Czesc Dziewczyny i MAXymalny .

Niezła cwaniara sie ze mnie zrobiła, niby w takiej euforii , radosci, pełna energii i siły wczoraj ogłosiłam ze u mnie swietnie,a prawda jest taka ze po chwilach odpuszczania sobie i folgowania nie tak łatwo powrocic do zdrowego odzywania, jest ciezko, cholera jasna.

Dzis co prawda zjadłam jakies 400 kcal ( jogurt i banana) ale nie mogłam zjesc wiecej bo strasznie boli mnie brzuch ..

Tak naprawde to niby nie odczuwam jakiegos niepohamowanego apetytu tylko bardziej tu chodzi o motywacje, a raczej jej brak ech..

Własnie wróciłam z krakowa i nic juz mi sie nie chce, pije tylko wode z cytryna i słucham muzyki poscielowej ( a jednak)

To nie chandra co prawda, albo sobie wmawiam, ale jakis taki tumiwisizm

Zakupiłam dzis spodnie w Krakowie. Takie o jakich zawsze marzyłam czyli sliczne, błekitne, obcisłe Levisy. No i oczywiscie- oczywiscie - za małe. Chyba oszalałam, ale ta moja motywacja własnie wisi w szafie i bedzie dobra za jakies 4 kg
Tak , zdecydowanie oszlałam, bo kupiłam tez bluzke. I tez za mała- hehe rąbniete dziewczę ze mnie :P
Tylko po co? O to jest własnie pytanie