Sobota poszła .............. no coż impreza kuligowa
zjadłam: kiełbaskę z ogniska (do spółki z psem) + kieliszek nalewki z aronii
żurek z jajkiem + 2 kieliszki aroniówki
trochę bigosu + 2 kieliszki gorzkiej żołądkowej
nie upiłam się potem po kuligu tańczyliśmy sporo, więc alkohol spaliłam
wszystko byłoby OK, (na MM nie muszę bardzo uważać na kalorie)
dopóki nie wnieśli tego cholernego, wstrętnego, cudownie pachącego sernika, specjału upieczonego z sera, który gospodyni sama zrobiła z mleczka od swojej krówki.
no i poległam
na szczęście żarli tak szybko, że nie zdązyłam zjeść drugiego kawałka
Zakładki