-
Zapewne przrsadziłas z tą matroną!!! Dam sie załozyc, że ładnie wyglądasz, a ostatnie moje przemyślenia sa takie, że aparat jak i kamera dodaja kilka kilo. Tez to zauwazyłam po swoich zdjęciach. Głowa do góry (chodzi mi teraz o przytłaczająca Ciebie sparę z grilla) wszystko się ułoży i bedzie dobrze !!! Zobaczysz.
-
Okazało się, że jednak jedziemy nad jezioro! szaleńczo szybko się spakowaliśmy i własnie wyjeżdzamy. Wrócę w środę i wtedy sie pokażę. Trzymajcie się ciepło i wypoczywajcie.
Agape: wielkie dzięki :D
pozdrawiam serdecznie
-
-
Wróciłam!
Muszę jeszzce tylko pojechac do Lublina, jak wrócę to się pokażę na dłużej.
pozdrawiam :D
-
Wczoraj zeszło mi dłuzej niż myślałam.
Ubezpieczenie samochodu, kupowanie butów, normane zakupy, odiwedziny teścia w szpitalu. I wróciłąm padnięta dopiero po 20.
Dziś już siedzę sobie w pracy. Słonko pięknie świeci, zielono się zrobiło. A w czasie urlopu zimno było i padało. Normalne przecież. Dieta padła i to okropnie. Waga pokazuje jakiś koszmar. Nie mam zamiaru się poddać. Poszałam, przytayłam, ale koniec z tym.
Dzis wykorzystałam sytuację, ze mam badania. Jeść nie mogłam do tej pory. Rano więc grzecznie woda.
Przed chwilą serek light piątnicy, a teraz kawa, bo organizm w szoku i odmawia współpracy.
Już i tym razem miała 100 wymówek, bo za chwilę komunia, póżniej 2 zjazdy po kolei, później wesele, po drodze nauka. Czyli ogólnie niełatwo. Ale koniec z głupimi wymówkami, bo wyszło na to,że przez najbliższy miesiąc nie mam co zaczynać się odchudzać.
Wracam do ćwiczeń, na początek zacznę od kilku 8 min. I oczywiście peelingi (dziś będzie kawowy) i krem antycelulit 2 razy dziennie.
-
Jak ja nienawidzę czekać na wyniki badań. Czas się wlecze w nieskończoność, a tu jeszcze półtorej godziny czekania.
A boję się coraz bardziej :(
-
Strach. A co on zmieni? Jeśli w nerwach spalisz więcej kalorii to oki - bój się. Nawet mogę Cię usługowo parę razy postraszyć jeśli Ci to coś da :twisted: Ale ja nie wierzę w strachy. Przyszłość jest bardziej twórcza od naszej wyobraźni - zarówno w negatywnych jak i pozytywnych aspektach :) Niezależnie od wyników badań dasz sobie radę - zmienisz może kilka pierwszych kroków na swojej drodze, wybierzesz może inne skrzyżowanie, ale pójdziesz dalej. To tylko jedne badania. To tylko jeden problem. Strach blokuje, powoduje że podejmujemy kiepskawe decyzje. Połóż jakiś były strach na stole, weź lupę i przyjrzyj mu się porządnie. Było się czego bać? "Wybałaś" sobie taki dalszy ciąg jaki rzeczywiście nastąpił? Weź ścierę, trzepnij strach przez łeb i czekając na wyniki zrób sobie manicure, sałatkę owocową, poukładaj książki, znajdź przepis na .. na cokolwiek, poeksperymentuj z ciuchami, wyszczotkuj psa / kota / chomika. Albo pogadaj z kimś niepokornym :) CMOK! :)
-
Mirielciu,
jak zwykle masz rację. jak to dobrze, że są takie mądre osoby jak Ty. I chca pisac do takich strachulców jak ja. Przestałam się bać, poszłam po wyniki, bo i po co zwlekać i się oszukiwać.
I wszystko razcej w porządku, na tyle na ile udało mi się samej rozszyfrowac wyniki. Jakies problemy z gospodarką wodno-elektrolitową, i niedobór żelaza. człowiek stanie sie specjalistą z dziedziny analityki medycznej. :D puściły nerwy, ale inaczej niż zawsze nie zajałam ich. No dobra, garścią słonecznika na spółkę z kólikiem.
