-
Gigii tylko czemu celem musiało być akurat mieszkanie? :) Pewnie temu, że mieszkał u mnie pod moją nieobecność.
Na obiad zjadłam pół talerza jarzynowej (niedobra!) i 1/3 talerzyka buraczków (nie dobre były!) i kanapkę z ciemnego chleba z serem żółtym i mikroskopijną ilością warzyw. Mam na koncie niewiele ponad 500 kcal i czuję, że będę głodna. Mam jeszcze 90 kcal w formie jogurtu brzoskwiniowego czy jakiegoś tam, w lodówce. Wytrzymam? :)
-
Zosienko! Oczywiscie, ze wytrzymasz.
Ale obiad mialas niedobry..hihi.....tak to jest ze stolowkami..
A ja zszamalam salatke w parku, siedzac na sloneczku na parkowej trawce..mniam...w lodowce mam tez jeszcze jogurcik pitny...bedzie ok
Buziaki sle Zosienko
-
Oj Zosiu....ja tez nie lubie takiego stolowkowego zarelka...mi na szczescie tata zrobil ogorkowa...:D, hehehe
Wytrzymasz...a czemu masz nie wytrzymac???
-
Jak to czemu mam nie wytrzymać? Bo głód już mnie łapie! :)
Jogurt grzecznie czeka na 16, bo jakieś przerwy między posiłkami muszą być, a mi już zaczyna żołądek mówić - że głodny. No i te czekoladki z szuflady ciągnął. Obdarowałam każdego jedną i zostały trzy. A że to czekoladki z wróżbą (Baci) to raczej każdy jedną powinien zjeść :)
Ale póki co się trzymam. A jak u was?
-
Zosiu, ja tez robie sie glodna!!! :twisted: :twisted: :twisted:
mam tez tylko jogurt pitny w lodowce, ktory tez czeka na 16!
O 13 jadlam salate, wiec nie moge bez przerwy cos mielec w pyszczku :wink:
-
Wkro Słoneczko,
nieśmiało raz jeszcze proszę o zdjęcia.
-
Równie nieśmiało - ja też!
Muszę zmykać, bo mój kaszak jak ten jelonek na rykowisku porykuje :D
Równie dobrej nocy życzę
Kaszania
-
No i znowu wylądowałam na forum w środku nocy niemal. Głowa już mnie pobolewa. Ale drzwi naprawione, pranie właśnie się kończy, kawa i pogaduchy z przyjaciółką zaliczone, kolacja zjedzona. Limit kalorii utrzymany.
A zdjęcia wysłane. Jeśli kogoś pominęłam to przepraszam i proszę krzczeć, zaraz się poprawię. O ile dobrze pamiętam, to miałam wysłać je do (kolejność absolutnie przypadkowa): Magdalenki (kiedyś już obiecałam), Gaygi (Twoje zdjęcia rewelacyjne, wyglądasz ślicznie. Nie wiedzieć czemu pomyliłam wątki i komentarz na temat twoich zdjęć wpisałam u Kaszani, było zamieszanie. Jesteś podobna do mojej ulubionej cioci!), Kaszani (tym razem bez pomyłki), Dorotki (czekam na rewanż), Gigii (to samo) i Milaska (ty już dobrze wiesz, co chcę tu napisać!) :)
Mam nadzieję, że dojdą!
A ja się zbieram do rozwieszania prania i zmywania makijażu chusteczkami higienicznymi (nie polecam, co najwyżej rozmazują!), bo kolejny dzień z rzędu zapomniałam o kupnie wacików. A przecież nawet byłam w sklepie! A potem spać, bo jutro czeka nas z Mężczyzną ciężki dzień. Znaczy jego, a ja się będę tym denerwować :)
-
Zosiu a ja nieśmiało pytam.. czy tez mogę dostać fotkę.. :)
aneczka.s@wp.pl.. byłoby mi bardzo miło :)
jestem przeogromnie ciekawa jak wyglądasz :)
Zosiu życze jutro, by zapowiadający sie trudny dzien nie był tak trudny i by wszystko było po Waszej myśli! :)
dobrej nocy i buziaczki przesyłam! :)
ps. polecałas mi u mnie liczeina kalorii.. tak bede robiła, ale zgodnie z SB.. gdy byłam na tysiaczku to jakoś rwałam się bardzo.. szarpałam, nie idzie mi to liczenie za bardzo.. dzieki za rady! To dużo dla mnie znaczy
-
Witajcie dziewczyny w ten piękny piątkowy poranek! Co prawda piątkowe popołudnie będzie stokroć piękniejsze, choćby nawet lało, ale co tam. Dziś szefowie znów latają po świecie, będę miała więc czas na drugą pracę :) Ale póki co jeszcze kawa i buszowanie po necie. Mam nadzieję, że głowa szybko przestanie mnie boleć.
Na śniadanie zjadłam standardowo płatki z otrębami i mlekiem, ciekawe kiedy mi się to znudzi? :) Ze sobą mam jogobellę light, a w domu trzy papryki, które będą podstawą dzisiejszej kolacji - co poza nimi to się jeszcze okaże. :) Na obiad dziś postaram się zjeść coś więcej niż zwykle, gdyż na 18:30 idę na jogę, więc jedzenie tak do 16. W domu będę koło 20:30 przy dobrych wiatrach, więc ta kolacja musi się szybko gotować i nie być zbyt ciężka. Pomyśli się.
Dziś w planach mam wcześniejsze wyjście z pracy, koło 16 pewnie, w celu pozałatwiania spraw w banku. Potem kupię w końcu te cholerne waciki (Co ja sobie za to kupię?! Waciki?! :> ) i pospaceruję. Samochód zostawię kawałek od jogi, więc będę musiała do niego znów na nogach podejść i generalnie powinien mi wyjść fajny ćwiczeniowo dzień.
Dodam jeszcze tylko, tak nieśmiało, że waga dziś powiedziała 69,3. Nie wiem czy się nie pomyliła, ale jeśli nie to się cieszę. :) Jeśli jutro potwierdzi swą opinię na mój temat, to zmienię tickera.
Anikas zdjęcia prześlę jak tylko dotrę do domu, czyli pewnie jakoś wieczorem dziś. Oczekuję rewanżu oczywiście :) Jeśli chodzi o dietę, to skoro tylko lepiej się czujesz na SB to rzeczywiście jest to lepsze rozwiązanie. Najważniejsze, żebyś w zgodzie ze sobą narzucała ograniczenia w wyniku których będzie lepiej. I przemyśl temat nagłego jedzenia. U mnie nie jest tak źle, za zwyczaj jak łamię dietę, to robię to świadomie. I do tego chyba trzeba dążyć, żebyś nawet jeśli łamiesz dietę to wiedziała, że po prostu tego potrzebujesz. I umiała kontrolować ile i czego wtedy zjesz. Trzymam za to kciuki :)