Proponuje zjesc cos zdrwego,np. pomidora,albo papryke. Zapcha Cie i nie zjesz wiele kalorii.
Wersja do druku
Proponuje zjesc cos zdrwego,np. pomidora,albo papryke. Zapcha Cie i nie zjesz wiele kalorii.
No to jeszcze 2 pomarańcze i 2 kromki macy :twisted: A w szufladzie mam czekoladę z orzechami :twisted:
Poddałam sie i jem. Mam takie wieczory i wtedy nie daję rady.
Wczoraj na wadze było 53 kg, czyli spoko, to moja stała waga. Mam zamiar ją trzymać, nie katować sie liczeniem kalorii, po prostu jeść normalnie i ćwiczyć. I jak najrzadziej zaliczać takie wpadki jak dziś - bo wiem, że będą. Daję sobie miesiąc, pod koniec kwietnia zobaczę, jaki będzie efekt i wtedy zdecyduję, co dalej. A od czerwca może zastosuje dietkę, żeby jeszcze trochę schudnąć do ślubu. I tyle. to mój plan. A teraz idę otworzyć czekoladę i najeść się jak świnka.
Ale bedziesz tutaj z nami :?:
Rany, jaka ja jestem słaba... Nie chcę o tym nawet mysleć. to jest chore, takie uzależnienie od żarcia.
Kfiatuszku, będę. Inaczej już bym chyba w ogóle nie dała rady.
Tusiu - na początku próbowałam, ale sie nie udało.
Porażka, naprawdę. Muszę to chyba ignorować i na co dzień i tak robić swoje, trzymać się zdrowego jedzenia w normalnych ilościach.
lilka = prawda jest taka, ze jestes juz tak blisko swojej wymarzonej ze mozesz sie czasem potknac, nikt cie nie bedzie za to bil
moze i waga pokaze jutro te 200 g wiecej, ale po takim "obzarstwie" zrob sobie ze 3 dni lzejsze i wtedy wszystko wroci do normy
do tego chcesz wracac do normalnego jedzenia- z cwiczeniami to dobry plan
tylko pamietaj - na takie wpadki jak twoja i moja dzisiejsza to tylko RAZ NA JAKIS CZAS
Pozdrawiam i dobranoc
Lili najważnieksze to nie oglądać się za siebie, nie rozpamiętywać porażek i iść dalej. Poza tym Majusia ma racje, nie jesteś przecież jakaś otyła, przecież nie bedziesz sobie odmiawiać czekolady do końca życia. Czekolada też jest dla ludzi..To nie jest oznaka braku silnej woli...ani uzależnienia.. mysle ze jesteś po prostu bardzo wrazliwa.. o tego pewnie perfekcjonistka ...Ale..zycie jest takie krótkie,nie warto sobie go psuć poprzez takie obwinianie siebie.
Niestety mogłabym się pod tym podpisać obiema rękami i nogami. I faktycznie wydaje mi się, że pomysł zignorowania takich wieczorów jest bardzo dobrym wyjściem.Cytat:
Zamieszczone przez lili213
Nie zdążyłam jeszcze przeczytać wszystkiego (i nie wiem kiedy zdążę), ale widzę, że chcesz pięknie wyglądać na własnym ślubie. Ja też mam takie marzenie i między innymi dlatego się odchudzam.
Trzymam mocno kciuki! Oby dobrych dni było jak najwięcej! A co mi tam! Samych dobrych dni! :D
P.S. Dziękuję za odwiedziny!
Hej Lili!
Nie przejmuj juz sie tak ta czekolada...Wszystko jest dla ludzi,ale z umiarem:)
Ja walcze z tymi moimi napadami na jedzenie w taki sposob,ze po prostu rozumowo pytam sama siebie,czy jestem glodna i jesli nie czuje tego ssania w zoladku,to nie jem,ale w to miejsce pije.A jesli czuje,ze sie nie powstrzymam,to jem marchewke,kalarepe,ogorka,pomidora:)
Jak na razie wpadek mam zdecydowanie mniej,chyba rzadziej nawet niz raz w miesiacu.
Poza tym u mnie tez stresowo z ta nauka..Ale juz niedlugo bedzie po.
oj kochana, kazda ma z nas takie wieczorki.. Ale co na to poradzimy. Takie pragnienie jedzonka jest silniejsze i nieraz przegrywamy. Dzis i jutro zjesz mniej i bedzie dobrze.
Trzymaj sie cieplutko
http://www.foto-imagenes.com/foto_galeria/5_Sliwaa.jpg