Emilko, masz znowu nowy avatarek z moim ulubionym owockiem :D
Jest śliczny :P
Jak się czujesz? pewnie drzemiesz po rosołku :D
Wersja do druku
Emilko, masz znowu nowy avatarek z moim ulubionym owockiem :D
Jest śliczny :P
Jak się czujesz? pewnie drzemiesz po rosołku :D
Kasiu, tak to jest jak człowiek siedzi w domu i nie wiele może robić. Wyżywa sie artystycznie :lol: :wink: Rzeczywiście podrzemałam po rosołku.
A teraz piję sobie herbatę i jem wafla ryżowego w czekoladzie.Mniam...
I niewiele więcej dziś zrobię. Obiecałam mązowi szrlotkę, ciasto przed chwilą zagniotłam, ale jabłek nie mam i nie mam siły po nie iśc. Mąz sobie pójdzie, obierze i zertrze. Jak tylko wróci z pracy :wink:
I prawidłowo z tą szarlotką, mąż chce jeść szarlotkę, musi się udzielić kulinarnie i mieć udział w jej przygotowaniu :lol:
A chora żona ma wypoczywać!
Szarlotka pachnie już gotowa. Oczywiście ja nie zamierzam jej nawet tknąć. Wafle ryżowe są bezpieczniejsze dla żołądka :roll:
Zawsze mam nadzieję, ze jak mam zwolnienie, to tyyle zrobię. Niestety niewychodzi, bo zwolnienie biore jak jestem pół żwya. I tak właśnie dziś było. Temperatura, głowa pęka i jedyne co moge robić to leżeć bez ruchu. Nawet czyanie ksiązki sparwia ból. Mam nadzieję, ze jutro poczuję się trochę lepiej.
O 18 mam korka i przy moim dzisiejszym samopoczuciu to on mnie wykończy,
Zmykam do łózka :D
Emilko, jutro powinno być już troszkę lepiej, a korka nie da rady odwołać ze względu na Twoją chorobę?
Hmmm, poczułam zapach szarlotki .... :lol:
Spokojnej nocy życzę! :P
http://did-asp.ti-edu.ch/~giorgioh/img/gattini.jpg
Obudziłam sie po 6 i spac już nie mogę. Głowa mi pęka, żadne leki nie działają.
A do tego dopadła mnie dziś z rana @.
Najdłam sie wiec solidnie (3 wafle ryżowe :roll: ) i wziełam leki.
Strach pomyśleć co by było jakbym musiał dziś iść do pracy :shock:
Ale całę szczęście siedzę w domu (a raczej lezę), a "nowe przygody mikołajak" to nie dość, że sympatyczna lektura dla chorych dzieci :wink: :lol: , to grubaśna jeszzce.
Emilko, oj to niedobre wiadomości .....
Myślałam, że dzisiaj może już troszkę lepiej będziesz się czuła :?
A czy Ty bierzesz antybiotyk?
Miłej lektury :lol:
Kasiu, nie jest aż tak źle. Wczoraj i przedwczoraj było znacznie gorzej. Zołądek mi już nie dokucza, a głowa tylko przy gwałtownych ruchach boli nieznośnie.
Leków innych się nabrałam (moja siostra to analityk medyczny :twisted: ), antybiotyków nie biorę. U lekarza wszak nie byłam. Jakoś po poniedziałkowym przyjęciu nie mam ochoty tam iść :?
Dałam sobie czas do dziś jakby było gorzej to miałam iść. Ale jest całkiem nieźle, myśłę, ze wyleżę chorobę.
A dziś najgorzej dokucza mi @.
Choroba i @ to niezbyt fajna mieszanka...jakoś musisz to przetrwać...leki i do łóżka...a może odwołasz dzisiejszego korka???
Kuruj się.
Aniu: oj żebyś wiedziała. CZuję się fatalnie. Leków wziełam tyle, że sama czuję się jak wielka piguła, którą czuć chemią. Ale pomału wszystko zaczyna działąć.
Niestety praca dosięgła mnie i w domu. Czego to tak jest, ż ejak jestem w pracy to nic się nie dzieję. Jak tylko mam chociażby pare godzin wolnego, to urywają się telefony, pełno emaili i niemców wszędzie :? No nic, moge się przynajmniej ważna i potrzebna poczuć :lol: :lol: :lol: :wink: Wróce to Niemców będę miaął na głowie, jedni coś chcą, drudzy przyjeźdzają :roll:
Powinnam się bać, ale nie będzie najgorszego czynnika tych wizyt czyli mojej A. Z całą resztą jakoś sobie poradzę. No i @ nie będe miała w czasie wizyty, a zawsze mam. I musze udawać, ze jest fantastycznie :roll: Dobra, ale koniec o pracy.
Ide się położę i zdrzemnę ociupinę. :D