-
Wróciłam do domu, najadłam się ciepłego (schab marynowany w musztardzie z plasterkiem sera) i od razu i niebo mi tepiej :D Nos odblokowanym ból głowy zniknął. Swoją drogą to połowa osób dzis spotkanych poskarzyła mi się, że chorować zaczyna. Może to i jakiś wirus jest.
Zosiu: już się poprawia:D A co do spotkania to dobrze wiesz, że ja bardzo chętnie i zawsze i wszędzie. Tylko, że od paźdZirnika to nam trochę zajęć w weekendy dojdzie. ALe coś się wymyśli.
Gosiu: zaraz idę po zakupy i zaopatrzę się w solidną porcję cytryny i będę się kurować.
Kasiu: bardzo mi miło, że mi tu o butach piszesz. Tak a pros to teściowa moja jakiś czas temu czytała jakiś artukuł. I pisali tam, że aż 70% rozmów kobiet jest i butach. I o tym kobiety rozmawiają najchętniej. A o seksie dużo mniej. I zrobił nam się rodzinny żart jak teść mój to podchwycił. Jak widzisz zupełn anorma, ze my tu o butach :D
A zdrowie i samopoczucie dużo lepiej niż rano. dziękuję.
-
Emilko, czyli moje wyliczenia słuszne! Do wieczora będzie lepiej, a rano już nie będziesz pamiętała o chorobie! Oby!! :) Od października dojdą zajęcia. I mam tylko nadzieję, że nie będziemy ich miały na zmianę!
Miłego popołudnia. Odpoczniesz trochę? Jakie plany?
-
No, suwaczek zmieniony. Pranie jedno zdjęte, drugie nastawione, zakupy zrobione, podłogi zmyte. Cytryny są.
Zosiu: teraz napiję się herbaty, a w ramach odpoczynku chyba sobie poćwiczę. A później pouczę się angielskiego. Wiesz, skomplikowała mi się sytuacja z niemieckim. Za mało osób będzie i raczej nie zgodzą sie na tak małą grupę. A że już nastawiłam się na naukę jezyka, to zgłosiłam się na test z angielskiego i mam go w środę. Z języka to ja nie zrezygnuje, na dwa nie pójdę, ale na jeden koniecznie.
A teraz trochę zdjeć z wczoraj:
http://images4.fotosik.pl/123/7a349d0ed814416e.jpg
http://images4.fotosik.pl/123/bb4dbf520610b17d.jpg
http://images2.fotosik.pl/159/5891778690d9da81.jpg
-
Emilko, widzę, że szybka decyzja językowa. I słusznie. Absolutnie popieram. Skoro możesz się uczyć, to koniecznie korzystaj! No i miłego wieczoru :)
-
Miałąm sobie wczoraj odpocząć, ale jakoś mi nie wyszło. Zreszto tak jak i przypominanie angielskiego.
Poćwiczyam i okazało się, że masę rzeczy jeszcze trzeba zrobić. A na koniec przypomniały mi się samotnie leżące patisony, które należy zapakować do słoików. No więc mycie słoików, gotowanie zalewy, cięcie, pakowanie. Marynowanie. W między czasie t samo z cukinią, bo też leżała i też jej sie należało. Teraz czeka sobie w słoikach na zalewę. O 21 nie chicało mi się już iść po ocet. Mam pracę na dziś. :roll:
I jeszcze z królem do weterynarza raczej pojedziemy. Kamikadze z niego i więzień z Alcatras. Wyskoczył przez górna klapkę klatki. Nie mam pojęcia jak. Stęskniony był straszliwie. Jak na moje oko złamał sobie tylko pazura, ale kto go tam wie. Nic warto sprawdzić i skonrolować całą resztę. Może będzie można go już wypuścić.
Jdzenie porządnie, aż nudno. Ćwiczenia były. Waga stoi w miejscu.
Lecę pracować.
Zosiu: bo ja musze po prostu. Widzę, że innego wyjścia nie mam. I jak na razie to moja jedyna przewaga nad całą resztą.
Miłego dnia :D
-
Zapomniałam całkowicie, że zrobiłam wczoraj jedną rzecz dla siebie: peeling kawowy, a później balsamowanie.
:roll:
Eh a dziś praca i nerwowo zaczyna się robić.
-
Emilko, ty jesteś nienormalna :) Znaczy podziwiam. Pod względem dietowym idealnie, kurodomowym też i choć odrobinę dla siebie też czasu znalazłaś. Emilko zachowaj tylko zdrowe proporcje! Itrzymaj kciuki 10-13. A jak Król? :)
-
Emilko, widzę, że ten Twój Król to naprawdę niezłe ziółko! :lol: :lol:
Dostarcza Wam wielu mocnych wrażeń!
Gratuluję nowego tickerka i życzę miłego dnia! :P
-
Zosiu: :oops: wiem, ze trochę poszlałam, ale spokojnie wszystkow normie dziś nie mam siły żeby wstać z krzesła.
Król jak to król, nic nie piska ze go boli, szarpie kratki, zajada sie bazylią :shock:
Zobaczymy co lekarz dziś zrobi.
Kasiu: ano, taki nam się trafi. Niezły trening przed dziećmi :wink:
-
Hej Emila, wpadam z gratulacjami! Pięknie pod każdym względem u Ciebie!