Strona 2 z 5 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 11 do 20 z 47

Wątek: Znów jem...

  1. #11
    Kasienka125 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    13-05-2005
    Posty
    1

    Domyślnie

    Wczoraj wieczorem opilam sie Karni i najadłam kisielem i z wielkim trudem dobiłam do 900kcal.

    Zastanawiam się jak to będzie ze mną kiedyś... Zastanawiam się, czy problemy z jedzeniem nie wygrają ze mną któregoś dnia. Czytam w necie relacje 17 - letnich dziewczyn, które z powodu anoreksji trafiły do szpitala psychiatrycznego i bardzo nie chcę dzielić ich losu... Dlaczego ja też mam z tym problemy? Przecież nie jestem nastolatką, mam 22 lata... Dlaczego nie umiem sobie radzić z problemami jak normalni ludzie? Może mam za bardzo "dorosłe" życie. Nie użalam się nad sobą, wiem, że to nie ma sensu. Jakoś trzeba sobie radzić i brnąć do przodu...

    Wiem, że to forum jest o zdrowej diecie. Może nie powinnam pisać o problemach z jedzeniem. Ale z drugiej strony czy jest sens udawać, żę nie ma problemu? Czy jest sens udawać, że żadna z dziewczyn z tego forum nie spada grubo poniżej 1000kcal, nie głodzi się, nie wymiotuje? Ja staram się te problemy zwalczyć. Staram się wygrać ze sobą, z przeszłością, z kompleksami. Tak jak mi kiedyś napisała w jakimś wątku Icik - "nie demonizować przeszłości" Wziełam to sobie do serca. A to już pierwszy krok do tego, żeby było ok. Przynajmniej mam taką nadzieję.

    Miałam dzisiaj głupi sen. Śniło mi się, że zjadłam dwa kawałki chleba - takiego świeżego, wiejskiego, z twarożkiem i masłem. A potem przyszła moja mama i spytała" myślałam, że jesteś na diecie" a ja pobiegłam do toalety... Z poczuciem winy, przerażona, że zjadłam coś tak kalorycznego. Obudziłam się czując się strasznie. Dlaczego jedzenie ma na mnie aż taki wpływ? Dlaczego ma aż takie znaczenie? Dlaczego śnię o takich głupotach.

    Ludzie mają obsesje. Ludzie popadają w fanatyzm. Dlaczego tylko niektórzy są na to podatni? Dlaczego ja?

  2. #12
    Kasienka125 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    13-05-2005
    Posty
    1

    Domyślnie

    Wczoraj z wielkim trudem dobiłam do 760kcal. Może dzisiaj będzie lepiej? Na śniadanko zjadłam sobie truskawki i arbuza na ciepło. Na oknie leży kalafio i straszy czekając na obiad Może więc dzisiaj nie ominę posiłku?

    Jakiś czas temu kupiłam magazyn Vita z płytką z ćwiczeniami na różne grupy mięśni. Przejrzałam je dziś rano i napewno je wykorzystam. Ćwiczenie z kijem od mopa i siatkami z konserwami jest the best No i jeszcze step z książki telefonicznej owiniętej ręcznikiem A ja się głupia tyle czasu zastanawiałam gdzie go dostać

    Wczoraj wziełam się za babskie pompki. Oj, ciężko Ale może z czasem będzie lepiej.

  3. #13
    Insider jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-11-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witaj Kasienko!
    Nie wiem, czemu mam wrazenie, ze z twoich slow przebija jakis straszny smutek.Nie znam Cie blizej (jezeli przez forum w ogole da sie "poznac"). Przeciez zaczynasz sobie radzic, nie wiem, jak to jest, ale wydaje mi sie, ze najwazniejsze, to uswiadomic sobie, ze czlowiek zabrnal w cos za daleko i zawrocic. Ty tak robisz, powoli opanujesz swoje zahamowania i bedziesz jadla zdrowo. Na pewno! A my jestesmy tu po to, by Ci pomoc, wiec glowa do gory i kiedy jestes smutna, albo sobie z czyms nie radzisz to pisz, pisz, pisz ...

  4. #14
    Kasienka125 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    13-05-2005
    Posty
    1

    Domyślnie

    Wczoraj skończyłam czytać "Weronika postanawia umrzeć"... I jak zwykle po książce Coelho mam o czym myśleć. Myślę o lęku przed życiem o stagnacji, o poddaniu się codzienności... O tym, że tak przecież żyć nie można. Cieszyć się drobiazgami... To takie ważne a nie raz o tym zapominam. Im bardziej skupiam się na drobiazgach (ale tych pozytywnych a nie moich smutkach i wymyslonych problemach) tym jestem szczęśliwsza... Ale to prawda, że szczęście to nie stan, tylko proces... Być szczęśliwym jest tak trudno... Myślę, że nawet gdyby miało się wszystko można by być neiszczęśliwym...

    Tak więc... Cieszę się dniem. Cieszę się możliwościami. Cieszę się moją miłością. Cieszę się moim kotem Tylko... Czy wieczorem znów nie będę smutna? Ech...

    Jedzenie znów mi dzisiaj nie wychodzi. Rano troszke owoców, jak na razie nic więcej. Kupiłam jednak mój ulubiony bób, jeśli więc to jednak prawda co mówili w TV może nie będzie tak źle z kaloriami na dzisiejszy dzień
    Ćwiczyć się nie chce... Jestem leń.

  5. #15
    Kasienka125 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    13-05-2005
    Posty
    1

    Domyślnie

    Dzisiaj już troszkę lepiej mi wychodzi jedzenie Na śniadanko jak zwykle owoce, na drugie śniadanko serek z jedną mandarynką. A na obiadek reszta wczorajszego bobu. Wziełam się dzisiaj za pichcenie. Nie wiem czy tylko ja lubię gotowac nawet jeśli sama tego co ugotuje nie spróbuję. Swoją drogą to ma czasem dobre strony. Zrobiłam schab z mandarynkami, rodzynkami, jabłkami i porem. A najlepsze jest to, że mnie samej wcale a wcale do takiego jedzenia nie ciągnie Dużo bardziej miała bym ochotę na dobry jogurt.

    Zaczynam na serio mysleć nad wegeterianizmem. Broń Boże z powodów ideologicznych, bo takie podejście jakoś do mnie nie trafia. Po prostu czuję, że przez tą dietę mój organizm całkiem odzwyczaił sie od mięsa i go nie toleruje. No i wcale nie mam na nie ochoty. Myślę jednak że skoro tak to wygląda powinnam przeczytać jakies książki na temat takiego żywienia, bo niby wiem, że powinnam jeść soję i ogólnie rośliny strączkowe ale ile tego? Jak często?

  6. #16
    Awatar limecia
    limecia jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    18-01-2005
    Posty
    272

    Domyślnie

    Kasienko a moze powinnas jesc jednak bardziej kaloryczne potrawy. Oprocz owocow i warzyw. Tak, zeby miec chociaz te 1000 kcal. Ser jest bardzo kaloryczny, moze jakas czekolada? Lody? Bo 1000 kcal to jednak minimum. Inaczej nie bedziesz miala na nic sily. Nie poddawaj sie i walcz.
    ETAP PIERWSZY


    mój wątek -->Pozbywam się nadwagi z weight watchers.

  7. #17
    Kasienka125 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    13-05-2005
    Posty
    1

    Domyślnie

    Limeciu, nie poddaję się i walczę ale na razie chyba mnie jeszcze nie stać psychicznie na ser czy lody. Niestety, to nie takie łatwe - ot tak, po prostu znowu jeść normalnie...

  8. #18
    Kasienka125 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    13-05-2005
    Posty
    1

    Domyślnie

    Boję się jeść

    Dzisaj cały dzień gdzieś biegałam i nie miałam czasu na jedzenie. Efekt? Godzina 20 a ja miałam na koncie 200kcal. Co zjadłam na kolację - oczywiście coś mało kalorycznego. Za bardzo się bałam zjeść kaszę czy ryż... To jest chore, jedzenie przecież nie gryzie a ja nie wyobrażam sobie zjedzenia czegoś, co ma więcej niż 100kcal na 100g. Nie wiem skąd to się bierze. Wyhodowałam sobie tak silne blokady psychiczne, że nie tknę niczego bardziej kalorycznego. Wiem wszystko co można na ten temat powiedzieć, ale i tak nie jestem w stanie...

    Dzisiaj stwierdziłam, że jak siedzę w samochodzie to moje kości biodrowe uwierają mnie włokcie. I chyba wcale mnie to nie bawi

  9. #19
    ulus18 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Kasienko bardzo poruszyly mnie Twoje posty...to wspaniale ze walczysz..to wspaniale ze chcesz zyc normalnie...i rozumiem ze nie zmienisz tego w dzien lub tydzien...ale limecia ma racje...moze choc raz na jakis czas pozwol sobie na 2 kawalki czekoladki albo pyszne lody...jestes pewnie tak szczuplutka ze teraz powinnas juz pomyslec nad utzrymaniem wagi a nie traceniem jej...pamietaj ze to jak wygladamy nie mowi o nas...nasza waga nie jest nami...to co masz w serduszku to bedziesz miala zawsze,i nie zmienia sie to w zaleznosci od Twoich kilogramow...walcz dalej i nie poddawaj sie...a ja sie za Ciebie pomodle(nie wiem czy jestes wierzaca czy nie ale ja jestem i w ten sposob choc sprobuje Cie wesprzec) trzymaj sie Slonko!!!

  10. #20
    Awatar fatsia
    fatsia jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-07-2005
    Mieszka w
    Wrocław
    Posty
    212

    Domyślnie

    Kasienko, przywoluje Cie do porzadku!!! Prosze zaraz usiasc i zjesc porzadne sniadanie. Jak nie mozesz opanowac sie przed czytaniem etykiet to wez sobie do sniadanka gazete
    Nie lataj dzisiaj tak duzo!!!
    pozdrawiam

Strona 2 z 5 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •