-
Witam bladym świtem!
mam problem - od tygodnia waga ani drgnie! Caly czas 60 kg ! Ważę się co tydzień, rano przed sniadaniem, caly czas na tej same j wadze - i nic! Było n początku 63 kg, potem te 3 kg gdzieś sie "zawieruszyły", ale teraz nic!!! Nie jestem zbyt długo (2 tygodnie ) na diecie 1000 kcal , więć nie powinno być jeszcze zastojów. Hmmm, poradźcie mi proszę. MOze ja coś robię źle i nie zdaję sobie z tego sprawy?
Miłego dzionka (piatek!!!!),
Camille
-
BUUUUUUUUU, minął tydzień a waga stoi. Camille musimy się trzymać, ona musi ruszyć w dół. Zaczynam przestawiać swój czas "jedzeniowy" zmuszam się do jedzenia śniadań. Dziś dopiero drugi dzień, za parę dni powiem czy to pomogło na zmniejszenie głogu wieczorem.
Słoneczne pozdrówka, 3majmy się! :P
szane
-
camille skąd ja to znam? Ja też już trudno zliczyć który raz startuję z wagi 63kg, a gdy dochodzę do zaklętej 60, waga ani drgnie. A przecież moim marzeniem jest choćby te 58, 59kg. Czy to tak wiele?
Spróbuj jednak wytrwać i nie zrażać się mam nadzieję chwilowym przestojem. Mam nadzieję, że Ci się uda. Trzymam kciuki. po prostu teraz spadek każdego dag będzie okupiony wytrwałośćią i konsekwencją.
:lol:
-
Nanti, szane - dziękuje za wsparcie! Trochę mnie zdołował ten zastój wagowy. Ale nie mogę się poddać! Myślę, ze po prostu trzeba konsekwentnie trzymać dietę i cwiczyc - waga musi w końcu drgnąć!!!
Marzę o 55kg. Nigdy tyle nie ważyłam, najmniej 57 kg. Czułam sie super! Wtedy w ciagu 1. miesiąca diety schudłam 5 kg, no ale startowałam z 65 kg, a nie z 63 jak teraz.
szane - ja jem regularnie jak niemowlak co 4 godziny i nie czuję głodu. A ja poczuję, ze troszkę mnie ssie, to piję ciepłą herbatę. I przechodzi.
Nanti,a ile masz wzrostu? Bo może te 60 kg jest dla Ciebie w sam raz?
Buziaki
Camille
-
Ja się nawet nie ważę bo dnia by nie starczyło na żale, ale mam pytanie czy jeśli ważycie tyle samo to centymetry też ani drgną? Bo może chudniecie mimo jednakowej wagi, może waga nie schodzi powolutku, tylko jak rąbnie to spadnie od razu 5 kg? No nie wiem, mam nadzieję że tak jest.
-
Słuszna uwaga, Asiora, dzięki! Zauważyłam, ze spódnice i spodnie robią sie luźniejsze, trochę mi sie uda wysmukliły. Co do centymetrów to nie wiem, bo się nie mierzę. Ale wiesz, jak to jest - waga jest najbardziej namacalnym dowodem, że człowiek wraca do normy :lol:
Buźka
-
camillepytałaś o mój wzrost, więc odpowiadam: 165cm i obecna waga 63kg. Ktoś by powiedział, że nie mam najmniejszego powodu się odchudzać. Ale niestety te moje kilogramy przede wszystkim poszły w pupcie i uda. KOSZMAR :twisted:
Pozdrawiam!
-
kochana camille, waga czyli ten namacalny dowód powoduje że wcale nie czuję się jak bym wracała do normy tylko jak bym wpadała w depresję. Ważyłam się 2 razy i już więcej się nie zważe, aż ktoś mi powie, że schuuudłam strasznie i wyglądam suuuper. Wiecie kto nam prawdę powie, czy schudłyśmy czy nie? tylko nasze drogie ubranka zagnieżdżone głęboko w szafie i nie wyjmowane na światło dzienne z powodu zbyt małych rozmiarów.
-
kochane- poradźcie mi :(
jak myslicie ile kcal w ciągu godzinki zużwya mój organizm, gdy się krzatam po domku no wiecie...nie ćwiczę ale też nie leżę na kanapie pytam bo chciałabym wpisywac sobie do dziennika kcal ile zużywam energii nie tylko podczas ćwiczen ale w ciagu całego dnia jestem troszkę skołowana :roll: bo w tym dzienniczku kcal pisze np, ze sen to 60 zuzycie kcal/ h a juz np. pisanie na kompie 90 kcal/h...więc jaki mam oreintacyjnie przyjąc przelicznik gdy własciewe będąc w domu to albo poscieram kurze, albo zrobie reczne pranie albo pogadam przez telefon, albo coś gotuje - ale to mi nie zajmuje każda czynność godzinke-więc nie będę przecież do takiego paradoksu dochodzić że będe sprawdzać ze stoperkiem ile czasu mi poszczególna czynnosc zajmuje- PORADŹCIE :!: :!: :!:
POZDRAWIAM WSZYSTKICH SŁONECZNIE
P.S. gg jutro będzie mi działac wiec piszcie na nr 7993947
-
Nanti - wiem dokładnie o co chodzi. Mam tyłek jak szafa i słoniowe uda. Reszta - ujdzie.Trzymajmy się!
Asiorka - na pewno wygladasz super!!!
earlgrey - mam propozycję - licz tylko te spalone kalorie, które mają znaczenie tj. ćwiczenia, jazda na rowerku, marszobiegi etc. To że spalasz kalorie np. leżąc i patrzac w TV nie ma wiekszego znaczenia, bo do takiego spalalania kalorii organizm jest przyzwyczajony. Podobnie - sprzątanie, przepierka, wzięcie prysznica.
Na razie - idę jeść obiad - nieśmiertelne kotlety sojowe w bulionie z warzywami.
Camille
-
Camille skarbeczku nie do końca masz rację, twoje liczenie spalonych kalorii jest ok dla osób młodych, modelujących sylwetkę,mających możliwości korzystania z silowni itd
Między nami są też osoby,które z różnych względów nie mają czasu i możliwości korzystania z tych dobrodziejstw pomagających schudnąć.
Czy takie osoby mają sobie w dzienniku spalania napisać "0".
To by dobiło największego optymistę :cry:
Earlgrey zajrzyj w dzienniki na grubaskach, tam są podane różne czynności i ich "wartość kaloryczna". Pewnie że mierzenie czasu stoperem byłoby paranoją.Nie o to chodzi, czas określasz sobie "tak okolo" ja sobie piszę zawsze mniej niż naprawdę robię (taka moja metoda samokontroli)
Te dzienniczki są dobre żeby sobie uświadomić ile kal wchłaniasz a ile zużywasz ale to są wartości oriętacyjne i tak należy je traktować.
Uszy do góry, Ty też spalasz kalorie
Ja nie wliczam sobie gimnastyki,bo robię tego narazie mało :oops:
szane
-
Szane - Jeżeli weźmiemy pod uwagę aspekt psychologiczny odchudzania to masz całkowitą rację :!: Wiadomo, że budujące jest stwierdzenie, ze spaliło sie mnóstwo kalorii w ciagu dnia.
earlgreyku, nie wiń mnie za uproszczenie - ja jestem leniem i mi by się nie chciało tak zapisywać, ale szanuję Twoją skrupulatność i przyznaję, ze jeżeli spojrzymy na sprawę tak jak Szane liczenie spalonych kalorii bardzo dokładnie ma sens. Nie gniewasz sie na mnie :?:
Pozdrawiam serdecznie
Camille
-
Witajcie Wszyscy w nowym słonecznym dzionku! Dobrych humorków i owocnych zmagań (wiadomo z czym)!
Chyba zaczynam mieć pozytywne efekty ,ale poczekam parę dni ,jeśli będą trwałe to się zacznę chwalić
Camille a o co ja bym się miala gniewać, mamy przecież wspólny CEL ale każda do niego dochodzi własną drogą, doradzamy sobie i to jest piękne!Każda z nas potem te rady dopasowuje do swoich możliwości.
Liczy się to co chcemy osiągnąć!!!!!
Uda nam się!
Słoneczne buziaki
szane
-
Dzis mija pierwszy tydzien mojej diety :D Jeszcze duuuuuużo do zrobienia ale i tak jestem dumna z tego co udało mi sie osiągnąc :D Na razie jeszcze sie nie wchodze na wage ale widze, ze spodnie robią sie troszke luźniejsze : :D Oby tak dalej 3majcie sie Aha co najlepiej "radzi sobie"z pomarańczowa skórka???/
-
witajcie:) weszłam na forum ponad godzinę temu i tak się zaczytałam, że postanowiłam napisać. Jeżeli jeszcze można to oczywiście ja też dołączę do 100dniówki :D chociaż "odchudzam" się od 3 tyg. Pomogły mi kłopoty osobiste i brak ochoty na jedzenie i jak zobaczyłam, że schudłam prawie 5 kg to postanowiłam zabrać się za siebie. I już (przy wzroście 164 cm) z 70 kg spadłam do 63 :D bardzo się z tego powodu cieszę. I jak miło usłyszeć że ładnie wyglądasz, schudłaś itp. Ale chyba bez ćwiczeń by tak pięknie nie było a postanowiłam wtedy, że muszę codzinnie poćwiczyć i trwam w tym. A wydaje mi się, że szalone tańce na imprezie (czy nawet w domku) to też jakaś metoda "ćwiczenia: ;-)
A jeśli chodzi o preparaty na pomarańczową skórkę to używam żelu wyszczuplającego Bielendy (takie zielone opakowanie - zielona herbata anty-cellulit i przeciw rozstępom). Skuteczne i nie drogie. Skóra staje się jędrniejsza i faktycznie zmniejsza się cellulit. Tylko nie można zapomnieć, że sam krem cudów nie zdziała - ćwiczenia KONIECZNE!!!
Pozdrawiam serdecznie i trzymajcie się cieplutko.
-
Witajcie. Widzę, że kilka z nas siedzi na granicy 60kg. Chcę zatem ogłosić dołączenie do tej grupy bo jak weszłam rano na wagę to też mi wyskoczyła sześćdziesiątka. Teraz możemy już tylko czekać aż magiczna granica zostanie przekroczona i to już nie będzie sześciesiąt tylko pięćdziesiąt kilo czyli tak niewiele już nam zosatnie. Tylko jeszcze te Święta w perspektywie ale jeżeli pogoda będzie taka spacerkowa jak dzisiaj to chyba nie mamy się czego obawiać. BTW świąt. Mam takie absolutnie nie grubaskowe pytanie. Znacie jakieś ciekawe sposoby malowania jajek? :P Ja np. w zeszłym roku wpadłam na pomysł takiej techniki: tradycyjnie gotuję jajka w skórkach cebuli (albo w innym barwnikach) a potem ostrą igłą delikatnie wydrapuję w skorupce wzorki. Fajny efekt ale dużo roboty. Znacie jeszcze jakieś fajne triki?
GOSIUNAT! Bardzo się cieszę, że dołączasz do naszej 100dniówki. W dużej grupie zawsze lepiej.
-
Oooooooo! Dopiero teraz odkryłam tego posta! Jak najbardziej jestem za :)
WAGA AKTUALNA: 67 (?) kg
WZROST: 160 cm
-
Cześć, KOchane!!!
Ja tylko na chwileczke - daje znać, ze jestem z Wami duchem i uciekam!
Fajnie, ze jest nas więcej!!!
Buziaki!
