-
Zosiu: włąśnie jestem w środku sprzątania. Czas się chyba opamiętać i skończyć na wytarciu kurzów, umyciu podłogi i naczyń. Zakupy też już w połowie. Zaraz idę po resztę, przyniosę sobie gazety położę się i poczytam. Zasłużenie.
Aniu: leczę się i mam nadzieję, że mi szybko przejdzie. Ćwiczeń oczywiście nie mam zamiaru opuścić.
Męzu już pojechał. Zostaam sama z królem. Cisza, spokój, do męża jak zawsze dodzwonić się nie można. Kiedyś zawału przez niego dostanę.
Wczoraj miała być czakczuka. Nie było, ale nic straconego będzie dziś.
teraz czeka mnie tylko skończenie zakupów.
A jakoże baterie się naładowały, to chwalę się butami:
-
Poćwiczyłam: aerobik z Carmen i pośladki z Tamilee, w sumie wyszła godzina
W między czasie starłam kurze.
Teraz idę przygotować warzywa na czakczukę a później prosto do wanny
-
Emilko, i to ma być leżenie plackiem i kurowanie się??! Tak czy siak, jesteś niesamowita! Miłej kąpieli. A ja szybko powiem, że buty świetne, bardzo do ciebie pasują! Chwilkę posiedzę na forum, by potem wskoczyć na moją maszynę
-
Zosiu, tak miałam silne postanowienie. Ale nie wyszło. Jednak poczucioe obowiązku jest silniejsze u mnie niż lenistwo.
Paweł już przyjechał, nakarmił się sam. Ja sobie zjadłam czakczukę, zagryzałm masłem orzechowym. Za moment herbata i w końcu sie położę i poleżę, bo gazety wciąż czekają.
-
I tak trzymaj! Moja ksiażka też nietknięta. Tknęłam natomiast nabytą dziś gorzką czekoladę z kamelem Nestle. I nie polecam. Sama gorzka lepsza!
-
Emilko, życzę zdrówka!
Wpadam tylko na sekundkę, dopiero mogłam zasiąść do komputera.
Buty UROCZE!!!!
Dobrej nocki życzę I zdrowiej szybciutko
-
Wstałam znowu z wielką głową, nos zatkany i ogólnie czuję się jakbym płakała całą noc. Zważyłam się i 0.1 mniej niz wczoraj, czyli 61.8. czaruję siebie i wagę, żeby to spadanie już tak sobie zostało. Na razie nic nie wpisuję, nie zmieniam, że względu na akcję Asi zrobię to jutro.
Mieliśmy jechać dziś do Kazimierza Dolnego. Tzn. męzu bardzo chce i ma taki plan. Ale ja z moim samopoczuciem jakoś entuzjazmu nie czuję. Plan zostanie zweryfikowany jak mężu się obudz a ja się najem.
-
8 rano widzę, że Ty tez nie możesz spać...
ja wstałam o 7 nie wiem po co...
Emilka Kazimierz DOlny piękny jest więc może choć dla wrażen estetycznych warto jechać Ale jeśli czujesz się nie najlepiej to przełóżcie to na przyszły weekend...
Butki fajne!!!
Buźka.
-
Widzę, że niedziala - dniem rannych ptaszków Ja też na nogach od pół godziny
Emilko, jeśli kiepsko się czujesz to nie jedź, ale jeśli dasz radę, to pogoda piękna, w Kazimierzu dużo ludzi nie będzie i spędzicie rewelacyjnie czas. Znasz tę herbaciarnię, która jest, jak się idzie od rynku, z wisłą za plecami, po prawej stronie za zakonem na górce? Nie wiem, jak to lepiej opisać O, nalazłam mapkę i widzę, że albo dodali naleśniki francuskie albo to już nie herbaciarnia, a naleśnikarnia. Na ul. Krakowskiej, za pokojami gościnnymi "U Góreckich" Bardzo lubiłam to miejsce!
-
Aniu: dla mnie 7 to godzina optymalna na wstawanie. Ile wtedy internetowych zaległości możn anadrobić. No i jest to godzina królika na dopomninanie się o uwagę (gryzienie i szarpanie klatki). Poza tym dzień jest dłuższy, a przez to i weekend.
Zosiu: witaj ranny ptaszku . Do Kazimierza jedziemy, właśnie zniecierpliwiony mąz nawołuje mnie na śniadanie. Herbaciarnie znam, ostatnio jak byłam to była jeszcze tylko herbaciarnią. Ale to było kilka lat trmu. Dziś sprawdzę. POgoda u mnie przepiękna, słońce świeci, ani jednej chmurki. Może to już ostatni taki weekend, a jakie zdjecia będą
pozdrawiam i lecę na śniadanie
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki