Medusa, Ola, Luzula , - naprawdę złote dziewuchy z was... - jak przeczytałam wasze posty od razu dużo lepiej mi się zrobiło. Niby człowiek żyje już ileśtam lat na tym świecie i wie, że nie jest samotną wyspą, ale czasem dobrze robi jak się mu przypomni, że tych wysp jest więcej...

Ola - mam chyba ten sam problemik - 3 lata i jestem wyjątkowo nieszczęśliwa i do tego ktoś fatalnie mnie traktuje...
Czasem mam tego dość, mam ochotę się zbuntować i zostwić go, ale ta moja druga mocno zakompleksiona strona mówi mi, że "taki grubas i tak na nic lepszego nie zasługuje"... Głupio wychodzi, ale takie odchudzanie jest mocno powiązane z moją samooceną i jakąś taką pewnością siebie - ale to chyba nie tylko u mnie... Mam wrażenie że jak pokonam ten jeden problem - reszta życia się ułoży jakoś do tego, na lepsze...

luzula - jak ciebie czytam przypominasz mi mojego guru wielkiego myśliciela pod wpływem filozofi którego byłam przez łądnych kilka lat, mianowicie Nietzschego - "co nas nie zabija - wzmacnia" czy tez "chwała wszystkiemu co twardym czyni" i ten determinizm, brak przypadkowości - podoba mi się takie myślenie. Musze się mocno energetycznie naładować : linia prosta - cel .

nigdy w życiu nie myślałam, że tak szybko można przytyć. widać nawet przy całkiem nierygorystycznej diecie połączonej z wysiłkiem fizicznym trafia szalone jojo.

Jutro oczyszczam organizm. Od poniedziałku zaczynam walke od nowa ! (w dużej mierze dzieki WAM - byłam zrezygnowana, ale dodałyście mi sił ! Po raz pierwszy doceniłam te forum tak bardzo! )

Wielki buziak ! Jesteście niezastąpione wszystkie !