No, co ja zrobię, że cały dzień latam jak kot z pęcherzem i nie mam gdzie dorwać się do kompa? pamiętajcie o mnie, bo ja pamiętam....żeby jeszcze od tego biegania coś się chudło a tu nic....
a jeszcze trochę pożyję (podobno, tak mi dziś powiedzieli), jest wszystko ok
jutro znów rabotam jak dzika. I znowu śpiewam, zwariuję, kończę próby po trzech - czterech godzinach i jutro znowu mam się spotkać z dyrygentką na lekcję (teraz ona chce, albo jest aż tak źle, albo jej się spodobało)
Całuję Was i całyc zas jestem przecież.....
Zakładki