Camille
-
Ratunku, jestem WIELKIM ŻARŁOCZNYM WIEPRZEM http://agarygier.w.interia.pl/prosiak.gif i za chwilę będę wygladała jak http://agarygier.w.interia.pl/swinka_gruba1.gif
Nie mam za grosz silnej woli...ani ciut ciut. w Piątek były imieniny mojego meża, narobiłam mnóstwo pyszności i teraz żrę (nie mozna tego nazwać jedzeniem) już trzeci dzień. Zamiast utrzymywać wagę i walczyć z ostanimi kilogramami, ja zaraz wrócę do wagi sprzed walki. Na dodatek w domu jest tyle pysznego jedzenia i reszta ciasta, na dodatek święta w perspektywie. Czuję do siebie wstręt. Choć własciwie nie jestem na jakiejś diecie i nie robię dramatów z dodatkowej kanapki, to czemu jestm taki patologiczny łakomczuch?? Nie dietuje to nie mozna powiedzieć, ze organizmowi brakuje jakiegoś składnika.... po prostu prosię, nie kobieta.
Pozdrawiam ciepło i trzymajcie się lepiej niż ja
P.S Camille, Nanti na wasze problemy z udami i pupą polecam ABT (ćwiczenia fitnessowe, zestaw na Posladki, Uda i Brzuch w najbliższym klubie)
-
waszka sama widzisz,że "bycie dla siebie łaskawym" jest dobre ale na chwilkę. Pozostały czas jaki ci zostaje to wściekłość i wyrzuty sumienia, no i powiedzonka typu " jestem świnia". Ja też to znam. :lol: Zastanów się co lepsze 5 min przyjemności i dzień stracony, czy odwrotnie? Chyba zacznę na Ciebie krzyczeć, weź się w garść!!!!!!!!
:twisted:
P.S Dzięki za radę. :wink:
-
Waszka, te prosiaczki są przepiękne!!! Nie przejmuj się chwilową "zapaścią dietową". Sama pisałaś, ze 200 kcal w tą czy w tamtą ... Najważniejsze , ze na codzień stosujesz sie do zasad, ćwiczysz i mniej jesz niż teraz. Kiedyś instruktorka fitness powiedziała mi, że jak się trzyma w ryzach na codzień, to nawet jak od czasu do czasu zje się cały tort, to się nie przytyje. Tycie tak jak odchudzanie to długi proces. I nie od razu nadprogramowe jedzenie wchodzi w biodra (tudzież gdzie indziej :D )
ABT - nie chodzę na te zajęcia, ale na siłowni ćwiczę na przyrzadach "te" części ciała. I co z tego? Trochę się jakby kształtuje, ale to jeszcze nie to...
Wczoraj wieczorem zrobiłam sobie przyjemnosć - popcorn. Jestem absolutnym fanem popcornu, ale nie tego kinowego (bo tłusty), tylko takiego, jaki sama zrobie. Wiem, wiem - puste kalorie. ALe zamiast kolacji i obiad był dietetyczny - rybka z warzywkami. Poza tym nie jadłam go juz chyba ze 3 tygodnie. Za to w ogóle nie jem słodyczy (ani Waszeczko naszych kochanych serniczków :( ) Czekam na święta, moja mama upiecze pyszności, więc nie ma szans, zebym nie spróbowała.
Miłej niedzielki!
Camille
-
U mnie niestety nie ma klubu fitness, jest za to zwykły aerobik, na który chodzę.
-
nieważne jak się nazywa, ważne żeby ćwiczyć . Buźka!
