-
Neomciu zawistni ludzie sa najgorsi, u mnie "przyjaciolka" jak schudlam nie zauwazyla tego ale to jestw wmoim topicu na samym poczatku wlasciwie. Tez mnie wkurza jak ktos jest zazdrosny o cos, ja rozumiem ze w koncu jestesmy tylko ludzmi ale bez przesady.
JA do cwiczen koc na podlodze rozkladam ale ostatnio przez chorobe nie cwicze.
buziaki:*
-
Madyiara - zapraszam
no i jak widzisz, można się zmobilizować...
ja kiedyś potrafiłam dziennie zjeść 2 czekolady i po 4 snickersy i parę jogurtów i innych takich...a poza tym normalne jedzenie...
i to w sumie byłam niby na diecie....
ale teraz się tak nie dam
no może czasem...od święta
heheheh...
ja też nienawidzę takich zawistnych ludzi...sami nie wiedzą i zazdroszczą że inni wiedzą...i dokuczają sprawiając przykrość
dzisiaj rozmawiałam z panią od łaciny na kółku bo się mnie pytała czemu taka smutna ciągle jestem... męczy mnie wszystko
szkoła, dieta...nie mam siły na nic
a tak poza tym to dziś na kółku było super, mam plusa bo miałam słówka jako jedyna wypisana
no i siedzielismy pozniej i rozmawialiśmy i się śmialiśmy bo pani nam opowiadała o swoich dzisiejszych przygodach w autobusie...
śmialiśmy się do upadłego
eh...będzie dobrze
-
To niezle zmienilas nawyki zywieniowe
Ale i tak jestesmy twarde, bo zaczelysmy sie odchudzac tak na powaznie i nie ma odwrotu... Nie tylko Ciebie to meczy. Pomysl jaka bedzie radosc np za 3 miesiace
Wtedy to bedziemy sie cieszyc z tego, ze dalysmy rade
Ja bym chciala zasnac i obudzic sie w styczniu tak na ferie. Wtedy by malutko zostalo
Tzn ja bym juz wychodzila 
Trzymaj sie Slonko ;*
-
Noemciu, jeszcze troszkę
a wszystkim pokażesz, że jestes twarda i proszę nie przejmuj się ludźmi. Oni są okropni, wiem, ale są też dobre duszki , takie jak my
, które ci życzą jak najlepiej! Wytrzymasz, wierzę w ciebie!
-
-
Noemciu gratulacje.Jeszcze trochę i przekroczysz magiczną granicę 60 kg
Tez robie brzuszki na podłodze.
-
ja też bym chciała zasnąć zasnąć i się obudzić na ferie, ładna i szczupła :P no ale cóż...ferie dopiero w połowie lutego...do tego czasu trzeba się trzymać :P a na ferie jadę w okolice Krakowa na rekolekcje
i zostanę panią animatorką
sasasa
ano zmieniłam nawyki...choć czasami ciągle mnie do tego ciągnie...
kiedyś będę sobie pozwalac...oczywiście z umiarem
-
Neomciu sloneczko, ja wlasnie tez nie mam na nic sily, jestem smutna ciagle i w ogole. Kochana swietnie ci idzie, nie poddawaj sie, zreszta wiem ze nie chcesz sie poddac lecz zmeczylo cie to psychicznie. Ja zdalam sobie sprawe ze ciagle na cos czekam, byc moze an cos co nigdy nie nadejdzie a jednak ciagle czekam choc sama nie wiem na co.
Wczesniej czekalam az schudne i mowilam sobie ze wtedy bedzie super i bylo ale przez kilka miesiecy tylko, potem zarlam jak glupia przytylam i znowu sie zaczelo to czekanie na schudniecie teraz juz schudlam i co? no wlasnie juz na nic nie musze czekac jestem szczupla a jednak cos jest nie tak... Dziewczyny powinnysmy sie cieszyc z kazdej minuty naszego zycia bo to chwila jedyna, ktora juz nigdy sie nie powtorzy, mamy tylko jedno zycie wiec nie amrnujmy go an smitki, wiem ze latwiej jest mowic niz robic ale postarajmy sie bo jesli cos nam nie odpowiada to sprawdzmy co to jest i zmienmy to bo w koncu to nasze zycie i mozemy nim pokierowac jak chcemy.
Sloneczko jestem z toba alym serduchem
buziaki:*
-
dzięki Alessa :*
masz rację...czasami nie zauważamy jak życie przecieka nam przez palce...ostatnio mówiliśmy na religii o śmierci i ksiądz zadawał nam parę pytań na które mieliśmy odpowiedzieć i tam było między innymi pytanie o to czego byśmy żałowali, gdy wiemy że umieramy teraz i mając np 60 lat... i teraz prawie wszyscy odpowiedzieli, że żałowaliby że tak krótko żyli, a mając 60 lat że nie wykorzystali okazji jakie mieli i że być może zmarnowali swoje zycie.... i ksiądz się nas zapytał co robimy w tym kierunku żeby nie zmarnowac tego życia, aby tego nie żałować... i coś w tym jest... hm...może powinnyśmy przestać się zamartwiać tak bardzo? przecież mimo wszystko, mimo tego, że w Polsce sytuacja jest taka a nie inna, należymy do mniejszości ludzi która ma co jeść, może chodzić do szkoły...mamy nawet dostęp do Internetu - to już można uznać za luksus... jesteśmy zdrowe, mamy gdzie mieszkać...a my narzekamy na jakieś zbędne 1-2 kg...czasami warto na to spojrzeć z dystansem... bo nie doceniamy często tego co mamy...
-
Bardzo ladnie dopisane. Niestety z natury jestesmy tacy pazerni
Ja tez i to brardzo i wstyd mi sie nawet do tego przyznawac
ale satram sie nie narzekac, miec ory humor i czesto sie usmiachac... nie dopuszczam do siebie zlych mysli i dlatego jak narazie jestem zadowloona z zycia
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki