenia chudła 44% szybciej od grupy będącej tylko na samej diecie...
i, że:
ćwicząc codziennie te same ćwiczenia, mięśnie człowieka przyzwyczajają się i działają jak przystosowana maszyna, im większa efektywność tym mniej spalamy kalorii
Zamierzam sobie ułożyć plan ćwiczeń inny na każdy dzień... niech tylko zapoznam się z moim nowym planem zajeć na studiach, zebym wiedziała jak sie wyrobię :)
Dobranoc Chudzielce!
-
Hej :D
Aaggii, ja tez uwielbiam pierozki, szczególnie w wykonaniu mojej tesciowej. Pycha! :P
Olifko, musze tez na razie pozegnac sie ze slodyczami... Ech, wczoraj wlasnie z tego powodu mialam wyrzuty sumienia :cry:
Fakt, ze juz wychodze z diety, ale to nie oznacza, ze moge sobie tak podjadac słodycze...A wczoraj nie wiem, co mnie naszlo po obiedzie jakos nie moglam wytrzymac i sie skusilam na kilka kostek czekolady, kawaleczek keksa, kilka ciasteczek i na koniec wypilam filizanke czekolady :roll: Dobrze, ze bylo to okolo 17h, pozniej juz nic nie jadlam.
Dzis zas obudzilam sie z mocnym postanowieniem, ze mam jesc racjonalnie i zdrowo, a nie opychac sie slodyczami.
Tak wiec do 3 pazdziernika (wtedy przypadają imieniny mojej mamy) mam zakaz patrzenia na słodycze 8) Mam nadzieje, ze mi sie uda!!
-
ja juz nie jem slodyczy od tygodnia i jakos mi idzie, bo po jakims czaise czlowiek nawet odzwyczaja sie i byle jablko jest juz takie sloooodkie ;)
i juz mnie te wafelki tak nie kusza :D
jak troche schudne bede sobie pozwalac na male conieco ale jeszcze nie teraz...
Agi jak sie ciesze ze tak Ci pieknie idzie! i nigdy sie nie przestane dziwic jak to mozliwe ze ty po prostu nie jestes glodna wieczorem....
a zastanawiam sie czy jedzac tak jak teraz nie bede miec niedoboru jakis witamin... bo na sniadanie jem musli, na obiad co jest tylko bez ziemniakow czyli czasem mieso no i duzo warzyw, jak zupa to minimalne ilosci makaronu lub ryzu, raczej prawie zerowe ;) i kolacji sie boje wiec jem jogurt, jablka, maslanke. wogole nie jem chleba a podobno powinno sie bo jest zdrowy, ciemny ma sie rozumiec... powinnam? gdzie go wepchnac? sniadnie jest nie naruszalne bo lubie musli albo platki. obiad to wiadomo, obiad.
wiec zostaje kolacja...
zjesc kromke na kolacje czy nie, poradzcie...
jakos ostatnio mam obawy, boje sie jesc weglowodany na noc, boje sie ze od nich przytyje....
co polecacie na kolacje? co wy jecie?
czy nic nie jesc? albo tylko owoce?
bo ja juz nie wiem... :roll:
licze na wasze rady :D
-
Dziubusiu, ja podobnie jak Ty uwielbiam musli, płatki, otreby itp z jogurtem naturalnym i wlasnie takie sniadanie jem w dni powszednie jak ide do pracy. Zreszta przed 7 z rana nic innego bym nie przełkneła. Natomiast w weekendy, gdy nie spiesze sie z rana i jem pozniej sniadanie, to wlasnie jem ciemne pieczywo. Powstala u mnie nowa piekarnia pod blokiem i tam odkrylam takie ciemne bułeczki, ktore nazywaja sie błonnik, smiesznie nie.. I zazwyczaj wysyłam z rana męza po te buleczki i jem jedną w sobote i jedna w niedziele na sniadanie z wedlina lub serkiem. Pycha!
Natomast musze sie przyznac, ze juz od wielu lat nie jem kolacji i jakos nie czuje glodu wieczorem. Pewnie dlatego, ze wczesnie chodze spac (wstaje tez wczesnie przed 6 :shock: ), poza tym jem dosc pozno obiad okolo 16, potem jakies owoce i koniec.
Oczywiscie tak jest, gdy nie zdarzaja mi sie jakies wpadki :twisted: tak jak wczoraj!
Dziubusiu, gratuluje Ci tygodnia bez slodyczy :D
-
hej laseczki :!:
dziubusia....Rambo?
Rambo to nie jest jego imie :wink:
On ma na imie Andrea.
To bardzo popularne imię chłopaków w jego wieku.
Było wtedy "na topie" :wink:
Takze 1/3 miasteczka to Andrea :lol:
Wołaja na niego Rambo, bo to naprawde niezniszczalny facet :lol:
I słodki :wink:
Dietka?
Jeju, nie licze kalorii..nie moge sie wbic w ciąg.
Ale oszczędzam się...
Dzis waga pokazała 72,7 8)
fajnie by było do końca wrzesnia zaokraglic cyferki na wadze do 70.
Chyba da radę.
Zostaje pażdziernik, listopad i grudzień
i 10 kg do zbicia. W 3 miesiące.
12 tygodni ...czyli 0,83kg na tydzień
Dobrze licze?
Da sie rade?
Cel: sylwester! :lol:
dołaczam do was...
robie odwyk słodyczowy. 8)
-
dziubulku...gdzie wpleśc chlebus ?
po prosu jedz na śniadanie raz płatki z mlekiem
a raz 2 kromeczki z szyneczka/serkiem i pomidorkiem/ogoreczkiem
ja bardzo lubie pieczywo :roll:
figi nie ma...
wiecie co? ja chce jeden posiłek dzinnie jesc normalny, jak reszta rodziny.
tylko nie wiem czy to powinna byc kolacja czy obiad.
mam dylemat.
lepiej by było obiad, bo wczesniej.
A kolacje jemy pózno, koło 20.00
ale z kolei na kolacji zawsze jesteśmy w komplecie, a obiad jemy razem najczęściej tylko w soboty i niedziele. Maz mamy nie zawsze wraca na obiad w tygodniu, a wtedy mamie sie nie chce gotowac, kazdy cos tam chwyci z lodówki...i taki obiad...
najcześciej, choc nie zawsze.
eh...nie wiem...
:roll:
-
Aniu, no ja na szczescie nie mam z tym problemu i zawsze jadamy razem rodzinne obiadki :D