-
Musze sie wam do czegos przyznac :oops: Wczoraj dopadł mnie atak głodu (?) :oops: Jadałam wszystko co popadnie Zjadłam pół pizzy, czekolade, cukierki A to tylko sniadanie :oops: Do 15 byłam tak napchana jedzeniem ze myslałam ze pękne!!! Byłam na siebie wqrzona i zła :x No ale od 15 nie jadłam juz nic i bardzo dużo cwiczyłam
Dzis miałam sie wkoncu zwazyc i wiecie co? Pomimo tego mojego wczorajszego napadu schudłam 2 kg!!! :D To zasługa tych 6 wczesniejszych dni kiedy jadłam malutko i duuuuużo cwiczyłam i pomimo tego ze wczoraj ostro przecholowałam to nie poddaje sie i dzis znow panuje nad soba :D
-
OIIa, Waszka każdy ma chwilę słabości i moim zdaniem są one wpisane w diętę, więc nie martwmy się zbyt bardzo jeśli czasem ulegniemy. :)
Ja miałam dzisiaj parszywą noc. Położyłam się jak zwykle o 24:00... i nie mogłam zasnąć a strasznie się męczyłam. Słyszałam jak zegar bije 1, 2, 3 godzinę. O 3 postanowiłam coś poczytać ale nie mogłam się skupić na tekście i literki mi uciekały tak byłam zmęczona. :shock: Wzięłam więc płytę i słuchałam muzyki z pól godziny. O czwartej zaczął śpiewać kos w ogrodzie. Już straciłam nadzieję, że zasnę kiedy przyszedł mi pewien pomysł: Może to jest spowodowane głodem? Wydawało mi się do sensowne więc poszłam do kuchni i znalazłam w chlebaku pół kromki chleba, ale bardzo starą i suchą. Było bardzo ciemno a ja nie chciałam budzić domowników zapalaniem światła ani głosem otwierającej się lodówki (zręsztą co by sobie pomyśleli gdyby zobaczyli mnie o 4 w nocy z głową w lodówce) Na szczęście zachowałam świadomość, że jestem na diecie i nie rzuciłam się na żarcie a postanowiłam zjeść te dwa gryzy chleba. Był strasznie twardy ale połukając go poczułam przyjemność. Wróciłam do pokoju, położyłam się. Chwilę poleżałam. Przewróciłam się na drugi bok... Więcej już nic nie pamiętam.
Ponieważ od kilku dni mam taki problem z zaśnięciem zastanawiam się teraz czy nie przesunąć godziny ostatniego posiłku z godziny 18 na 19. Podobno ostatni posiłek jest zalecany o 18 zimą a latem kolację powinno się jest trochę później bo Słońce później zachodzi a my inaczej działamy. Mam nadzieję, że poradzidzie mi coś na moją przypadłość.
-
witam :) dzięki za powitanie i żebyście wiedziały, że w grupie raźniej. Ja jem ostatni posiłek przd 20 potem jak coś to owoc ale najlepiej woda mineralna. No i nadal trwam mocno w ćwiczeniach:) Trzymajcie się cieplutko a teraz idę na spacer Papapa
-
Przyznam, ze ja jadam nawet do godziny 20ej, chociaż staram się tak do 19ej, ale chyba to racja z tym czasem letnim i zimowym :lol: wezme to pod uwage- a na razie pochwalę sie tym, że zamierzam co niedziele robic sobie dzień wolny od ćwiczeń -co najwyżej jakiś spacerek ( dziś już zaliczony :lol: ponad godzinny ale w towarzyswie mojej drugiej połówki więc było swietnie) a oprócz tego oczyszczać organizm sokiem pomidorowym, a na obiad jadac tylko kromke pieczywa pełnoziarnistwgo z twarożkiem- całośc zamyka się w 350 kcal :wink:-a od poniedziałku znów ćwiczonka :lol:
labau nie uwierzysz ale ja tez dziś słyszałam tykanie zegara co godzinkę aż do trzeciej w nocy- tylko mnie to się nie chce jeść- zresztą wstawac mi się nawet nie chce
szane i camille przepraszam, że moje pytanko jest źródłem takich sporów- macie racje- nie można popaśc w przesadę i chyba mi się to udaje :wink:
OIIa i waszka najważniejsze jest to żeby pomimo wpadki zaraz się otrząsnąc i nadal dzielnie ćwiczyć i odchudzać się:roll:
gosiunat i jazzywitajcie :!:
POZDRAWIAM ODCHUDZACZKI
-
100dniówka
A cóż to za fatum na 100dnióweczki w sobotę padło!!!!!!!!! :twisted:
Ja też jak o 15-tej zaczęłam żreć to nie mogłam skończyć no i powiedzcie jak mam sobie skórczyć żołądek jak mnie takie orgie żarciowe dopadają :evil:
Tylko proszę nic o silnej woli NIEOBECNA :oops:
dziś jest ok
pozdrówka szane
-
U mnie weekendy to makabra. Włącza mi się tasiemiec i jak odkurzacz wszystko zasysam. Ahhhhhhhhh :oops:
-
Witam, wczoraj były imieniny mojego tatuśka, wię wypiłam 3 kielichy winka, trochę ciastek wpierniczyłam i schabowego małego z ziemniakami. A na święta (ja nie jadam w święta za dużo, bo mi nie smakują wszelkie mięsa i wędliny) zamówiłam u mamy kilka chipsów bo miałam jakieś załamanie, ale poinformuję ją niedługo, że rezygnuję z tycg chipsów i zrezygnuję z majonezu na jajkach!
-
A ja dzisiaj zjadłam gulasz na obiad. Do tego dwie łyżki Kuskusu (niestety czubate) Tylko, że to był gulasz sojowy a nie z jakiegoś tłustego mięsiwia i nie dodałam oleju mimo, że jest w przepisie.
-
100dniówa
Labau skarbeczku, moglabyś skrobnąć przepis na ten gulasz ? Chciałabym swoje żarełko jakoś urozmaicić bo gotowane jarzynki mimo wszelkich kombinacji już mi bokiem wychodzą, a pomysłów mi brak :evil:
Z góry dziękuję
szane
-
Dziewczyny co się zWami dzieje? :o Mi tez się zdarzały takie dni, ale mam świadomość, że później trudno jest znowu wrócić. Dlatego też dietę rozpoczynałam setki razy przez wiele lat, zawsze znalazł się powód, aby sobie pofolgować, a to imieniny, a to urodziny, a to święta, to było niczym kamienny krąg. 3kg do tyłu, 5 kg do przodu itd. Może teraz się wszystkie na mnie rzucicie i powiecie, że wam powrót do diety przychodzi lekko. Być może, ale uważajcie, nie bądźcie tak łaskawe dla siebie. BĄDŹCIE TWARDE!!!! ŻADNYCH USTĘPSTW!!!!
Ja tylko tak osiągnęłam sukces zrzucenia 15 kg w pół roku. My teraz mamy jeszce tylko niespełna 3 miesiące.
JA JUŻ SIĘ BOJĘ ŚWIĄT I KOMBINUJĘ CO BY TU SOBIE PRZYRZĄDZIĆ, ABY NIE GŁODOWAĆ, A JEDNOCZEŚNIE NIE RZUCIĆ SIĘ NA TUCZĄCE PRZYSMAKI JAK SZCZERBATY NA SUCHARY[color=red] :(
-
100dniówka
Nanti dzięki za kubeł zimnej wody :D
szane
-
Nanti masz rację za ten kopniak dla mnie, juz się zbieram i przestaję marudzić. :oops: :oops: :oops: wstydzę się tylko swojego łakomstwa
Ścisłej diety i tak nie trzymam, tylko pilnuję co jem i staram się mało jeść dużo ćwiczyć... Ważąc 56 kg po prostu walczę o utrzymanie wagi, co jest trudne, bo myslę - i tak jestem odchudzona (mniej o 15 kg) a do spełnienia marzeń tylko trzy kg więc jeden kawałeczek ciasta nie zaszkodzi..... Właśnie, jeden pewnie nie zaszkodzi, a nie pół blachy...... Jak to zahamować?? Jak przestac jeść coś co się lubi??
-
Ja mam sposób na weekendy - cały czas coś robię. Wczoraj rano zaraz po śniadaniu pojechaliśmy z mężem do sklepu, potem pojechałam do biblioteki (zabierając zapobiegliwie jabłko, zeby mi nie burczało w brzuchu). Jak wróciłam ok. 17 był obiad (mój mąż zrobił pstrąga z farszem cebulowo-czosnkowym - pycha!!!! do tego warzywka gotowane). Potem do wieczora oglądaliśmy filmy. I zjadłam do tych filmów popcorn w ramach kolacji (o którym było wyżej).
A dziś tez od rana bieganina - sklep, potem obiadek, potem film (do obiadku - kurczaczek i buraczki), potem poleciałam na siłownię, po siłowni poszlismy poświecic palmę, poźniej spacer. Jak wróciłam, to już nawet nie byłam głodna - wypiłam gorące kakao (140 kcal) i idę pomału spać.
Nanti ma rację. Jak się raz popuści pasa, to potem bardzo trudno wrócić do normy. A najgorsze jest myślenie: "zjadłam tyle i nie przytyłam, moge sobie pozwolić na jeszcze". To jest zabójstwo dla diety!!! Wiem z własnego doświadczenia, ze pozwalanie sobie "raz na jakiś czas" prowadzi do zarzucenia diety. Potwierdzam jednak to co pisałam wcześniej - jeżeli odstępstwa zdarzaja się rzadko nie mogą nam zaszkodzic. Ale to musi być naprawdę od czasu do czasu.
Labau, skrobnij przepis na gulasz sojowy forum, proszę, chętnie skorzystam, bo soja jest ostatnio moim przysmakiem. Dziekuję z góry!
Ostatni posiłek jem tak do 20.30. Nienawidzę kłaść sie do łóżka z burczącym brzuchem. I tak moja kolacja zwykle jest mała, więc jak się rano budzę to pierwsza myśl to: JEŚĆ!!!!
Staram się na kolację jeść serek biały (najczęściej wiejski light) albo jajko albo wędlinę z kurczaka lub tuńczyka.
Jutro niestety poniedziałek, ale to pierwszy dzień tygodnia i dobry moment , żeby wrócić do dietkowych nawyków. Zwłaszcza, ze w ciagu tygodnnia dużo łatwiej trzymać się w ryzach.
Spijcie dobrze, rano będziemy o pare deko lżejsze!
Buziaki,
Camille
-
czesc Dziewczynki
nie odzywałąm sie wczoraj a ni dziś cały dzień :(.
Wczoraj dzień spedziłam na uczelni....z jedzonkiem nnie miałam problemu. Heh ale grzeszek był :evil: Bylam na imprezie i wypilam 3 piwka :( i nic nie tańczylam :( i nawet wczraj nie ćwiczyłam :(.
Dziś byłam u dziadków i powiem Wam ze zważyłam sie :)..... waga poszła w dół o 2kg :))) Już jest 68 :).
Dziś oczywiscie ćwiczyłam i trzymalam sie scisle dietki :).
Dziewczyny każdy ma jakies chwile słabości...nie ukrzyżowywujcie sie z tego powodu. Ważne że sumienie was gryzie i zdajecie sobie sprawe z grzeszku 8) . Trzeba powiedzieć sobie "trudno" i dalej tkwić we wlasnych postanowieniach
pozdrawiam., zycze słodkich snow
-
Szane. Nie wiem czy o taki przepis Ci chodzi. .. :( W sklepach po prostu sprzedają sojowe wyroby np. kotlety mielone z soi, czy koltet schabowy-sojowy, pewnie wiesz? Często sobie soje jem, żeby nie jesć cały czas mięsa.
I całość wychodzi w sumie niskokaloryczna bo normalna porcja gulaszu bez kaszy itp. ma około 110 kcal a biorąc pod uwagę, że my nie jemy normalnych porcji to jest to, myślę, dobra propozycja na dietowy obiad i nie kwalifikuje się do miana szaleństw.
-
Hej, hej!
Zaczyna się kolejny (ostatni przed świetami) tydzień naszej walki! Zostało jeszcze prawie 3 miesiące - trzymajmy się!
Miłego poniedziałku!
Camille
-
No własnie zostało tylko :shock: 3 miesiace. Trzeba wziac sie do roboty porzadnie :o