-
Meteorku, musiałyśmy pisać jednocześnie i nie zauważyłam, za co przepraszam. 7 lat, w sumie niezły kawałek życia co nie? Świętowaliśmy, jedzenie było świetne, a te pół kilo to pryszcz.
Supersam już zdaje się zamknęli ale dziś dowiedziałam się, że McDonald, który ma w budynku swoją 'restaurację' zamierza wytoczyć właścicielom budynku proces o wielomilionowe odszkodowanie. Ciekawe czy tak im będzie się opłacało burzenie tego nietypowego budynku i stawianie jakiegoś brzydkiego wielopiętrowca.
Gardło lepiej, mówię nieźle, tylko z lekką chrypką. Kaszlę, jestem zakatarzona itd ale w planach mam przechodzenie tego. Ten tydzień zapowiada się bardzo intensywnie, a po nim święta, po prostu więc muszę być zdrowa.
Dzień toczy się i co chwilę dzieją się jakieś miłe rzeczy. Może nie tryskam humorem ale jest lepiej. Prezes bez pytań podpisał mi urlop na 2,4 i 5 maja. Jeśli więc finanse pozwolą to wyjeżdżamy, a potem jedziemy na południe, pomagać w przygotowaniach do Komunii. To już za miesiąc niespełna!
-
Droga Wkra ,
Odpowiadam na Twoim topiku , bo nie chce zasmiecac Hani watku , zdaje sobie sprawe , ze nie wszystkich moje wieczorne wyjscia interesuja :lol:
Johny Depp okazal sie maly, nieokazaly i w za duzym garniturze :wink:
Nie wyobrazaj sobie , ze takie wyjscia zdarzaja mi sie codziennie , bo to nieprawda , ale przyznaje , ze mam to szczescie i przywilej spotkac od czasu do czasu kogos znanego ( pracuje w dystrybucji luksusowych instrumentow pismienniczych ) .
Najserdeczniejsze zyczenia dla Ciebie i meza z okazji Waszej rocznicy , 7 lat to kawalek czasu .
Pozdrawiam bardzo serdecznie
ania
-
Zosiu, napisałam już o owsiance u mnie, wkleiłam zdjęcie opakowania :)
Kupiłam ją w Geancie.
Pogoda rzeczywiście jesienna, szaro, buro, zimno, wilgotno, brrrr....
-
Anya, Depp zawsze kojarzył mi się z za dużym garniturem, taki styl chyba. Strasznie go lubię, jest chyba najlepszym aktorem tego pokolenia w hollywood. Wyjście, nawet jeśli nie codzienne to jak rozumiem było dla ciebie normalną rzeczą. Trochę zazdroszczę bo ja nawet nie mam okazji się strojniej ubrać, chyba że do teatru. A na takim bankiecie to chyba nie wiedziałabym od czego zacząć. Studiowałam charakteryzację filmową i .. ach! ;)
Za życzenia bardzo dziękuję, uświadomiłam sobie właśnie, że to ponad ćwierć mojego życia. Chyba jednak to najlepsze ćwierć :)
Kasiu, zapamiętałam. Powiedz mi jeszcze gdzie tego szukać? Przy płatkach, zdrowej żywności czy gdzie? Bo ja rozkładu geanta nie znam kompletnie i może być mi ciężko.
Zjadłam monte i popijam właśnie kolejną owocową herbatkę. Za pół godziny stąd uciekam na kawę z szaloną przyjaciółką. Kurcze, znamy się i przyjaźnimy od lat ... 13 bodaj, a ja boję się spotkania. Ech,
-
Zosiu, w dziale z płatkami i musli :P
Miłego popołudnia!
-
Czesc Zosienko,
Ciesze sie gardziolko juz lepiej sie czuje...No i te 250zl tez nie byle co... Ulica nie chodzi, prawda?
A swoja droga to ciekawa jestem dlaczego obawiasz sie tego spotkania z przyjaciolka..
Zycze ci milego wieczoru...
-
Właśnie jem kolację. Wołowina, która po zamarynowaniu wylądowała na grillu (potencjał wielki ale niestety zapomniałam powiedzieć mężowi, że tego mięsa się nie soli przed pieczeniem) z odrobiną pesta i ogórkiem zielonym. Doliczając plasterek sera żółtego, który zjadłam jako przegryzkę - tysiak bez drobniaków. I tak już zostanie, taki wynik mi się podoba.
Hana, to proste. Po prostu z każdym dniem żyjemy coraz bardziej inaczej. Ona nie chce już rozumieć mojego przyziemnego świata bez codzień realizowanych marzeń, a czuje, że ja nie rozumiem jej, w którym ma już znaleziony projekt domu, który w przyszłym roku chcą mieć wybudowany.
Kasiu, będę szukać ;)
Mimo oporów i niespecjalnego humoru przrobiłam niemal cały materiał z podręcznika. Czyli tempo jest odpowiednie. Jutro na zajęciach powtórzenie, na którym już mam nadzieję będę przygotowana wystarczająco. Idę poczytać.
-
Zosiu,
co taki humor nie najlepszy?
Mam nadzieję, że spotkanie z przyjaciółką się udało. Pogadałyście normalnie, czy tylko o jej ślubie?
Pieniądze Ci się "znajdują" same. Wiedziałam, że skuteczna jestem, ale że aż tak :lol: :wink:
pozdrawiam
więcej będzie wieczorem późniejszym :D
-
Emilko, o ślubie nie było prawie wcale. Raczej o codzienności. I jakoś mnie to przytłoczyło. Idę więc na deser zjeść kiwi i wytarmosić kota, bo dziś jeszcze nie miałam okazji ;) A skuteczność twoja mnie samą powala.
-
Zosiu, mam takie pytanko odnośnie tego grilla.
Zastanawiam się nad nim, bo wkótce mamy rocznicę ślubu i moja mama, w wielkim sekrecie przed moim tatą, powiedziała, że tatuś planuje kupić nam prezent na tę rocznicę, tylko że nie wie, jaki.
Zaskoczyła mnie tym troszkę, bo rocznica wprawdzie okrągła, ale w sumie kwiaty by wystarczyły.
No i wpadłam na pomysł otrzymania w ramach tego prezentu grilla elektrycznego właśnie i teraz pytanie:
czy warto?
Będę Ci bardzo wdzięczna za jakieś info i miłej nauki życzę i tarmoszenia kota, ja już swojego wytarmosiłam :wink: