Kaszanciu, źrebaczki rodza się już od stycznia ( niektórzy wolą wczesniejsze źrebaki - bo nie ma much) do maja - świeża trawa. zalezy od hodowcyno to pomyślimy o jakiś przytulaniu
źrebaków
Kaszanciu, źrebaczki rodza się już od stycznia ( niektórzy wolą wczesniejsze źrebaki - bo nie ma much) do maja - świeża trawa. zalezy od hodowcyno to pomyślimy o jakiś przytulaniu
źrebaków
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
Witaj Aneczko moja kaszaneczko!
Specjalnie dla Ciebie...
I jeszcze...
Kochana wpadłam życzyć Ci miłego , mniej zabieganego, całkowicie rozluźnionego weekendziku!!!
Jak tak kaszak pozwolił na kotka? Kto pierwszy się poddał... moj misiek tez wloskow nie lubi najbardziej na świecie
... ale powiedzial, ze kiedys fundnie mi laser zebym sie nie męczylaa
Buziaki Serduszko!!!
Kaszanciuto dlaczego nie jeździsz??? w Starej Miłośnie przecież koniki są i cudowny tor
![]()
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
Witaj KaszAniu kochana
dziś wpadam ekxpresowo, niedawno wróciłam z zakupów, miałam zamiar kupić sobie kurtkę na teraz, (coby nie chodzić w kurtce syna ciągle) ale niestety nie udało się... bo albo coś było nie na moją kieszeń, albo za małe
![]()
ze złości kupiłam kapcie dla gości płci żeńskiej, na wypadek gdybyś chciała mnie odwiedzić, są słodkie i na dodatek seledynowe![]()
![]()
![]()
pozdrawiam cieplutko![]()
Hej Kaszaniu...kurcze moze jednak przyjdzie jeszcze trzeci maly Kaszaczek pewnego pieknego dnia...
Moj D tez sobie trojke zyczy...ale zyczyc to on sobie moze...hehe..
Ja mam nadzieje, ze bedzimy mieli blizniakow i tym sposobem bede tyko raz w ciazy. To by mi sie podobalo. Bo jakos nie usmiecha mi sie byc ciezarowka...ale moze tylko tak gadam, bo nie wiem, jak to pieknie...moze moze...
Buziaczki (i dla Zuzi tez, od cioci Madzi..hehe....moj brat ma syna 13,5 lat...jestem jego chrzestna...to dziecko jeszcze nigdy w zyciu nie nazwalo mnie ciocia...jeszcze nikt nigdy nie nazwal mnie ciocia!)
witaj Kaszaniu![]()
poczytałam dzisiaj trochę twoje wpisy i muszę przyznać, że pomysł z listą priorytetów bardzo mi się podoba. w tej codziennej bieganinie czasem zapominam co jest dla mnie najważniejsze...
muszę chyba to przemyśleć i też taką listę zrobię. mogę ściągnąć pomysł?
mój ślubny też nie lubi dawać kwiatów, chyba że w doniczce
mówi, że i tak zwiędną
i jeszcze, że gdyby teraz, po tylu latach nagle kupił mi kwiaty to mogłabym zacząć coś podejrzewać![]()
a ja bym czasem chciała dostać od niego kwiatki - ale bez szans. dostaję bardzo fejne prezenty - z okazji i bez, ale nie roślinki
jak po klasówce? nie wiem czy doszła do ciebie moja wiadomość z ub. soboty wieczór? ciągle mam ją w skrzynce "do wysłania", nie rozumiem tego bo ją wysłałam 2 razy
pozdrawiam bardzo
Ojejku, jak mi się dzisiaj nic nie chce. Poczytam jeszcze dzieciom, poćwiczę (ojejku ale mi się nie chce), ale pouczę się jutro trochę więcej. Boli mnie głowa i dzisiaj i tak byłoby to mało wydajne.
Jadłam dzisiaj brzydko (tzn. w miarę kulturalnie, ale raczej nie zdrowo):
Ostatni posiłek o 18
RUSZANKO -
- "Korzeniowski" - 4 km
- rowerek stacjonarny 8km
- ćwiczenia na talię i ramiona około 40tu minut.
Dwie ostatnie pozycje dopiero w planach, ale nie odpuszczę.
Nie dziwię się, że boli mnie głowa po takim jedzeniuDawno tak nie pojadłam. Matko jedyna kiedy ja ostatnio zjadłam dwie bułki na raz
Do tej pory mi się cofa i ulewa. Fuj.
METEOR - ściągaj na zdrowie ja tam całą masę pomysłów już ściągnęłam. Ten też zdaje się zaczerpnięty jest od Dagmary.
Nie wiem która wiadomość, bo troszkę sobie pokorespondowałyśmyWyczyściłam skrzynkę. Może spróbuj jeszcze raz.
MAGDUŚ - wiesz, że ja też miałam nadzieję na bliźniaki. Pan Bóg jest jednak mądrzejszy niż ja. Podgryzłabym sobie żyły własnymi zębami gdybym miała wychowywać jednocześnie dwoje takich dzieci jak Bartek![]()
BEATKO - tradycyjnie kiciuś mnie ureligijnił, a firanki pasowałyby do mojej sypialni.
Niech ja tylko zacznę jeździć to na 100% wybiorę się przymierzyć ta kapcie.
Kurtki to najlepiej się kupuje na stadionie, albo pod Pałacem Kultury (tu jest drożej, ale cieplej i bardziej komfortowo)
.
MARTUŚ - no to mnie rozbudziłaś, a kaszak chory i niedysponowany. Co ja teraz biedna zrobię...Na razie kotka nie ma. Chyba jednak nie ustąpić. Muszę troszkę obniżyć loty i zaproponować coś bardziej realnego żeby wyjść z twarzą. Już sama nie mogę patrzeć na te moje obrośnięte pęciny.
Moj obiecał, że fundnie mi operację piersi, ale na razie to nam się na szczęście finansowo nie zanosi na taki prezent![]()
ANIU - ANIKAS - już się u Ciebie wymądrzyłam. Czworo dzieci poiaaszAż tak to chyba nie jestem poświętliwa. Ja przy mojej dwojce padam na pysk. Może i dobrze, że nie wygrałam w totolotka....
Zmykam do "Kubusia Puchatka" już za chwileczkę już za momencik skończę czytać tą cholerną książkę raz na zawsze![]()
![]()
![]()
![]()
KASZANIU NIE JEST TAK ZLE -MARCIN ZAWSZE SIE WTYDZIL ALE LUBI JAK JA SIE DO NIEGO PRZYTULE A KUBUS TEN DRYBLA S JESZCZE MI SIADA NA KOLANA ALE WTEDY DAJE MU KUKSANCA I NASTEPUJE ZMIAMA ALE NA KROTKO BO MOJA WAGA GO PRZYTLACZA I MOWI ,ZE NIE MOZE ODDYCHAC![]()
NIE WIEM CZEMU ALE WOLALAM CZYTAC BAJKI JAK KUBUSIA PUCHATKABUZIOKI
![]()
Kochana Aneczko.
Wiem, że mogłabym tak zrobić jak radzisz, ale nie chciałabym się znaleźć w naszym miejskim szpitalu, bo obawiam się wprawnych rączek naszych chirurgów. Mam upatrzone dwa miejsca w Katowicach i od wyniku USG bedzie zależało, na który sie zdecyduję. Od kilku dni trzymam ścisłą dietkę i nie mam ataków jedynie chwilowe dolegliwości. Nie wymiotuje, więc jest nadzieja że jakoś ten czas przetrwam, ale jeśli by się coś działo to jadę bez badań po kolei do każdego i mam nadzieję, że któryś mnie przyjmie.
Żałuję, że nie zdecydowałam się wcześniej na spokojnie i wtedy mogłabym czekać na miejsce w klinice bez paniki. Nie sądziłam, że tak będzie, bo mąż 23 lata pracował w szpitalu w Katowicach co prawda na rumatologii, ale jednak i liczyłam sama nie wiem na co.
Czytałam, że Zuzia dalej kaszle mam nadzieję, że już nie jest ten kaszel taki suchy. Podaję Ci przepis na syrop, może go już znasz.
- 3 duże cebule
- 3 ząbki czosnku
- 3 łyżki miodu
- 3 łyżki cukru
- sok z cytryny
- posiekać drobno, wymieszać w słoiku i odstawić w ciepłe miejsce może być na kaloryfer, jak puści sok, przecedzić i wycisnąć przez gęstą gazę. Można pić kiedy się chce i nie przedawkujesz. Coca cola pita małymi łyczkami uspokaja kaszel ze względu na zawartość.
Nie przejmuj się niepowodzeniami Bartusia, moja siostra do piątej klasy była strasznie tępa, obecnie ma ukończone 2 fakultety jest pedagogiem i psychologiem dzieciencym. Jak była dzieckiem nikt nie wróżył jej nic dobrego.
Pozdrawiam i ślę buziaki.
![]()
OJ KASZANIUKTO WLASCIWIE CHODZI DO SZKOLY
BARTUS CZY TY
NAJGORSZA ZMORA JEST TO ,ZE RODZICE CHCA REALIZOWAC SWOJE NIEZREALIZOWANE MARZENIA PRZEZ DZIECI . POZWOL MU NA SAMODZIELNOSC . NIECH SAM UCZY SIE NA SWOICH BLEDACH.NIECH UCZY SIE SAMODZIELNOSCI.TY TYLKO Z NIM ROZMAWIAJ ,ROZMAWIAJ.STARAJ SIE GO MOTYWOWAC POZYTYWNIE .ZACHECAJ GO DO PRACY...........ALE PALNELAM KAZANIE
![]()
POZDRAWIAM CALA RODZINKE BARDZO CIEPLUTKO![]()
NIE WSZYSCY SA........NIA
Zakładki