Wątek: nie potrafię skutecznie......REAKTYWACJA...CZY DAM RADĘ?

MOJE MILUSIŃSKIE ODCHUDZACZKI.

DZIĘKUJĘ ZA PAMIĘĆ O MNIE.
WALCZĘ TERAZ CIĄGLE Z PRACAMI KONTROLNYMI. NON STOP KRĄŻĘ MIĘDZY BIBLIOTEKAMI, KSERAMI, CZYTELNIAMI......5 I PÓŁ JUŻ ZA MNĄ A 5 I PÓL PRZEDE MNĄ

CZUJĘ SIĘ DOBRZE, MOJE DZIECIACZKI RÓWNIEŻ.

KOCHANE ZAINTERESOWANE - DO TWORZENIA ANIOŁKÓW NIEPOTRZEBNY JEST TALENT, WYSTARCZĄ TYLKO CHĘCI...NO I OCZYWIŚCIE TROCHĘ MĄKI, SOLI I WODY.
TO NAPRAWDĘ NIE JEST TRUDNE. Z TEJ MASY DA SIĘ ULEPIĆ NIEMAL WSZYSTKO.
ZABAWA PRZY LEPIENIU JEST PRZEDNIA, ZWŁASZCZA JAK NIECHCĄCY POLIŻE SIĘ PALCE , ZABAWA DOBRA TEŻ DLA DZIECI, TRZEBA TYLKO UWAŻAĆ ABY NIE ZATARŁY SOBIE OCZEK.KUBUŚ KIEDYŚ BARDZO CZĘSTO MI POMAGAŁ, TERAZ JUZ JEDNAK TWIERDZI, ZE NIE JEST TO "ROBOTA DLA FACETA"

POZDRAWIAM WAS MOCNIUTKO. DOBREJ NOCKI.

Alex, pozdrawiam ciepło w ten zimny i wietrzny w Wawce poniedziałek

Alex, pozdrawiam

Alex, jak tam samopoczucie, mam nadzieję że czujecie się dobrze, Ty i Fasolka
pozdrawiam

Czesc Alex co u Was?

Alex, pozdrawiam

HEJ DZIEWCZYNKI.

DZIĘKUJĘ WAM ZA ODWIEDZINKI NA MOIM WĄTECZKU.

U MNIE WSZYSTKO W PORZĄDECZKU, CHOCIAŻ WCZORAJ MIAŁAM KIEPSKIE POPOŁUDNIE. MÓJ GOŁĄBECZEK WYBRAŁ SIĘ Z CÓRECZKĄ SĄSIADÓW DO KOLEŻANKI. MIELI BAWIĆ SIĘ NA PODWÓRKU. PRAWIE DWIE GODZINY SZUKAŁAM GO PO OSIEDLU A W MYŚLACH TWORZYŁY SIĘ CORAZ TO NOWSZE SCENARIUSZE.
CAŁE SZCZĘŚCIE, ŻE TAK TO SIĘ SKOŃCZYŁO. BYŁAM ZDZIWIONA, ŻE NIC MI NIE POWIEDZIAŁ, BO ZAWSZE MNIE PYTA O TO CZY MOŻE GDZIEŚ PÓJŚĆ, ALBO POPROSTU MÓWI, ŻE GDZIEŚ IDZIE. WCZORAJ SIĘ ZAPOMNIAŁ CO KOSZTOWAŁO MNIE KUPĘ NERWÓW I NIEPOTRZEBNEGO STRESU. MYŚLAŁAM, ŻE GO ROZSZARPIĘ, ALE SKOŃCZYŁO SIĘ NA WSPÓLNYM PŁACZU.

DZIŚ ZA TO ZACHCIAŁO MI SIĘ FAWORKÓW. CHYBA ZE DWIE GODZINY SIĘ Z NIMI BAWIŁAM. JAK JUŻ SKOŃCZYŁAM SMAŻENIE - ODESZŁA MI NA NIE OCHOTA.

Kochana Alexis.
Wszystkie dziewczyny mają rację, masz zdolności plastyczne i nie zaprzeczaj, lepienie takich aniołków jak na fotkach nie jest łatwe i mimo prób nie udaje mi się.
Napewno masz dużo pracy przy pisaniu tych prac, ale teraz masz jeszcze więcej czasu, bo jak będzie maleństwo, to mało czasu zostanie Ci na naukę.
Dobrze, że nie masz żadnych nudności i dolegliwości gastrycznych, bo to w tym okresie najbardziej dokucza.
Życzę Wam zdrówka, dobranoc.

WITAJ LORI.

LEPIENIE ANIOŁKÓW NAPRAWDĘ NIE WYMAGA JAKIŚ WIELKICH ZDOLNOŚCI, ALE MUSZĘ PRZYZNAĆ, ŻE PEWNA WPRAWA JEST POTRZEBNA. MOJE PIERWSZE EGZEMPLARZE TEŻ NIE BYŁY ZACHWYCAJĄCE. DUŻO PODPATRYWAŁAM NA STRONKACH W NECIE. ZAWSZE TRUDNOŚĆ SPRAWIAŁO MI MALOWANIE ICH NA KONIEC BO SÓL DOSŁOWNIE ZŻERAŁA KOLORKI I DOPIERO PO PEWNYM CZASIE ODKRYŁAM, ŻE MOŻNA KOLOROWAĆ JUŻ SAMĄ MASĘ. I NADAJE SIĘ DO TEGO NIEMAL WSZYSTKO CO BARWI, NAWET PRZYPRAWY TAKIE JAK CURRY, PAPRYKA, ALBO NP. CACAO.

Z CZASEM TO FAKTYCZNIE MASZ RACJĘ. WIOSNĄ BĘDZIE MI TRUDNIEJ, TYM BARDZIEJ, ŻE BĘDZIE MNIE JESZCZE CZEKAŁA OBRONA PRACY DYPLOMOWEJ.
MAM NADZIEJĘ, ŻE JAKOŚ DAM SOBIE RADĘ. BĘDĘ MUSIAŁA ŚCIĄGNĄĆ MAMĘ DO SIEBIE. O ILE OKAŻE SIĘ TO MOŻLIWE, BO ONA TERAZ ZAJMUJE SIĘ MOIM BRATANKIEM.

AHA. JESTEM JUŻ NA PÓŁMETKU. MOŻE WYPRAWIĘ JAKĄŚ IMPREZKĘ Z TEGO TYTUŁU

Alex buziaki i wypoczywaj wiecej słonko, musisz dbać nie tylko o ssiebie...