Strona 5 z 6 PierwszyPierwszy ... 3 4 5 6 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 41 do 50 z 51

Wątek: Nigdy więcej jojo: czyli znowu Tiu

  1. #41
    ScHuDNeSkUtEcZniE jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-01-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    witaj Tiu
    czytam Twój wątek i wpadłam się przywitać

    życze Ci dużo samozaparcia do chudniecia skutecznie
    ...
    no i jeszcze miłego łikendu bo takie ładne słoneczko w naszym Rzeszwoie

  2. #42
    Guest

    Domyślnie

    Ajajaj.. ale się porobiło. Przyjechali wczoraj znajomi i kazali sobie zrobić grilla.... szaszłyki.... piwko.. no jednym słowem PORAŻKA. Jest mi strasznie wstyd, bo zjadłam naprawde o wiele za dużo. Czuję się wewnętrznie brudna....

    schdneskutecznie: Bardzo mi miło, że mnie odwiedziłaś. No łikendzik zapowiada się ciekawie... zwłaszcza po wczorajszym .. Ale mam nadzieje się nie poddawać.

    No dobrze. Dzisiaj nie mogę pozwolić, żebym się z powodu jednej większej wpadki załamała.
    Dlatego też reaktywuję postanowienia towarzyszące odchudzaniu:
    1. Będę zwracać uwagę na to, co i ile jem.
    2. Będę się więcej ruszać.
    3.
    Będę wytrwale dążyć do celu.

    A dodatkowo:
    4. Po każdej wpadce natychmiast się podniosę.
    No.

  3. #43
    ScHuDNeSkUtEcZniE jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-01-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Tiu
    Będę wytrwale dążyć do celu.A dodatkowo:


    Po każdej wpadce natychmiast się podniosę
    wiesz...to bardzo ważne....nawet jesli zboczy sie ze scieżki to trzeba zaraz się na nia nakierowac (czyli zaraz po wapdce natychmiast sie podnieśc) i wytrwale dązyć do celu....nawet pomimo błedów..własnie dzięki takim postanowieniom mnie się udało
    jestem pewna, ze Ty tez dojdziesz do celu .....i osiągniesz go
    pzdrawiam Cie i zycze jak najmniej wpadek ...a dzis cos słoneczka nie ma w naszym Rzeszowwe

  4. #44
    Mala.Zabcia Guest

    Domyślnie

    Hej Tiu,
    co tam u Ciebie?Z tego co widzę to troszkę różnie było...u mnie też, ale od jutra chcę porządnie się wziąć do roboty !
    Gratuluje Ci kilogramka mniej !!!! no i jestem w tyle teraz Musze Cię dogonić szybciuteńko :P
    Buziaczki gorące i miłej niedzieli !



  5. #45
    Guest

    Domyślnie

    Hej.
    Ja za chwile wyjezdzam i mnie moze nie być caly tydzień. Ale mam zamiar walczyć i dietkować slicznie. I przy okazji prace obronię może :>
    Więc trzymajcie się cieplutko i do zobaczenia jak wrócę.

    P.S. MalaZabciu goń mnie goń, niedlugo obie bedziemy super laski :>

  6. #46
    Guest

    Domyślnie

    Hej.
    Wróciłam po obronie. Obroniona i zadowolona. Mam już licencjacik w kieszeni.
    Niestety z dietą znacznie gorzej. Nie mogę się przełamać i jakoś kontrolować jedzienie. Czy to możliwe, że odreagowuję obronę i ogromny stres.. chyba tak jest w moim przypadku.. choć bardzoej prawdopodobne jest, że tyłumaczę się ze zwykłego obrzarstwa i lenistwa... nie wiem ile to jeszcze potrwa.. oby jak najkrócej.
    Dlaczego ja mam taką słabą wole... dlaczego..???

  7. #47
    Anikas9 Guest

    Domyślnie

    Hej Tiu

    GRATULACJE

    a teraz wracaj na dietkową drogę koniecznie
    ja trzymam kciuki bardzo mocno


    sama po kilku m-cach zrywów dietkowych i upadków od od kilku dni, a nawet tygodni już jestem dosyć dzielna i pierwsze efekty już widać, co mnie b. cieszy!
    pozdrawiam

  8. #48
    Guest

    Domyślnie

    Bardzo bardzo smutna. Pada deszcz. Nie idzie mi z dietą. Nie moge zebrać w sobie siły do walki. Przytyłam. To chyba najgorszy dzień. Dno. Bo czy może byc gorzej...
    Będę zaczynać od nowa. Nie wiem kiedy.. jutro.. pojutrze..nie mam siły...

  9. #49
    Guest

    Domyślnie

    No. Troche mi zeszlo, ale uporalam sie z kryzysem. Dzis jeszcze ciezki poranek ze slodyczami w roli glownej, ale czuje ze wraca mi dawny zapal. Zaczynam akceptowac siebie ze swoim problemem. I Zaczynam rozumieć o co chodzi w odchodzaniu. Ze to wcale nie jest tylko ograniczenie jedzenia i wiecej ruchu. To ma być calkowita zmiana myslenia o sobie. Zmiana postrzegania siebie i swojej sylwetki. Zmiana stosunku do życia. Wreszcie kapuje o co chodzi Zacznya mi być z tym dobrze. I nie widze pododu, dla ktorego mialabym sie dalej nie odchodzać. Wczesniej nie widziałam powodu dla ktorego mialabym sie odchodzać.. tzn widzialam, ale zaslanialy mi go wlasne lenistwo i brak wytrwalosci. A przeciez jestem silna i potrafie zmienić swoje zycie.
    Chce żeby moje życie bylo piekne. Chce być dumna z tego jak wygladam i z tego co potrafie osiagnać.
    Wyczytalam w jednym amarykanskim serwisie dla grubasów, że trzeba być dumnym również ze swojej otyłości. Bo wlożylo sie wiele wyslilku zeby zdobyć TAAAKIEEE cialo. Dziwna logigka, choć coś w tym jest. No i chyba nie ma ludzi bardziej pewnych siebie niż amerykanie. Pod tym wzgledem chyba warto brac z nich przyklad.
    Dlatego wracam. Już teraz dumna ze swojego wyglądu. Wracam.
    I wszystkich wątpiących też wzywam do powrotu.
    WALCZYMY JUŻ TERAZ O SWOJE JUTRO

  10. #50
    Guest

    Domyślnie

    Hej.
    Długo mnie nie było, ale to dlatego, że spędziłam tydzień w Krakowie. Było miło.
    Ale niestety zawsze trzeba wracać do rzeczywistości. Konfrontacja z nią była niezbyt przyjemna. Z resztą nie dziwne.
    Dzisiaj spotkało mnie kolejne upokorzenie z podowu tego jak wyglądam. Mama przy gościach wykpiła mnie, że jestem gruba i sie spasłam. Zrobiła to po tym jak jej szepnęłam, że nie mam się w co ubrać. Nie potrafię być zadowolona ze swojego wygladu w ubraniach w rozmiarze 48.
    W każdym razie ta konfrontacja z mamą wpłynęła na mnie b. źle, bo choć jestem glodna to mam blokade na jedzenie i jedyne co mi wchodzi w tej chwili to kawa z mlekiem i cukrem. Absolutnie toksyczna mieszanka. Nie bagatelizuję sprawy, wiem że to bardzo mi zaszkodzi, ale nie potrafię się przełamać. Liczę jednak na to, że jutro wszystko bedzie tak jak trzeba i bede kontynuować dietke jak należy.
    Dobrą stroną dzisiejszego upokorzenia jest to, że dostałam bardzo mocnego kopniaka i nową porcję motywacji do dalszego odchudzania. Choć wcale mnie to nie cieszy, bo tak naprawde jest mi szalenie przykro i smutno.
    Chsiałabym mieć kogoś z kim mogłabym sie dzielić moimi odczuciami, kto by rozumiał, że wcale nie przesadzam, że jest mi naprawde źle z samą sobą, kto by mnie wsparł kiedy tego potrzebuję. A nie tak jak mama...

Strona 5 z 6 PierwszyPierwszy ... 3 4 5 6 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •