Taaa
No właśnie - rodzice...
Ja dziś byłam u nich na grillu na działce, no i - same wiecie :oops:
O diecie im nie powiem, bo by się zamartwiali o moje zdrowie (to cambridge - same prochy)
tzrymam za was kciki, sobota jest trudna, oj...
Wersja do druku
Taaa
No właśnie - rodzice...
Ja dziś byłam u nich na grillu na działce, no i - same wiecie :oops:
O diecie im nie powiem, bo by się zamartwiali o moje zdrowie (to cambridge - same prochy)
tzrymam za was kciki, sobota jest trudna, oj...
Hej Milas!
I jak tam dzisiaj?Ja chciałabym ,zeby sie weekend skonczyl ,bo weekend = pokusy= <1000 kcal :lol:
Pozdrawiam cieplutko:))
Hej Dziweczyny!
No niestety obie macie racje, jakiś ten weekend nie najlepszy!
A pierogów 4 się trzymałam :)
Ale później poszliśmy do znajomych na grilla :evil: :x
zjadłam:
gryza karczku,
gryza białej kiełbasy,
pół kromki chleba
kawałek ciasta z truskawkami
czyli w sumie prawie nic jak na taką okazję, ale niestety
wychlałam 3 piwa :x zła na siebie jestem jak cholera
nie bez powodu nie każą pić alkoholu na diecie, czuję się fatalnie, przeokropnie
w życiu mnie tak nie męczyło :!: to jest nawet gorsze niż zatrucie :!: :evil:
A dziś czeka mnie jescze obiad u rodziców :!:
nie mam pojęcia jak to przeżyję.
I ten obiad to będzie moje pierwsze i ostatnie jedzenie dzisiaj
postanowione
papa
Całkiem zapomniałam:
ważyłam się wczoraj u rodziców i
66 kg
i to w środku dnia i w ubraniu
tak się cieszę,ze zaraz sobie suwadzek zmienie
pozdrawiam serdecznie
Milas no to gratulacje :!: Super :!:
JA się tam nie ważę w środku dnia i to w ubraniu :wink: A po wczorajszej uczcie, wieczorem, w ubraniu ważyłam 61 kilo :shock:
Milasku, trzymaj się dzielnie! Ten weekend jakiś rzeczywiście ciężki. Mam jednak nadzieję, że pokusy za nami i juz będzie ok. Gratuluje bardzo tych 66!
Witam!!!
Ja też Ci gratuluję zrzucenia kolejnego kilograma. Pewnie to Cię bardziej zachęciło do dalszego odchudzanka, co? A jak po obiedzie u parentsów? czy dziś tez byłaś taka dzielna jak ostatnio? Pewnie tak, co?
Dzięki za odwiedziny u mnie :) odwiedzasz. Miło jak ktoś dodaje otuchy, w trudnych chwilach (czyt. załamaniach dietowych).
Milaskkkuuuu gratulacje! kilogram w dol!!! idziemy zab w zab! jeszcze tylko dolozyc troszke cwiczen i byloby idealnie... tylko u mnie ten len taki silny, dodatkowo wspierany wymowka o braku czasu, a przeciez te pol godziny zawsze by sie znalazlo grrrr
hEj Kochane!
Gorąco dziękuje za gratulacje.
Masz rację Agape: kolejny kilogram mniej daje kopa, że hej. Strach stracić to co się osiągnęło, a poza tym widzę, że jednak jakoś to idzie i skrzydełka rosną.
U rodziców jako tako było, tzn tradycyjny obiadek z deserem.
I tak jak sobie obiecałam to był mój jedyny posiłek.
Poza tym nie najlepiej się dziś czuję – chyba jakieś choróbsko (tfu tfu) się mnie czepia.
Pozdrawiam Was serdecznie
Nono! Herbatka z cytryną, jakaś aspiryna i pod kołdrę. Zjedz sobie jeszcze jakiegoś owocka, na osłodę wieczoru. ;-)