U mnie i Moniki ze śniegu to tylko wspomnienie zostało, nie Monika ?
Słońce piekne świeci :-)
Wersja do druku
U mnie i Moniki ze śniegu to tylko wspomnienie zostało, nie Monika ?
Słońce piekne świeci :-)
qrka, wszyscy mają śnieg.
Ale ta cynamonowa tak dobra :roll: no i co ja mam teraz biedny żuczek zrobić. Kocham żumę do gucia, miętowej (rany kota, mientowej najpierw napisałam :shock: ) nie lubię, owocowej tez niekoniecznie. No dobra, odwyk zrobimy. A teraz zimną wode popijamy, pracujemy in marudzimy. Miło spędzony weekend :wink:
Batoników nie lubię próbowałam i mi nie wchodzą :? ale ostatnio wzięłam się za śliwki suszone tylko muszą być mięciutkie dwie trzy sztuki i tak mnie zasłodzi i zamuli ,ze już nic mi sie niechce :wink:
Monika Ty nie patrz na byki ja nieraz pozjadam litery albo takich paskudnych bykoli nastrzelam,że się sama zastanawiam co ja tam nabazgrałam.Przymknij oko i do przodu :wink: :D
no toż przecież nie popraiwam :lol: ale ortograficznych nie znoszę i nigdy nie strzelam :lol:
No i po śniegu ale rany jak zimno ...................brrrrrrrrrrrrrrrrrr....... i chyba słoneczko zaczyna wychodzić .Pokićkana ta pogoda :roll:
Ja jeszcze dziś nie wychodziłam, ale mi się nie chce jak patrzę za okno. Przed chwila przyszła do pokoju teściówka, z pytaniem, czy nie wybralibyśmy się po majonez. Usłyszała: Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
Ale będę musiała wieczorkiem wyjść. Jedyne dobre to to, że na basen. Może mi się poprawi.
Parę brzuszków zrobiłam. Dzielna jestem.
i tak sobie sama ze sobą gadam. Najgorzej że Wam wyjdzie to potem czytać :lol: w pamiętniku przynjamniej nikt nie czyta mojego marudzenia. Ale plus jest taki, że wątek może nie utonie.
Nie przejmujcie się, ja często sama ze sobą gadam :oops: , analizuje i roztkminiam (jak to Andrzej okresla). Po prostu przepuśćcie to :lol: :lol: :lol:
Monika gdzie tam sama gadasz :wink: ja w doskokach cały czas jestem :wink: dzisiaj sobota opędzam wszystko ,żeby spokojnie potem się trochę pobyczyć :wink: albo jakieś inne cudziejstwa ćwiczyć. Kurcze ,ze też się nie chce samo wszystko robić............ :roll:
fajnie, że nie jestem sama. Ja musze przed kompem siedzieć, bo przeciez kończę to (cenzura) tłumaczenie. Śpiewa sobie Michał Bajor z w ducecie z Moniką M. :lol: "walczyk na 3 pa"
Zjadłam własnie jogurcik "Jesienne smaki" ze śliwką i.... cynamonem. No co ja zrobię. lubię :?
Zanim się serce rozełka
Czemu, a bo ja wiem
Warto zajrzeć do szkiełka
W barze "Pod zdechłym psem"
Hulał po mieście listopad
Dmuchał w ulice jak w flet
W drzwiach otwartych mnie dopadł
Razem do baru wszedł
- Siadaj poborco liści
Siewco zgryzot wieczornych
Czemuś drzew nie oczyścił?
Kiepski z ciebie komornik
Lepiej byś z trzecim kompanem...
Zresztą, można i bez... -
Ledwiem to rzekł i już stanął
Trzeci mój kompan - bies
- Czym to ja się spodziewał
Pić z takimi jak wy
Pierwszy będzie mi śpiewał
Drugi będzie mi wył
Cyk, kompania na zdrowie
Pijmy głębokim szkłem
Ja wam dzisiaj o sobie opowiem
W barze "Pod zdechłym psem" -
I poniosło, poniosło, poniosło
Na całego, na umór, na ostro
I listopad pijany, i bies
A mnie gardło się ściska od łez
I poniosło, poniosło, poniosło
W sali uda o uda trze fokstrot
W koło chleją, całują się, wrzeszczą
Nieprzytomnie, głupawo, złowieszczo
Przetaczają się falą pijaną
I tak do białego dnia
Milcząc pijemy pod ścianą
Diabeł, listopad i ja
- Diable, bierz moją duszę
Jeśli jej jesteś rad
Ale przeżyć raz jeszcze muszę
Moje czterdzieści lat
Daj w nowym życiu, diable
Miłość i śmierć, jak w tem
Wiatr burzliwy na żagle
Myśl poza dobrem i złem
Znów będę bił się i kochał
Bujnie, wspaniale żył
Radość, a nie alkohol
Wlej mi, diable, do żył -
Diabeł był w meloniku
Przekrzywił go - Żyłeś dość
To dlatego przy twoim stoliku
Siedzimy: rozpacz i złość
Głupioś życie roztrwonił
Życie to jeden haust
Słyszysz jak kosą dzwoni
Stara znajoma, Herr Faust?
Na diabła mi dusza poety -
Tak diabeł ze mnie drwi
- Wiersześ wylał niestety
Resztki człowieczej krwi
Zniknęli czort z listopadem
Rozwiali się. Gdzie? Bo ja wiem
A ja na podłogę padam
W barze "Pod zdechłym psem"
Szumi alkohol i wieczność
Mruczą - Zalał się gość -
A ja - Zgódźcie na drogę mleczną
Taksówkę, ja już mam dość