Gratuluję spadku wagi :D
Nadal trzymam kciuki i nadal wierzę :D :D :D
Wersja do druku
Gratuluję spadku wagi :D
Nadal trzymam kciuki i nadal wierzę :D :D :D
A ja życzę Ci zdrowych, pogodnych i rodzinnych Świąt Wielkiej Nocy :wink:
http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=73474&highlight=
Kochane - Joanna, Pestka, Magrol, Monic, Magicly - dzięki za odwiedziny, życzenia i miłe słowa.
Wczoraj i dzisiaj za bardzo nie mam czasu na forum, pochłonęła mnie praca. Dziś gotowanie, już praktycznie na ukończeniu, potem prasowanie :twisted: i kończenie sprzątania. Padam, do tego wszystkiego jestem chora i najchętniej przeleżałabym te dni i przespała. Ale się nie daję!
Wczoraj zrobiłam sobie oczyszczający dzień owocowy - zjadłam 3 jabłka i 2 pomarańcze. Wieczorem czułam, że słaba jestem nie tylko z powodu choroby, ale też braku jedzenia! Ale cieszę się, że dałam radę - po świętach też mi się przyda taki dzień. Dziś rano na wadze 52 kg, ale to się nie liczy. Od dziś za to em już świątecznie, próbuję różności przy okazji gotowania :twisted: Święta, ech...
Lilunia
najlepsze zyczonka :D :D :D
http://kartki.onet.pl/_i/d/es21d.jpg
Z świątecznego korzystam zwyczaju,
By przesłać życzeń tyle, ile kwiecia w maju
I życzyć wam naprawdę z całą serdecznością
By świeta napełniły wam duszę radością
Czegóż jeszcze Wam życzę?Zdrowia i dostatku!
Szóstki w Totka, a także ogromnego spadku!
Siedmiomilowych butów i czapki niewidki,
Spełniającej życzenia małej złotej rybki
Kury ze złotym jajem,Lampy Aladyna,
Sezanu Alibaby i szczodrego dżina,
Niebieskich koralików, zwierciadeł magicznych,
Dywanów latających i talentów licznych.
Samych miłych perspektyw, uwag błyskotliwych,
Wielu ludzi przyjazdnych, niewielu życzliwych.
Masy sukcesówmałych, wielkich, gigantycznych,
Poklasku i uznania i awansów licznych.
Mieszkania w Nowym Jorku, willi w Kopenhadze,
Przytulnej garsoniery gdzieś tam w Czeskiej Pradze,
Rezydencji we Włoszech, w Alpach małej chatki,
A w południowych Indiach plantacji herbatki.
Super rancho w Meksyku, pałacu w Pekinie
I innego schronienia w wybranej krainie.
Rejsu dookoła świata, gdzieś w nieznane wypraw,
Ekscytujących doznań,smaku nowych przypraw.
Może nagrody Nobla w jakiejś kategorii,
I życia w stanie choćby lekkiej euforii.
Do tego wiele zdrowia, kondycji, miłości,
Dużo radości z życia i wiecznej młodości!
Majussia, Kfatuszek - dzięki serdeczne za życzenia! Również życzę wszystkim wspaniałych świąt!
http://kartki.net.pl/kartki/3/93.jpg
dzięki lili za życzonka i cudne jaja :D
widziałam, że po drodze były jakieś słabsze momenty, mam nadzieję, że już minęły? W takich chwilach warto przypomnieć sobie swoją radość kiedy na wadze pojawia się o jeden kilogram mniej, albo odwrotnie: wyobrazić sobie co by się czuło widząc dodatkowy kilogram na liczniku ( strach myśleć :? ) na mnie to działa :)
A propos pozwalania sobie na jedno ciasteczko podczas diety, osobiście to jestem za. Uważam jednak, że jest to wyższy stopień wtajemniczenia - tylko dla twardzieli, bo ja niestety póki co też mam OGROMNE trudności na poprzestaniu na jednym :? ale chciałabym się tego nauczyć, nawet tak na przyszłość - już po diecie :)
pozdrawiam i życzę mokrego dyngusa :) pa
ps. lili czy mi się zdaje czy ty zmieniłaś tytuł swojego pamiętnika? jeśli tak to proszę daj mi wskazówki jak to się robi, bo mi się jakiś dziwny javascript pojawił i strasznie mnie drażni :x byłabym wdzięczna
Lili caluję świątecznie. Taki dzień owocowy przed świętami do dobry pomysł:) Ale nawet tych owocków trochę mało było.
Lili>> :) Wesołych Swiat Ci zycze (chyba jeszcze nie jest na to za pozno) spedzonych w milej, pelnej rodzinnego ciepla atmosferze)... buziaki i usciski swiateczne :)
Co do świąt, jedzenia i picia, to po prostu NO COMMENTS. Dwa dni impreza była u nas, jedzenia została mi góra, w tym mnóstwo pysznego ciasta - co ja mam z nim zrobić??? Przecież nie wyrzucę, no. A jeść od jutra już nie chcę. Dziś jest mi wszystko jedno, pewno jeszcze pojem, i tak brzuch już mam wielkości piłki plażowej.
Ogólnie to mam strasznego doła i najchętniej to bym sobie popłakała. Tak mi smutno ze względu na moją rodzinkę - że znowu byłam dla nich okropna, zwłaszcza dla Mamy, że to tak szybko zleciało, nawet nie pogadałyśmy. Tak daleko jechali, na krótko, a ja jak zwykle byłam beznadziejna i... och! Tęsknię za nimi. Ostatnio każde spotkanie z moją rodziną, szczególnie Mamą, muszę odchorować. Mam wyrzuty sumienia i tak mi żal... Nie mieszkam w domu już prawie 9 lat, a dopiero teraz tak jakoś mi ciężko, że nie mogę być i z nimi, i tutaj. Strasznie, okropnie mi źle :cry: :cry: :cry:
Przepraszam, musiałam to z siebie wyrzucić, a nie chcę męczyć A., żeby mu przykro nie było.