Zosiu, ty juz kaloryjki liczysz jak mini komputerek!
O pracy chcialam jeszcze cos powiedziec...ale na zyczenie sie zamykam..hihi....
A ty juz prawie na urlopiku, cio?
Sciskam cie!
http://kartki.onet.pl/_i/d/kartka1b.jpg
Wersja do druku
Zosiu, ty juz kaloryjki liczysz jak mini komputerek!
O pracy chcialam jeszcze cos powiedziec...ale na zyczenie sie zamykam..hihi....
A ty juz prawie na urlopiku, cio?
Sciskam cie!
http://kartki.onet.pl/_i/d/kartka1b.jpg
Ale mi ochoty narobilas na taka kanapke...ugh...ja jestem dzisiaj juz 4 dzien na sb... i kiedy czytam o takich kanapkach....(siorb siorb)
Jakies konkretniejsze plany masz na urlop?
http://imagecache2.allposters.com/im...adership-2.jpg
Miłego dni Zosiu
Dziewczyny! Wygląda na to, że mam miejsce na obiad rodzinny poślubny! Zabraliśmy wczoraj moich rodziców na kolację do Rusticoni, co 4 osoby to nie 2, spróbowaliśmy więc kolejnych pyszności. Jesteśmy wszyscy zachwyceni, pogadaliśmy sobie z właścicielem, który robi wrażenie świetnego człowieka, a dziś postaram się zadzwonić do managerki, zarezerwować termin i po urlopie będziemy się spotykać, ustalać i w ogóle :)
Jestem przeszczęśliwa.
A poza tym, wczoraj wróciłam w związku z powyższym o 23. Potem się pakowaliśmy itd. Spać poszłam koło 1, wstałam po 6 i jestem ledwo żywa. Nie wiem jak mam niby po 9 godzinach w pracy wsiąść w samochód i jechać przez 4-5 godzin po nocy. Oby tylko nie lało! Mam już zakupione 3 red bulle. Może będę miała zawał, ale zasnąć za kierownicą nie powinnam :)
Wczoraj mimo próbowania wielu rzeczy, zjadłam w sumie niewiele, piłam dużo wody. Waga pokazała dziś mniej, 67,1 co i tak jest więcej niż na tickerze. Ale chyba nie chce mi się zmieniać. Zmienie po powrocie, bo pewnie trzeba będzie :)
Właśnie wgryzłam się w jabłko :)
Yagnah, mi pomaga zajęcie się czymś. I jak już myślałam wczoraj, że mnie rozniesie, to znalazłam sobie zajęcie. I było ok :)
Magdalenko, walizka spakowana leży w bagażniku. Po pracy tylko podjadę po Meżczyznę albo on tutaj i w drogę. Chyba że lunie tak potwornie jak wczoraj, wtedy pomyślimy o przesunięciu wyjazdu na rano. Bo to jednak żadna przyjemność w takim deszczu już nie mówiąc o znacznym wydłużeniu czasu potrzebnego na dotarcie na miejsce.
Smutna, ja mówię SB twardo nie, ze względu na owoce. Plany na urlop konkretne o tyle o ile. Właśnie sobie przypomniałam o pierwszej z rzeczy, których nie spakowałam :)
Kaszaniu, gdzieś ty znalazła ten obrazek? Świetny! :)
Hehehehe...wiesz bez owocow da sie jakos przezyc...to w koncu tylko 2 tygodnie( a ja jak zwykle ambitnie wyznaczuylam sobie 20 dni;))
A co do pakowanka...pakuj pakuj...przypominaj zebyc nic nie zapomniala bo wtedy kicha ;)
Witam :D
http://www.e-kartki.net/kartki/big/110476094753.gif
Wpadam tylko na chwileczkę - u mnie idzie ku dobremu - w niedziele po południu będę w pracy, więc zdam szerszą relację :D
Pozdrawiam
Grażyna
ps.s udanego urlopu Zosieńko :D
Smutna, kiedy ja właśnie już zapomniałam. Bo ja nie wracam do domu przed wyjazdem! Ale mówi się trudno. :)
Gayguś, bardzo się cieszę i gratuluję podążania w dobrą stronę!
Na lunch zjadłam cztery ruskie pierogi. Czuję się przyjemnie syta. Przed wyjściem jeszcze ten wyczekany serek wiejski z miodem. Chyba, że sie okaże, że ktoś mi go zjadł! :)
Zosiu!! urlopuj sie super i wracaj do nas szybko (hehe..tak tak znowu egoistyczna strona mojej natury wziela gore:-))) Acha i mowie ci...wcale nie przytyjesz..guzik prawda...chudniesz..chudniesz i chudniesz...az mi wstyd za siebie jak sie patrze jaka dzielna jestes!
Sciskam cie i sle buziaki
http://www.lebensgeschichten.org/sen...sommer/120.jpg
Oj Zosiu Zosiu ja mysle ze Ty porzadnie zakrecona jestes ;) hehehe...ale nic to ...zdarza sie zapomniec ;) W takim (z)razie milego wypoczynku Ci zycze...dietkowego rowniez ;)http://republika.pl/blog_rj_178740/238517/tr/4622.jpg <- i takiego wylegiwania ;)
Miłego urlopowania :!: