Hej.
Nie wiem co sie stało, ale moj poprzedni post gdzies sie zapodział. No trudno.
Pisałam w nim o swoim kryzysie, ktory na szczęscie minął i mam go już za sobą.
Dzisiejsze dietkowanie takie sobie. Rano chleb z marmolada, na obiad rosół z makaronem, do tego kawa z mlekiem i cukrem. Kiepskie menu, ale nic innego nie miałam w lodówce a nie chciało mi sie iść na zakupy, bo to odrazu sie cała wyprawa robi wtedy.

No jakoś sie trzymam wkażdym razie. Choć wiem, ze stac mnie na więcej.