Dzięki raz jeszcze.
-
Siedzę sobie dzielnie i pracuję. Nie jest lekko, ale projekt musi być na następny weekend. A przy okazji troche sie nauczę, bo egzaminy za dwa tygodnie.
Przysypiam trochę i słodkiego chce mi się, nie przebierająć w słowach, cholernie. O niczym innym myśleć nie mogę. I dlatego staram sie móżg zapewnianiem jakości zająć. :?
Popijam sobi eherbatę Slim Figura z Herbapolu z nadzieją, że ten wściekły apetyt na wszystko zabije.
Kupiłam dziś spodnie na niedzielną komunię, a wczoraj buty. Buty były zupełnie nieplanowane, ale podobały mi się i skorzystałam z okazji.
-
jeszcze szybciutko napisze co zjadłam:
:arrow: serek light piątnicy
:arrow: serek light Danio
:arrow: banan
:arrow: 5 plasterków sera żółtego
:arrow: czakczuka
:arrow: kawałek sera pleśniowego
:arrow: 2 plasterki polędwicy + 2 łyżki surówki z czerwonej kapusty
i dużo herbat, kawa, 0.7 wody mineralnej
-
100 STRON WĄTKU EMILKI !!!
:!: :!: :!: FANFARY :!: :!: :!:
-
Eh, humor mam dziś kiepskawy. Siedzę sobie w pracy po prostu. Tego kto wymyślił to odpracowywanie 1 dnia jeśli w tygodniu przypadają 2 lub więcej dni świątecznych powinni sądzić :evil:
Gazetę mam, książke też, ale kierowniczka jest w pracy :?
Na dodatek maż jedzie sobie na działkę. Odkażać studnię co prawda, ale zawsze nie jest to siedzenie do 15 w pracy. :roll:
Wczoraj zjadłam jeszcze pomidora i trochę sera pleśniowego. całe to wczorajsze dietowanie przepłaciłam bólem żołądka, ciągłym bieganiem do łazienki (szczególnie w nocy) i ogólnym rozdrażnieniem. Znaczy się coś się dzieje.
Dziś jestem po ciepłym mleku i teraz popijam się wodą.
Dagmara: dzięki za pamięć. Świętowanie będzie :twisted: po pracy
-
100 stronka
Moje Gratulacje :-)!!!
Emilko nie martw się, czas szybko zleci, do 15 już niedaleko :wink: :wink: :wink:
Ja dziś co prawda nie opracuję ale musimy jechać do Bielska z Krakowa jakieś 1,5 godziny drogi i do Suchej zawieźć zaproszenia...denerwuje mnie to bo musze jechać do chrzestnej która mną się wcale nie interesuje...i pewnie z niechęcią będzie musiała przyjechać na nasz ślub o ile wogóle :-)
Emilko ciekawa jestem jakie te spodenki kupiłaś i buciki...jasne jakieś?
A komunia czyja to jest? Jesteście może rodziacmi chrzestnymi?
Buziale. I trzymaj się w tej pracy.
-
Najmaluszku,
buty ciemnobrązoe, spodnie czarne, bo ostatnie się juz zużyły. Czyli na służbowo. :wink: Jasne buty mam spodnie też i to po 2-3 pary jednych i drugich, ale jak mam być szczera to nie lubię jasnego "dołu".
A komunia mojego brata ciotecznego syna i całe szczęście jesteśmy tylko zwykłymi gośćmi i komunia w naszym mieście. Bo gorący okres teraz finansowo się szykuje, jeszcze ślub jeden w maju, mój płatny egzamin, opłaty za samochód, no i jeszcze ostatnio doszły mnie słuchy o 2 ślubach w rodzinie. Finansowe brrr...
A tymczasem jestem juz po serku light piątnicy i kokosowym Danona.
No i zaczynam byc potęrznie głodna. Całe szczęście mam rzodkiewki i pomidora i kawałek białego chudego sera.
Na obiad niestety zero planów, mąż nad jeziorem z teściem, więc będę musiała sobie sama szybko poradzić.
Czas się wlecze niemiłosiernie, ale już bliżej niż dalej bo jesze tylko 2 godziny i 20 minut. A tyle jest przyjemnych rzeczy do robienia w sobotę. A intensywna i koncepcyjna praca jest jedną z ostatnich. :roll:
pozdrawiam i idę zjeść bo burczenie z brzucha słychać w całym pokoju.
-
jakoś strasznie pusto ostatnio na forum, prawda?
-
No dałam radę. Jeszcze tylko chwilka i weekend :D
A było cieżko. Nagle zrobiło się sennie, kawa nie pomogła, a to już druga dzisiaj.
Zachurzyło się okrutnie i solidnie popadało przed chwilą. I jest lepiej. Od razu inne powietrze.
Ser i warzywka zjedzone, popite ww. kawą.
Ale dalej nie mam pomysłu na dietowo-sensowny obiad.
odliczam ostatnie minuty :twisted:
-
Wczoraj całe popołudnie spędziłam na przygotowywaniu projektu na studia.
I już prawie gotowy, drobne poprawki i możn aoddawać. a mm na to jeszcze tydzień.
Zjadłam przed sekundą jogurt i banana. I zmykam teraz prasować, bo za 45 minut idziemy na komunię. mam zamiar być dzielna, ale kciuki na wszelki wypadek można trzymać.
-
Emilko masz rację, że na forum jakoś tak pusto ale nie martw się dziś już ostatecznie kończy sie długi weekend...wszyscy muszą jutro iśc do pracy :-) Laba się skończyła :-)
Emilko kciuków co prawda nie trzymałam :-( ale wiem, że byłaś dzielna...co tam dla Ciebie taka Komunia :-)
A tak a propos jak było?:-)
Co do jasnych dołów to ja też nie przepadam no chyba że jakieś jasne japonki czy cuś :-) ale na Komunię japonki odpadają :-)
Dobrej nocki Emilko.
-
Ale mi ciężko. Nie od jedzenia całe szczęście.
Tragedia: znowu wstawanie o 6 i praca, póżniej o 4 na studia i tak 2 tygodnie bez przerwy. :roll:
Najmaluszku, rzeczywiscie nie był tak źle. A od dziś grzecznie na SB. :D Trochę bez przygotowania, ale na jutro już sie przygotuję i to porządnie.
-
Oj ciężkie dni przed Tobą :-(Musisz być dzielna !!!
Emilko ja tam uważam, że czasem lepiej bez przygotowania, czasem taki spontan jest lepszy i przynosi lepsze rezultaty....ale w główce napewno juz się przygotowałaś na SB.
Trzymam kciuki!!!
-
Emilko, te dwa tygodnie miną ani się obejrzysz. A jak miną to nie będziesz wiedziała co z wolnym czasem zrobić! :) Może przyjechać do Wawy na weekend? Mam nadzieję, że humor dopisuje, w miarę możliwości w pracy oczywiście. Musimy jakoś pogadać, musisz poopowiadać co tam się działo znowu. Ściskam cię mocno i przesyłam pozytywne fluidy. Bądź dzielna!
-
Uf, na chwilę się doprawłam. Dostałam super zadanie w pracy. I już ledwo żyję.
Zosiu:strasznie się cieszę, ze już jesteś. Oczywiście będzie tak jak piszesz i to jak najszybciej, ze wszystkim :!: :D
-
Emilko, czekam na jakiegoś maila, a i sama za chwilę coś postaram się napisać. Bo na gg to dziś pewnie mnie po pracy nie będzie. ;-)
-
Zosiu,
to ja czekam na maila. A sama odezwę się wieczorem, bo w pracy urwanie głowy. A za chwilę jeszcze niemiecki.
No i jeszcze jeden wredny i nieobliczalny niemiec :x
-
Wredny i nieobliczalny? Koniecznie musisz mi wszystko napisać! :)
-
Wczoraj rano myślałam, że jest źle. Ale dziś jest 100 razy gorzej. Głowa mnie boli, siły brak, aż mi się w głowie kręci. MOże kawa mnie uratuje.
Miałąm nadzieję, ż eskończę pracę, zrobię zakupy, wrócę do domu, zjem obiad i będę się uczyć. Guzik prawda, tzn prawie prawda, bo będę uczyć, ale nie się, tylko korka. Z 2 dni ma maturę z niemieckiego. Litości, to trzeba odpoczywać, a nie uczyć się do bólu.
A jeszcze mój teść wymyślił, że koniecznie teraz muszę jakiemuś facetowi roztłumaczać całą moją jakościową wiedzę i coś tam mu pisac i już nas umawia.
Nie daję już rady. Chce mi sie plakać z bezsilniści.
-
Emila. Ty się tak źle czujesz, a dajesz się wrabiać? Asertywna bądź, wytłumacz teściowi, że jesteś zbyt zarobiona i że chętnie temu facetowi wszystko napiszesz ale za tydzień czy dwa. Nie dawaj się! Masz prawo do własnego życia! O korku już nawet sama nie wiem co ci powiedzieć. Ona zdaje maturę z niemieckiego?? i potrzebuje korków z Tobą? Przecież ty sama dopiero się uczysz! No ale mam nadzieję, że to tylko dziś raz, przez godzinę czy półtorej. Czego ona się chce z języka na dwa dni przed egzaminem nauczyć? No chyba, że powtórkę z gramatyki jej robisz.
Emilko, mam nadzieję, że sobie jakoś dasz radę. Twój organizm odmawia współpracy ostatnio, za dużo masz na głowie. Przecież masz studia, zaraz egzamin, musisz mieć czas żeby się do niego nauczyć! Emila, postaw się, tak dłużej nie może być!
No. Mam nadzieję, że tak czy siak będzie dobrze. Ściski mocne.
-
Zosiu,
właśnie powyższa sytuacja obrazuje moje dzisiejsze samopoczucie.
Ona ma maturę z matematyki oczywiście, a z niemieckiego to ja się muszę uczyć, bo w połowie czerwca mam końcowy egzamin. :roll:
Masz rację z tym wrabianiem, muszę coś z tym zrobić:!:
Przez to moje samopoczucie to nawet jeść dziś nie mam siły.
Kurcze lecę do obowiązków.
-
Uff, już myślałam, że masz jej jeszcze z niemieckim pomagać! Rozumiem, że z matmy to już dziś ostatni raz? A teściowi naprawdę wytłumacz i postaw na swoim. Nie możesz pozwolić by ci ludzie na głowę włazili. No i mam nadzieję, że sytuacja się trochę uspokoi, nastrój poprawi i lepiej się poczujesz. A niechęć do jedzenia możesz mi pożyczyć na dzień czy dwa? Bo mi coś powrót do diety nie wychodzi ;/
-
Kurcze nawet nie mam czasu w domu popisać :(
Wróciłam wczoraj do domu , zrobiłam zakupy, zjadłam obiad, przyszedł korek, wyszedł i nagle zrobiła się 20.
Sił na naukę nie było, strałam sie coś poczytać i czytałąm, ale niewiele teraz z tego pamiętam.
I przy okazji dieta wieczorem z tego zmęczenia padła. Siły nie miałam na nic, a już najbardziej na jedzenie warzyw. Grzanki z serem i ciasto poszły na ruszt :oops:
Dziś musi być lepiej, chociaz rozkład zajęć ten sam
:?
-
Emilko, przykro mi, że taka zabiegana jesteś. Czy spotkanie organizowane przez teścia odwołałaś? Mam nadzieję, że dziś jednak lepiej będzie i znajdziesz chwilkę na odpoczynek i naukę. A co do diety to nie ochrzanię bo znam uczucie braku siły. Może dziś od razu jak tylko wrócisz to ugotujesz coś na kolację tak, by wieczorem tylko to podgrzać? Bo sama wiesz, że ciasto i to na kolację to kiepski pomysł.
Bądź dzielna, przesyłam trochę mojego dzisiejszego optymizmu. Niechęć do jedzenia wczoraj dotarła poturbowana. Przestała być niechęcią ale zmieniła się w sensowne potrzeby jedzeniowe, których planuję od dziś już mocno się trzymać.
-
Zosiu,
teść sie na razie nie odzywa. Więc pewnie to oznacza, że nic nie chce. A plany na popołudnie już mam. Najpierw okulista, a później matematyka z jego córką. Mam nadzieję, że na tym się skończy.
Przećwiczyłam wczoraj na Pawle odmawianie teściowi i delikatnie mówiąc nie była zachwycony, wręcz zbulwersowany jak mogę:!: No to dziś rano zrobiłam mu małą awanturę :evil: Padam ze zmęczenia, a oni wszyscy mnie jak to cośtam juczne... traktują. No i chyba przesadzili, bo mam już dosyć.
Idę dziś do apteki po coś na wzmocnienie. 2 kawy do 10, żeby funkcjonować to przesada jednak. Nastawienie mam dziś bojowe.
Do diety też.
I trzymam się dzielnie. Obiad zaplanowany i idąc za Twoją podpowiedzią kolacja też: mam warzywną mieszankę chńską, usmarzę ja z kurczakiem. Będzie dziś na kolację i od razu jutro na obiad.
Nastawienie doszło, dzięki :D
-
Straszliwie się cieszę. A Pawłowi awantura się należała. Czy on poza pracą robi tak dużo jak ty czy ma luźniej? Bo zastanawiam się skąd u niego ten brak zrozumienia sytuacji? Czy on nie widzi jak bardzo jesteś wykończona?? Grr. Cieszę się, że bojowość dotarła. Mam nadzieję, że pomoże i dzisiejszy dzień uznasz za wygrany. Ze światem ;-)
-
Zosiu,
no niestety Paweł nie ma ani korka, ani niemieckiego, ani studiów, ani prasowania koszuli, itd... I penie uwierzy mi dopiero jak zemdleję ze zmęcznia :?
Ale dziś postanowiłam, że będę walczyć o siebie i tą wewnętrzną, i tą zewnętrzna. czyli więcej asetrywności i dieta+ćwiczenia. A reszt niech się wali. Jak kiedyś pisałaś: oboje mieszkamy w tym mieszkaniu i obowiązki też są wspólne. O!
A teraz idę wciąć surówkę
-
Emilko, nawet nie wiesz jak się cieszę z powodu tego co napisałaś! Pawłowi łatwo jest mówić, że możesz coś poza pracą robić skoro sam ma wtedy mnóstwo wolnego czasu! Może zrób mu listę rzeczy które robisz po pracy, ilość godzin, które to zajmuje, dopisz ile godzin zajmuje ci praca z dojazdem, ile spanie i wylicz ile rzeczywiście zostaje ci wolnego czasu? I podobną listę zrób dla niego. Grrr, tego twojego męża to ja bym... porządnie zrugała. Coś czuję, że nie będzie mnie lubił za to podburzanie żony :twisted:
-
Zosiu:jakie podburzanie?! Przecież obie wiemy, że to co się dzieje jest niesprawiedliwe. A z listą zrobię tak jak mówisz.
Wróciłam do domu. Miałam co prawda pójść do okulisty, ale zaszłam o 15 i okazało się, że dopiero ma wchodzić osoba z 14. Więc dziękuję, ja nie mam czasu na siedzenie w przychodni godzinami. Pójdę do swojej okulistki niech mi wypisze karteczkę.
Na koncie jedzeniowym mam jak na razie:
- serek light piątncy
- trojkącik serka topionego
- kefir
- surówkę
- pomidora + 2 plasterki polędwicy z indyka
- 2 kawy i 3 herbaty
Sałata, rzodkiewka i szczypior umyte, jajka się gotują. Posiekam wszystko dodam kefiru i obiad gotowy. :D
-
Brzmi smakowicie i tak bardzo wiosennie ;)
-
Zosiu, bo i było pyszne :mrgreen: szczerze polecam. Njadłam sie porządnie i bez wyrzutów sumienia.
Teraz zjadłam Danio light i to tye na dziś będzie, bo raczej już głodu nie poczuję. A ciastkom się nie dam :twisted:
Korek już nauczony, oby tylko jutro zdał :roll:
A mi zostaje teraz tylko samej się porządnie wziąć do nauki.
Ćwiczenia postanowiłam przynajmniej do końca tygodnia sobie odpuścić, bo niekoniecznie mam na nie czas i muszę się przestawic na jedzenie mniej i inaczej.
pozdrawiam i lecę do nauki[/list]
-
Za korka będę trzymała kciuki, niech zda i da ci święty spokój! ;-) Powodzenia z nauką. Ja muszę jeszcze tylko na jednego długaśnego maila odpisać i usiądę do angielskiego :)
-
Emilko, daj znać jeśli doszły do ciebie jakieś wieczorne maile. Obawiam się jednak, że coś jest nie tak i pisany przez godzinę mail wyparował. Oraz te ze zdjęciami ale to akurat nie problem. Aż mi się chce wyć bo odpisałam ci chyba nawet więcej niż ty mi napisałaś! Bu. Idę zerknąć na angielski i chyba niedługo spać.