-
Zmieniłam z rama tickerek. W niewłaściwą stronę rzecz jasna.
Ważyłam się 2 razy, bo uwierzyć nie mogę. :shock:
Trzeba przestać się oszukiwać. Nie mogę sobie pozwolić nawet jeden-dwa dni wpadki w tygodniu. A sobie pozwalam i kończy się poniższą tragedią.
Ogłaszam więc koniec! proszę o solidne kopy!!
Jadę sobie trochę krwi upuścić i po drodze wymyślę co robić.
-
hej Mila
głowa do góry
cóż - takie właśnie jesteśmy
robimy wszystko a później gubimy gdzieś motywację i kilogramy nie wiadomo kiedy wracają
najważniejsze to opamiętać się w porę
i Ty to robisz i to plus dla Ciebie :P
na pewno coś wymyślisz
i czeka Cię kolejna zmiana odżywiania
przynajmniej w tym nigdy nudy nie ma
pozdrawiam Cię i trzymam kciuki za pomysł
c.
-
Emilko, trzymam kciuki za brak wpadek, ale z drugiej strony, to jakieś dziwne i nieprawdopodobne, że waga Ci tak skoczyła do góry ...
Kurcze, ja też sobie pojadam różne niekoniecznie niskokaloryczne jedzonka: ciasta, lody, jakieś piwka, czekoladę i waga stoi w miejscu na szczęście :roll: :roll:
W każdym razie masz mocne postanowienie a ja Ci życzę, żebyś wytrwała :P
Miłej soboty :) :)
http://www.luckyoliver.com/photos/de...nd-5170034.jpg
-
Kasiu, a mi się wydaje, że przesadzam z ilością i jakością (na minus) i nie potrafię się do tego przyznać. :oops:
Zostaje mi tylko ćwiczenie własnego rozsądku i silnej woli.
Carolll, masz rację opamiętać sie to właściwe dla mnie słowo.
Włączam sobie serial i zabieram się za ćwiczenia. :D
-
Kasia...wiesz co...moj organizm potrzebowal poltora roku na diecie, zeby waga przestala szalec po jednym - dwoch dniach niedietetycznych - jak u Emilki. Jezcze z 3 miesiace temu mnie to wnerwialo, ze cala tygodniowa praca potrafi isc namarne, bo w niedziele zjadlam jakies ciasto... :? Teraz juz tak nie mam....Motywujace jest to, ze po jakims czasie organizm normalnieje :wink: :wink: :wink:
Emilka, do dziela 8)
-
Gosia, dzięki :D Się pilnuję.
-
Hmm, mój metabolizm na szczęście już chyba zmądrzał :wink: :lol: i waga mi nie szaleje po kilku kawałkach ciasta czy lodach czy innych takich :roll:
Emilko, i Tobie tego życzę :wink:
-
Menu z wczoraj:
:arrow: jabłko + 3 naleśniki z serem chudym i dżemem z fruktozą
:arrow: rzodkiewka + 2 plastry żółtego sera
:arrow: jogurt naturalny
:arrow: zapiekany cycek + rzodkiewka
:arrow: jogobella light
-
Śniegu napadło, mąż pochrapuje, król śpi, a ja smażę razowe placki z jabłkami.
Rodzinnie, prawie wręcz świątecznie :wink:
-
Emilko, u mnie ani śladu śniegu :shock: nic nie pada, przynajmniej na razie :wink:
U mnie mąż też śpi, bo wrócił po nocce z pracy, kot się najadł i rozkosznie mruczy :P a ja spałam do 11.00 :lol: :lol: :lol: szok :wink:
Miłej niedzieli :) :)