-
jak sie nie dopniesz to bedziesz miala wieksza motywacje :D
nie ma tego zlego coby...
Ja przed slubem przytylam niestety...
Co do owocow wieczorkiem - i strasznych napadow glodu - sprobuj zjesc 2 jajka na twardo
Owocami i weglami tylko nakrecisz glod - a bialko ladnie cie zatka :D
-
witaj kochana!
Zazdroszecze Cie tego slubu i nie moge sie doczekac swojego. Ale pewnie bedzie on dopiero za 2 lata, narazie nawet nie jestem zareczona. Ale na wszystko przyjdzie czas.
A jaki masz rozmiar sukienki ze tak boisz sie ze sie do dopniesz? ( w sukniach slubnych sa rozmiary? :lol: :oops: )
-
Majussia - dzięki za radę! Postaram sie pamiętać.
Z sukienką może i masz rację - jak się nie dopnę, to będę wiedziała, że wyjścia nie ma, trzeba schudnąć.
Monic - moja suknia ma rozmiar 36, amerykański 4. Chodzi o to, że góra jest niesamowicie dopasowana i tak naprawdę do ślubu mam zamiar schudnąć do 50 kg. zaraz zmienię suwaczek.
Ze ślubem to cierpliwości. Ja z moim A. jestem ponad 7 lat, hi hi.
-
lili, przywoluje Cie do porzadku :)
Stalo sie - i bardzo dobrze wiem, ze to smuci. Ja tez sie zalamuje przy moim nie dotrzymaniu wlasnych obietnic ;/ Ale prawda jest taka, ze nie mozna o tym myslec. NIE WOLNO. Naprawde! :) Raz nie wyszlo - zamykasz rozdzial i idziesz dalej, bardzo Cie prosze, bo widze jak coraz bardziej jestes zasmucona.
Tak mozesz sie nakrecac codziennie i z tego nie wyjdziemy. Postaraj sie zamknac tamto co sie dzialo - to nie byla katastrofa i nie ma co o tym myslec, zjadlas troszke wiecej niz postanowilas i juz :)
i jedziemy dalej! ;]
-
Ja też jem z powodu stresu. Tylko załatwianie wszystkiego, pilnowanie osobiście itd sprawiało że nie miałam czasu myśleć o głodzie :P Wierzę, że dasz radę:)
Ja miałam gorzej z sukienką, bo była szyta miesiąc przed ślubem - nie było więc motywacji do dostosowania się do sukienki...
-
Cześć lili. Ciesze się, że z brzuchem już lepiej. To na pewno nic poważnego, ale wiesz taki rzeczy lepiej sprawdzić. A co do podjadania to też cię doskonale rozumiem. Też tak mam, że potrafię cały dzień wzorowo dietkować, a na wieczór wstępuje we mnie jakiś żarłok. Ale ostatecznie nie było tak źle no i nie podjadałaś słodyczy tylko zdrowe jedzonko :) Dziś na pewno jest lepiej. Trzymam kciuki :)
-
Zmieniłam tytuł pamiętnika. Muszę się zmotywować, bo mam wrażenie, jakbym zaczynała od początku. Przez ten ślub nie wystarczy samo pilnowanie się, muszę zgubić kilka kilogramów. Ech... Który to już raz?
Kasiu - bardzo dziękuję! Jasne, że jedziemy dalej, nie ma się co załamywać. Tyle tylko, że taki wpadki to mi się za często zdarzają :?
Magrol - miło, że ktoś we mnie wierzy :lol: Teraz jeszcze ja sama muszę uwierzyć w siebie. A stresów nie ma co zajadać, tylko trzeba się z nimi rozprawić! Tyle dziś wymyśliłam, bo już mam dość tych wiecznych zmartwień :twisted:
Dorin - dziękuję i cieszę się, że mnie rozumiesz. Dziś będę grzeczna, postaram się przynajmniej :D
-
7 lat? woww no to podziwiam :)
Ja jestem ponad rok i juz bym chciala z nim zamieszkac i wziasc slub ;] a raczej na odwrot ;]
Masz do zrzucenia malutko wiec uda Ci sie zrzucic zbedne kilogramydo slubu.
-
Monic, jak się kogoś kocha, to od razu chciałoby się razem mieszkać i brać ślub :lol:
Ja już po kolacji - wcześnie jak na mnie. Oby tylko udało mi się wytrzymać bez podjadania :roll: Miałam dziś biegać, ale ze względu na pogodę - czyli śnieg po kostki :shock: - zmiana planów, będzie rowerek. No i jeszcze przydałoby się trochę posprzątać...
-
Narob sobie duzo herbatki, jak Ci sie za chce jesc to pijj i pijj ;]
ja tez dzis i wczoraj mialam wczesniej kolacje i taka herbatka mi pomaga w walce ;]
http://pieka.pl/infusions/ecard/imag...noc_piesek.jpg