-
Oj, jak fajnie, że Gosiek jest stale z nami :D :D :D Jak tam pierwsze śniadanko na nowym :?: :?: Pewnie smakowało przednio :P czujesz już zapach swojego domu, czy jeszcze nie dolatuje :?: :?: :?:
Basia, do d..py z ważeniem. Stoi francowata w miejscu, nawet jak balansowałam na niej, żeby się rozhuśtała i coś po tym, żeby się zmieniło to nic .Świnia jedna, stoi jak zamurowana... wrócę z pracy to ją wyrzucę :?
Za to kupiłam sobie krem odchudzająco- ujędrniający z Soraya ( ten , który reklamuje Kożuchowska). Bajecznia pachnie, świetnie się wciera, skóra jest gładziutka, a efekty :?: ...to powiem Wam za kilka dni... ale troszkę się obawiam, że jednak Eveline było lepsze( a może to tylko moja podświadomość?)
-
a lazanek więcej nie ruszę, bo to przez nie pewnie w tym tygodniu dalej nic :? :roll: oj, diabli warta ta nasza dieta, jak nic kilogramy nie lecą w dół :shock: :cry:
Właśnie naszykowałam sobie trocinki i mineralną , może to w końcu pchnie :wink:
-
Jaki mam młyn , to w głowie się nie mieści ...
Dwa miesiace bez dzieci (tylko w weekendy :lol: ) - teraz wrócili i nie mogę się pozbierać ... W domu bałagan , rowerek czeka potulnie w kącie . Dobrze że chociaż dietę wciaż trzymam .
Maggy Gosia - fajnie mieć domek z tarasem . Ja tak po cichutku sobie projektuję domek - może kiedyś się spełni . A pamiętam jak te dziesięć lat temu mąż mnie namawiał na dom zamiast mieszkania - a ja nie chciałam :shock: .Teraz to sobie mogę tylko pomarzyć . Za głupotę się płaci :( .
Trzymajcie się ciepło
Joanna
-
Dorotka wiesz co u mnie z wagą wczoraj to samo :? stoi jak zaklęta i już :!:
a po wczorajszym doszłam do w niosku ,że nie bedę się jak wariat codzień katować liczeniem tych durnowatych kalorii skoro wszędzie co innego i zabieram się za siebie w następujący sposób :wink: przedewszystkim śniadanie (które zawsze omijałam szerokim łukiem :roll: właśnie wciełam serek wiejski ,jogurcik z trocinkami i kawke bez cukru I styka do obiadku :wink: ) potem lekki obiadek w między czasie jakiś owocek i 0 kolacji :? wedle zasady śniadanie zjedz sam, obiadem się podziel z przyjacielem a kolację oddaj wrogowi i oczywiście woda i herbatka czerwona litrami :wink: i zobaczymy co się bedzie działo mam nadzieje ,ze też bedzie niskokalorycznie bo wartości mniej czy więcej się zna na oko to już takie zboczenie :wink: :lol: :lol: :lol: :lol:
-
a ja wciągnęlam już trociny z wodą i do tego potem brzoskwinie, koło 11.00 śniadanko: wiejski z pomidorkiem, a potem zobaczę :D Ale już nie naleśnik i bułka :? bo znów będę wśćiekła :roll:
A może my mamy po prostu yen cholerny zastój i tyle to trwa, bo przecież stale dietka, co :?: :?: :?:
-
Dorcia ja już nic nie wiem poza tym ,że się wściekam a potem buszuje i szukam jakiegoś wytłumaczenia a raczej może usprawiedliwienia ,że nie robie niczego źle albo tylko czasami się myle bo chyba zaczne tak jak nastolatki trzaskać głupoty i niejeśc nic to waga drgnie :roll: Zobacz Dorka dołujemy się pierdołkami jak kawałek bułki czy jakiś barszczy a to wszystko przez tą stojącą wage czy nie mam racji :?
Gosiu brzucholku pozdrawiam widze,że czytasz kiedy wyjazd :?: :?: Pewnie teraz spalasz kalorie przypakowaniu :wink:
-
u nas to sa szczsciary wyjazdowe :D Bawcie się dziewczyny świetnie i wypoczywajcie :D
Basia, może powinnyśmy na kilka dni zrobić szok w drugą stronę i po prostu niedojeść :?:
ja już sama zgłupiałam :roll: :shock: :shock: :roll:
-
To masz to samo co ja tyle ,że mi wczorajsza frustracja nieco przeszła :roll: i może by to dobre było własnie przeglądam różne tematy i nawet doczytałam coś o jedno dniowej diecie oczyszczającej gdzie pije się same płyny (soki ,bulionki,wode, herbatki) jeden dzień męki oczyszczającej i potem dalej dawne przyzwyczajenia :? :?: :?: :?: tylko nie wiem czy ja bym dała rade tak na samych płynach chyba by mi się w żołądku całkiem przebulgotało :wink: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Dorotka tak prawde mówiąc to nie wiem co zrobić ,żeby tak zmienić ten ciągły stan wagi niby drgnie coś tam podglądsz i już się micha cieszy a potem co :?: nic się nie zmienia :?
-
wiesz, u mnie tak wisi minimalnie poza 61 kg już jakiś miesiąc i nic... diabli mnie biorą jak sama cholera. Ale właśnie dziewczynami powiedziała, że jak już ruszy to od razu jakieś 3-4 kilo w niecałe dwa tygodnie :? Oby, bo powoli zaczyna mnie to drażnić. I wcale nie o to chodzi, że chcę się nawpychać już czegoś dobrego ,bo już mam tak zakodowane, że z powrotem nie mogę utyć, że pewnie będę się już dietowała do śmierci. Ale chciałabym, żeby w końcu po prostu się ruszyła. Tylko tyle. :? To dużo :?: :?: :?: :?:
-
a ja Ci już mówiłam ,że u mnie pokazywała ponad 1,5 kilo mniej i jak mi się już micha cieszyła :lol: i nie wiem jak to jest,że jak przychodzi dzień wyznaczonego ważenia jest nadal to samo :?: Nie przesuwam suwaka o każde półkilo bo potem jak widze musiałabym go sunąć do poprzedniego stanu :!: i tez mnie to drażni :?
Poczytaj to i powiedz co o tym myślisz bo później wyczytałam,że wracając do 1000 szybciej się traci kilogramy po takim oczyszczeniu
A ja to normalnie już nic nie wiem :? :? :? :? :? :? :? :? :?
...."A co do oczyszczania, to mogę Ci jeszcze zamiast głodówki polecić taką trzy dniową kurację. (przetestowana, nie tylko przeze mnie ale i przez połowę mojej rodziny):
1 dzień:
1,5 do 2 litrów kefiru i grzanki w dowolnej ilości:
2 dzień 1,5 do 2 litrów solu jabłkowego i znowu grzanki:
3 dzień surówki warzywne i jak wyżej grzanki
A teraz moje własne uwagi wynikające z doświadczenia. Zamiast kupnych grzanek (a powinny być razowe) polecam chlebek razowy albo?i pełno ziarnisty opieczony w tosterze lub piekarniku, tak żeby był chrupiący ale bez problemu dał się pogryźć. Kupne grzanki jakieś strasznie słodkie są (przynajmniej dla mnie) a na tej dietce mocniej się smak odczuwa. Co do soku jabłkowego to odradzam kupny, nawet ten nie słodzony. najlepszym sposobem jest miksowanie jabłek z skórką ale bez ogryzków z dodatkiem wody. Nie dość że sycące to jeszcze w dodatku ma mnóstwo błonnika, choć wygląda mało atrakcyjnie:) A jeśli chodzi o surówki to takie z dodatkiem odrobinki oleju i np. ziołami. ja najlepiej lubię taką:pokrojone w drobną kostkę pomidory i ogórki, dużo koperku, olej (w moim przypadku lniany) sol do smaku. Do tego świeże tosty skropione odrobinką oliwy..."